Czy Ministerstwo Obrony Narodowej obroni naukę w Polsce ? | |
Wpisał: Józef Wieczorek | |
25.07.2016. | |
Czy Ministerstwo Obrony Narodowej obroni naukę w Polsce ?
Józef Wieczorek Lipiec 24, 2016 by jw Czy Ministerstwo Obrony Narodowej obroni naukę w Polsce ?
Nauka w Polsce jest zagrożona i to systemowo. Naukowcy podnoszą zwykle zagrożenie finansowe i to w ujęciu im najbardziej odpowiadającym. Etatowi naukowcy argumentują od lat, że nauka w Polsce znajduje się nad przepaścią i jeśli oni nie dostaną podwyżek, to nauka w Polsce upadnie (do przepaści jak można rozumieć). Takie argumenty słychać od początku lat 90-tych ubiegłego wieku i nic się nie zmienia. Nawet przepaść się nie wypełniła, choć poziom nauki w Polsce, szczególnie moralny, osiąga dno. Od lat i to od czasów PRLu z systemu nauki ubywają najlepsi, tak naukowo, jak i moralnie, bo takich ten system nie toleruje. Sami akademicy argumentują, że od lat najlepsi odchodzą z nauki w Polsce, czy to do biznesu, czy wybywają za granice, aby tam naukę uprawiać. To samo w sobie świadczy o tym, że w Polsce, w nauce najlepszych już nie ma. Ale jakie są wysuwane projekty naprawcze ? Zwiększyć finansowanie tych nie najlepszych ! I wtedy, ci najlepsi jak tylko się o tym dowiedzą – wrócą do nauki w Polsce. To nie żart ! Tak, ci jak widać nie najlepsi – rozumują. Można sobie tylko wyobrazić, sprawdzić w tabelach zarobków, o ile trzeba by zwiększyć uposażenia tych nie najlepszych, aby ci najlepsi, dla poprawienia sobie warunków życia i pracy zdecydowali się na powrót do systemu nauki w Polsce. Jakoś nie wysuwa się projektów dywersyfikacji uposażeń w zależności od wyników pracy, projektów wysokich uposażeń dla wybitnych naukowców, aby ich ściągnąć do pracy, tak jak oferuje się specjalnie wysokie stawki dla sportowców, aby zechcieli występować w danym klubie. Jakby wszystkim sportowcom z danego klubu podwyższano równo uposażenia a nie otwierano się – także specjalnie finansowo- na zawodników z zewnątrz, to raczej wyraźnego podniesienia poziomu sportowego by nie uzyskano. W systemie akademickim w Polsce nie ma otwarcia na wybitnych naukowców np. z Polonii akademickiej – wręcz przeciwnie. Nawet jakby chcieli w Polsce pracować, mimo niższych uposażeń – nie najlepsi etatowcy na ogół ich nie chcą. Etaty obejmowane są w Polsce przez nie najlepszych w ramach ustawianych na nich pseudo-konkursów. Lepsi od nich, rzecz jasna gorzej spełniają warunki tak ustawianych konkursów. Tak się zaczyna etatowe kariery naukowe i tak się kontynuuje w systemie zamkniętym, bez zewnętrznej weryfikacji, w systemie tytularnym, w którym najważniejsze jest zdobycie tytułu, a nie uzyskanie wartościowego wyniku naukowego. Ten system jest wręcz rajem dla fikcyjnych projektów badawczych recenzowanych przez samych swoich a dotowanych z budżetu państwa, z czego chętnie korzystają arystokraci nauki polskiej. Ponieważ nie ma pełnego monitoringu patologii akademickich o który od lat zabiegałem (Postulat organizacji Polskiego Ośrodka Monitoringu Patologii Akademickich(POMPA) https://nfaetyka.wordpress.com/2010/03/13/postulat-organizacji-osrodka-monitoringu-patologii-akademickich/) nie wiadomo jaka część pieniędzy podatnika jest marnotrawiona, a jaka coś przynosi dla nauki, dla kraju. Marnotrawstwo jest chyba jednak znaczne skoro mimo ogromnych nakładów na infrastrukturę nauki jakoś jej poziom się nie podnosi, a raczej opada. W polityce kadrowej nadal funkcjonuje negatywna selekcja i usuwanie z systemu niewygodnych, bo zbyt uczciwych, zbyt efektywnie pracujących. Wspaniałe nieruchomości akademickie wypełniane są kadrą mało wydajną naukowo i edukacyjnie . Ministerstwo jakoś z tymi problemami nie potrafi sobie poradzić, a chyba i nie chce, aby się nie narażać środowisku posiadającemu zresztą autonomię do patologii. Po aferach z fikcyjnie prowadzonymi projektami badawczymi, narażającymi polskiego podatnika na poważne straty, do walki z tym procederem ma przystąpić Ministerstwo Obrony Narodowej. Piotr Nisztor podaje (http://niezalezna.pl/83388-mon-walczy-z-fikcyjnymi-badaniami –MON walczy z fikcyjnymi badaniami) – „Za opracowanie planu walki z naukową fikcją, która przez lata pleniła się jak zaraza, odpowiada prof. Wojciech Fałkowski, wiceminister obrony narodowej”. Skoro cywile nie dają sobie rady z obroną naszego dobra narodowego trzeba sięgnąć do specjalistów od obrony. Nie będzie to łatwe, bo front patologiczny jest rozciągnięty, często wśród bagien, wzdłuż frontu pobudowano liczne umocnienia, okopy, zaminowano rozległe strefy. Zatem skierowanie sił wojskowych do sforsowania tych autonomicznych umocnień trzeba uznać za decyzję nader słuszną. Jak wojsko nauki w Polsce nie uratuje, to nauka ani chybi – całkiem padnie i to w niedługim czasie. |