Ostatni szaleńczy wydatek Unii Europejskiej - [obyś był , synku, dobrym prorokiem ! ]
Wpisał: Domenico Ferrara   
10.03.2016.

Ostatni szaleńczy wydatek Unii Europejskiej – limuzyny dla europosłów i uniformy dla kierowców.

 

[obyś był , synku, dobrym prorokiem ! oby to były rzeczywiście ich ostatnie wydatki. MD]

 

L'ultima spesa folle dell'Ue? Limousine e divise per gli autisti

Gdyby podatnicy wiedzieli  w jaki sposób szasta się ich pieniędzmi po Brukseli, przyszliby tu i z wściekłością podpaliliby to miejsce.

 

http://www.ilgiornale.it/news/politica/lultima-spesa-folle-dellue-limousine-e-divise-autisti-1234380.html

 

Domenico Ferrara    10 marzec 2016     tłum. RAM

Limuzyn w Parlamencie Europejskim nigdy nie jest wystarczająca ilość, tym bardziej, że płacą za nie podatnicy.

 

Parlament Europejski przygotowuje się do zwiększenia budżetu przeznaczonego na samochody z kierowcą do dyspozycji europosłów. W chwili obecnej, Parlament UE wydaje 6,8 milionów euro rocznie na środki transportu dla pracowników Brukseli i Strasburga.

 

Według proponowanej reformy – przedstawionej w styczniu przez Klausa Welle, sekretarza generalnego Parlamentu − do wyżej wymienionej kwoty dojdzie dalsze 3,7 milionów euro, dając na końcu 10,5 milionów euro. Część tego extra−budżetu ma być przeznaczona na nowe uniformy dla kierowców

(2 komplety − na lato i na zimę, buty, pasek i zestaw koszul) – dokładnie 116 000 euro rocznie.

 

Ponadto − w propozycji odnoszącej się do nowych samochodów − przewidziane jest także zainstalowanie przycisków alarmowych i skanerów bezpieczeństwa, oraz zaopatrzenie kierowców w tablet i telefon komórkowy. Jednakże te ostatnie szczegóły nie zostały wliczone do reformy, a zatem roczny koszt całości może dodatkowo przekroczyć kwotę szacowaną.

 

Właśnie z tych powodów, w Strasburgu dyskutuje się z ożywieniem. Wczoraj wieczór, prezydium parlamentarne, złożone z Martina Schultza i 14 wiceprezydentów zadecydowało o odłożeniu głosowania w sprawie reformy serwisu transportowego.

 

Reforma – uzasadniana względami bezpieczeństwa, związanymi z alarmem zapoczątkowanym w listopadzie ubiegłego roku przez zamachy terrorystyczne w Paryżu – przewidująca zatrudnienie 110 kierowców na czas nieokreślony (obecnie część z nich jest tzw. "contractors"), została skrytykowana przez niektórych europarlamentarzystów.

            Są tacy, którzy otwarcie pytają: "Na co nam samochód z kierowcą? Czy europosłowie nie mogą posługiwać się taksówką, tak jak inne osoby?".

            Liberalny poseł estoński Kaja Kallas powiedział: "Instalacja przycisków alarmowych wydaje się być całkowicie absurdalna", i dodał: "Wydaje mi się, że danie nam do dyspozycji specjalnych samochodów, sprawia, że będziemy o wiele łatwiej identyfikowani jako możliwe cele. Kiedy używamy taxi lub car sharing, kierowcy samochodów nie wiedzą, że jesteśmy europosłami, natomiast po wprowadzeniu w życie reformy, będzie im to wiadome".

            Eurosceptycy − wśród których leader UKIP, Nigel Farage – ponownie zaatakowali Parlament UE, podkreślając  jego nadmierne wydatki. W wydanym komunikacie Farage powiedział: "Gdyby podatnicy wiedzieli  w jaki sposób szasta się ich pieniędzmi po Brukseli, przyszliby tu i podpaliliby to miejsce z odrazą. Unia Europejska bierze pieniądze od tych, którzy nie pracują dla niej i daje je tym, którzy dla niej pracują".

            Wkrótce zobaczymy, czy siły oponentów w Parlamencie Europejskim wystarczą do udaremnienia "rewolucji".