Zamachy - od fikcji do prozy. Czyżby Erdogan był w kłopotach? Dalla sceneggiata... | |
Wpisał: Maurizio Blondet | |
31.03.2016. | |
Zamachy − od fikcji do prozy. Czyżby Erdogan był w kłopotach?
Dalla sceneggiata alla narrativa. Erdogan nei guai?
http://www.maurizioblondet.it/dalla-sceneggiata-alla-narrativa-erdogan-nei-guai/
Maurizio Blondet 30 marzec 2016 tłum. RAM
"Setki 'trupów' rozsianych wzdłuż wagonów metra − siedem wagonów zasypanych tonami gruzu podczas zawalenia się budynku znajdującego się nad metrem – potworna masakra – tego rodzaju sceneria pojawiła się przed oczami dziesiątek ratowników biorących udział w największych, do tej pory w Europie − ćwiczeniach pierwszej pomocy".
Jest to relacja − o szkoleniu służb ratowniczych − brytyjskiej strony Mail Online z dnia 29 lutego, a więc na mniej więcej miesiąc przed zamachem w Brukseli. Ćwiczenia rozpoczęły się 29 lutego, trwały 4 dni i miały miejsce w hrabstwie Kent, w nieużywanej podziemnej stacji elektrycznej, w której zrekonstruowano przystanek Waterloo Tube.
Jedynie po powyższych wyjaśnieniach proponuję oglądnięcie fotografii rejestrujących przerażające zajście. Zdjęcia mrożą krew w żyłach, ale obrażenia na nich są fikcyjne. Osoby na fotografiach to tzw. "crisis actors", odpowiednio ucharakteryzowani, tak aby sprawiać wrażenie odniesionych przez nich amputacji, oparzeń trzeciego stopnia i zmiażdżeń. To, co należy podkreślić to fakt, że szkolenie w Kent było ogólnoeuropejskie –uczestniczyło w nich około 70 organów z 4 krajów z udziałem ponad 250 ratowników. Ilość przewidzianych przez scenariusz ofiar wynosiła ponad 2 000. Znacząca jest także nazwa ćwiczeń – EUR – tj. Exercise Unified Response. (...)
Artykuł, który ukazał się na stronie Daily Mail Online − fotografie i video pod linkiem: 'Dead bodies are strewn over tube trains after a tower block collapses into a station' as emergency services carry out a drill for Europe's biggest disaster response Stephanie Linning 29 February 2016
Odnośnie brukselskich zamachowców:
Człowiekiem w czarnym kapeluszu (zarejestrowanym przez telekamery) okazał się Faysal Cheffou, nic nieznaczący dziennikarz freelance, wkrótce oczyszczony z zarzutów, choć nie uwolniony z aresztu. Co do Algierczyka − zatrzymanego we włoskiej prowincji Salerno i mającego dostarczać wszystkim organizacjom jihadistów fałszywych paszportów − to nie wiedział nawet, że jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym i zjawił się na policji by poprosić o pozwolenie na pobyt we Włoszech. Utrzymuje, że nie jest terrorystą i nie jest przeciwny ekstradycji do Belgii. Odnosi się dziwne wrażenie słysząc po raz kolejny, że Salah Abdeslam ma być "mózgiem wszystkich zamachów" − młodzieniec, który wałęsał się po barach dla homoseksualistów. Prawdą jest, że był razem ze swym starszym bratem Brahimem (właścicielem zamkniętego przez policję z powodu sprzedaży narkotyków baru Les Béguines w Molenbeek) w Paryżu i że miał pas wypełniony materiałem wybuchowym. Ale wg. jego ex żony, Salah lubił alkohol, papierosy i lubił także dużo spać. Brahim w listopadzie wchodzi do baru Comptoir Voltaire w Paryżu, po czym jego pas wybucha. Są ranni, a Brahim umiera. Salah natomiast nie kończy tak samo. W jakiś sposób orientuje się w tym, co stało się z jego bratem, zdejmuje pas i ucieka razem z innymi dwoma "terrorystami". Mass media opowiadają, że uciekł do Syrii, co jest nieprawdą, ponieważ Salah ukrywał się w Molenbeek. Oto "mózg wszystkich zamachów", który nie wie dokąd uciekać i chroni się u rodziny. (...) Wiele mediów wyśmiewa dziś "nieudolność" brukselskiej policji i wywiadu. Być może są nieudolni, ale należałoby wziąć także pod uwagę możliwość, że ta "nieudolność" jest pogłębiona przez umyślne wprowadzanie w błąd przez wywiady i policje innych krajów. Tak Grecy, jak i Francuzi, a nawet Turcy utrzymują, że zawiadomili na czas Brukselę o zbliżającym się niebezpieczeństwie, ale ta ostrzeżenie zlekceważyła. To samo twierdzi amerykańska FBI – na co w Brukseli protestują kategorycznie. Ankara zganiła wręcz Belgów twierdząc, że Turcja poinformowała Belgię o zaaresztowaniu w czerwcu na granicy turecko−syryjskiej Ibrahima El Bakraoui i odesłaniu go do Holandii.
Czy Belgia jest wprowadzana w błąd?
Wydaje się przecież, że Ankara wcale nie aresztuje i nie odsyła terrorystów z granicy turecko−syryjskiej, ale wprost przeciwnie, wysyła ich do Syrii, aby tam walczyli przeciwko Assadowi i Kurdom. (...) Wprowadzanie w błąd może służyć również do maskowania "wypadków" jakie zdarzają się wywiadom – najpierw posługującym się partyzantką, najemnikami i terrorystami, takimi jak Al Qaeda, Al Nusra, czy Kalifat – a potem rezygnującym z nich. Tego rodzaju struktury mogą czuć się zdradzone i ewentualnie mścić się organizując zamachy. W slangu szpiegów, tego rodzaju akcje są nazywane “blowback”. Wie coś na ten temat wywiad pakistański, który razem z Amerykanami stworzył dosłownie od podstaw i wyszkolił talibów, mających służyć do podbicia sowieckiego w owym czasie Afganistanu – vide - masakra w Lahore. W sierpniu 2012, premier Francji Laurent Fabius, oświadczył: "Assad nie zasługuje na pozostawienie go w spokoju", po czym dodał: "Al Nusra w Syrii wykonuje dobrą robotę". Były to czasy, w których Paryż do walki z Assadem dostarczał Al Qaedzie (Al Nusra) broni i ochotników z francuskich i belgijskich peryferii. Francja rozumiała się świetnie z Erdoganem – w roku 2011 Alain Juppé e Ahmet Davutoğlu przygotowali razem plan zmierzający do zniszczenia Syrii, ale z jednoczesnym uniemożliwieniem powstania państwa Kurdów na terytoriach należących do Turcji, Iraku i Syrii. Wg. Thierry Meyssana, Hollande, 8 lutego 2015 oszukał Erdogana, jakoże tego dnia przyjął w Pałacu Elizejskim Asya'ę Abdullah – współprzewodniczącą Kurdów syryjskich (wierną Ocalanowi). Powody do tego rodzaju zmiany frontu są różne: wojna się przeciągała, Kurdowie odnieśli zwycięstwo pod Kobane przeciwko ISIS, Amerykanie – którzy nie patrzyli życzliwym okiem na współpracę Hollande'a z Erdoganem – zabili Davida Drugeona, Francuza kierującego grupą Khorasan Al Nusra, poza tym wielu żołnierzy francuskich zostało przechwyconych przez wojska Assada podczas gdy pomagali jihadistom. Erdogan wypowiedział wojnę, tak Kurdom tureckim, jak i tym z Syrii, walczącymi przeciwko ISIS. Według Meyssana, to na polecenie Erdogana, 20 lipca został zorganizowany zamach na pokojową manifestację Kurdów w Suruç. Nowe masakry przeciwko Kurdom powtórzyły się w Stambule. Wiele krajów europejskich z czasem przestaje tolerować francuską politykę w Syrii, jako że zobowiązuje ich ona do podobnego postępowania. Także interwencja rosyjska w Syrii wzmaga opór względem Francji. Rząd Belgii okazuje niezadowolenie przyznając azyl polityczny niechcianym przez Ankarę politykom kurdyjskim. Również konieczność wypłacenia Erdoganowi trzech miliardów euro powoduje, że sprzeciw rośnie.
Podczas szczytu mającego miejsce od 17 do 18 marca, Erdogan prorokuje: "Nie ma powodów dla których bomba, jaka wybuchła w Ankarze, nie mogłaby wybuchnąć również w Brukseli czy w innym mieście europejskim. Zwracam się do państw, które bezpośrednio lub pośrednio dają wsparcie organizacjom terrorystycznym – karmicie węża we własnym łóżku". To może być prawdą prezydencie Hollande! Al Qaeda wykonywała "dobrą robotę" w Syrii, teraz może czuć się oszukana i zdana na samą siebie – i może stać się "wężem" realizującym zamachy w Paryżu. Także Erdogan może czuć się "oszukanym wężem". Kto wie, kogo Erdogan miał na myśli.
Czy nadchodzi zmiana reżimu w Ankarze?
Ostatnio Erdogan oświadczył: "Stany Zjednoczone muszą wybrać pomiędzy Turcją i siłami kurdyjskimi w Syrii". Wydaje się, że Waszyngton stracił cierpliwość. Erdogan, zestrzeliwując myśliwca rosyjskiego chciał zmusić NATO do swej wojny w Syrii, jednakże USA nie pozwalają na wywieranie na nie presji, co potwierdzi się podczas od dawna planowanej pięciodniowej wizyty neo−otomana w Ameryce, podczas której Obama nie spotka się z Erdoganem. Być może, że jest on postrzegany aktualnie przez USA jako “out of control”, lub wręcz niebezpieczny i trzeba będzie w Ankarze przeprowadzić pilnie regime change. Właśnie w ostatnich dniach nieprzejednany prokurator z Manhattanu, Preet Bharara zarządził aresztowanie Rizy Sarrafa (lub Rezy Zarraba), miliardera tureckiego, podejrzanego biznesmena, będącego przyjacielem rodu Erdogan. Sarraf jest podejrzewany o tzw. pranie pieniędzy na kwotę 2,8 miliardów dolarów na rzecz rodziny prezydenta Turcji – naruszając do tego embargo z Iranem. http://www.voltairenet.org/article190943.html Mówi się więc, że z tego i innych powodów, władza Erdogana dobiega końca. Jeszcze jedna okoliczność na to wskazująca pojawiła się w czasie zebrania trzech komisji senackich w Waszyngtonie, kiedy to obecny na nim Abdullah, król Jordanii oskarżył Erdogana o przygotowywanie zagrożenia jihadem w Europie poprzez wysyłanie do niej terrorystów zamaskowanych jako uchodźcy. Król dodał, że Erdogan wspiera grupy islamistów nie tylko w Syrii i w Iraku, ale również w Libii i w Somalii. Potwierdził także zaangażowanie Erdogana w masowy napływ uchodźców do Europy, oraz w handlowanie ropą wydobywaną przez ISIS. http://www.middleeasteye.net/news/jordans-king-accuses-turkey-sending-terrorists-europe-1687591648
Jako że król Abdullah nie mówi niczego, co nie byłoby mu zasugerowane z Waszyngtonu lub co mogłoby się nie podobać w Londynie, wniosek jest jeden – sprawy Erdogana nie układają się dobrze. Jak widać "proza" ulega przekształceniom. Jeszcze trochę i mass−media objawią nam "prawdę", oświadczając, że Abdeslam − "mózg wszystkich zamachów" – jest Turkiem. |
|
Zmieniony ( 31.03.2016. ) |