Bruxit
Wpisał: Marcin B. Brixen   
02.07.2016.

Bruxit

 

Marcin B. Brixen

- Słyszała pani? - zagadnęła mamę Łukaszka pani Sitko, dozorczyni bloku, w którym mieszkali Hiobowscy. - Kolejne państwo opuszcza Unię Europejską!
- Co tym razem? - zapytał tata Łukaszka wyłaniając się zza narożnika budynku. - Deutschexit?
- Ha ha, ale śmieszne - burknęła mama.
- Nie, proszę pana, nie - machała ręką dozorczyni. - Ten, no... Będzie Brexit!
- Co pani opowiada! - mama Łukaszka zaczęła się śmiać wyczuwając, że ma przewagę intelektualną. - Brexit już był! A przecież, jak mawia przysłowie, nie można dwa razy wyjść z tej samej rzeki! Ale owszem, ma pani częściowo rację. Będzie kolejny exit.
- Czyj? - zainteresował się tata Łukaszka.
- Bruxit.
- Co to jest Bruxit??? - jednocześnie spytali zdumieni pani Sitko i tata Łukaszka.
- Bruksela wyjdzie.
- Jak to: Bruksela?! Przecież Bruksela nie jest państwem!!
- Ale będzie.
- Ciekawe - pierwszy ochłonął tata Łukaszka. - Ciekawe w takim razie z czego będą żyli. Ani fabryk, ani kopalń...
- Z obsługi długu - odparła z lekkim uśmiechem mama Łukaszka. Akurat wczoraj czytała artykuł w "Wiodącym Tytule Prasowym" jak to Bruksela musi opuścić struktury unijne. Przez Polaków. Polacy powinni się wstydzić. I zapłacić.
- Jakiego długu? - chciała wiedzieć pani Sitko.
- Pewno naszego - rzekł ironicznie tata. - Kiedy będzie referendum?
- Nie było i nie będzie żadnego referendum. Po co pytać wszystkich? Decyzja już zapadła i jest w pełni demokratyczna.
- Uchodźców przyjmą? - zapytała dozorczyni.
- Już przyjęli! Mogę wam zresztą wymienić ich nazwiska. Tunald-Dosk, Konisław-Bromorowki, Jastyna-Krynda...
- A Wach-Lełęsa?
- Nie, on akurat zostaje. Powiedział, że ponownie musi stanąć na czele Solidarności-bis i zrobić rewolucję, żeby było tak jak było, bo nie tak miało być, jak jest.