"Złapano terrorystę" 300 metrów od jego domu. Rozgrywki gangsterów. | |
Wpisał: Maurizio Blondet | |
23.03.2016. | |
"Złapano terrorystę" – 300 metrów od jego domu. Rozgrywki gangsterów.
...Jak widać wszystkie służby znajdują się blisko siebie...
Preso il terrorista. A 300 metri da dove abitava.
Maurizio Blondet 20 marzec 2016 tłum. RAM http://www.maurizioblondet.it/preso-terrorista-300-metri-abitava/
Aresztowanie Salaha Abdeslama wygląda na fałszywe. Miał być w Syrii, w oddziałach ISIS, a tu nagle okazuje się, że przebywał w brukselskiej dzielnicy, w której urodził się i mieszkał całe życie, tj. w Molenbeek. A mówiono, że ma przyjaciól w Kalifacie…
Również 14 listopada 2015 − po tym jak razem z całą bandą jihadistów dokonał masakry w Bataclanie i w Caffè Voltaire, a także po tej niedoszłej na Stade de France – uciekał ze wspólnikami z Paryża do Molenbeek. Podczas trzech − godzinnej podróży, ich samochód został zatrzymany przez policję w Cambrai, po czym puszczono ich wolno w kierunku Belgii – jako że, jak mówi wersja oficjalna – osoby te nie były w tym czasie poszukiwane.
Podczas zatrzymania Salah Abdeslam pozostawia nawet policjantom swój adres zamieszkania w Molenbeek. Wynika z tego, że jest przywiązany do swej dzielnicy. Czemuż miałby wyjeżdżać do Syrii, kiedy nie zna tam żywej duszy?
W nocy, z 15 na 16 listopada 2015 policja lokalizuje Abdeslama w Molenbeek – ale w Brukseli nie można robić rajdów policyjnych w godzinach między 23 i 5 nad ranem, aby nie przeszkadzać ewentualnym sąsiadom – tak więc podczas poszukiwań następnego dnia, Abdeslama nie odnaleziono.
Jednakże stosunki między Francją i terrorystami islamskimi nie zawsze były tak konfliktowe. Wprost przeciwnie:
1 marzec 2012: Rząd Syrii oświadcza, że została przechwycona brygada złożona z 120 żołnierzy francuskich, zaskoczona na pomaganiu rebeliantom w regionie Homs. Wśród nich było wg. Al Arahm − 18 francuskich oficerów, wg. TheTelegraph − 13; walczyli u boku jihadistów i zostali pojmani, jednakże Paryż zaprzeczył tym doniesieniom.
http://i1.wp.com/www.maurizioblondet.it/wp-content/uploads/2016/03/120-French.jpg
Kwiecień 2014: Ambasador Syrii przy ONZ, Bachar Ja’afari ponownie oskarża w tymże ONZ Francję, mówiąc, że "podczas napadu na chrześcijańską osadę Sadniye zostali zabici wojskowi francuscy – stali na czele jednej z band Al Qaedy". Na zwłokach, odnalezionych przez żołnierzy Assada, odkryto wytatuowane na plecach flagi francuskie. Obecny przy oskarżeniu ambasador francuski Araud, nie zaprzeczył informacjom.
22 luty 2015: Zostają przechwyceni przez wojska Assada następni oficerowie francuscy. Admirał Édouard Guillaud, szef sztabu przyznaje, że chodzi o "ex"−legionistów, natomiast francuski minister obrony Jean-Yves Le Drian, w wypowiedzi dla Radio France potwierdza, że "ex" wojskowi francuscy walczą u boku jihadistów w Syrii. Rząd Assada oddaje przechwyconych Francji, gdzie zostają z honorami powitani przez francuskich generałów. Dobrze poinformowany Thierry Meyssan − syn jednego z szefów francuskiego wywiadu wyjaśni potem: "W styczniu 2014, Francja i Turcja uzbroiły Al Qaedę w celu zaatakowania "Emiratu Islamskiego w Iraku i na Wschodzie" − (EIIL) – przyszłego Państwa Islamskiego czy Daesh. W owym czasie chodziło o storpedowanie amerykańskiego planu stworzenia niezależnego Kurdystanu w Iraku i w północnej Syrii. Jednakże w wyniku porozumienia z maja 2014 z USA, Francja zaprzestała działań wojennych przeciwko EIIL. Przy pomocy bombardowań koalicji anty−Daesh, Paryż i Washington zadbały o odepchnięcie islamistów do wyznaczonej pozycji (Plan Wrighta), bez zadawania im znacznych strat". Tak więc Francuzi pomagali Al Qaedzie przeciwko Daesh−owi, co nie podobało się Amerykanom, a potem tego zaprzestali. Być może dlatego, że: - jak relacjonowały media amerykańskie − w październiku 2014 – amerykański dron zabił jednego z ex wojskowych francuskich kierującego grupą “Al Qaeda Khorasan” o nazwisku David Drugeon. Nie był on z pochodzenia islamistą – był natomiast ekspertem od materiałów wybuchowych. Wg. mediów amerykańskich Drugeon miał "posyłać aspirantów jihadzistów z Europy do Syrii". Tu można postawić pytanie – może kogoś także z Molenbeek? Byłoby ciekawą rzeczą dowiedzenie się czegoś na ten temat, ale David Drugeon − francuski żołnierz zabity przez najwierniejszego sojusznika nie może nic na ten temat powiedzieć.
24 maj 2014: Bruksela – młody człowiek, w biały dzień, sprężystym krokiem wchodzi do Żydowskiego Museum przy Rue Minimes i z zimną krwią zabija 4 osoby. Dwie ofiary, tj. małżeństwo Emanuel i Miriam Riva, około pięćdziesiątki – którzy, jak pisze o nich żydowski Tikkun Olam, 26 maja 2014 − "pracowali dla Mossadu" − po czym zabójca wkłada karabin do przyniesionej z sobą torby i takim samym elastycznym krokiem wychodzi z budynku i skręca w Rue Haute.
Całe zajście trwało mniej niż 2 minuty, od 15.27.44 do 15.29.06, jakoże zostało zarejestrowane przez kamery monitorujące. Na rejestracji widać również mordercę z bronią – nosi kapelusz do golfa i ma na piersi umocowaną tanią telekamerę GoPro – tak jakby chciał lub musiał udokumentować wykonanie egzekucji swym przełożonym i mocodawcom.
http://i2.wp.com/www.maurizioblondet.it/wp-content/uploads/2016/03/nemmouche-teleca.jpg Nemouche z przypiętą kamerą
http://i1.wp.com/www.maurizioblondet.it/wp-content/uploads/2016/03/nemmouche.jpg?resize=287%2C175
Następnie osobnik ten wsiada w Brukseli do autobusu jadącego do Marsylii, gdzie po przebyciu 800 km, "przypadkiem" aresztuje go policja francuska. Albo pozwala się zaaresztować, razem z całym wyposażeniem torby, w której oprócz kałasznikowa ze składaną kolbą znajdują się rewolwer kal−38, maska przeciwgazowa, 330 nabojów, części zamienne do broni i telekamera GoPro użyta do sfilmowania i tym samym dowiedzenia wykonania zabójstw. Ujawnione zostanie, że nazywa się on Mehdi Nemmouche, jest obywatelem francuskim pochodzenia algierskiego, zradykalizowanym w więzieniu. W grudniu 2012 Nemmouche pojechał do Syrii (uprzednio składając wizytę w Belgii) gdzie walczył po stronie Al Nusra, następnie – po wcześniejszej podróży do Singaporu i Bangkoku − wrócił do Europy – i został odnotowany w Niemczech. Są elementy w zachowaniu i uzbrojeniu Nemmouche'a, które sugerują, że nie jest on zwykłym terrorystą, ale żołnierzem grup specjalnych, który wykonuje zadanie, udokumentowuje je, po czym oddaje samego siebie i broń –nie w Belgii, ale we Francji, tj. tam gdzie znajdują się jego zleceniodawcy.
7 styczeń 2015: masakra w Charlie Hebdo
Dwóch mężczyzn wysportowanych i opanowanych masakruje całą redakcję gazety. Strzelają jak na zawodowców przystało – krótkie serie złożone z dwóch – lub trzech strzałów. Poczym terroryści wsiadają spokojnie do czarnego citroena, którym przyjechali. Następnie kradną i zmieniają auto, mówiąc jego właścicielowi, że należą do jemenickiej Al Qaedy. Jednakże w porzuconym citroenie zapominają dowodu tożsamości i w ten to sposób dochodzi do identyfikacji uciekających braci Kouachi.
http://i2.wp.com/www.maurizioblondet.it/wp-content/uploads/2016/03/carta-ident.jpg?resize=150%2C150
Bracia Kouachi – w momencie gdy telewizja zaczyna o nich mówić – przestają być zimnymi zawodowcami i zaczynają uciekać gdzie popadnie, pozostawiając za sobą ogromną ilość śladów. W końcu barykadują się w jednej z drukarni w Dammartin-en-Goële. Rzeczą godną zauważenia jest fakt, że jedna z izraelskich telewizji i24 jako pierwsza podaje dane personalne napastników – podaje je już od godziny 15, o wiele wcześniej od innych mediów. Także strona internetowa JSS (JSS oznacza nazwisko jej założyciela –Jonathan Simon Sellem) – żydowski web magazine podaje po francusku nazwiska dwóch poszukiwanych, zanim jeszcze zrobią to media francuskie. Bracia Kouachi zostają zabici przez oddziały specjalne 9 stycznia, po godzinie 17 − gdy jest już ciemno. Rozkaz wydaje sam Hollande w trakcie trwającego innego ataku w Paryżu – tego na żydowski supermarket Hypercacher, w którym po wcześniejszym zabiciu dwóch zakładników broni się afrykański terrorysta Ahmedy Coulibaly. Coulibaly zostaje zabity pod okiem rejestrujących zajście kamer, natomiast nikt nie dokumentuje tego, co dzieje się z braćmi Kouachi. Pomimo tego, władze zapewniają, że bracia umarli zgodnie z ich zamiarem, tj. "jako męczennicy" i zostali pochowani w tajnym miejscu.
Analizując wydarzenia, coś politycznie niepoprawnego zaczyna chodzić po głowie: czyżby atak na Charlie Hebdo był zemstą za zabójstwa w museum żydowskim w Brukseli – podczas trwającej bezwzględnej wojny między służbami "sojuszników"? Być może bracia Kouachi zostali "wrobieni" w atak przez prawdziwych wykonawców masakry –przy pomocy dowodu tożsamości jednego z nich – a ich mocodawcy, by ich ratować zostali zmuszeni do "poświęcenia" Coulibaly, zmuszając go do napadu na żydowski supermarket.
13 listopad 2015: zamachy na Bataclan, w caffè Voltaire i Stade de France. W dziwnym przypadku stadionu, trzej jihadiści zabijają jedynie siebie samych, poza stadionem i przed wyjściem z niego publiczności. Na stadionie znajduje się Hollande, oglądający mecz Niemcy – Francja, który podpisuje dekret o stanie wyjątkowym jeszcze przed masakrą w Bataclanie. Czwarty z jihadistów – Ibrahim Abdeslam, wysadza się siedząc przy stoliku w kawiarni. Również Ibrahim pochodzi z Molenbeek, gdzie prowadził bar, od nie dawna zamknięty z powodu handlu narkotykami. Ibrahim był przestępcą małego kalibru – lubił alkohol, palił haszysz, co nijak ma się z byciem jihadistą−wahabitą. (...)
http://i1.wp.com/www.maurizioblondet.it/wp-content/uploads/2016/03/terrorist.jpg?resize=150%2C150
http://i2.wp.com/www.maurizioblondet.it/wp-content/uploads/2016/03/IMG_9112.jpg
W Brukseli są: NATO, UE i terror – wszyscy znajdują się w pobliżu
W międzyczasie, co poniektóre dzienniki belgijskie ironizują, mówiąc, że Abdeslam jest rekordowym uciekinierem – w przeciągu 3 miesięcy zdołał oddalić się jedynie 400 metrów, jako że taka jest odległość między jego domem i mieszkaniem, w którym go znaleziono. I jest to odległość zaledwie 300 metrów od miejsca, w którym policja zgubiła jego trop 4 miesiące temu. Cóż – Bruksela nie jest znowu taka wielka – kwatera główna NATO i siedziba UE znajdują się w odległości 3 kilometrów od dzielnicy Molenbeek. Jak widać wszystkie służby znajdują się blisko siebie.
|