Kadry się sypią |
Wpisał: Jacek Bezeg
|
05.09.2016.
|
Kadry się sypią Nie jest ważne kto i kiedy pierwszy zauważył, że ważne, a nawet najważniejsze są kadry. Wiemy, że są i kiedy się sypią to nie jest dobrze. Różne w przeszłości stosowano metody aby ich jakość (co by to nie miało znaczyć) utrzymać na właściwym poziomie. Bywało, że po prostu za niewywiązywanie się z pokładanych nadziei panom grzecznie dziękowano, ale historia zna też bardziej radykalne metody, nawet fizycznej likwidacji. Nie jesteśmy krajem bardzo poważnym, a więc mamy moratorium na karę zasadniczą. Wprowadził je zapewne ktoś kto obawiał się, że kiedy wyjdą na jaw jego „dokonania” to będzie zastosowana. Mniejsza więc o to co z nimi zrobimy, ważne, że coś zrobić trzeba. Pierwszym podpadniętym jest biskup i tu naprawdę trudno stosowną karę orzec. Zapewne ma zwierzchników sprawiedliwych, a może nawet surowych. Niech oni się martwią. Ja tu tylko powiem, że kary się domagam. Skoro arcybiskup generał Leszek Głódź http://www.wyszperane.info/2016/08/31/klamstwo-gdanskie-arcybiskupa-generala-glodzia/ - publicznie w swej przemowie (do której miał możliwość się przygotować, a więc o przejęzyczeniu mowy być nie może) przypisał mordercy Inki narodowość polską, to sprawa nie może pozostać bez konsekwencji. Nie było trudno dowiedzieć się, że ten człowiek wrócił do swej ojczyzny i jak się ona nazywa. Sprawa jest podobna. Chodzi tym razem o Jedwabne. Publicznie w „telewizorze” powiedział, że „to były ręce polskie”, a przecież nie trzeba śledztwa, wystarczy elementarna znajomość historii, realiów okupacyjnych. Chwila zastanowienia i wiemy, że ówcześni mieszkańcy nie mogli mieć dostępu do benzyny i broni palnej, oraz nie mieli możliwości zgromadzenia się, by przypisywaną im akcję przeprowadzić. Natomiast znajdowali się już od dwóch lat pod presją okupacji, najpierw sowieckiej, a potem niemieckiej. W takim stanie człowiek myśli o przetrwaniu, a nie o mordowaniu sąsiadów. Trzeci jest Minister Spraw Zagranicznych, a dokładniej jeden z jego podwładnych, który czyni tajemnicę ze swych zobowiązań poczynionych w stosunkach z innymi państwami. My nie jesteśmy jego własnością, to on jest człowiekiem przez nas zatrudnionym, czyli podlegającym nam. http://www.wyszperane.info/2016/09/01/msz-konspiruje/ - który różne osoby chciał koniecznie zmusić do złamania praw i wolności konstytucją zagwarantowanych. Kilkakrotnie. Trzeba go chyba zwolnić, żeby już się tak nie kompromitował. I to by było na razie „na tyle” żeby czytających nie zanudzać, no i nie denerwować za bardzo. Coś trzeba z tymi ministrami, czyli służącymi, zrobić. Nie można tego tak zostawić, bo się rozpuszczą „jak dziadowski bicz” Niech się więc szanowny naród zastanawia. Co?
|