Wypełnić mądrość i miłosierdzie [ks. St.M.]
Wpisał: Ks. Stanisław Małkowski   
09.07.2016.

Wypełnić mądrość i miłosierdzie [ks. St.M.]

 

Ks. Stanisław Małkowski

 

Warszawska Gazeta 8 – 14 lipca 2016 r.  KOMENTARZ TYGODNIA

 

Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, czytana w Ewangelii niedzielnej 10 lipca, ukazuje w osobie człowieka, który wpadł w ręce zbójców, każdego z nas w doświadczeniu krzywdy ze strony ludzi oraz napaści diabelskich. Co więcej, symboliczną winą tego człowieka było to, że schodził z Jerozolimy do Jerycha, czyli opuścił miasto Bożego pokoju z zamiarem zamieszkania w mieście Księżyca (to znaczy etymologicznie Jerycho), w mieście zmienności i grzechu, czyli sam był winien swojego nieszczęścia. Oznacza więc ów człowiek całą upadłą ludzkość zagrożoną śmiercią wskutek grzechu i jego skutków.

 

Natomiast miłosierny Samarytanin w jego postawie współczucia, wierności i dobroci to sam Jezus Chrystus, pochylający się nad bezsilnością i cierpieniem poranionego przez zbójców. Gdy kapłan i lewita jako przedstawiciele Starego Testamentu okazują się niezdolni do udzielenia skutecznej pomocy, dopiero Chrystus – twórca Nowego Przymierza – ratuje obdartego i poranionego przed niechybną śmiercią, czyli podnosi bezsilną ludzkość i każdego z nas, gdy przyjmujemy darowaną nam pomoc.

Dobry Samarytanin widzi, wzrusza się, podchodzi, opatruje rany, zalewając je oliwą i winem, zapewniając leczniczą skuteczność sakramentom Kościoła; następnie wiezie rannego do gospody i tam go pielęgnuje, aż wreszcie daje dwa denary gospodarzowi, mówiąc: Miej o nim staranie, a jeżeli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał (Łk 10,35).

 

Gospoda to wspólnota miłości, dwa denary to ciało i krew Chrystusa, to strumienie życia, które płyną z przebitego na krzyżu Bożego Serca. Gospodarzem gospody Kościoła staje się każdy, kto mając zapłatę już teraz i później w postaci obietnicy, czyni miłosierdzie, uobecniając i przedłużając działania i postawę Samarytanina, a więc samego Jezusa Chrystusa, którego można i trzeba naśladować. Pełna zapłata będzie dana, gdy Chrystus „będzie wracał”, gdy powtórnie przyjdzie u kresu czasów. Słowa „Idź i ty czyń podobnie” przypominają wezwanie kończące Mszę świętą: „Idźcie, ofiara spełniona”, idźcie do wiecznego domu Boga Ojca, spełniając po drodze posługę miłosierdzia.

 

Tę przypowieść przypomina Pan Jezus, odpowiadając na pytanie uczonego w prawie: Kto jest moim bliźnim? Zawiera się w tym pytaniu założenie, że być bliźnim jest zasadą podziału ludzi na bliźnich i niebliźnich, a nawet na ludzi i nieludzi. Tymczasem Boże miłosierdzie wszelkie podziały przekracza, a ludzka posługa, pełniona w duchu mądrego posłuszeństwa Bogu, zdolna jest również zobaczyć człowieka w osobie zniekształconej duchowo lub fizycznie i budować świat bez granic pod warunkiem zaufania miłosiernemu Zbawicielowi.

 

Uczony w prawie pyta Jezusa: co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? i zachęcony, sam odpowiada na swoje pytanie, wskazując na przykazanie miłości Boga i bliźniego, wyznając zarazem swoje rozumienie braterstwa dla niektórych.

 

Jezusowa odpowiedź wyklucza zasadę selekcji, tak boleśnie i zbrodniczo obecną w ustawach i przepisach, które odmawiają prawa do życia bardzo licznym ludziom w myśl aborcji, in vitro i eutanazji. Niemiłosierna i nieludzka wojna przeciwko słabym, wypowiedziana i toczona przez silnych, jest największym zagrożeniem dla pokoju na świecie. Zamiast pytać kto jest moim bliźnim i dzielić ludzi w sposób ideologiczny lub praktyczny, interesowny, pamiętajmy, że być bliźnim to znaczy miłować poprzez granice. Jedyna granica, która wraz z przejściem z doczesności do wieczności utrwali się na zawsze, wbrew fałszywemu rozumieniu miłosierdzia jako tolerancji na pomieszanie dobrego i złego, to granica między niebem a piekłem, między miłością a nienawiścią, między prawdą a kłamstwem, między mądrością a głupotą. Miłosierdzie jest darem, który może być przyjęty albo odrzucony. Jest ono daną nam przez Boga zdolnością, aby nie dać się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężać. Współczesne ideologiczne i nihilistyczne pogaństwo chce kształtować ludzi od dziecka w taki sposób, aby byli niezdolni do rozumienia i czynienia miłosierdzia objawionego, darowanego i zadanego.

 

W orędziu, które przyjął Adam Człowiek 21 listopada 2013 mówi Matka Boża: Jeżeli uznacie Mnie za Królową i publicznie pod tym tytułem będziecie wzywać Mojej pomocy, Mój Syn niczego wam nie odmówi (Oto czynię wszystko nowe, s. 174).

 

W uroczystość Chrystusa Króla 24 listopada 2013 mówi Maryja: Przywrócenie utraconego porządku i harmonii w całym stworzeniu może dokonać się na drodze uznania królewskiego panowania Mojego Boskiego Syna. Całe stworzenie należy do Boskiego Syna i On jest jego Władcą, Panem i Królem, toteż konieczne jest – z naturalnego porządku rzeczy, moje dzieci – aby stworzenie, ludy i narody uznały królewskie panowanie Mojego Syna i poddały się temu panowaniu (tamże, s. 180).

 

Dlatego mamy do wyboru: albo poddać się władzy prawdy, życia i miłosierdzia, albo znosić władzę okrucieństwa, zakłamania i nienawiści.

Mądrej głowie dość dwie słowie: pokój i miłosierdzie.