Co dalej z Państwem Środka?
Wpisał: Damian Adamus   
18.06.2016.

 Co dalej z Państwem Środka?

 


http://narodowcy.net/publicystyka/co-dalej-z-panstwem-srodka


     Obserwując obecną sytuację geopolityczną, trudno nie zauważyć, że układ sił na świecie ulega dynamicznym zmianom. Wraz z rosnącą pozycją Chin coraz częściej możemy natknąć się w mediach na informacje na temat Państwa Środka. Azjatycki hegemon jest państwem, wokół którego narosło wiele mitów. Wśród natłoku informacji najczęściej przewijają się dwa obrazy. Z jednej strony możemy usłyszeć o biednym kraju z totalitarnym reżimem u władzy, a z drugiej o rosnącej potędze kwestionującej obecne status quo z agresywnym, militarystycznym nastawieniem.


     Aby dobrze zobrazować obecną sytuację Chin, należy wyzbyć się zarówno ideologicznych kalek, jak i popadania w skrajności. Największym przeciwnikiem zrozumienia Chin wydaje się europocentryzm, czyli postrzeganie Chin i procesów w nich zachodzących przez pryzmat europejski.

Przypomnimy, że mówimy tu o dalekim, azjatyckim państwie liczącym ponad miliard mieszkańców, o cywilizacji kształtowanej przez cztery tysiące lat w zupełnie innych warunkach historycznych, politycznych i geograficznych. Próba postrzegania procesów zachodzących na Dalekim Wschodzie przez pryzmat europejski jedynie pogłębia, już i tak wyjątkowo duże, niezrozumienie tamtejszych realiów.



Odrobina historii
     Chińska Republika Ludowa została proklamowania 1 października 1949 roku. Przewodził jej Mao Zedong aż do swojej śmierci w roku 1976. Po niej, w wyniku walk frakcyjnych władzę przejął Deng Xiaoping, który okazał się bardzo odważnym reformatorem. To właśnie jego należy uznać za ojca bezprecedensowego w skali światowej rozwoju gospodarczego. Swoje reformy opisywał jako “przejście rzeki po śliskich kamieniach”.
Jego sztandarowym pomysłem było zakładanie przybrzeżnych stref ekonomicznych otwartych dla zagranicznych inwestorów. Umożliwiło to transfer technologii oraz duży zastrzyk kapitałowy. Kolejnym elementem reform była możliwość dzierżawienia przez prywatnych rolników ziemi od państwa oraz przechodzenie z systemu centralnie-sterowanego do rynkowego.



Sytuacja obecna
     Obecnie Chiny stoją na rozdrożu. Ich wzrost gospodarczy wyhamowuje, a obecny model rozwojowy się wyczerpuje. Widmo tzw. pułapki średnich dochodów zagląda w oczy dygnitarzom Komunistycznej Partii Chin. Przewaga komparatywna, osiągana dzięki taniej sile roboczej oraz niskiej cenie gruntów pod inwestycje, powoli odchodzi do lamusa. Wschodnie, nadmorskie prefektury już teraz mogą pochwalić się PKB per capita porównywalnym z krajami europejskimi, jednak Chiny kontynentalne zdecydowanie odstają od terenów nadmorskich.

Pomimo ogromnych nierówności trzeba przyznać, że wykonano skok milowy. Wskaźnik HDI w latach 1990-2014 rósł dla Chin najszybciej spośród wszystkich krajów wysoko i średnio rozwiniętych. Było to 1.57 %, a dla porównania w analogicznym okresie dla Polski wskaźnik rósł o 0,7 % rocznie. W ciągu ostatnich trzydzietu lat utrzymywali wzrost PKB na poziomie 10% rocznie.


     Chiny wchodzą w proces reedycji modelu gospodarczego. Podejmowanie są wysiłki w celu wzmożenia konsumpcji wewnętrznej i rozwoju sektora usług. Następuje przejście od bycia światową montownią i eksportu niskoprzetworzonych produktów do gospodarki innowacyjnej, opartej w coraz większej mierze na wysokich technologiach, z których stopa zwrotu kapitału jest zdecydowanie wyższa. Już teraz gospodarka terenów przybrzeżnych oparta jest w coraz większym stopniu na branżach usługowych i wysokich technologiach, podczas gdy prowincje w Chinach kontynentalnych opierają się na energochłonnym przemyśle ciężkim czy rolnictwie. Branża usługowa rozwija się tam opornie.


     Chiny przeznaczają na różnorakie projekty badawczo-rozwojowe ok. 2% PKB, a najnowszy XIII plan pięcioletni XI Jinpinga jest poświęcony rozwojowi gospodarki innowacyjnej. Można powiedzieć, że hasło ”Made in China” zastąpić chcą “Created in China”. Ogólnymi celami jest zwiększenie udziału konsumpcji w PKB oraz polityka proekologiczna – co ma nastąpić za pomocą połączenia polityki pieniężnej i fiskalnej oraz finansowaniem państwowym w budowie infrastruktury. W skrócie wymienić można pięć filarów najnowszego planu pięcioletniego: innowacyjność, otwartość, ekologia, koordynacja działań i włączanie całego społeczeństwa w rezultaty rozwoju ekonomicznego.


     Jednocześnie władze promują lokowanie w Chinach inwestycji związanych z wysokimi technologiami takimi jak zaawansowana produkcja, najnowocześniejsze technologie, rozwój usług, nowe źródła energii oraz jej oszczędzanie.


     Stworzenie opieki socjalnej na odpowiednim poziomie zdecydowanie ułatwi pobudzanie konsumpcji, gdyż Chińczycy pomimo sporych oszczędności, nie są skorzy do wydawania pieniędzy. Zagwarantowana opieka medyczna oraz sprawnie funkcjonujący system emerytalny zdecydowanie ułatwią pobudzenie konsumpcji wśród biednych i średniozamożnych obywateli.


Problemy i wyzwania
     Ze względu na zróżnicowanie w rozwoju gospodarczym, jak i społecznym, poszczególnych prowincji Chiny muszą zmierzyć się z bardzo szerokim spektrum problemów.
Pierwszym problemem jest niezrównoważony rozwój poszczególnych prowincji i i wciąż rosnące dysproporcje w rozwoju wsi i miast. W miastach zarabia się średnio ponad pięć razy więcej niż na wsi.
Niski poziom rozwoju rolnictwa oraz niedostateczne dochody z niego uzyskiwane powodują emigracje wielu mieszkańców wsi do miast, co pociąga za sobą nowe problemy. Z jednej strony młodzi ludzie emigrujący do miast zostawiają na wsiach swoich rodziców, w wyniku czego następuje zerwanie z konfucjańskimi zasadami nakazującymi opiekować się starszymi, a niska dostępność do opieki medycznej na wsi powoduje, że starcy zostają często pozostawieni sami sobie w kwestii opieki zdrowotnej. Tak gwałtowna urbanizacja powoduje również problem w sferze mieszkaniowej.


     Zachodnie prowincje, szczególnie odczuwające niedostatek w rozwoju gospodarczym i poziomie życia obywateli, mogą stać się źródłem napięć, które odbiją się negatywnie na sytuacji w całym państwie. Są to obszary zamieszkane przez mniejszości etniczne, w tym najbardziej liczną mniejszość muzułmańskich Ujgurów, przez co są to one bardziej podatne na wszelkie niepokoje. Islamski Ruch Wschodniego Turkiestanu od lat podejmuje działania w celu odłączenia się od Chin. Organizują oni tajne obozy szkoleniowe dla bojowników, a w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w prowincji Sinciang-Ujgur doszło do 260 aktów terroru. Ponadto są to obszary bogate w surowce naturalnie i w tych rejonach jest umiejscowiona duża części źródeł wody pitnej dostarczanej do całych Chin.


     Kolejnym problemem są dysproporcje w dochodach najbiedniejszych i najbogatszych. Pomimo wzrostu gospodarczego jego beneficjentami są w większości bogatsze klasy. Indeks Giniego dla społeczeństwa chińskiego wynosi 0,47. (Indeks Giniego to miernik nierówności miedzy najbiedniejszymi i najbogatszymi obywatelami, jeśli przekroczy on próg 0,4 społeczeństwo uważa się za bardzo rozwarstwione).
Problem trzech wielkich gór czyli ubezpieczeń społecznych, budownictwa mieszkaniowego i edukacji jest kolejnym wyzwaniem dla władzy. Szacuje się, że ubezpieczenia zdrowotnego nie ma około 100mln ludzi, głównie na wsi, a posiadający mają je jedynie w wąskim zakresie. Problemem jest również niedoinwestowanie. Chińczycy, stanowiący około 20% populacji świata, wydają na opiekę medyczną zaledwie około 3% wydatków światowych.


     W edukacji, pomimo poczynienia ogromnych postępów, jest jeszcze wiele do nadrobienia. Do roku 2007 przymusową edukacją objęto cały obszar Chin. Nakłady edukacje sukcesywnie rosną, obecnie osiągając pułap ponad 4% PKB. Pomimo przeznaczania ok. 30% wydatków budżetu państwa na edukację, służbę zdrowia i opiekę społeczną jest to dalej ok. 15% mniej, niż inne kraje rozwijające się, mieszczące się w podobnym przedziale PKB per capita. Uwidacznia się tutaj niedoinwestowanie wielu sfer życia publicznego. Kolejnym problemem jest bezrobocie. Corocznie na rynek pracy w Chinach wchodzi ponad 14 mln ludzi, a gospodarka jest w stanie zagwarantować niecałe 10 milionów miejsc pracy.


     Liczne zaległości technologiczne są nadrabianie szpiegostwem przemysłowym. Chińczycy mają bardzo zdolnych hakerów przez co udaje im się wykraść wiele cennych technologii. Innym sposobem implementacji technologii są przejęcia zagranicznych firm posiadających wiele patentów jak np. Volvo czy wykupowanie pakietów patentów czego przykładem jest niedawna transakcja Xiaomi i Microsoftu. Problemy z korupcją nie są niczym nowym w Państwie Środka. Pomimo wielu kampanii antykorupcyjnych problem ten jest tam dość szeroki, jak również problem marnotrawienia środków budżetowych.



Rosnąca pozycja geopolityczna Chin
     Pozycja Chin na arenie międzynarodowej rośnie wraz z rozwojem gospodarczym. Twarde realizowanie narodowych interesów jest czymś, co niepokoi USA. Ameryka przyzwyczajona do niepodważalnej hegemonii po zakończeniu Zimnej Wojny, martwi się coraz odważniejszą polityką Chin, która podważa jej wpływy w regionie. Wyrastający hegemon zaczyna testować sojusznicze zobowiązania Wielkiego Brata. Na polu militarnym intensywnie pracuje nad rozwojem technologicznym, już teraz uważa się, że Chiny mają najnowocześniejsze wojska rakietowe na świecie, spekuluje się, że jako jedynie posiadają zdolność trafiania lotniskowców w ruchu. Rozwijają także swoje parametry obserwacji i jednocześnie wypychają USA coraz dalej poza pierwszy łańcuch wysp, usypując sztuczne wyspy na spornych terytoriach morskich i następnie je militaryzując. Obecny hegemon napotyka coraz większe problemy podczas operacji ochrony swobody żeglugi (FONOP) w rejonie Morza Południowochińskiego. Coraz większy niepokój w Pentagonie wywołuje fakt posiadania przez Chiny pierwszej konwencjonalnej rakiety balistycznej będącej w stanie dosięgnąć bazę na wyspie Guam. Jest to kluczowa baza, bez której projekcja siły na Pacyfiku przez US Navy będzie bardzo ograniczona. Szacuje się, że Chiny będą dysponowali znacznym arsenałem tzw."zabójców Guam" w ciągu kilku lat.


     Głównym celem Amerykanów jest wykolejenie wzrostu gospodarczego Chin. Podpisanie umowy o Partnerstwie Transpacyficznym (TTP) oraz negocjacje w sprawie Transatlantyckiego Partnerstwa w dziedzinie Handlu i Inwestycji(TTIP) są prawdopodobnie krokami do próby wyłączenia Chin ze światowego systemu handlowego.


     Najbliższe sąsiedztwo Chin obawia się ich dominacji i zacieśnia swoje sojusze z USA. Amerykanie chcieliby wielostronnego układu bezpieczeństwa w Azji. Chętnie włączyliby Koreę Południową do sojuszu z Japonią, jednak ze względu na zaszłości historyczne jest to dość skomplikowane. Kolejnym elementem amerykańskiego zwrotu ku Azji jest niedawno podpisana umowa znosząca wieloletnie embargo na broń do Wietnamu. Symptomy zbliżenia Waszyngtonu z Australią, której pozycja jest kluczowa podczas potencjalnej wojny chińsko-amerykańskiej są również bardzo widoczne. Próba okrążenia Chin jest w dalszej perspektywie realna. Jednakże wszyscy sojusznicy USA w regionie osiągają znaczne korzyści z handlu z Chinami, przez co skrajna marginalizacja wpływów chińskich jest niemalże niemożliwa. Sojusznicy Wielkiego Brata w rejonie Azji i Pacyfiku rozgrywają swoją kartę, często nie po jego myśli czego przykładem jest Australia czy Korea Południowa, które przyłączyły się do chińskiej inicjatywy jaką jest Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych(AIIB).


     Chińczycy nie próżnują na polu finansowym. Po kryzysie finansowym i masowym dodruku dolara, na którym mocno stracili, zdali sobie sprawę, że najwyższa pora w jak największym większym stopniu uniezależnić się od dolara oraz wspomagać proces internacjonalizacji juana. W tym drugim aspekcie widać coraz większe postępy, na co dowodem jest niedawne włączenie juana do koszyka walut rezerwowych MFW. Chiny rzucają pałeczkę systemowi finansowemu z Bretton Woods, co objawia się między innymi poprzez podpisanie traktatu z Japonią o handlu w jenie i juanie z pominięciem dolara w roku 2012 czy utworzenie Azjatyckiego Banku Inwestycji infrastrukturalnych, który ma być konkurencją dla MWF i EBC.


     Dominująca pozycja US Navy na oceanach jest dla państwa tak uzależnionego od morskiej wymiany towarowej bardzo niebezpieczna. Choć blokada Cieśniny Malakka, czyli światowej autostrady handlowej wydaje się mało realna ze względu na ogólnoświatowe powiązania gospodarcze Państwa Środka, to w razie eskalacji napięcia nie można wykluczyć. Chiny próbują temu przeciwdziałać modernizując flotę i przekwalifikowując ją z morskiej na oceaniczną oraz ogłaszając projekt Jedwabnego Szlaku, który miałby być lądową alternatywą dla transportu morskiego, a co najważniejsze byłby wyłączony z możliwości projekcji siły marynarki wojennej USA.


Czy Chiny będą światowym hegemonem?
     Na tak postawione pytanie nie sposób odpowiedzieć. Jeżeli przemodelują model gospodarczy na bardziej zrównoważony i mniej uzależniony od eksportu, wyjdą z pułapki średnich dochodów, a ich klasa polityczna będzie nadal skutecznie rozwiązywać nawarstwiające się problemy, to nie można takiego scenariusza wykluczyć. Istotnie jest również jak zachowają się Stany Zjednoczone. Państwo Środka rzuca im obecnie wyzwanie, jakiego nie miały w całej swojej historii i to głównie od ich siły lub jej braku zależy pozycja Chin. W tym momencie dla Jankesów sytuacja nie wygląda różowo.
Stany Zjednoczone z przestarzałą infrastrukturą, małą, choć nowoczesną, flotą (najmniej okrętów w linii od zakończenia I wojny światowej), niezrównoważonym budżetem oraz chciwymi bankierami na Wallstreet napychającymi sobie kieszenie kosztem całego społeczeństwa, znalazły się w wyjątkowo trudnym położeniu. Dualny system polityczny nie sprzyja radykalnym reformom, a rozdmuchane lobby finansujące obydwie strony sceny politycznej sukcesywnie blokuje wszelkie potrzebne reformy uderzające bezpośrednio w interesy ich firm czy sektorów gospodarki.


     Jedno jest pewne – coraz więcej regionalnych mocarstw lub państw aspirujących do tej roli podważa obecne status quo oparte na niepodważalnej pozycji USA. Same Stany Zjednoczone jak dotąd niechętnie dopuszczają do siebie myśl o dzieleniu się swoim bogactwem oraz wpływami wynikającymi z globalnego przywództwa i dominacji dolara. Absolutna dominacja USA dobiega końca i chcąc nie chcąc, w niedługim czasie będą musiały one podzielić się swoimi wpływami z resztą świata.

 


Damian Adamus