Inka Danuta Siedzikówna *1928 †1946 To przecież nastolatka tylko. Śmieszny kołnierzyk przy sukience. Jeszcze bawiła się przed chwilką, Włosy spinała tak naprędce. A tu przysięga - słowa wielkie! I ona przy nich całkiem tycia: "W obliczu Boga walczyć będzie Aż do ofiary swego życia" Już tatuś z mamą dali przykład I czy jest wierna - patrzą z nieba. Śmierć czasem to powinność zwykła, Więc się zachowa tak, jak trzeba... Jak to jest - zabić nastolatkę? Blask zgasić w oczach, zamknąć usta? Przerwać marzenia, co ukradkiem Snuły się nawet w celi pustej? Ktoś wydał wyrok i żył dalej. Ktoś milczał - nie wydobył głosu. Ktoś prawdy nie chce słuchać wcale. Ktoś ma awersję do patosu... Lecz to zdarzyło się pod słońcem! Umarła pięknie jak natchniona! Na krzyżu Chrystus konający Otworzył Ince swe ramiona. Barbara Postawa pisane nocą 1 marca 2012 r,
|