Na ŚDM ----Watykan: Program edukacji seksualnej. Wyklucza grzech śmiertelny. Bez przykazań VI i IX.
Wpisał: Pete Baklinski   
30.07.2016.

Na ŚDM Watykan publikuje program edukacji seksualnej dla nastolatków który wyklucza rolę rodziców i grzech śmiertelny.

 

Nowy watykański program seks-edukacji dla młodzieży

Na ŚDM Watykan publikuje program edukacji seksualnej dla nastolatków który wyklucza rodziców i grzech śmiertelny.


https://gloria.tv/article/8kE4NDvH8PtwVkbjYVgxYXChD

 

 

Slajdy z problematyczną treścią watykańskiego programu seksedukacji here.

ANALIZA

„Więcej dusz idzie do piekła z powodu grzechów cielesnych niż z innych przyczyn” – ostrzegła Matka Boża Fatimska trójkę młodych wizjonerów w 1917. Ale niestety, tego przekazu absolutnie nie ma w nowo opublikowanym seks-edu-programie watykańskim dla nastolatków. Zamiast tego w ogóle nie wymienia się grzechów seksualnych.

 

Zignorowane są Przykazania VI i IX, zaś niemoralne obrazki i video wykorzystuje się do wszczęcia dyskusji.

W ubiegłym tygodniu Rada Papieska ds. Rodziny wydała program zatytułowany Spotkania: Kurs skutecznej edukacji seksualnej dla młodych [The Meeting Point: Course of Affective Sexual Education for Young People], który zostanie przedstawiony młodzieży na Światowym Dniu Młodzieży w Polsce.

Choć program był w procesie przygotowania przez pary małżeńskie w Hiszpanii od wielu lat, wydaje się iż dostał rozpędu by zakończyć go do ogłoszenia w kwietniu encykliki papieża Franciszka o małżeństwie i rodzinie Amoris Laetitia.

W encyklice papież mówi o „konieczności edukacji seksualnej” skierowanej do „instytucji edukacyjnych”, posunięcie które zaalarmowało liderów globalnego życia-i-rodziny, bo Kościół Katolicki zawsze uznawał i nauczał – często w obliczu sprzeciwu ze strony potęg światowych – że edukacja seksualna jest „podstawowym prawem i obowiązkiem rodziców”.

Watykański program składa się z 6 rozdziałów, których uczy się w okresie 4 lat (klasy 9-12) uczniów obu płci w klasach mieszanych.
Nowy program przedstawiony przez papieską Radę ds. Rodziny wydaje się być odejściem od tego czego nauczało o seksie od dawna magisterium Kościoła. Na przykład:

 

Papież Pius XI w encyklice z 1929 o edukacji chrześcijańskiej, Divini Illius Magistri, mówi o edukacji seksualnej w prywatnym miejscu przez rodziców, a nie w salach szkolnych, twierdząc, że

„jeżeli, zważywszy wszystkie okoliczności, jakieś pouczenie indywidualne w odpowiednim czasie, ze strony tych, którym Bóg dał wychowawcze posłannictwo i łaskę stanu, okazałoby się konieczne, należy zachować wszelką ostrożność. „Taka i tak wielka jest nasza ułomność i skłonność do grzechu – powiada – że często w tych samych rzeczach, które się mówi dla ochrony przed grzechem, słuchający ma właśnie okazję i podnietę do grzechu. Taka ostrożność jest dobrze znana w tradycyjnej edukacji chrześcijańskiej…Wskutek tego w najwyższym stopniu jest ważnym, żeby dobry ojciec, kiedy mówi z synem o rzeczy tak śliskiej, uważał i nie schodził do szczegółów”. I dodaje: ” W ogóle, w ciągu lat dziecięcych wy-starczy używać tych środków, jakie równocześnie szczepią cnotę czystości i zamyka-ją drzwi dla występku”.

Papież Pius XII, w przemówieniu do ojców rodzin w 1951, ostrzega przed propagandą, nawet z „katolickich źródeł”, która „wyolbrzymia ponad wszelkie proporcje wagę i znaczenie płciowości. Czasami autorzy ci utrzymują się w granicach katolickiej moralności – niemniej jednak ich sposób wyjaśniania życia płciowego zniekształca sumienie przeciętnego czytelnika w taki sposób, że traci on z oczu prawdziwy pierwszorzędny cel małżeństwa, którym jest prokreacja”.

Papież Jan Paweł II, w encyklice z 1981 Familiaris Consortio, edukację seksualna nazywa „podstawowym prawem i obowiązkiem rodziców”, która „zawsze musi być prowadzona pod ich troskliwym kierunkiem zarówno w domu lub w ośrodkach edukacyjnych wybranych i kontrolowanych przez nich”. Dodaje: „Rodzice chrześcijańscy rozpoznający znaki woli Bożej, zwrócą szczególną uwagę i troskę wychowywaniu do dziewictwa jako najwyższej formy owego daru z siebie, które jest istotnym sensem ludzkiej seksualności”.

Kongregacja ds. Edukacji Katolickiej we Wskazówkach edukacyjnych w miłości ludzkiej [Educational Guidelines in Human Love] z 1983 pisze, że „zawsze jest ważne to, że w odniesieniu do bardziej intymnych aspektów [edukacji seksualnej], czy biologicznych czy uczuciowych, indywidualna edukacja powinna być przyznana, najlepiej w sferze rodziny”.

Mimo że nowy watykański program ma wiele cech pozytywnych, to nie można lekceważyć jego wad. Są to:

Formowanie seksualne dzieci przekazane edukatorom, i wykluczenie rodziców.
Nie nazwanie i nie potępienie zachowań seksualnych takich jak cudzołóstwo, prostytucja, seks z antykoncepcją, aktywność homoseksualna i masturbacja
, jako obiektywnie grzeszne czyny niszczące dobroć w sercu i odwracanie człowieka od Boga.

Nie ostrzega młodzieży przed możliwością wiecznego rozdziału od Boga (potępienie) za popełnianie poważnych grzechów seksualnych. Ani razu nie wymienia się piekła.

Nie rozróżnianie grzechu śmiertelnego od powszedniego.

Nie mówi o Przykazaniach VI i IX, ani o żadnym innym.

Nie naucza o sakramencie spowiedzi jako sposobie odbudowania relacji z Bogiem po popełnieniu ciężkiego grzechu.

Nie ma wzmianki o zdrowym poczuciu wstydu w odniesieniu do ciała i seksualności.

Nauczanie chłopców i dziewcząt w tej samej klasie.

Chłopcy i dziewczęta w jednej klasie razem jednakowo pojmują wyrażenia takie jak „Co sugeruje ci słowo seks?”

Pytanie klasy mieszanej o „wskazanie gdzie ulokowana jest seksualność u chłopców i dziewcząt”.
Mówienie o „procesie pobudzania”.

Wykorzystywanie materiałów pornograficznych i sugestywnych w ćwiczeniówkach (here, here i here).[Zajrzałem do jednego, na krótko. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach. M. Dakowski]

Zalecanie różnych filmów pornograficznych jako tematów do dyskusji (linki niżej).

Nie mówi o aborcji jako bardzo złej, gdyż wywołuje tylko „mocne szkody psychiczne”.

Mylenie młodzieży poprzez używanie wyrażeń [using phrases] takich jak „relacje seksualne” dla pokazania nie aktu płciowego, a relacji skupiającej się na całej osobie.

Mówienie [Speaking] o „heteroseksualności” jako czymś „do odkrycia”.

Wykorzystanie gejowskiej ikony Elton John (nie wspomina się o jego aktywności) jako przykład utalentowanego i słynnego człowieka.

Popieranie paradygmatu „randkowania” jako krok w kierunku małżeństwa.

Nie podkreślanie celibatu jako najwyższej formy dawania siebie, która stanowi sam sens ludzkiej seksualności.

Nie wymienia się nauki Chrystusa o małżeństwie.

Traktowanie seksualności jako odrębnego przedmiotu, zamiast czegoś zintegrowanego w doktrynalne i moralne nauki Kościoła.

Pokaz slajdów: Co jest w nowym watykańskim programie seks-edukacji? [What’s in the Vatican’s new sex-ed program?]

Pozytywne cechy programu:
Czerpanie z nauk Jana Pawła: Teologia ciała i Miłość i odpowiedzialność dla zrozumienia rodzicielstwa, języka ciała, wymiar ciała współmałżonka/ki i jedność ciała / duszy człowieka.

Nauczanie, że osoba ludzka jest albo płci męskiej albo żeńskiej. Żadnej tu teorii gender.
Nauczanie, że mężczyźni i kobiety uzupełniają się wzajemnie poprzez różnice płciowe.
Nauczanie, że mężczyźni i kobiety są równi w kwestii godności, ale różnią się pod względem fizycznym i emocjonalnym. Żadnego tu radykalnego feminizmu.
Nauczanie o skromności i czystości jako cnotach, ale dopiero w późniejszych częściach.
Czystość określa się jako „światło które przewodzi nam by dawać nietkniętą miłość”.
Nauczanie o znaczeniu wolności w życiu moralnym. Wolność określa się jako „zdolność czynienia dobra”.
Mówienie o „zmysłowości” jako „ciemności uniemożliwiającej widzenie pełni osoby we właściwy i kompletny sposób”.
Krótka wzmianka o tym jak miłość można rozdzielić od prokreacji, ale nie wyjaśnia specyficznego zła.
Nauczanie o znaczeniu „samokontroli” i „panowania nad sobą” w celu szczerego oddania się drugiej osobie.
Mówienie o „źle ulokowanej miłości”, która przejawia się jako „narcyzm” i „masturbacja”, ale żadnej wzmianki o grzechu.
Mówienie o czystości jako ‚cnocie, która umożliwia nam traktowanie naszego ciała ze „świętością i czcią”‚.
Krótka wzmianka o „świętości życia”.
Mówienie o dziewictwie jako sposobie na „reakcję na wezwanie do miłości”.
Promowanie czystości przed małżeństwem.

Dużym niepokojem napawa w tym programie liczba filmów zalecanych przez program jako trampolinę do dyskusji, czego nie można uznać jako nic innego jak tylko niemoralne seksualnie.

Na przykład:
Rozdz. 4 zaleca film „Wątpliwości” [Unit 4 recommends the 2013 R-rated film “To the Wonder”] w celu dyskusji o „wezwaniu do oddania siebie”. ‚Fokus na rodzinę’ tak opisuje zawartość seksualną: „Choć miłość jest głównym tematem filmu, seks staje się integralną częścią jej wyrażania. Zarówno Neil i Jane, jak i Neil i Marina, angażują się w wyraźny akt seksualny. Nagość zatrzymuje się tuż przed całością; ruchy i dźwięki są pełne pasji, erotyczne, podniecające i rozszerzone – mieszanie ciał sugerujące pełną intymność. Jest wizualna sugestia, że Neil i Marina uprawiają seks w przedziale pociągu. (Prawie) oralna scena seksu służy do wyrażania dystansu i nie-zadowolenia”.

Rozdz. 6 zaleca „Miłość i inne narkotyki” [Unit 6 recommends the 2010 R-rated film “Love & other Drugs”] by „zastanowić się nad częścią formuły, jaką mężczyzna i kobieta wyrażają obopólną zgodą na zawarcie małżeństwa”. ‚Fokus na rodzinę’ tak opisuje treść seksualną: „Przez dobrą część filmu Jamie i Maggie wydaja się być w ciągłym stanie aktu seksualnego. Rozbijają się o szafki, wiją się na podłodze, dyszą i jęczą, angażują się w seks oralny i głośno wyrażają swoje reakcje na orgazm. Widzowie widzą ich zupełnie nagich. (Tylko ich regiony łonowe uciekają z klatki.) Wszystko jest dość wyraźne… Później, kiedy Maggie i Jamie nagrywają na taśmę jedną ze swoich eskapad seksualnych, Josh znajduje ją i ogląda. To implikuje, że przy tym się onanizuje. I resztę filmu spędza na wyrażaniu ordynarnych komentarzy na temat anatomii brata”.

Rozdz. 2 zaleca Unit 2 recommends the 2013 film „Stockholm” by postawić pytanie: „Czy warto oddać się pierwszej osobie która do mnie dojdzie?” Hollywood Reporter opisuje film jako grę „w kotka i myszkę”, gdzie mężczyzna umiejętnie ubiera swoją chęć na seks z nią, jako prawdziwe uczucie”, kiedy ona „pyta go o prawdziwe motywy jego w niej zainteresowania”. Kiedy już „seks się odbył”, co wydaje się być przedstawione w formie graficznej na podstawie zapowiedzi, para zaczyna się dowiadywać „kim są naprawdę i że chcą zupełnie różnych rzeczy”.

Wybór filmów ujawnia uderzający brak kompasu moralnego u twórców programu, coś co powinno zaszkodzić każdemu rodzicowi myślącemu o pozwoleniu dziecku by kształtowało się tym programem.

Pewien prorodzinny działacz przeciwko jawnej wersji seks-edukacji Planowanego Rodzicielstwa miał ten komentarz, pod warunkiem anonimowości, o programie seks-edukacji Watykanu: „Trudno mi było podjąć decyzję, czy autorzy starali się sprytnie ukryć zły program, czy byli po prostu całkowicie niekompetentni. Starali się przeplatać współczesne filmy, aby wspierać niejasne pojęcia, które próbowali przekazać, ale jak oni to zrobili, nie było bardzo skuteczne. Po co erotyczne zdjęcia graniczące z porno? Myślałem, że cała ta sprawa będzie myląca dla młodzieży i naprawdę dużą stratą czasu”.

W jednym ćwiczeniu [activity], młodych pyta się by spojrzeli na parę starszych ludzi siedzących na wprost obrazu „młodego mężczyzny i kobiety, połączonych pół nagimi ciałami w uścisku”. Mają odpowiedzieć na pytanie: „Która z dwu par ma relacje seksualne?” Przewodnik nauczania mówi: „Celem jest tu by młoda osoba poczuła się ‚sprowokowana’ przed tymi dwoma obrazami, czy nawet skonfudowana tematem i przedstawionym obrazem”. I to jest zasadniczy problem z tym programem: młodzi ludzie będą po prostu skonfudowani sprzecznymi przekazami, wyraźnymi obrazami i filmami, i brakiem wytycznych moralnych.

Podsumowując program edukacji seksualnej Watykanu można w najlepszym wypadku określić jako mieszankę, a w najgorszym jako błędny wysiłek, który nie spełnia oczekiwań. Choć przypadkowy czytelnik może wskazać na różne teksty, które sugerują, że program ma na celu promowanie skromności, wstrzemięźliwości i zachowania kontaktów seksualnych do małżeństwa, to jednak coś niepokojącego dzieje się między wierszami.

Z powodu fiaska programu co do honorowania daną przez Boga rolę rodziców jako głównego wychowawcy, jego zupełne fiasko w wymienieniu i potępieniu różnych grzechów seksualnych, i jego wykorzystanie seksualne jawnych materiałów i filmów, program nie tylko nie osiąga swojego celu, ale może zapewne mieć odwrotny efekt przebudzenia w młodzieży nieuporządkowanych pragnień seksualnych i dając im impuls do odegrania fantazji seksualnych. Program próbuje pouczać młodych ludzi o znaczeniu skromności, czystości i intymności, i robi to naruszając te wartości, które stara się zaszczepić. W tym sensie jest samobójczy. Krótko mówiąc, program może zaprowadzić młodzież nie bliżej Boga, ale dalej od Niego.

Można posunąć się do przypuszczenia, że gdyby św. Maria Goretti była formowana przez program seks-edukacji Watykanu, to jest mało prawdopodobne żeby miała jakieś heroiczne słowa cnoty do powiedzenia jej napastnikowi. Nie byłaby uformowana by powiedzieć: „Nie! To grzech! Bóg go nie chce!” Nie wiedziałaby, że to co chciał napastnik było obrazą Boga. Nie mógłby też św. Dominik Savio, w tym samym duchu, powiedzieć: „Raczej śmierć niż grzech”, bo nie nauczyłby się o grozie grzechu. Program moralności seksualnej, który nie uczy młodych ludzi życia Ewangelią bez kompromisów nie zasługuje na nauczanie.

Pete Baklinski
Tłum. Ola Gordon
Źródło: tradcatknight.blogspot.com/…/at-world-youth-…

Zmieniony ( 30.07.2016. )