PIEŚŃ O WYPĘDZONYCH
Wpisał: Sławomir M. Kozak   
24.06.2016.

PIEŚŃ O WYPĘDZONYCH

 

 

[Rozpowszechnianie:

 www.oficyna-aurora.pl

oficyna_aurora@o2.pl

tel:  (22) 398 18 62

fax: (22) 398 18 63  ]

 

zwiastunhttp://www.oficyna-aurora.pl/katalog/filmy/film-piesn-o-wypedzonych,p1219876362

 

Wzruszający i bezprecedensowy dokument o eksterminacji bezbronnych polskich dzieci w latach 1942/43 na terenach Ziemi Zamojskiej.

 

Przeplatane poezją Lusi Ogińskiej i jej autorstwa chwytającą za serce muzyką świadectwo o czasach nie tak znów odległych, a w sercach nielicznych, którzy przeżyli, obecnych do dziś. Minęło od nich zaledwie siedemdziesiąt lat. To dużo dla tych, którzy pamięć o tej tragedii noszą w sobie. Niewiele zaś w historii narodu. To, co dzieje się obecnie na zachodnich terenach Polski, walka o wyrwanie Polsce Śląska, a w następstwie kolejnych rdzennie polskich terenów, musi spotkać się z naszym, polskim sprzeciwem. Jedną z jego form jest dbałość o historyczną prawdę. Głośne o tym mówienie uważam za nasz polski, patriotyczny obowiązek. Należy przypomnieć o tym smutnym rozdziale naszej historii, nie dla budzenia demonów przeszłości, a dla zapobieżenia ich powrotu na nasze ziemie. Cieszę się, że nasza wspaniała polska Poetka podjęła trud przypomnienia o dramacie, który z ogromną konsekwencją jest zamilczany zarówno przez Niemców, co nie dziwi, ale i przez polskie władze i instytucje, których obowiązkiem jest dbałość o pamięć historyczną. A to już woła o pomstę do Nieba!

 

Do książki dołączony jest film DVD.

 

 

FRAGMENTY:

 

"Na przełomie 2012 i 2013 roku przypadła siedemdziesiąta rocznica morderstw niemieckich dokonanych na polskich dzieciach. Na tę okazję Lusia Ogińska stworzyła film wychodząc - tak sądzę - z założenia, że obecne władze w Polsce będą starały się tę rocznicę zbagatelizować lub zminimalizować. Obecna propagandowa tendencja - obwiniania Polaków i Rosjan za wszystko, co stało się w czasie i po II Wojnie Światowej – wywodząca się z podszeptów niemieckich, owo tradycyjne już odwracanie przymierzy, przypominające czasy Fryderyka II, znakomitego specjalisty w dziedzinie szczucia Polaków na Rosjan, jest faktem widocznym gołym okiem. Przemilczanie lub wręcz ukrywanie faktów historycznych, przekłamywanie historii: „polskie obozy koncentracyjne”, Jedwabne, ukraińskie mordy na Podolu i Wołyniu. Milczenie, i zapominaniu o zbrodniach niemieckich stwarza dogodne warunki do kolejnej, tym razem ekonomiczno-politycznej ekspansji niemieckiej na wschód."

 

"Niemcy mają to do siebie, że nie improwizują. Po długim i głębokim namyśle, po mozolnych dociekaniach, po rozważeniu wszelkich możliwości, wszelkich za i przeciw – ustalają plan działania, opracowany w najdrobniejszych szczegółach, po czym plan ten wcielają w życie z właściwym sobie uporem i systematycznością. Jest to ich siła i słabość zarazem. W tych bowiem wypadkach, gdy nie ma czasu na długotrwałe namyślanie, gdy zdarzenia zaczynają biec obok ich planu, a okoliczności wymagają natychmiastowej decyzji, jednym słowem, gdy trzeba improwizować, wówczas umysłowość niemiecka waha się i zawodzi. Odkrywają się luki i szczeliny, które grzebią całe mozolnie skonstruowane dzieło. Dziś zbliżamy się lub już jesteśmy w takim właśnie momencie. Unie Europejska się wali, a Niemcy wciągają następne kraje do Unii, bo taki jest plan, który należy realizować."

 

"Podpisując traktat wersalski, Niemcy ani przez chwilę nie myśleli o jego dotrzymaniu. Niezwłocznie więc po jego podpisaniu zabrali się do szczegółowego opracowania planu likwidacji traktatu. Plan ten z konieczności rozłożyli na szereg lat, obejmując nim wszystkie niekorzystne dla siebie postanowienia – finansowe, wojskowe, terytorialne. Przeprowadzali go stopniowo, krok za krokiem, przy rozgłośnym wtórze znakomicie zorganizowanej, działającej bez zarzutu – propagandy. Rezultaty tej niemieckiej kampanii po pierwszej wojnie światowej były istotnie zadziwiające.

Czternaście lat po podpisaniu traktatu wersalskiego Hitler przejął władzę, sześć lat później ze swoim wojskiem był już w Polsce, a po następnych trzech latach Niemcy na Zamojszczyźnie zaczęli mordować polskie dzieci. Wystarczyło Niemcom 24 lata, by podnieść się po klęsce i pokazać kim są naprawdę, że od dwóch tysięcy lat, od czasu, w którym Tacyt w swojej „Germanii” określił germański charakter – Niemcy się nie zmienili! Nie zmieniło się ich myślenie, ich pycha i tej pychy konsekwencje!"

 

"Niemcom najzupełniej obojętnymi są losy Europy; nic ich nie obchodzi pokój światowy. Tak, jak zawsze, tak i teraz będą czynili to, co korzystne będzie wyłącznie dla nich. Tylko w takich ramach Polska może być obiektem niemieckiego zainteresowania! Tam, gdzie jest ukryta walka między dwoma biegunowo przeciwnymi sobie dążeniami, w Unii Europejskiej rządzonej, jak to widzimy obecnie, Polska może być tylko polityczną i gospodarczą ekspozyturą swojego zachodniego sąsiada, całkowicie od niego uzależnioną, nawet, gdyby nam się udało zachować formalnie swoją niezawisłość polityczną."

 

"W centrum Europy żyje naród, który niczego nie zapomniał i niczego się dotąd nie nauczył. Dla tego narodu obojętne są świetlane ideały ludzkości, całkiem nieprzystępne jest uczucie braterstwa ludzi i całych narodów. Naród ten po dawnemu tkwi w strasznym anachronizmie ideowym myśląc o nowych grabieżach. Dyszy nienawiścią ku każdemu, kto ośmieli się stanąć w poprzek jego zamysłom! Póki ten naród nie zmieni się do gruntu – Europy prawdziwie zjednoczonej nie będzie! A na tę zmianę bynajmniej się nie zanosi. W takich warunkach trudno mówić o organizacji gospodarczej, współpracy politycznej, solidarności międzynarodowej lub unii moralnej."

 

"Nasi parlamentarzyści nie widzą, że narodowi wymazuje się pamięć. Dzieciom ogranicza się poznanie historii własnej ojczyzny – historia w szkołach średnich aplikowana jest w postaci szczątkowych, nieistotnych informacji. Bywa często, że informacje są przekłamanymi ocenami historycznych wydarzeń. Z podręczników do nauki literatury polskiej usuwa się twórczość pisarzy wybitnych, zastępując ich przykładami współczesnych miernot. A wszystko to po to, by obniżyć poziom intelektualny narodu, aby poszczególny Polak wsłuchując się w medialne kłamstwa nie potrafił realistycznie ocenić rzeczywistości – odróżnić prawdy od kłamstwa. Największy myśliciel naszych czasów – prof. Mieczysław Albert Krąpiec powiedział: „U podstaw upadku kultury leży kłamstwo, które jest nie liczeniem się z rzeczywistością, narzucaniem światu swoich mylnych pomysłów, a ostatecznie – buntem człowieka wobec rzeczywistości”.”

 

"Jeśli Niemcy będą dominować w Unii Europejskiej tak, jak sobie tego życzy polski minister spraw zagranicznych, to ... opanują w Polsce wszystko! Będziemy robolami, podludźmi zdatnymi do ciężkiej roboty. Zapewne niedługo zaczniemy się buntować, czynnie stawiać opór. A Niemcy? Cóż? Będą nas temperować, karać za nie docenianie ich europejskiego porządku. Wezmą Polaczków za twarz! Gestapo, SS, to historia, przeszłość, która nie wróci. Powstaną nowe, demokratyczne, europejskie instytucje, które sobie z nami poradzą."

"Optymiści wierzą w możliwość prawdziwego porozumienia polsko - niemieckiego, uważają, że jest to absolutna konieczność ważna dla szczęśliwej przyszłości Europy, że dyktuje to sama logika. Niestety, optymiści nie biorą pod uwagę rzeczy najważniejszej – że operowanie wobec Niemców zwykłymi argumentami logicznymi do celu nie doprowadzi. Niemcy bowiem mają swoją własną logikę, całkiem różną od logiki innych narodów. Logika niemiecka wypływa z całej ich umysłowości, a ta od wieków pozostała nie zmieniona, w gruncie rzeczy tak samo barbarzyńska, jak za czasów Juliusza Cezara."

 

 

O FILMIE:

 

Fragmenty poematu Lusi Ogińskiej „Pieśń o wypędzonych” stały się pretekstem do podjęcia w wersji filmowej tematu Dzieci Zamojszczyzny. Produkcji realizacji filmu podjęła się sama autorka poematu, ona też stworzyła formalną konstrukcję scenariusza, poprowadziła rozmowy ze świadkami tamtych zamojskich zdarzeń, także z mieszkańcami Rumi – miejscowości, w której krótko po urodzeniu, jako dziecko okupantów, przebywała Erika Steinbach. Znaczącymi postaciami w filmie są politycy.

Posłanka Dorota Arciszewska i europoseł Janusz Wojciechowski, oboje w sposób prawdziwy, a więc niepoprawny politycznie, wyrażają swoje opinie o obecnych stosunkach polsko-niemieckich, również o germańskiej dominacji w Unii Europejskiej. Wszystkie treści zawarte w świadectwach i politycznych dialogach spaja w jednolitą całość poezja Lusi Ogińskiej. Ogińska w swoim filmie jest osobą dwupostaciową. Z jednej strony jest współczesną kobietą, realizatorką filmu prowadzącą rozmowy z osobami do filmu zaproszonymi, z drugiej zaś poetką, nieco odrealnioną, zdawałoby się przeniesioną z połowy XIX wieku, w „sutannowym” stroju, spowolnioną w gestach, poruszającą się, jakby na koturnie... Ten interpretacyjny zabieg podnosi rangę romantycznego wiersza-komentarza, wzruszając widza do głębi.

 

Ostatnie słowa w filmie padają na pustej sali sejmowej. Ogińska swój odważny, gorzki wiersz kieruje do pustych krzeseł sejmowych i ław rządowych. Słowa poetki brzmią, jak ostrzeżenie, jak proroctwo: „Słuchajcie, bo Sądy są bliskie...”. Jako się powiedziało: historia ma swoją sprawdzalność!

W ciągu wieków, wielokrotnie wygrażano pięścią Panu Bogu i nigdy nic dobrego z tego nie wyszło. Czy to się podoba sejmowym niedowiarkom czy nie – Bóg osądzi każdego osobno, za wszystko, co uczynił w życiu.

 


Rozpowszechnianie:

 

www.oficyna-aurora.pl

oficyna_aurora@o2.pl

tel:  (22) 398 18 62

fax: (22) 398 18 63

Zmieniony ( 25.06.2016. )