Dziwna podróż do Smoleńska http://www.konservat.cba.pl/art.php?art=0698&path=arty2010#ha 20 kwietnia 2010 Portal polskieradio.pl dotarł do nieznanych okoliczności dziwnej podróży z 10 kwietnia 2010, gdy Jarosław Kaczyński jechał na miejsce katastrofy prezydenckiego samolotu. Z Witebska do granicy białorusko-rosyjskiej pędzili błyskawicznie, już na terenie Rosji autobus wiozący Jarosława Kaczyńskiego, który miał rozpoznać ciało brata, gwałtownie zwolnił. Przebycie ponad 100-kilometrowej trasy z Witebska na miejsce tragedii zajęło polskiej delegacji - pilotowanej przez radiowozy - prawie 3 godziny. Jak relacjonował na Twitterze uczestnik wyprawy europoseł Adam Bielan - Polacy wylądowali w Witebsku ok 18.00 polskiego czasu. Autobus, który miał zawieźć m.in. Jarosława Kaczyńskiego, Adama Bielana, Pawła Kowala i Adama Lipińskiego do Smoleńska, był konwojowany przez miejscowych milicjantów. "Na prawie każdym skrzyżowaniu stoi białoruski milicjant i salutuje" - pisał o 18.56 na miniblogu Adam Bielan. "Bardzo sprawnie dojechaliśmy do białorusko-rosyjskiej granicy. Tam 40 minut sprawdzano nam dokumenty, mimo, że mieliśmy paszporty dyplomatyczne. W drodze do Smoleńska eskortowała nas już rosyjska milicja. Jechaliśmy bardzo wolno, około 25-30 km/h" - relacjonuje anonimowo jeden z uczestników polskiej delegacji. "Ponieważ wyglądało to na sabotaż zatrzymaliśmy się i spytaliśmy konwojujących nas milicjantów co się dzieje. Odpowiedzieli, że takie mają rozkazy" - opowiada nasz rozmówca. Ok. 20 kilometrów przed Smoleńskiem polski autokar został wyprzedzony przez konwój, wiozący na sygnale premiera Donalda Tuska, który także jechał na miejsce tragicznego wypadku. Tusk wylądował w Witebsku przed godziną 19.00 czasu polskiego, kilkadziesiąt minut po przybyciu na Białoruś samolotu Jarosława Kaczyńskiego. O 20.40 Bielan pisze na Twitterze: "Wjechaliśmy do Smoleńska. Strasznie się boję tego co zobaczymy". Później polski autokar jeszcze przez pół godziny krążył po mieście, by w końcu dotrzeć do miejsca katastrofy. W tym czasie szef polskiego rządu rozmawiał z premierem Władimirem Putinem, obaj politycy złożyli kwiaty w miejscu tragedii Informacje o przebiegu podróży potwierdza portalowi polskieradio.pl poseł Adam Lipiński, który towarzyszył Jarosławowi Kaczyńskiemu. Nie chciał jednak ich komentować. Piotr Paszkowski, rzecznik polskiego MSZ na razie nie komentuje informacji na temat okoliczności podróży przez Rosję konwoju Jarosława Kaczyńskiego. "Nic nie wiem o tej sprawie. Muszę się dowiedzieć od naszych ludzi. Przeważnie są jakieś uwarunkowania tego, ale nieczytelne dla tych ludzi, którzy znajdowali się w konwoju. Sprawdzę to w poniedziałek" - mówi rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych portalowi polskieradio.pl za polskieradio.pl konserwa
|