Skąd tyle nowych łączy światłowodowych do "Trójcy" czy "Czwórni"?
Wpisał: Mirosław Dakowski   
29.06.2016.

Skąd tyle nowych łączy światłowodowych do "Trójcy" czy "Czwórni"?

Mirosław Dakowski

 

Neo-poganie zauważyli, że nasi przodkowie Słowianie, co to wywodzą się od króla Sarmaty [XVIII wiek „przed ne”, bo autorzy unikają Chrystusa], a którzy potem boje z młodym Aleksandrem Macedońskim w Karpatach wiedli, już mieli objawienia prywatne. Skądże inaczej ta cześć dla Trygława, czy Światowida [aż cztery buzie]. Gdzież tam do nich Rzymianom, co mieli tylko Janusa o dwóch twarzach!

Więc „Król Nowego Izraela” starosta liwski Grabianka był tylko oświeconym [Illuminée] kontynuatorem Starej Lechickiej Tradycji, gdy ciągle [po wyeliminowaniu Pernety’ego] konsultował się z Duchem, czy Słowem w każdej ważnej dlań sprawie.

[Por.: Illuminés d'Avignon, hrabia Grabianka - Król Nowego Izraela. "dość-Wielcy Wtajemniczeni".

Zaklinanie duchów, les Illuminés Teosophes, okultyzm, loże gnostyckie. [ale pocz. XIX wieku] i sąsiednie]

Co prawda Duch mu obiecywał, że zostanie królem Polski, sułtanem tureckim i imperatorem Wszechrusi, a tymczasem w rzeczywistości kark mu ukręcono w carskim więzieniu w 1807 roku. Ale co sobie porządził jako „Król Nowego Izraela” – to jego. To wynalazca „Czwórni świętej”.

Ibn Buya Yaya Bramaputra [z Żelaznej 28m7] miewał w XX wieku podobne widzenia.

 

          W Kościele [katolickim- wyjaśniam dla czcicieli każdego bóstwa, którzy „kościołem” nazywają swą grupkę] obowiązuje zasada „Bonum ex integra causa, malum ex quocumque defectu”, co w wolnym, wyjaśniającym tłumaczeniu: „O dobrze wnioskujemy z poprawności całości sprawy, a złym jest to, w czym wykazano jakikolwiek błąd”. Ktoś inny powiedział, że o sile łańcucha decyduje najsłabsze ogniwo.

Objawienia prywatne teologowie rozważają długo, starannie, ale w cichości. Dopuszcza się je do głoszenia dopiero po zatwierdzeniu przez Kościół.

Przełom w tej zasadzie nastąpił dopiero przed pół wiekiem, po tym, co nazwano „rewolucją francuską (tj. 1789) w Kościele”, czyli po rozejściu się po organizmie Kościoła „ducha soboru”. Dozwolono wtedy na publikowanie różnych objawień bez zezwolenia władzy kościelnej. I otwarły się upusty strasznego wodolejstwa. Ba, gdyby to była czysta woda! Ale to najczęściej ściek.  

Czytaliśmy już dawno o „cudzie w zamrażarce” w Medżugorie, - podobno jakiś chłop tygodniami karmił kolejne setki pielgrzymów jednym cielakiem z zamrażarki. Żadnych dowodów, dokumentacji. Siostra Emmanuel z sekty judaizantes, też w Medżugorie, relacjonowała, że na szabat ocet się u niej zamieniał w doskonałe wino. A w Kanadzie pewną świątobliwą niewiastę tak popieścił duch, że na pupie wyskoczyła jej cyfra 2 (z siedmiu czerwonych kropek złożona). Na znak, że Oni są taka dwójnią. A księża bliźniaki z charyzmatyków to potwierdzali w paru książkach.

W Polsce święci triumfy też jakiś charyzmatyk, Murzyn [o. Bashobora], o którym wielbiciele szepcą, że „nie tylko uzdrawia, ale ostatnio wskrzesił 17 osób”. Ostatnio jednak mówiono już o „32 wskrzeszonych”. Niczego nie dokumentują, ani on, ani jego wielbiciele. Żadnych komisji, żadnych dowodów tych czy podobnych cudów. Wszystko u nich na krzywy ryj. Nie jest to tylko niechlujstwo ruchów charyzmatycznych, lecz celowe odejście od tysiącletniej praktyki i doświadczeń Kościoła, w sprawie oceny objawień i cudów. Jest to rozmywanie Prawdy w potopie pomyj. Bolesne, że występy Bashobory w Polsce, w Warszawie, wspiera Arcybiskubp Henryk Hoser, nasz arcypasterz. Jest to zjawisko gorszące. Wypacza i zamienia tak wiarę [w przepływ uczuć], jak logikę ludzi, a wykręcające liturgię katolicką w „takie różne”, ale niekatolickie obrzędy.

Tak się to towarzystwo „widzących” rozochociło, że każdy nowy prorok, przywódca, ma swego widzącego i potwierdzającego „z góry, z Nieba” poglądy proroka. A to Agnieszka [okolo 20 tomów naiwnego wodolejstwa, jak z Kibeho].

Przykład z 18 tomu:

On: Uczynię to, zastępując ci wszystko już tu, na Ziemi, wchodząc w każdy najmniejszy zakamarek twojej duszy. Oddasz Mi każdą chwilę twego ży­cia, każdą komórkę twego ciała, każdą myśl twego umysłu i zamieszkam w tobie bez końca, aż nie będzie już więcej ciebie, bo wszystkim w tobie będę Ja.

 

Ona: Będę samym pragnieniem?

 

On: Tak, będziesz samym pragnieniem, które wypełnię po brzegi. Będziesz pragnieniem, które posiądzie wieczność, będziesz pragnieniem, któremu się poddam, które Mnie posiądzie i wchłonie, które przyciągnie Mnie tak silnie, że nie zdołam mu się oprzeć.

 

Ona: Kocham Cię. Wiesz, jak Cię kocham!

 

Przerywam, bo dalej ON wyraża swe „uczucia” tak namiętnie, że chyba to już nieprzyzwoite.

Gdyby powyższy dialog znalazła bona we dworze, to by swej wychowance zwróciła uwagę przede wszystkim na styl, i go skarciła. Rzeczywiście, to bardziej przypomina „Trędowatą”, a nie ”Na ustach grzechu” Magdaleny Samozwaniec. Panna Kossak pisała parodię, a to aż zionie naturszczykiem.

 

A działa też [tj. intensywnie opisuje swe przeżycia] Mieczysława [z Chicago, zdaje się]. Fakt, że te kobiety wypisują setki, tysiące bzdur, nikogo z ich bezkrytycznych wielbicieli nie interesuje, nie przeraża. Dla przykładu: U Mieczysławy przed paru laty pojawił się channeling od ... „Jana Chrzciciela Ewangelisty”. Na moją uwagę, że to jednak melanż różnych osób, „widząca” coś tam w swej relacji zmieniła. Ale, mimo usilnych próśb z wielu stron, od poważnych osób, nie zamilkła. Sądziłem, że osoby beztrosko bredzące straciły już czytelników, ale niestety nie. Właśnie przesłano mi adres jej pisanin, gdzie stwierdza, że Kongres Chrystusa Króla w Gdańsku, 18 czerwca, bardzo się podobał jej rozmówcy z Nieba.

Ludzie!! Gdzież tu integra causa! Nie czytujcie takiego pobożnego bełkotu, nie wolno go tolerować! Toć to sprzeczne z logiką, z rozsądkiem, z pobożnością, z Tradycją Kościoła oraz z Objawieniem Chrystusa wreszcie!

Pod szyldem „Chrystusa Króla” propagowane są jakieś cukierkowe obrazy, zupełnie jak rodem z Hollywood, czy może z Bollywood, bo pokazujące twarz Pana Maitrei, czyli produktu eksportowego masonerii z Indii, dla spoganiałej Europy. Po co nam te kicze? Upodobnić Wiarę do masońsko -pogańskiego folkloru? Czytamy też kramarskie reklamowanie, że obraz jest cenny, bo korona i berło kosztowały ileś-tam tysięcy dolarów.. !! Żądają, by wbić nań gwoździa ponad Obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej... Wstyd, więcej nie cytuję.

Mamy przecież autoportrety Pana Jezusa, tak na Całunie, jak na bisiorze z Manopello. Dobry malarz może z nich czerpać natchnienie !

 

Z tego, że twórcy rewolucji soborowej, tj. moderniści [już od XIX wieku potępieni przez szereg świątobliwych, czasem świętych papieży], masoni, czciciele „humanizmu” głoszą swe chore poglądy z Watykanu, nic dobrego dla wiary nie wynika. Ostatnio – ujawniły się sekty ekologistów [wyświetlające skaczące po Bazylice św. Piotra zwierzątka, jak tygrysy, małpy itp.], to wszystko za aprobatą „Franciszka”, któremu napisano, a on podpisał, jakąś lewacko- ekologiczna encyklikę.

Katolik temu „trendowi” nie może się poddać, nie może go zaakceptować.

Jeśli ktoś musi sięgać poza Pisma święte i Tradycję do nowych objawień, to sięgajcie jedynie do potwierdzonych przez Kościół, jak rue de Bac, Lourdes, Gietrzwałd, Fatima..

Żadnych prywatnych światłowodów!

Nie pozwólmy na rozsypywanie się grup, może niedouczonych, ale katolickich, w kłócące się zbory zielonoświątkowców. Stamtąd blisko juz do „słowiańskiego” pogaństwa – i do masońskiej gnozy.

Zmieniony ( 30.06.2016. )