Czy ktoś domyśla się, co się naprawdę szykuje?
Wpisał: Iza Falzmann   
15.04.2010.

[tekst sprzed paru tygodni, z czasu „debaty wewnątrz PO”. Umieszczam ze względu na to ostatnie zdanie – teraz może jaśniejsze...MD]

Czy ktoś domyśla się, co się naprawdę szykuje?

Forkenter

IF

      Zdarza się, że w wyścigu biorą udział dwa konie z tej samej stajni. Nigdy jednak faktycznie ze sobą nie rywalizują. Prawie zawsze jeden z koni prowadzi wyścig, aby drugi mógł wygrać. Koń, który prowadzi wyścig wygrywa bardzo rzadko. To tak zwane wygrane „z miejsca do miejsca”. Prowadzenie wyścigu jest dla zwierzęcia tak obciążające, że na ogół pod koniec słabnie. Optymalną strategią jest, więc trzymanie się na dalszej pozycji i finiszowanie na ostatniej prostej. Może się jednak zdarzyć, że finiszujący koń nie zdoła się przepchnąć do kanatu (wewnętrznej barierki) i musi mijać rywali polem, czyli po większym łuku. Dlatego najłatwiej jest, jeżeli prowadzi koń, który ustąpi miejsce przy kanacie, a jeszcze lepiej zablokuje inne. Dla graczy i znawców jasne jest, że niezależnie od zakazów, nakazów i kar komisji wyścigowej - jeżeli biegną dwa konie w tych samych barwach, to trener poświęcił jednego dla drugiego.

Gdyby Komorowski i Sikorski wzięli obaj udział w wyborach jasne byłoby, że jeden z nich pracuje dla drugiego i na przykład ustąpi miejsce w drugiej turze. Można byłoby się tylko zastanawiać, który ma prowadzić, a który naprawdę wygrać.

Konie z tej samej stajni rywalizują w czasie próbnych galopów, aby trener mógł ustalić, którego zapisać do wyścigu. Oczywiście próbne galopy odbywają się bez udziału publiczności, a ich wyniki trzymane są w tajemnicy.

Tak byłoby gdyby PO zorganizowało wewnętrzną tajną debatę, dla ustalenia, którego kandydata wystawi.

            Przed samym wyścigiem konie prezentują publiczności swoje możliwości w krótkim galopie zwanym forkentrem. Konie są raczej przytrzymywane, aby nie zmęczyły się przed prawdziwym wyścigiem, a na pewno nigdy nie rywalizują ze sobą dwa konie z tej samej stajni, bo nie ma to najmniejszego sensu. Chyba, że szykowane jest jakieś większe oszustwo i trzeba zamydlić oczy publiczności.

Publiczna debata Sikorskiego, z Komorowskim to taki, pozornie bezsensowny forkenter. Czy ktoś domyśla się, co się naprawdę szykuje?