Tajemnica powstania życia rozwiązana.
Wpisał: Mirosław Dakowski   
07.06.2016.

Tajemnica powstania życia rozwiązana.

 

Mirosław Dakowski czerwiec 2016

 

         Przed piętnastu laty uczestniczyłem w wielkiej Konferencji ewolucjonistów i biologów na temat najnowszych odkryć z dziedziny ewolucji.

W jednym z referatów mówiono o nowych odkryciach, schematach i zmianach w drzewie genealogicznym jakichś ssaków. Nie pamiętam, których.

         W dyskusji spytałem, jak można mówić o „zmianach drzewa”, skoro jedyne, co dotąd odkryto i potwierdzono, to stan stazy, czyli trwania gatunków , a nie ich przemiany w inne. W świecie zwierząt nie ma ani jednego udokumentowanego przejścia od jednego gatunku do innego.

Na sali zawrzało. Oburzenie.

Inna pani prelegent, profesor, ukazywała jakieś łańcuchy, chyba części aminokwasów, omawiała ich cechy, i w końcóweczce stwierdziła, że już za rok- dwa uczeni stworzą życie.

Tajemnica powstania życia rozwiązana”, powiedziała triumfalnie.

Owacja.

Prowadzący sesję nie widział już mej ręki, ale lubiący ubaw studenci jednak mu ją wskazali. „Ale proszę króciutko, mamy ważne referaty przed nami”.

Powiedziałem więc, że od czasów Ureya i Millera , doświadczeń sprzed pół wieku, nie widać w tej dziedzinie postępu, a uczeni matematycy ewolucji wykazali, że prawdopodobieństwo spontanicznej „ewolucji chemikaliów” w kierunku życia jest miliardy razy mniejsze, niż prawdopodobieństwo wybrania konkretnego atomu z całego Wszechświata.

          I drugie moje zdanie: Czy pani prelegent i pan przewodniczący znają aparat matematyczny z książki Freda Hoyle „Matematyka ewolucji”?

Oburzenie, „my jesteśmy ewolucjonistami, nie matematykami, a te brednie o złomie i samolocie są żałosne”.  Nie mogłem już replikować, bo uczeni zajęli się ważniejszymi problemami.

Któraś z luminarek powtórzyła jednak Tajemnica powstania życia jest już odkryta”, publikacja najdalej za rok się ukaże, jest w recenzjach.

 

Бурные апплодисменты.

 

         Po zakończeniu konferencji, przy kieliszku herbaty usłyszałem od tej ostatniej profesor, że Hoyle i jego złom to ciemnogród.

Wyjaśniłem miłej blondynce, że mówiłem o całkowaniu po trajektoriach, często stosowanym w fizyce cząstek elementarnych, a przez Hoyle’a rozwiniętym dla bardziej złożonych układów.

Ponieważ Pani  z wysokości swego Autorytetu była pogardliwie agresywna, a oburzony atak na ciemnogród nie ustawał, wstałem, by była to wypowiedź publiczna, i  pozwoliłem sobie na następująca ocenę:

Mila Pani Aniu, w ferworze pomyliła pani metody matematyczne ze składnicą złomu.

- Widzę, że nie słyszała pani o książce Hoyle „Matematyka ewolucji”.

-  Gdyby usłyszała, to by na pewno po nią nie sięgnęła.

- Gdyby jednak sięgnęła, to zapewne by przejrzała wstęp i może parę zdań zakończenia.

- Gdyby jednak pani zechciała przestudiować całość, to prawdopodobieństwo jej zrozumienia oceniam na mniejsze, a najwyżej porównywalne z prawdopodobieństwem powstania życia metodą ewolucji chemikaliów.

- Czekam jednak na pani obietnicę doświadczalną, tj. na tę publikację za rok, dokumentującą stworzenie życia [tu zresztą byłoby to nie przypadkowe jak zakładacie w przyrodzie, lecz poparte rozumem uczonych!] 

         Oburzenie było ogromne, więc po trzecim kielichu herbatki sobie poszedłem. Od tego incydentu nie byłem więcej zapraszany na uroczystości czy konferencje ewolucjonistów.

Dla takich powodów i do takich gremiów warto sobie wywalczyć przywilej stania się „non-person

         Mija piętnaście lat od Konferencji, p. Ania na emeryturze, o tamtej dyskusji na pewno zapomniała, a tej publikacji brak.

         Tu dodam, że przepaść dzieli zbudowanie struktury np. kompletnego ciała człowieka – od jego ożywienia. Zdarzają się jednak ożywienia trupów. Są udokumentowane.

Ale to czynią jedynie święci, mocą Boga w Trójcy Jedynego.

 

================

Dlatego piszę:  

Tajemnica powstania życia rozwiązana.

 

         By to stwierdzić, nie koniecznie trzeba być katolikiem. Nie koniecznie nawet trzeba być monoteistą. Wystarczy być dobrym matematykiem, lub poznać i uwierzyć w logikę.

 

Życie powstało nie przez ewolucje przypadku.

Stwórca je zaplanował i powołał, bo tak chciał.

Zmieniony ( 08.06.2016. )