Zwycięski socjalizm rządzi i grabi
Wpisał: Mirosław Dakowski   
15.08.2016.

Zwycięski socjalizm rządzi i grabi

 

Mirosław Dakowski

Pół-oficjalne motto partyjnych subotników w latach 60-tych zeszłego wieku: „Partia grabi Polskę”

 

         Tylko parę przykładów:

 

1)            Firma prywatna chciała zniwelować teren i wyłożyć go kostką. Umówili się na 80 tys, po pięciu dniach robota była przyjęta, pieniądz też. Rąsia!

Podobną pracę, ale dwa razy mniejszą, zlecała Dyrekcja Basenu Narodowego. Zapłacili wreszcie 230 tys., „prace” trwały miesiąc.

2)     Międzylesie pod Warszawą było/jest od dwóch lat sparaliżowane. Tunel pod koleją, „modernizacja ciągów komunikacyjnych”. Główna, tj jedyna ulica osady była rozkopana ponad półtora roku. Pytam bankrutujących wśród ruin i rowów sklepikarzy, czemu tak długo??

„Bo socjalizm, panie..” warczy jeden. Niech pan spyta głównego inżyniera, o, tam, właśnie przyjechał. Idę, przyjaźnie pytam. Bo pod główną ulicą nowe rury i kable można chyba było położyć szybciej? Po wstępach pytam, ile by mu to zajęło, gdyby był właścicielem firmy. U mnie – dwa tygodnie, odpowiada. A wlecze się już ponad dwa lata... Bo tak najłatwiej usprawiedliwić wydatki kilkudziesięciu milionów złotych.

Narobili sześć rond (na razie), w fantazyjnych kształtach gotyckich liter, czy hieroglifów. Ależ to zwiększy korki! Tak, katastrofalnie. Ale przecież poprzez poprawianie i dalsze unowocześnianie zwiną dalsze miliony.

- Krościenko, rondo przy moście na Dunajcu. Korki z każdej z pięciu stron po 1-2 km. Pytam miejscowego: Po cholere takie ciasne i głupie ronda?Tak uchwalili, takie projektowanie daje dotacje – wyjaśnia. Gdyby puścili dwa główne nurty bokiem, poza rondem, a ono dali większe, żadnych korków by nie było. No i – ta droga w stronę Pienin korkuje się kilometr dalej, więc ogon blokuje też nasze rondo...”

- Scypki, doskonałe, są tu kilka razy tańsze, niż oscypki [to te z licencją z UE].

- Często słyszymy w radio, że TIR, czy przyczepa leżą i tarasują ronda. Pytam znajomego kierowcę TIR-a. Gdy człowiek zmęczony długą jazdą traci krytycyzm, a dodatkowo nie zna nowych pułapek danej trasy, to nie zdąży wyhamować przed małym rondkiem, i wali przyczepą o rondo, zwykle idiotycznie wysokie lub sam przewraca się na zewnątrz. Siły odśrodkowe, nas uczyli o tym w szkołach, ale projektantów rond a szczególnie zleceniodawców nie uczyli fizyki, tylko „procedur”.

Ogromną część rond walnęli na skrzyżowaniach dróg głównych z tak podrzędnymi, że z nich wjeżdża po parę samochodów na godzinę. Ale dochody (dotacje ) są od ilości rond, a nie od ich sensowności.

Dotacje spowodowały, że zbudowano chodniki, wysokie, z obu stron zwężonej przez to jezdni – w lesie. Czasem na chodniku siądzie zdziwiony zajączek.

Również ostre i wysokie wysepki na wąskiej szosie służą ewentualnemu bezpiecznemu, z zatrzymaniem dla nabrania oddechu na wysepce, przejściu tegoż zajączka. Bo ludzi tu, w lesie, skąd? Ale uniemożliwia to ucieczkę w plener, gdy z naprzeciwka jedzie na czołowe jakiś furiat czy śpioch. Tak jest m.inn. w okolicach Lubawy. Ilość kraks, szczególnie TIR-ów wzrosła od modernizacji kilkakrotnie.

- Setki kilometrów jasno oświetlonych promenad, też w lasach! Są szerokie, oczywiście puste, (np. między Rembertowem a Markami), bo jedyni co w tych lasach bywają, szukają grzybków w lesie, a nie wrażeń estetycznych na promenadzie. Ale można zarobić też na tablicach oznajmiających, że to z „dotacji z UE”.

Pieniądz unijny, zdobyty z takim trudem, trza jakoś wydać, no nie?

- Patrzę na wiatraczki i panele foto-woltaiczne (po cztery na skrzyżowaniu!!) stojące w cieniu drzew, które skutecznie zasłaniają tak od wiatru, jak i od słoneczka. Piszę o tym co wakacje. Postęp jest, a jakże. Wiatraczki, które nigdy nie skalały się pracą są już często zdewastowane, lub miejscowe majsterklepki wznieni sobie, co majo stać po próżnicy?? Fajna chałtura dla „ekip remontowych”.Przebicie” na remontach zbędnych a drogich urządzeń lepsze, niż na przysłowiowym „kup pan cegłe” sprzed pół wieku.

- Morawiecki, [ten „młody”, nie śpiąca w sejmie atrapa wyrozumiałości] już jawnie mówi, że 70% przepisów gospodarczych jest narzucane przez urzędników z Unii E., więc na udrożnienie gospodarki, na przykład w postaci przywrócenia ustaw Wilczka sprzed 30-tu lat, nie mamy szans”.

 

Nie piszę tego, by sobie ponarzekać, żółć wypluć. Lecz po to, by gdy nastanie pro-polska władza, miała gotowe recepty, co zmienić, kogo posadzić i co ważniejsze – usunąć mechanizmy rabunku i odebrać zrabowane.