Śmierć "Anody" i "solidarnościowa" kariera jego kata - Wiktora Herera.
Wpisał: dr Przemysław Benken   
21.03.2016.

Śmierć "Anody" i "solidarnościowa" kariera jego kata - Wiktora Herera.

 

Ważne fakty, o których wie niewielu

 

19.3.2016 http://niezalezna.pl/77901-smierc-anody-ikariera-herera-wazne-fakty-o-ktorych-wie-niewielu

 ================

Por.: Anoda i jego oprawca Wiktor Herer

ŻYDOWSCY KACI z NKWD i UB

ZDERZENIA Z BARIERAMI ROZWOJU - a torturowanie Rodowicza-ANODY

==========================

 

– Wiktor Herer rozpracowywał Jana Rodowicza, podpisał rozkaz jego aresztowania, nadzorował prowadzone przeciwko niemu śledztwo, a nawet czynnie w nim uczestniczył. Herer pośrednio przyczynił się do śmierci „Anody” – mówi dr Przemysław Benken, historyk IPN w Szczecinie w rozmowie z Jarosławem Wróblewskim. – Na podstawie zebranych relacji można stwierdzić, że oprócz Ryszarda Bugaja, który, jak się wydaje, odegrał największą rolę we wprowadzeniu Herera do Solidarności, bardzo silnego poparcia udzielili mu Jacek Kuroń, a jeśli chodzi o „Tygodnik Solidarność” – Tadeusz Mazowiecki. Ponadto Waldemar Kuczyński przedstawiał Herera jako kompetentnego ekonomistę – dodaje Benken.

Przygotowuje Pan książkę o kulisach śmierci Jana Rodowicza. Jaki według Pana badań był legendarny „Anoda”?
Tematem mojej książki jest próba udzielenia odpowiedzi na to, w jaki sposób zginął „Anoda”. Istnieją bowiem różne wersje na temat ostatnich dni i godzin jego życia. Niektóre źródła wskazują na to, że po tym jak Rodowicz został aresztowany w grudniu 1948 r., poddano go brutalnemu śledztwu, na skutek czego 7 stycznia 1949 r. zmarł z powodu ciężkich obrażeń wewnętrznych. Powstały też teorie mówiące o zastrzeleniu podejrzanego w budynku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego przez funkcjonariuszy, o jego skatowaniu po podjęciu nieudanej próby ucieczki oraz o skoku samobójczym z okna. Każda z nich wymagała starannego rozpatrzenia i skonfrontowania z dostępnym materiałem źródłowym.

Jeśli zaś chodzi o drugą część pytania, to mój obraz Jana Rodowicza zasadniczo nie odbiega od opinii prezentowanych przez jego krewnych i przyjaciół. Niewątpliwie był to człowiek odważny i ceniący patriotyczne wartości. Posiadał również duże umiejętności organizacyjne i interpersonalne, co w połączeniu z poczuciem odpowiedzialności i wrażliwością czyniło z niego jednostkę wybitną. Pozytywnie na temat „Anody” wypowiadali się po latach nawet funkcjonariusze, którzy go przesłuchiwali. Wypada zatem wyrazić smutek, że postać tak zasłużona w walce o Wolną Polskę – członek Szarych Szeregów, kilkakrotnie ranny i wysoko odznaczony weteran powstańczego batalionu Armii Krajowej „Zośka”, a wreszcie członek tzw. drugiej konspiracji – przedwcześnie zakończył życie, po tym jak został aresztowany przez funkcjonariuszy MBP, dążących do usunięcia niewygodnych weteranów Zgrupowania AK „Radosław” z życia publicznego.

Herer jako śledczy MBP zajmował się „Anodą”. Czy można powiedzieć, że mógł przyczynić się do jego śmierci?
Herer rozpracowywał Jana Rodowicza, podpisał rozkaz jego aresztowania, nadzorował prowadzone przeciwko niemu śledztwo, a nawet czynnie w nim uczestniczył (zachował się sporządzony przez niego protokół przesłuchania z 7 stycznia 1949 r., a więc w dniu śmierci „Anody”). Gdyby nie aresztowanie i śledztwo, jakie po nim nastąpiło, Jan Rodowicz żyłby dalej, zatem już na tej podstawie można uznać, że Herer pośrednio przyczynił się do śmierci „Anody”. Jeśli natomiast chodzi o szczegółowe kwestie dotyczące wydarzeń, które w sposób bezpośredni mogły doprowadzić do zgonu Jana Rodowicza, zostały one przeze mnie poddane analizie w mojej książce.

Jak to się stało, że Herer został doradcą pierwszej Solidarności, co więcej – pisał nawet w „Tygodniku Solidarność”?

Główną przyczyną tego miał być fakt, że Solidarność nie posiadała dostatecznie silnego zaplecza eksperckiego, dlatego zdecydowano się skorzystać z pomocy osób, których przeszłość budziła pewne kontrowersje, lecz deklarowały one chęć współpracy. Wiktor Herer, pozwalający sobie w tym czasie na krytykę polityki gospodarczej komunistów i objęty przez nich represjami w latach sześćdziesiątych z uwagi na żydowskie pochodzenie (m.in. w 1966 r. został karnie przeniesiony na inne stanowisko, a w 1969 r. usunięto go z Rady Naukowej Zakładu Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk), wydał się przedstawicielom lewicowego nurtu Solidarności kandydatem akceptowalnym. Ryszard Bugaj, który opowiedział mi o genezie wprowadzenia byłego funkcjonariusza do struktur związku, argumentował, że Solidarność była ruchem społecznym, więc każdy mógł do niej przystąpić. Niemniej Bugaj przyznał, że wiedział o ciemnych stronach biografii Herera, gdyż zostały mu one przedstawione przez byłego więźnia aresztu wewnętrznego MBP – Wiesława Chrzanowskiego. Nie spowodowało to jednak rezygnacji ze współpracy z dawnym funkcjonariuszem.

Warto również wspomnieć o konflikcie związanym z pisywaniem przez Herera, wraz z kolegą Zdzisławem Sadowskim, do „Tygodnika Solidarność”. Ich teksty poruszały kwestie polityki gospodarczej państwa i choć dobrze skonstruowane pod kątem ekonomicznym, to jednak w sprawach politycznych autorzy postulowali odnowienie sojuszu robotniczo-chłopskiego jako najlepszą drogę do wyjścia z kryzysu, który wybuchł na początku lat osiemdziesiątych. Warto odnotować, że ówczesny redaktor naczelny tygodnika Tadeusz Mazowiecki, pomimo zastrzeżeń Wiesława Chrzanowskiego co do osoby Herera, stanął po stronie tego ostatniego. W rezultacie Chrzanowski zrezygnował z publikowania w piśmie.

Kto go uwiarygodniał w Solidarności?
Na podstawie zebranych relacji można stwierdzić, że oprócz Ryszarda Bugaja, który, jak się wydaje, odegrał największą rolę we wprowadzeniu Herera do Solidarności, bardzo silnego poparcia udzielili mu Jacek Kuroń, a jeśli chodzi o „Tygodnik Solidarność” – Tadeusz Mazowiecki. Ponadto Waldemar Kuczyński przedstawiał Herera jako kompetentnego ekonomistę.

Czy można powiedzieć, że Wiktor Herer to czarna postać polskiej historii?
Wiktor Herer, już z racji zajmowania kierowniczego stanowiska w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa, odgrywał bardzo istotną rolę w rozpracowywaniu i represjonowaniu młodzieżowych środowisk patriotycznych. Nie tylko wykonywał polecenia przełożonych, lecz także wykazywał dużo inicjatywy i zaangażowania w prowadzenie i nadzorowanie śledztw wymierzonych m.in. w weteranów Powstania Warszawskiego.

Wprawdzie z dostępnych dokumentów nie wynika, by kogoś osobiście zamordował lub pobił w toku przesłuchania, niemniej stosował wyrafinowane tortury psychiczne (m.in. groził represjami wymierzonymi w najbliższą rodzinę aresztowanej osoby) i decydował o umieszczaniu opornych więźniów w karcerze aresztu wewnętrznego MBP. Bez wątpienia tolerował również przemoc, jaką stosowali wobec podejrzanych inni funkcjonariusze biorący udział w śledztwie.

Rezultatem działań Wiktora Herera było skazywanie przez sądy osób, które rozpracowywał, na kary śmierci, dożywocie lub wieloletnie pozbawienie wolności. Wprawdzie wyroki te były łagodzone przez władze, niemniej nawet kilka lat spędzonych po bezpodstawnym skazaniu w ciężkich warunkach aresztu śledczego, więzienia lub obozu pracy wystarczyło, by trwale nadwerężyć zdrowie osadzonych, nie mówiąc już o dalszych trudnościach, jakie mieli oni po wyjściu na wolność, np. ze wznowieniem edukacji lub podjęciem pracy.

Opisanej wyżej przeszłości Herera nie może przekreślić późniejszy „solidarnościowy” epizod i chociaż łatwo jest wskazać komunistycznych katów wykazujących się w codziennej służbie w MBP większą brutalnością (w tym osoby zajmujące wysokie stanowiska kierownicze w aparacie bezpieczeństwa, jak np. Józef Różański), to jednak Herer jest przedstawicielem tego samego środowiska. Jak wiadomo, ma ono na koncie wiele zbrodni przeciwko polskim patriotom, a więc i narodowi polskiemu.

Więcej o działaniu Wiktora Herera w książce: Granice kompromisu. Naukowcy wobec aparatu władzy ludowej

Por.: Anoda i jego oprawca Wiktor Herer

ŻYDOWSCY KACI z NKWD i UB

ZDERZENIA Z BARIERAMI ROZWOJU - a torturowanie Rodowicza-ANODY

Zmieniony ( 21.03.2016. )