Wielka Serduszkowa Piramida Finansowa
Wpisał: cyborg   
13.07.2016.

Wielka Serduszkowa Piramida Finansowa

 

 

cyborg - 13 Lipca, 2016 http://niepoprawni.pl/blog/cyborg/wielka-serduszkowa-piramida-finansowa

 

 Ucichły już wrzaski, zgasło światełko co miało sięgnąć nieba. Protesty też umilkły - i O TO CHODZI ! Finał jest chłopcem do bicia, finał jest prowokacją, finał ma polaryzować społeczeństwo. Zadyma odwracająca uwagę od piramidy. Właściwie jak to jest że wpływy rosną, skoro maleje liczba wrzucających, maleje liczba kwestujących a Jerzy O. krzyczy : nie chcesz wrzucać do puchy, to nie wrzucaj ?!

No jak to jest? Piramidy nie napędza uliczna kwesta. Jerzemu O. udało się znaleźć na szczycie piramidy, która będzie działać jeszcze długo po tym jak skończy się świat rodziny O. i ucichnie echo pewnej wielkiej orkiestry. 

 

Daniel urodził się za wcześnie. Na szczęście niewiele czasu spędził w inkubatorze. Na nieszczęście zetknął się ze sprzętem WOŚP. Do sprzętu, producentów, serwisu i personelu kliniki pretensji mieć nie można! Cały problem niesie w sobie darowizna i jej forma prawna. Darowanemu sprzętowi nie wolno zaglądać w zęby, przestawiać, przenosić na inne oddziały. Nie wolno ulepszać ani samodzielnie kupować materiałów eksploatacyjnych.

Ten ostatni problem był tematem interpelacji poselskiej, bo wyborcy sądzili, że szpitale są "wrabiane" w dość tani sprzęt, którego eksploatacja nagania zyski dostawcy i producentowi - a szpital wpędza w koszty. Nic podobnego! Stosowna komisja sejmowa sprawdziła, że przepisy ustawowe i umowy darowizny jednoznacznie takie praktyki uniemożliwiają.

Tu nasuwa się pytanie: czy WOŚP dubluje ministerstwo zdrowia, NFZ i różne organa wojewódzkie? Czy WOŚP serwisuje i dostarcza materiały eksploatacyjne ?! Tak i nie. Stoi sobie sprzęt do badania dna oka niemowlaka. Szpital wie co potrzeba by działał. Trzeba zebrać grupę rodziców, która sfinansuje (w formie DAROWIZNY NA WOŚP !), zakup hurtowego opakowania jednorazowych końcówek. To jest wersja dla niezbyt majętnych. Zbadali dziecko, wsparli kochanego Jurasa. Trochę zasobniejsi mogliby za pomocą WOŚP udoskonalić aparaturę, tak by dno oka było błyskawicznie fotografowane,  dopiero w komputerze porównywane ze zdjęciami poprzednimi w celu wykrycia zmian. Oczywiście, badania Danielka przeprowadzaliśmy (o kilkadziesiąt złotych drożej) w prywatnym gabinecie p.profesor, gdzie taka aparatura się znajdowała. Kto wytrzymałby kilkanaście minut rozpaczliwego płaczu dziecka, któremu w czasie rzeczywistym oglądają przez kamerkę dno oka, rysując kredką na papierze umiejscowienie ewentualnych zmian chorobowych?!

To samo dotyczy szeroko rozreklamowanej aparatury do badania słuchu noworodków, mankietów do monitorowania ciśnienia krwi. Tak więc mamy do czynienia z dobroczynnością prawie przymusową. Najmniej zasobni mogą oczywiście czekać w kolejce (darczyńcy mają pierwszeństwo) na "końcówki opakowań hurtowych". Jak coś zostanie to się załapią. Z mojego rozpoznania wynika, że jeden darczyńca funduje jedno badanie osobie mniej zasobnej i wpis księgowy na stosowną kwotę firmie Jurasa - za oba badania.

Teraz rozumiecie jak TO się kręci ? Kręcioła kręci się sama. Zadyma?  Groszaki zbierane do pudełek? Licytacje pozwalające zareklamować się darczyniącej firmie na ogól antenie? Zadyma!

Zgiełk medialny maskuje piramidę przepływów kwitów, które z kolei maskują przepływy prawdziwej gotówki. Na prawie każdym poziomie piramidy są ludzie którym to się opłaca i prawdziwi wolontariusze - tylko podstawę tworzą wyłącznie "dawcy gotówki, pracy, serca". Często dawcy przymusowi.