Ks. Jacek Międlar CM: Wyzwolenie ...Zbyt często wyrażamy zgodę na niewolę egipską.
Wpisał: Ks. Jacek Międlar CM   
21.04.2016.

Ks. Jacek Międlar CM: „Wyzwolenie”

...Zbyt często wyrażamy zgodę na „niewolę egipską”.

 

Ks. Jacek Międlar CM

Ks. Jacek Międlar CM: „Wyzwolenie”  27 marca 2016

 

Liturgia Słowa: Wj 1 – 15; Łk 24, 1-12

 

Wielkanoc, Pascha to katolickie arcyświęto – kulminacyjne wydarzenie w historii zbawienia. Doskonale koresponduje z nim żydowska Pascha, tzn. przejście z niewoli egipskiej ku wolności. W Passze, a zarazem w Zmartwychwstaniu odnajdujemy takie wartości jak męstwo, bezkompromisowość, wola walki i zwycięstwa oraz wolność. Wreszcie, zmartwychwstanie to porzucenie pęt, powstania z letargu, tryumf prawdy i wyzwolenie ze służalstwa kłamstwu czy zbrodniarzom dokonującym mordu na godności człowieka.

 

Ponadczasowa Biblia

400 lat niewoli egipskiej dokonało spustoszenia w umysłach i sercach Żydów. Przez cały ten czas Egipcjanie dokonywali wszelkich starań, by naród żydowski zmieść z powierzchni ziemi, by wyeliminować go w każdej możliwej przestrzeni: religijnej, kulturowej, politycznej i gospodarczej. Ta eksterminacja nie oszczędzała również niewinnych, nowonarodzonych chłopców – w myśl nieprecyzowanej ideowo eugeniki (pamiętajmy, rozwój ideologii eugenicznej miał miejsce w XIX-wiecznych Stanach Zjednoczonych), zaś już wtedy skrzętnie realizowanej (por. Wj 1,15-22). Za cel Egipcjanie stawiali sobie również eliminację żydowskiej inteligencji (por. Wj 5,14). Czy to działanie nie przypomina czasów współczesnych?

 

Tchórzostwo – odrzucenie Prawdy

Niestety, stosowany terror, prześladowanie i egipskie zniewolenie dało znać o sobie w żydowskich sercach i umysłach. Ze sprytnych i wolnych stali się niewolnikami. Niewola zaś rodzi często tchórzostwo, bezrefleksyjność, krusząc przy tym takie atrybuty jak lojalność, solidarność i nieustępliwość w walce o Prawdę. Tak było tysiące lat temu w Egipcie. Przyzwyczajeni do egipskiego uciemiężenia, codziennej harówy i zapewnionej racji żywnościowej oraz względnej wolności nie buntują się przeciw egipskiemu terrorowi – mającemu znamiona współczesnego europejskiego establishmentu – lecz przeciwko energicznemu, nastawionemu na walkę i przywrócenie wolności, godności i prawdy Mojżeszowi – będącego swoistą figurą Chrystusa, Prawdy i społecznej sprawiedliwości. Żydom łatwiej jest znieść niewolę, do której przez naście pokoleń zdążyli się przyzwyczaić, niż chwycić za oręż, na bok odrzucić strach i trudności walki, stając w ten sposób w obronie swojego dziedzictwa, wolności oraz godności braci i sióstr.

Największą zatem przeszkodą na drodze ruchu wolnościowego, ruchu przywracającego Prawdę, ruchu zdążającego do umocnienia Narodu, Wspólnoty nie są tyrani, oligarchowie czy mafia. Największą przeszkodą są tchórze, przyzwyczajeni do sytuacji, w której dane im było żyć od kołyski, a którą przez całe życie przyjmowali jako oczywistość. Tchórze nie chcą zrzucić kajdan niewoli, bojąc się przy tym przelania paru kropel krwi, co więcej, domagając się odstąpienia Mojżesza -Wyzwoliciela od niecnych wolnościowych planów. Żydowską tragedią nie jest egipska tyrania, lecz zwykłe (wybaczcie kolokwializm) frajerstwo!

Czy sytuacja z Egiptu nie ma swojego przeniesienia na czasy współczesne? Eugenika, karmienie kłamstwem, fałszywymi legendami, dominacja establishmentu wyzyskującego słabszych czy wyrzucenie Chrystusa i Prawdy z serc i społeczeństw?

 

Kościół i Naród żyją w Egipcie

Powiedzmy jasno, Kościół, Naród Polski żyje dzisiaj w Egipcie, gdzie nie brakuje tchórzy przyzwyczajonych do od lat panującego status quo, niszczenia inteligencji, poprzez wprowadzanie infantylnych programów edukacyjnych w szkołach oraz idiotycznych programów telewizyjnych i internetowych. Żyjemy w Egipcie, gdzie na porządków dziennym stykamy się z eugeniczną ideologią, która wkrada się niczym swąd do niemal wszystkich przestrzeni życia.

Żyjemy w Egipcie, gdzie modernistyczne, masońskie i paramasońskie macki mają coraz większy zasięg w Kościele Piotrowym (kto zorientowany – rozumie). Wreszcie żyjemy w Egipcie, gdzie ciemiężycielami są poprzecznicy ideologii Luksemburskiej Róży. Podobnie do planów Egipcjan co do Żydów, współcześni okupanci mają zamiar wynarodowić Polaków, zniszczyć kulturę i bezcenne, wyrastające z niej wartości, o które walczyli nasi dziadkowie. Ma temu służyć jawnie zaprogramowana islamizacja, czyli próba zderzenia ze sobą dwóch różnych cywilizacji, co siłą rzeczy musi zakończyć się tragedią (por. dzieła F. Konecznego). Wreszcie ma temu służyć budowanie europejskiego związku wielu państw (UE), pozbawionych suwerenności oraz wypuryfikowanych z bezkompromisowych chrześcijańskich wartości, będących korzeniem dla Starego Kontynentu.

 

Polityka ustępliwości

Katolicyzm żyje w Egipcie i jęczy pod jarzmem medialnym, politycznym i socjalnym władców doby obecnej. Co więcej, tchórzowska polityka kompromisów, próbująca Ewangelię dopasować do świata, odgrywa milczącą rolę służalców faraona XXI wieku – ducha czasu i „świętego spokoju”. Ponadto niewola egipska Kościoła ma na celu z wiernych uczynić pachołków, z kapłanów zaś pastuchów, podczas gdy Kościół potrzebuje panów i prawdziwych pasterzy, gotowych rzucić się ogień za swoimi wiernymi! Niestety, wielu zapomniało o słowach papieża pokoju – Leona XIII: „Nic tak Kościołowi nie zaszkodziło, jak wieczna ustępliwość.”

Wyzwolenie wewnętrzne

Mądry zapyta, jak wyzwolić się z powszechnie panującego strachu, tchórzostwa i niewoli? Wpierw musi odbyć się święto wewnętrznego wyzwolenia. Prawdziwa wolność musi się stać w sercu, w cichości. Następnie zaś we wspólnocie, przestrzeni publicznej. Dla nas, katolików, takie wyzwolenie wymaga jasnej deklaracji, deklaracji wiary w myśl słów Świętego Pawła Apostoła: „Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie”(Rz 10,9). Taka wiara prowadzi do bezcennego lekarstwa – konfesjonału. Spowiedź święta to zerwanie pęt niewoli, skruszenie kajdan grzechu, odwalenie grobowych kamieni. Największym oswobodzicielem jest odwieczna Prawda – Jezus Chrystus, nie zaś jakaś pusta idea czy żałosne frazesy. Nie liberalizm, modernizm, kosmopolityzm, relatywizm czy postkomunizm.

Zapytacie, co z tymi, którzy Chrystusa jeszcze nie poznali? Ci, którzy z zaangażowaniem poszukują prawdy, są już na drodze do wyzwolenia, w myśl parafrazy słów Świętej Edyty Stein – patronki Europy, mówiącej, że już ateista, który dokonuje refleksji nad prawdą, w jakimś sensie z tchórzostwa się wyzwala.

 

Przywiązanie do status quo

Niestety, zbyt często wyrażamy zgodę na „niewolę egipską”. Większość, otumaniona strachem, czuje się bardziej szczęśliwa, zajadając z garnków „egipskich okupantów”, niż zajadając mannę i przepiórki na pustyni w atmosferze wolności (Wj …). Wielu woli zniewolenie i ciche przyzwolenie na manipulację i terror niż utratę obecnego status quo, zbudowanego na kłamstwie i fałszywych legendach. Co więcej, wielu daje się wciągnąć w tę zbrodniczą, „egipską rozgrywkę”, wykrzykując demokratyczne hasła i plotąc o rzekomo utraconej wolności słowa, w rzeczywistości ją otrzymując, a nieświadomie będąc na usługach zdradzieckiej postkomuny i uciskającego establishmentu, który utracił dostęp do „koryta”. Biedni to ludzie…

Prawda niczym wielkanocny Exsultet

Trzeba im współczuć, otoczyć modlitwą i wskazywać Prawdę, gdyż nam katolikom, w imię społecznej odpowiedzialności nie wolno oszukiwać siebie i „swoich”, że wszystko jest w porządku. Nie można zakłamywać obrazu rzeczywistości dla zachowania względnego spokoju. Bądźmy spokojni, przecież, „kto prawdę mówi, ten niepokój wszczyna” (C. K. Norwid, „Poezje”), bo przecież to ją winniśmy głosić światu niczym wielkanocny Exsultet.

 

Denuncjatorzy, kapusie, konfidenci…

Zapewne wśród żydowskich niewolników nie brakowało kapusiów, konfidentów czy zwykłych szmalcowników. Na tym cierpieli sprawiedliwi, którym przez myśl nie przyszło wydawanie pobratymców czy denuncjowanie nieprzyjacielskiemu aparatowi. Tendencje konfidenckie są charakterystyczne dla narodów każdych czasów, począwszy od niewoli egipskiej. W 1946 roku, Mieczysław Moczar (właściwie Mykoła Demko), komunistyczny działacz w Polsce tak pisał: „Związek Radziecki jest nie tylko naszym sojusznikiem [Polaków – przyp. red.], to jest powiedzenie dla narodu. Dla nas, partyjniaków, Związek Radziecki jest naszą Ojczyzną, a granice nasze nie jestem w stanie dziś określić, dziś są za Berlinem, a jutro będą na Gibraltarze”.

W 2016 roku jeden z naczelnych polskich konfidentów powiedział: „W Brukseli czujemy się jak u siebie, to jest nasz dom i tam będziemy informować, co dzieje się w Polsce ”.

Historia lubi się powtarzać. Jedynie zmienił się azymut. Bo czym jest wyzuta z wartości chrześcijańskich marksistowska Europejska Unia, jak nie ideologicznym wrogiem Boga, Kościoła i Narodu Polskiego?

 

Umysłowe lenistwo

Ostatnią z odsłon „niewoli egipskiej” jest „lenistwo umysłowe”. To ono – wygodnictwo intelektualne – prowadzi do bezrefleksyjnego przyjmowania medialnego chłamu, mającego na celu manipulację społeczeństwem, prowadzącą do wyzysku większości na rzecz zdegenerowanej mniejszości. Polskie społeczeństwo potrzebuje zdecydowanej rewizji, czy aby bezrefleksyjne wygodnictwo nie bierze góry nad odpowiedzialnością za najbliższą rodzinę – Naród Polski, wystawiając ją na pastwę wyzyskiwaczy – oligarchów, próbujących pod banderą Kościoła Katolickiego otumanić bezrefleksyjny, zmęczony codzienną egzystencją tłum? Potrzebujemy rewizji. Potrzeba, by do serc i umysłów przemówiły te twarde, ponadczasowe słowa Romana Dmowskiego: „To męska rzecz – zdobyć się na odwagę przyznania się przed sobą samym, że się było na błędnej drodze, że ojczyzna mogła strasznie za to zapłacić. I męską rzeczą jest umieć się z błędów otrząsnąć” (R. Dmowski, „Pisma”, t. V, s. 256).

 

„Nie możemy być niewolnikami”

Naszym powołaniem – naśladowanie Chrystusa, a zatem partycypacja w zmartwychwstaniu, tj. wyjście z „kraju niewoli”, porzucenie strachu, fałszu i tego, co nijak się ma do misterium Wielkiej Nocy – Nocy zwycięstwa i tryumfu Prawdy. Tajemnicę Zmartwychwstania winniśmy uczynić naszym udziałem, Narodu i Kościoła, ponieważ „jako synowie Boga nie możemy być niewolnikami” (Błogosławiony Ksiądz Jerzy Popiełuszko), lecz wyzwolonymi z pęt, a przyobleczonymi w prawdę.

 

Ks. Jacek Międlar CM