Wewnętrzna, tajna debata w sejmie: "Czy istnieje życie poza-sejmowe??"
Wpisał: Mirosław Dakowski   
18.03.2016.

Wewnętrzna, tajna debata w sejmie: „Czy istnieje życie poza-sejmowe??”.

 

Mirosław Dakowski

 

Na pytanie: „Czy istnieje życie poza-sejmowe” większość posłów oczywiście odpowiada przecząco. Czy na pewno mają rację?

Nieliczni dysydenci w sejmie uważają:

W momencie wejścia dowolnego osobnika do sejmu następuje zerwanie oddziaływań ze światem zewnętrznym. Następuje też amnezja wybiórcza. Dzieje się to wolniej lub szybciej, zależnie od predyspozycji nowego Zbawcy. Zwykle szybko i gwałtownie. Trwale. Ale świat zewnętrzny chyba istnieje?

To proste lecz szalone przypuszczenie dotarło do świadomości niektórych członków Zbawczego gremium.  

Do zbadania tej problematyki powołano w sejmie komisję nadzwyczajną.

 

Oto mój skromny wkład. Osobnika z zewnątrz, więc dla nich - widma.

Jako doświadczalnik zacznę od przykładów.

- Kiedyś Miła Pani i jej otoczenie ideowe prosili mnie, bym z ich list i ich ramienia wystartował do sejmu. Jako człowiek JOW-u, więc znający mechanizmy sejmu partyjniackiego, uprzejmie odmówiłem. Dowiedziałem się że „w takim razie” ona wystartuje na posła. Trwała tam dwie kadencje. Na nasze pytania, jak tam z JOW, rolnictwem, energiami, z innymi ważnymi sprawami, dla których poszła do sejmu, odpowiadały zmieszane [bo była ich już grupka], że „wy nie wiecie, jakie są uwarunkowania”. No to opowiedzcie!  - Nie, to tajemnice... I tak skomplikowane...

- Miałem kolegę, który przed laty dla dobra fizyki został  (poprzez partię i alkohol) Ważnym Decydentem w Agencji Atomistyki. Potem z Urbanem kłamał, też  w TV w sprawie Czarnobyla i jego braku skutków dla Polski. On też nam, oburzonym fizykom, tłumaczył: „bo wy nie wiecie, jakie są uwarunkowania”.  - No właśnie.

 -Poznałem prezydenta dużego miasta. Wygryźli go. Mieliśmy podobne poglądy na partyjniactwo, globcio i jego rolę w gospodarce, na ukrywanie przyczyn i sprawców Zbrodni Smoleńskiej. Światły, odważny. Później wszedł do sejmu. Z PiS.

I już. Jest szlaban.

 - Z Burgermajstrem walczyliśmy wspólnie latami [ooo... dłużej], o JOW. Wszedł fuksem, sprytem, układami do sejmu.

I już. Jest szlaban.

Żyje życiem czysto (?) sejmowym.

Ech, żebyś wiedział, jak przeładowany jestem pracą! - No właśnie.

 

- Znany ekonomista, niedoszły kandydat na ministra - też już w sejmie, „wcale nie ma czasu”.

 - Człowiek dzielnie, otwarcie i odważnie latami walczący przeciw mafii pro- jądrowej (wie, że wsioki i „francuzy”) teraz, gdy już coś może (mógłby?) już nie odpowiada na mail’e i listy.  

+ Minister, który jeszcze 10 lat temu [jako opozycja] z uśmiechem biegł do znajomej Damy z daleka z drugiej strony ulicy i narzekając na onych całował ja po rączkach, teraz zawstydzony tym, że „ona już wie”, co on mógłby zrobić mając wreszcie kierownicę spraw w ręku – a nie robi – i nie zrobi – na jej widok na Hożej traci wzrok, ogląda gołębie w locie.

Drogi ministra ze „światem” się rozeszły.

 

Tyle jest na zewnątrz tego Klosza Władzy ludzi, którzy mają sprawdzone, dobre rozwiązania ważnych spraw.. Można by je szybko i tanio zrealizować na wielką skalę.

Tamci – w sejmie, rządzie, widza to, ale też akceptują pancerny klosz , którego ściany pokryte sa od wewnątrz zwierciadłem.

I pod tym kloszem żyją sobie.

Taki mechanizm...

Tu nie chodzi tylko o urbanowe: „Dajmy im samochody, dużo telefonów, ładne sekretarki, to się zadławią”.

 

Debata Pod Kloszem trwa. W Sali Kolumnowej. Ale uczestnicy się spieszą. Tyle realnych intryg, układów, dyskusji, szans na nich czeka.

A o iluzji  świata zewnętrznego pogadamy se później, w wolnej chwili, przy kawie i koniaczku, koledzy!

Te krzyki i hałasy z zewnątrz przeszkadzają nam w poważnej pracy. Należy je wyciszyć! Zagłuszyć !

Zmieniony ( 18.03.2016. )