Pustka PO-audytowa. | |
Wpisał: Ryszard Makowski | |
22.03.2016. | |
Pustka PO-audytowa.
Ryszard Makowski
http://www.stefczyk.info/blogi/omnibus-prowizoryczny/pustka-paudytowa-,16464715121#ixzz43eRqCD6Z
20.3.2016 Niejeden ostrzył sobie zęby na wyniki audytów rządów PO – PSL w poszczególnych ministerstwach. Na razie para poszła w gwizdek. Rządy PO – PSL obrosły mitem wszechobecnej korupcji, nepotyzmu, ustawionych przetargów, przetracania publicznych środków w knajpach i na wysoko-budżetowych eventach. Ta ewidentna niegospodarność, a wręcz marnotrawstwo liberałów i pazerność „ludowców” były jednymi z przyczyn społecznej dezaprobaty dla tej spróchniałej koalicji.
Istnieje oczekiwanie rozliczenia macherów, którzy okradając polskie rodziny dorobili się milionowych majątków. Dlatego wieść o przeprowadzanych w instytucjach remanentach i ustalaniu ich rzeczywistej kondycji, niosła niedopowiedzianą obietnicę wykrycia i ukarania winnych, choćby dramatu przedsiębiorców bankrutujących przy budowie autostrad na Euro 2012. Także prywatyzacja „Ciechu” wydawała się na tyle podejrzana, że należy ją prześwietlić i powiadomić właścicieli, czyli nas czy wszystko było zgodne z prawem.
I co otrzymujemy od naszej nowej władzy? Ano jakieś sprawozdania o dużym stopniu ogólności, powielające tylko wiedzę powszechną, a co więcej, nie pociągające nikogo do poniesienia konsekwencji za zastany stan rzeczy.
Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel opublikował dokument "Główne cele i zadania do realizacji". Ocenia w nim swoich poprzedników. Wśród zaniedbań wymieniono między innymi: Tragiczną sytuację na rynku mięsa wieprzowego i w chowie trzody chlewnej, nieudolne działania resortu na rynku cukru, niekontrolowaną sprzedaż ziemi cudzoziemcom, spekulację gruntami. Liczba urzędników zatrudnionych w administracji państwowej przekroczyła pół miliona osób i samo utrzymanie biurokracji (tylko pensje) kosztowało rocznie około 20 miliardów. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, zatrudnia ponad 12 tysiąca urzędników i dysponuje największą flotą samochodową wśród wszystkich urzędów. Liczba stanowisk urzędniczych w ministerstwie rolnictwa wzrosła w porównaniu od 2007 r. o ponad 15 proc.
Jest to z pewnością bardzo cenna wiedza, ale czy z niej cokolwiek wynika? Domyślnie, możemy przypuszczać, że będzie lepiej.
Audyt w Ministerstwie Obrony został skwitowany: „Jesienią 2015 roku stan armii nie pozwalał państwu polskiemu na obronienie swojej integralności terytorialnej i niepodległości dłużej niż przez kilkanaście dni”. Minister Macierewicz zapowiedział, że część wyników kontroli pozostanie niejawna. „Nie wszystkie szczegóły mogły zostać podane do wiadomości publicznej, choć wszystkie przekażemy prokuraturze, żeby wyciągnęła z nich wnioski”. Sensacja to nie jest.
W TVP Info minister Zbigniew Ziobro rozpostarł czarną wizję związaną z audytem w jego resorcie: „Jest gąszcz zaległości, dżuma jeśli chodzi o informatyzację. Zmarnowano setki milionów. Afera [informatyczna] nie ominęła też Ministerstwa Sprawiedliwości. Na ten temat być może będzie musiała się wypowiedzieć prokuratura. I być może potrzebny będzie wiceminister, który zajmie się tym tematem. Mamy z tym wielki problem”. Być może…
Tygodnik ABC podaje, że poprzednia władza pozostawiła: "szafy pełne wódki, setki tysięcy złotych wydane na zbytki i rozrywkę dla ludzi Platformy Obywatelskiej, wreszcie miliony złotych rozdysponowane wśród zaprzyjaźnionych mediów i firm doradczych z budżetów spółek skarbu państwa". Ciekawe, co się stanie z tymi zapasami alkoholu? Chyba nie zostaną lekkomyślnie zmarnowane.
Premier Beata Szydło na początku marca zapowiedziała: "Opinia publiczna będzie na bieżąco informowana o stanie państwa, jaki zastaliśmy po przejęciu rządów".
No i niby tego podważać nie można, bo informacje są, ale gdyby ich nie było wiedzielibyśmy praktycznie tyle samo. Było źle, a powinno być lepiej.
Gdzieś zginęła w ferworze sprawa posła Burego. Także sprawa prezesa NIK, też gdzieś wytraciła impet.
Dawid Jackiewicz, minister Skarbu Państwa ma obserwacje poaudytowe opisujące bizantyjskie nawyki prezesów spółek podlegających jego resortowi: „średnie miesięczne zarobki prezesów spółek SP sięgające 250 tysięcy złotych. Odprawy czy premie roczne wynoszące kilka milionów złotych, karty kredytowe do celów służbowych, ubezpieczenia zdrowotne, samochody i mieszkania służbowe”. No tak, ale czy z tego wynika, że ktoś odpowie za odprawy wypłacone w PGE, Krzysztofowi Kilianowi i jego współpracownikom w astronomicznej kwocie 6,9 mln zł?
Z pewnością naprawa państwa i wdrożenie „dobrej zmiany” w tej „stajni Augiasza”, jest sprawą niełatwą, ale mgliste audyty pełne frazesów i ogólników nie budują autorytetu władzy. Liczą się konkrety, jeśli chodzi o ocenę poprzedniej ekipy. A przede wszystkim wyciągnięcie konsekwencji, a nie tylko piętrzenie urzędowych dokumentów, zagracających szafy i dyski komputerów.
Notabene czy minister Ziobro mógłby ujawnić wszystkie taśmy z „Sowa &Przyjaciele”, które ugrzęzły w Prokuraturze? Chyba nie zostały objęte tajemnicą poliszynela. |