Kremówkowa mentalność a islam
Wpisał: Monika Nowak   
21.04.2016.

Kremówkowa mentalność a islam

 

Chrześcijaństwo jest twardą szkoła wiary i charakteru. Jest wymagające ale z mięczaków i płaczek robi mężczyzn i kobiety.

 

Monika Nowak Nowak: Kremówkowa mentalność a islam

 

3 kwietnia 2016

Publiczna narracja katolicka, zwłaszcza w sprawach trudnych i wymagających pełnej odwagi i jednoznaczności, przypomina często ślizganie się po powierzchni kremówki.

Niemało jest co prawda indywidualnych wypowiedzi mocnych i nie pozostawiających wątpliwości, na przykład w sprawie zabójstwa prenatalnego, ale ogólna tendencja jest wręcz przeciwna. Głaszczemy, łagodzimy, nie drażnimy. Ma być milusio i bezpiecznie. Dalekie to od Chrystusowego „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię”. Teraz zjadamy ekumenicznie i międzyreligijnie słodkie ciasteczka.

Tymczasem wyznawcy islamu idą dokładnie w drugą stronę – operują konkretem, działają stanowczo, oferują siłę i autentyczność. Ktoś może powiedzieć – chrześcijaninowi nie uchodzi stosowanie takich metod a poza tym to garstka ekstremistów itede. Chrześcijaninowi nie uchodzi terroryzm to oczywiste, ale jak najbardziej uchodzi i jest nawet obowiązkiem obrona swojej religii, swoich praw, swojego świata.

Rzecz w tym, że skuteczna obrona wymaga nie tylko środków materialnych i organizacji ale również, a może w tym wypadku przede wszystkim, wysokiego morale. A ono rodzi się z poczucia tożsamości i posiadania duchowego kręgosłupa. Całą sprawę można by streścić w trzech słowach: świadomość, wiedza, zaangażowanie. Rozwadnianie, umilanie, zachęcanie do bierności, podstawianie zamiast miecza cukierka jest duchowym i cywilizacyjnym samobójstwem. Chrześcijaństwo nie składa się z emocjonalnych westchnień, podskoków i uśmiechów. Chrześcijaństwo jest twardą szkoła wiary i charakteru. Jest wymagające ale z mięczaków i płaczek robi mężczyzn i kobiety. Jeżeli odrzucimy choć cześć nauczania Kościoła zostaniemy duchowymi ciepłymi kluchami zdolnymi tylko do dziwienia się, że „znowu ktoś nas zaatakował a my przecież tacy sympatyczni i pokojowi jesteśmy”.

Niektórzy marzą o współistnieniu. Pomijam tu bajania o multikuli bo takiego zwierza na świecie nie ma, istnieje tylko w ideologicznej wyobraźni co poniektórych. Współistnienie to fakt od dawna znany, walka zresztą jest jedną z jego form. Przykład spokojnie żyjących w Rzeczypospolitej Tatarów jest eksploatowany do znudzenia ale jest trafny. Jaki jest warunek współistnienia? Bardzo prosty: jasno zakreślone granice wasze-nasze, wolno-nie wolno, czyli prosta równowaga.

Brak wysokiego morale i przekonania o słuszności własnych praw jest jednym z podstawowych elementów tę równowagę zakłócających. Ktoś, kto w imię dziwnie pojętej życzliwości, spokoju czy czego tam, zabija wyrazistość, niszczy morale i pewność własnych racji piłuje gałąź na której siedzi on sam i Bogu ducha winni ludzie będący ofiarami takich zabiegów. Rzecz dotycz nie tylko islamu. Rzecz dotyczy każdej religii i ideologii.

Jeżeli Europa, Polska nie zrozumie tej prostej prawidłowości nikt nie będzie musiał nas podbijać. Sami zmarniejemy po darwinowsku. Nie wytrzymamy naturalnej konkurencji.

Za: www.babaichlop.pl