O rewolucji francuskiej: Zgilotynowano całą cywilizację. Miejsce Boga zajęła nierządnica.
Wpisał: Sławomir Cenckiewicz   
15.07.2016.

O rewolucji francuskiej: Zgilotynowano całą cywilizację. Miejsce Boga zajęła nierządnica.

 

Sławomir Cenckiewicz 2016-07-14 pch24

 

 

Każdy przyzwoity i w miarę wykształcony człowiek ma o rewolucji francuskiej jasne zdanie. Była to zbrodnia na ciałach i duszach milionów Francuzów oraz Europejczyków. Swoimi przemyśleniami o tym zbrodniczym dziele czasów oświecenia podzielił się na Facebooku profesor Sławomir Cenckiewicz, członek kolegium IPN.

 „Dziś rocznica wybuchu rewolucji (anty) francuskiej. Ale 14 lipca 1789 r. jest w kalendarzu datą tragiczną i straszną dla nas wszystkich. Zgilotynowano nie tylko Francję, ale i całą cywilizację łacińską. To rebelia przeciwko Kościołowi katolickiemu (jakby dopełnienie rewolucji protestanckiej), rebelia przeciw Tradycji, monarchii, porządkowi społecznemu i moralnemu” – ocenił wydarzenia sprzed ponad 200 lat historyk.

 „Miejsce Boga - w sensie tyleż symbolicznym co realnym - zajęła nierządnica ustawiona na świętym ołtarzu w katedrze paryskiej. Całe zło dzisiejszego świata stoi właśnie na fundamencie tej ohydnej rewolucji. Nie ma Marksa, Lenina, Stalina, Mao i Hitlera, ich wszystkich zbrodni, bez rewolucji 1789 r.” – przypomniał w swoim wpisie Sławomir Cenckiewicz.

 „Pamiętajmy o tysiącach męczenników, naszych braciach topionych w Sekwanie, wieszanych, ścinanych gilotyną, zadźganych bagnetami, morzonych głodem...” – zaapelował członek kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, cytując w dalszej części wpisu świętego Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa przemyskiego.

 „Przyszła rewolucya i rozpoczęła straszny swój taniec. Gdy bowiem w wielu umysłach zagładzono wiarę w Boga i cześć dla władzy, gdy urok majestatu królewskiego zniweczyły bezwstydne orgie Ludwika XV, cyniczna polityka Fryderyka II, i krzyczące bezprawia Katarzyny II, gdy klasy wyższe, nadużywając swoich przywilejów, nieznośne jarzmo wtłoczyły na karki warstw niższych: powstała w tychże warstwach gwałtowna żądza obalenia ówczesnego porządku” – opisywał przed dekadami hierarcha.

 „Rewolucya francuska, podobna do wezbranej rzeki, poniosła na swych lalach nie tylko ołtarze i klasztory, nie tylko tron nieszczęśliwego Ludwika XVI, ale także zamki i głowy tych samych wolnomyślicieli, co niedawno przedtem (1778) wprowadzili do Paryża w tryumfie patryarchę bezbożności Voltaire’a, i co entuzyastycznie unosili się nad rewolucyjnemi ideami filozofa genewskiego Jana Jakóba Rousseau’a. W imię tychże idei zniwelowano wszystkie stany, zagrabiono dobra kościelne, zniesiono klasztory, narzucono duchowieństwu konstytucyę cywilną, wreszcie proklamowano rzeczpospolitą i poprowadzono króla na rusztowanie, za królem zaś wielką liczbę duchownych, uczonych i możnych” – celnie zauważył bp Józef Sebastian Pelczar.

 „Gilotyna dzień i noc pracowała, a kiedy stępiły się topory, topiono nieszczęśliwych setkami w Sekwanie lub Loarze. W imię idei Voltaire’a i Rousseau’a ogłoszono jawnie ateizm, zburzono lub zbezczeszczono pięćdziesiąt tysięcy kościołów, a na ołtarzu kościoła Notre-Dame postawiono ohydną nierządnicę, mającą wyobrażać rozum, jedyne bóstwo Francyi” – zauważył duchowny, przypomniany w rocznicę rewolucji francuskiej przez Sławomira Cenckiewicza.   Źródło: Facebook  MWł