Amerykańska wyższość moralna uczy nas i karze; Franciszek aprobuje. Soros definiuje. La superiorita.
Wpisał: Maurizio Blondet   
03.04.2016.

Amerykańska wyższość moralna uczy nas i karze; Franciszek aprobuje. Soros definiuje.

 

La superiorità morale Usa ci insegna e ci punisce

 

Maurizio Blondet   1 kwiecień 2016    tłum. RAM

 

http://www.maurizioblondet.it/la-superiorita-morale-usa-ci-insegna-ci-punisce/

 

           

"Apeluję do rządów o współpracę, o przyznanie, że suwerenność jest iluzją, całkowitą iluzją do zaniechania" – w ten sposób, kilka dni temu wypowiedział się Peter Sutherland, specjalny przedstawiciel sekretarza ONZ.

 

Po czym dodał:

            "Czasy, w których można było ukryć się poza granicami i płotami skończyły się dawno. Powinniśmy pracować i współpracować razem w celu stworzenia lepszego świata, co oznacza konieczność zniszczenia prowincjonalnych familizmów, zniszczenia przestarzałych pamięci historycznych, przeżytych wyobrażeń o własnym kraju i uznanie, że jesteśmy częścią ludzkości".

            Można skomentować, że są to frazesy, strzępy politycznie poprawnego myślenia grupowego, do jakiego przyzwyczajają nas nasi politycy, papież Franciszek i cały postępacki cyrk medialny. To, co nadaje tym zdaniom większej wymowy to osoba, która je wypowiada. Sutherland, który jest dzisiaj specjalnym przedstawicielem ONZ − w przeszłości był dyrektorem Royal Bank of Scotland, następnie pracował w Goldman Sachs International i był członkiem  komitetu sterującego grupy Bilderberg.

            Aktualnie znajduje się w zarządzie giganta ubezpieczeniowego Allianz i międzynarodowego koncernu farmaceutycznego Eli Lilly. To Sutherland doradził, że: "Niemcy powinny przyjąć 1 milion emigrantów rocznie przez 30 lat".

           

Jest rzeczą ciekawą odnotowanie, że lekcje moralności filantropijnej, wezwania do gościnności i potępianie naszego małostkowego i nikczemnego egoizmu – które lansują politycy i Franciszek, pochodzą właśnie ze środowisk bankierów.

Potężni władcy banków inwestycyjnych i zarządzający rynkiem globalnym – Sutherland był również dyrektorem WTO − World Trade Organization (czyli "strażnikiem" handlu bez ceł) – oceniają nas jako mizernych chrześcijan,  ludzi zbytnio przywiązanych do naszej własności i chcą nas intensywnie umoralniać.

            Jak wiadomo, amerykańska moralność ma zamiar ukarać Volkswagena za oszukiwanie na emisji zanieczyszczeń –  kara ma wynosić 20 miliardów dolarów.

            W roku 2015 sąd amerykański skazał bank BNP Paribas na zapłacenie 8.9  miliardów dolarów za pogwałcenie amerykańskiej ustawy o embargo nałożonego na Sudan i Iran –pieniądze, które wg. wersji oficjalnej, posłużyły rządowi do "wypłacenia ofiarom odszkodowań".

 

Skazano również Alstom na karę w wysokości 770 milionów dolarów za sprzedaż sekcji energetycznej do General Electric, 800 milionów  zapłacił Siemens, 170 milionów Alcatel oraz 5 – 6 miliardów zapłaciło razem około pół tuzina europejskich spółek przemysłowych za − "korupcję". Również szwajcarskie banki musiały słono zapłacić amerykańskiej moralności  około 35 miliardów dolarów.

            Można ironicznie powiedzieć, że eksterytorialność prawodawstwa amerykańskiego jest olbrzymim postępem etycznym. "Stare" prawo miało tę "wadę", że miało zastosowanie w obrębie granic państwowych. Ale jak naucza Sutherland – dziś w ONZ, a wczoraj w Goldman Sachs − "czasy, w których można było ukryć się poza granicami dawno się skończyły".

 

Nie istnieje na świecie miejsce − za wyjątkiem upatrzonych rajów podatkowych −  gdzie "kanalie, przekupni politycy, spółki i banki"  mogłyby się ukryć przed amerykańskimi sędziami. Mówił o tym w lutym dziennikarz – ekspert ekonomiczny Jean-Michel Quatrepoint, członek Fondation Res Publica, opisując  arsenał prawny, przy pomocy którego super – potęga przywłaszczyła sobie prawo do sądzenia innych krajów i w jaki sposób przekształciła tenże arsenał  w narzędzie jak najbardziej skutecznej ofensywy ekonomicznej.

http://www.fondation-res-publica.org/

 

Wszystko zaczęło się po upadku ZSRR, kiedy to Waszyngton wyposażył się tak w ustawy antykorupcyjne jak i ustawy mające na celu obronę nakładanych przez niego sankcji zagranicznych. Ustawy te dotyczyły – pozornie – firm amerykańskich, ale nie tylko. Przykładem tego może być Foreign Corrupt Practices Act (FCPA), stosowana na początku jedynie względem przedsiębiorstw amerykańskich, ale od roku 1998 używana także w stosunku do firm nie amerykańskich  – i która obecnie służy za wzór konwencji OCSE − "przeciwko korupcji" Convention on Conciliation and Arbitration within the OSCE.

 

Należałoby następnie wspomnieć o istnieniu całej chmary przepisów, które handel z krajami objętymi embargiem amerykańskim uznają za przestępstwo −  jak np. ustawa  Helms-Burton -D’Amato odnosząca sie do 70 krajów, z którymi handel jest zakazany. Standard Chartered Bank w roku 2006 zapłacił 700 milionów dolarów kary za transakcje z Teheranem. Ponadto istnieją jeszcze dodatkowe ustawy kryminalizujące handel z krajami objętymi embargami ONZ− u –czyli pranie brudnych pieniędzy na rzecz band narcos i terrorystów.

 

Po 11 Wrześniu, przyjęta ustawa Patriot Act ofiaruje amerykańskim agencjom jeszcze więcej możliwości do szpiegowania komunikacji informatycznych –  w tym także ich sojuszników i podkomendnych, czego dowodem jest NSA podsłuchująca telefon komórkowy Angeli Merkel. Z pewnością podsłuchiwane są także telefony kierujących najpoważniejszymi przedsiębiorstwami w Europie chociaż prawdę mówiąc do niczego nie jest to potrzebne, jako że europejskie rządy same dały upoważnienie do weryfikacji całości ich transakcji przez SWIFT – izbę rozliczeniową znajdującą się w Belgii.

 

Ustawa Dodd – Frank z 2010 przyznaje organowi Securities and Exchange Commission – nadzór Giełdy – władzą przeciwdziałania jakiemu kolwiek jej pogwałceniu, nawet gdyby zaistniało ono poza Stanami Zjednoczonymi i brali w nim udział nie Amerykanie.

 

Natomiast Foreign Account Tax Compliance Act (FATCA) – ustawa z roku 2014 upoważnia amerykański organ podatkowy do działań eksterytorialnych – co zobowiązuje banki zagraniczne do stania się jego agentami i do dostarczania mu wszystkich informacji na temat kont bankowych i innych dóbr obywateli amerykańskich, gdziekolwiek by się oni nie znajdywali. W przypadku niespełnienia tego wymogu, tego rodzaju bankom jest konfiskowane 30 % dochodu zarobionego w USA  lub może im nawet grozić im wycofanie zezwolenia na prowadzenie działalności w USA, co w przypadku dużego banku jest praktycznie rzecz biorąc wyrokiem śmierci.

 

FATCA w sposób doskonały posłużyła do wymuszenia na bankach szwajcarskich rezygnacji z obowiązku tajemnicy bankowej i nie tylko. To na podstawie tej samej ustawy, która została użyta do wyegzekwowania od BNP Paribas wyżej wymienionej mega− kary, bank ten został zobowiązany do dostarczenia danych odnośnie kont bankowych tak jego amerykańskich jak i francusko – amerykańskich klientów, którzy nigdy nie pracowali i nie zarabiali w USA. Jak wyjaśnił  Jean-Michel Quatrepoint : "W przypadku gdy we Francji zapłacili oni niższy podatek niż ten, który musieli by zapłacić w USA, Internal Revenue Service (agencja rządowa USA zajmująca się ściąganiem podatków) żąda zapłacenia "różnicy".

            No cóż, któż ma odwagę sprzeciwić się tymże ustawom?  Któż  można zakwestionować słuszność  "walki z przekupstwem"? Albo walki z praniem brudnych pieniędzy należących do narcos, czy też do terrorystów?

            A zatem co macie do ukrycia, wy, którzy chcecie zachować waszą suwerenność – która stała się iluzją – i granice waszego państwa, których już nie ma?

            Stąd widać jak bardzo politycy − zwłaszcza lewica i papież Franciszek – są podporządkowani "wzniosłym zasadom etycznym" podyktowanym przez wielki business finansowy USA. Stali się oni dobrowolnymi promotorami kapitalizmu globalnego, tego, o którym Christian Salmon mówi: "politycy państwa, które przestało być suwerenne są nieprzerwanie poddawani procesom weryfikacyjnym i obowiązuje ich wydajność" https://fr.wikipedia.org/wiki/Christian_Salmon

 

            Ktoś zapyta: przez kogo są weryfikowani?  Otóż nie są weryfikowani przez naród, ale przez transnarodowych bankierów i amerykański senat, który produkuje "ustawy moralne" na użytek Goldman Sachs.

            W ten to sposób "najwyższa moralność" stała się globalną ofensywą przeciwko wszystkim, zdolną do spenetrowania każdego sektora – ale  mam nadzieję, że wkrótce tego rodzaju "wzniosła etyka" ukaże swą prawdziwą twarz, tj. bycie jednym z elementów amerykańskiej dominacji świata.

            Globalizacja, współzależność ekonomiczna – ukrywane pod płaszczykiem  "efektywności" przeciwko znienawidzonej "autarkii" – przekształcają się w uzależnienie polityczne i w niewolnictwo od emitenta waluty międzynarodowej.

 

Obecnie udało się odtworzyć  te same relacje jakie Londyn miał ze swymi koloniami w czasach imperialnych, tyle że na o wiele większą skalę. Indiom wolno było i musiały produkować bawełnę, ponieważ robiły to "po cenach konkurencyjnych", ale nie mogły jej prząść i tkać – jako że robiły to "po cenach konkurencyjnych" fabryki brytyjskie.

            Tu trzeba podkreślić, że było to zakazane przez prawo – Gandhi był parokrotnie zamykany w wiezieniu ponieważ publicznie prządł bawełnę. Dlatego na fladze Indii znajduje się kołowrotek.

 

Tyle że była to dominacja nad krajami słabo rozwiniętymi. Natomiast dzisiejsza globalizacja dała w ręce USA dominację nad tzw. pierwszym światem i Europą. Rosja, Iran i inni "wrogowie" mogą zostać wyrzuceni ze świata i pozostawieni samym sobie bez możliwości sprzedawania czy kupowania. To, co jest szczególnie wstrętne w tej historii, to fakt, że całość maskowana jest rzekomą wyższością moralną i osądem etycznym – co nie jest niczym innym  jak hipokryzją.

            Sprawa Volkswagena – tutaj pozornie wydaje się, że kara za kruczek jest zasłużona, jednakże VW miał na celu rozpowszechnienie w Ameryce silników dieslowskich, jakich amerykańscy producenci samochodów nie umieją wytwarzać i jakich USA nie chcą produkować. Jak opowiada o tym Quatrepoint − "VW dopuścił się zdrady − powołując się na prawo niemieckie, zabraniające udostępniania tajemnic przemysłowych i handlowych krajom nie należącym do Unii Europejskiej  i tym samym odmawiając amerykańskim sędziom dostępu do jego danych w Niemczech. A Amerykanie żądają wszystkiego: dokumentów, maili, itd. Czy VW zdoła się im przeciwstawić?  Istnieje niebezpieczeństwo zamknięcia jego fabryk w USA ".

 

Francuska spółka Alcatel, po zapłaceniu kary musiała zgodzić się na obecność przez 3 lata w jej control room tzw. "niezależnego kontrolera", któremu była zmuszona dostarczać wszystkich informacji jakich ten żądał, bez żadnych wyjątków. Jak zapewnia Quatrepoint −  podczas tych 3 lat wszystkie procesy i tajemnice przemysłowe przedsiębiorstwa wylądowały w rękach Amerykanów.

 

78 % światowych transakcji handlowych odbywa się w dolarach, a zatem podlegają one prawu amerykańskiemu.

 

Są sekwestry i sekwestry

 

Część kary pieniężnej na jaką został skazany BNP Paribas  zostanie przeznaczona – wg. życzeń amerykańskiego senatu – na "odszkodowania dla obywateli USA, którzy byli zakładnikami w amerykańskiej ambasadzie  w Teheranie" – jest to 55 osób, które w 1979 roku były przetrzymywane w ambasadzie przez 444 dni. To zajście było reakcją Irańczyków na wiadomość  o tym, że rząd amerykański skonfiskował wszystkie kapitały zagraniczne będące własnością rządu Iranu i zdeponowane w Chase Manhattan Bank. Jak z tego wynika sekwestr sekwestrowi nierówny. Niektóre z nich są niemoralne, inne absolutnie nie.

            Sekwestry amerykańskie nigdy nie są niemoralne. Bankierzy, którzy rozpętali kryzys rynku subprimów nigdy nie zostali ukarani. Wprost przeciwnie, właśnie ci bankierzy dziś uczą nas moralności i tego że mamy przyjmować  u nas uchodźców islamskich bez tabù i bez prowincjonalizmów.

 

Wśród tychże  moralizatorów  jest rzeczą wręcz niemożliwą nie wspomnieć  szczególnie aktywnego w dawaniu nam lekcji ze wszechstronnej humanitarności – czyli Geoge'a Sorosa. Ten "wzór" dla nas wszystkich – który w ostatnim czasie werbuje za 15 dolarów na godzinę bezrobotnych amerykańskich, aby ci w sposób gwałtowny przerywali wiece Donalda Trumpa – realizując w ten sposób jego walkę przeciwko "faszyzmowi", jest także tym, który przygotował w całości organizację masowego najazdu uchodźców na Europę.

Soros oznajmił: "Nasz projekt uważa ochronę uchodźców jako cel, natomiast granice państw uważamy za przeszkodę".

            Soros, który od lat młodzieńczych "ćwiczył się w wysokich standardach etycznych" − teraz nas nimi obdarowuje.

            Już jako nastolatek, w 1944 roku, na Węgrzech pomagał oddziałom  Gestapo i  SS w deportacji 440 000 Żydów – w ciągu 2 miesięcy. Najpierw został członkiem tzw. Judenrat, tj. komitetu zajmującego się na rzecz Niemców selekcją Żydów przeznaczonych do aresztowania i deportacji. Później − za sprawą swego ojca Theodora Sorosa, od którego pobierał "nauki" – przekupił funkcjonariusza ministerstwa rolnictwa i zamieszkał w jego domu. Dług wdzięczności spłacił pomagając mu w konfiskacie ukrywanych przez Żydów majętności – podczas tej  akcji, nasz moralizator wypłacił sobie "odszkodowanie", wykrawając dla siebie napiwek.

            Był to pierwszy kapitał Sorosa, z który po wojnie wyruszył do Londynu, a później do Nowego Yorku, gdzie został maklerem giełdowym. W ten sposób pozostawił za plecami Węgry, które dostały się w pułapkę żydokomuny, pomimo, że w owych czasach, Soros miał upodobania anty – kapitalistyczne − jednakże nie do tego stopnia, aby zdecydować się na życie w raju realnego socjalizmu.

 

Z drugiej strony "nawracał" się na “Open society” głoszoną przez Karla Poppera, swego żydowskiego mistrza antykomunisty. Obecnie Soros zajmuje 35 pozycję w drabinie najbogatszych ludzi świata i zajmuje się walką o "najlepsze ideały" takie jak :  "prawa człowieka", legalną aborcję, ogólnie dostępne narkotyki, "kolorowe wiosny" na Wschodzie, "demokrację" w Kijowie, itd.

 

W roku 2011, podczas transmisji telewizyjnej "“60 Minutes”, CBS, prowadzący ją Steve Kroft zapytał Sorosa czy dręczą go wyrzuty sumienia po tym, w jaki sposób zachował się względem swoich współplemieńców – Żydów węgierskich. Soros odpowiedział uśmiechając się szyderczo:  "Nie, ponieważ nie istniały powody dla których nie powinienem był tak postąpić. Gdybym ja tego nie zrobił, ktoś inny byłby zabrał im te rzeczy – a zatem nie mam żadnego poczucia winy." Po czym wyjaśnił, że " był to najszczęśliwszy okres mojego życia".

 

George Soros "The Happiest Time in My Life" https://youtu.be/RZ2U6Rl98PM

 

Jakże nie zauważyć na koniec, że papież Franciszek i postępackie lewactwo stoją tak po stronie Sorosa jak i amerykańskiej moralności.

Zmieniony ( 03.04.2016. )