ZZezowaty o analizach Brauna i Michalkiewicza oraz o "special" Nudelman.
Wpisał: Zezowaty Zorro   
22.03.2016.

ZZezowaty o analizach Brauna i Michalkiewicza oraz o "special" Nudelman.

 

Mail’em:

 

Witam

Z nieustannym rozbawieniem czytam analizy Brauna i Michalkiewicza na temat bieżących spraw. Rysują istotne zagrożenia, przyjemnie się ich słucha, jako rozrywki intelektualnej... a w czytaniu przychodzi nieoczekiwany zonk. Mogę to wybaczyć reżyserowi Braunowi, bo on opracowuje scenariusze literackie - i taki jest głównie wymiar jego publicystyki, czego innego spodziewałbym się od Michalkiewicza.

Pal licho jego seryjne felietony na Szmaciaku, do tego zdążyłem przywyknąć, zresztą jak inaczej wyprodukować cztery aktualne felietony tygodniowo? Tylko na patencie seryjnym. Nie o to jednak idzie, tylko o konkrety prawne, a Michalkiewicz jest z wykształcenia prawnikiem i czytać detale potrafi.

 

Tu dochodzimy do sedna spostrzeżenia, które - jak to zwykle detale mają w zwyczaju - ukazuje mizerię faktyczną sympatycznych panów. Obaj z uporem godnym lepszej sprawy nazywają Victorię Nuland nee Nudelman, małżonkę pana Kagana, współzałożyciela PNAC i innych koszernych organizacji światowych "asystentką" sekretarza stanu Kerry'ego.

 

Otóż pani Nuland niczyją asystentką nie jest, bowiem rewolucji nie robią asystentki, ani sekretarki, nawet sekretarki stanu. A Nuland jest osobą zawiadującą Majdanem i obecnie Kijowem osobiście. Ona wydaje polecenia amb. Pyattowi i temu nowemu w Warszawie, a Duda i Patroszenko posłusznie skaczą. Jak na asystentkę to niezły job, nieprawdaż?

 

Tajemnica się rozjaśnia, gdy wiemy, że małżonka Kagana jest assistant secretary of state, czyli z-ca min. spr. zagr. USA, w oficjalnych dokumentach "special" ds. Bliskiego Wschodu i Europy środkowo-wschodniej, czyli mówiąc po polsku kierownikiem projektu Judeopolistanu.

 Przymiotnik "special" także łatwo odcyfrować, gdy się wie, że Nuland kilkakroć otwarcie zignorowała i odkręciła polecenia swojego formalnego szefa Kerry. Bowiem w praktyce, choć asystentka, to jednak specjalna - i naprawdę jest szefową Kerry'ego, przynajmniej w Judeopolistanie. 

 

Z powyższego jednoznacznie wynika, że osoba tytułująca Nuland asystentką  po prostu nie wie, o czym mówi, inaczej nie nazywałaby faktycznego min. SZ USA asystentką, tylko co najmniej prawidłowo wedle protokołu v-ce min. SZ. Bowiem Nuland tu wydaje rozkazy. Po prostu.

Można z niej żartować i pisać złośliwe artykuły, ale nie wiedzieć, kto tym cyrkiem kręci - i ostentacyjnie ignorować - jest nie tylko śmiertelnie niebezpieczne, co po prostu głupie.

 pozdrawiam

ZZ
--

zezorro says: easy ZZ