Czego chce Ruch JOW, co zamierza PO? | |
Wpisał: Jerzy Przystawa | |
29.05.2007. | |
Jerzy Przystawa Czego chce Ruch JOW, co zamierza PO?
W niedzielę, 27 maja 2007, dzienniki telewizyjne podały wiadomość, że główna partia polityczna opozycji parlamentarnej, Platforma Obywatelska, na konwencji krajowej w Warszawie, przyjęła postulat reformy prawa wyborczego i wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW) jako jeden z głównych punktów nowego programu politycznego. Z lektury doniesień prasowych o tym ważnym wydarzeniu, trudno się jednak zorientować, co konkretnie liderzy PO rozumieją pod tym postulatem. Dziennikarze, w różnych wywiadach natychmiast przeprowadzanych z jednym z głównych polityków PO, Janem Rokitą, cytują jego słowa Ja nie znam jeszcze tego programu, co jest o tyle zaskakujące, że to właśnie podpis Jana Rokity, na oficjalnej stronie internetowej PO, figurował pod wszystkimi propozycjami programowi, a on sam zasiadał w prezydium niedzielnej konwencji. W omówieniu jej przebiegu, w artykule pt. Platforma pokazuje program zamieszczonym w poniedziałkowym wydaniu „Dziennika”, pisze Anna Wojciechowska: Program, który podsumowuje kilkanaście tematycznych konferencji, będzie opublikowany w Internecie i jeszcze – w zależności od potrzeb – modyfikowany. Dlatego w niektórych kwestiach Platforma nie stawia kropki nad i. Jak choćby w swoim sztandarowym haśle okręgów jednomandatowych. W programie dopuszczonych jest teraz kilka możliwości ordynacji mieszanej. I rzeczywiście, w Programie zamieszczonym na drugi dzień na stronie domowej Platformy czytamy: Rozwiązania powinny być wprowadzone niezwłocznie w samorządzie, natomiast w wyborach do Sejmu należałoby, być może, zastosować ordynację mieszaną, częściowo w okręgach jednomandatowych („Poseł z każdego powiatu”), dla pozostałej zaś, niewielkiej części miejsc mandatowych można utrzymać ordynację proporcjonalną (partyjną). Gdyby przyjęta została ordynacja wyborcza większościowa, zasadniczo z okręgami jednomandatowymi, należy ponownie rozważyć postulat zmniejszenia składu osobowego Sejmu. Z drugiej strony, w tym samym miejscu znajduje się wywiad, jaki z sekretarzem generalnym partii przeprowadził Jacek Karnowski: (...) W tym wypadku jest tak, że tak naprawdę większościowa ordynacja, wybory bezpośrednie, wybory posła mają związać wyborców ze swoim przedstawicielem. Ten głos jest ważny, bo jest bezpośredni, nie ma iść na partię anonimową, często anonimowego przedstawiciela partii politycznej. Chcemy związać wyborcę z posłem z danego okręgu. Chcemy podkreślić, że tak naprawdę ten związek emocjonalny przy małej frekwencji, przy ogromnym dystansie między klasą polityczną a obywatelami jest bardzo potrzebny, bardzo ważny. Potwierdzamy te wybory bezpośrednie i ordynację większościową jako znak firmowy (…).
Wypada zwrócić uwagę, że z tym znakiem firmowym sekretarz generalny PO nieco przesadził. Jednomandatowe Okręgi Wyborcze są znakiem firmowym Ruchu Obywatelskiego na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, którego istnienie i działalność są dobrze udokumentowane (strona domowa: www.jow.pl). Przypomnimy najważniejsze fakty.
Oficjalne istnienie Ruchu datuje się od 28 stycznia 1993, tj. od spotkania jego inicjatorów we Wrocławiu, na terenie starego młyna, w miejscu gdzie obecnie znajduje się Hotel Tumski. W kilka tygodni później, 20 marca, Apel do Posłów i Senatorów w tej sprawie podpisało 39 radnych Rady Miejskiej Wrocławia. (zob. R. Lazarowicz i J. Przystawa: Otwarta księga, SPES, wyd. IV, Wrocław, 1999), s. 224 – 226). Nie ulega wątpliwości, że fakty te nie mogą być nieznane ani Grzegorzowi Schetynie, który jest posłem z Wrocławia, ani szefowi Klubu Parlamentarnego PO, którym jest ówczesny prezydent Wrocławia, Bogdan Zdrojewski. Historia i działania Ruchu są opisane w wydawnictwach książkowych (wyż. cyt. Otwarta księga, J. Sanocki: Wojownicy, NTSK, Nysa, 2005), broszurach oraz w 26 kolejnych Biuletynach Informacyjnych Ruchu, zamieszczanych regularnie na stronie www.jow.pl.
27 marca 2004, w salach włocławskiego ratusza, odbył się Zjazd Założycielski Krajowego Komitetu Referendalnego o JOW, na którym podjęto uchwałę o przystąpieniu do akcji zbierania podpisów o referendum w sprawie JOW. Wkrótce, ten Krajowy Komitet Referendalny liczył ponad 500 członków, w tym wielu wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, rektorów uczelni akademickich i przedstawicieli praktycznie wszystkich grup społecznych.
6 czerwca 2004, na dziedzińcu Arsenału Wrocławskiego odbyła się konwencja krajowa Platformy Obywatelskiej, na której podjęta została uchwała o rozpoczęciu akcji zbierania podpisów pod wnioskiem obywatelskim 4xTak o referendum, którego jednym z pytań miały być JOW.
Tego samego dnia, liderzy Ruchu, Jerzy Przystawa i Janusz Sanocki zwrócili się do lidera PO Donalda Tuska z propozycją nawiązania współpracy pomiędzy PO i Ruchem JOW (zob. Biuletyn Informacyjny nr 19, http://www.jow.org.pl/pdf/biuletyn19.pdf). Pismo to pozostało bez odpowiedzi.
Wypada pamiętać, że w momencie, gdy PO przystępowała do akcji, Ruch JOW miał już zebranych ok. 200 tysięcy podpisów pod wnioskiem obywatelskim o JOW. Było jednak jasnym, że wielka partia polityczna posiada znacznie większe możliwości skutecznego przeprowadzenia takiej kampanii. W tej sytuacji, pomimo braku łączności z przywództwem PO, Ruch wstrzymał swoja akcję niezależnego zbierania podpisów i zalecił swoim zwolennikom poparcie podpisami wniosku Platformy. W ten sposób, w listopadzie 2005 Platforma Obywatelska mogła złożyć w Sejmie ponad 750 tysięcy podpisów pod wnioskiem o referendum obywatelskie w sprawie ordynacji wyborczej.
Od tamtego wydarzenia minęły już prawie dwa lata, w czasie których trudno było zrozumieć jak ewoluuje stanowisko PO w sprawie reformy prawa wyborczego, a sygnały wychodzące z jej centrum były niejednoznaczne i sprzeczne. Ta niejednoznaczność jest, jak na razie, nieusuwalna, bo na oficjalnej stronie domowej PO widzimy dokument jeszcze z grudnia 2006 Państwo dla Obywateli. Plan rządzenia, gdzie na s. 26 znajdujemy jednoznaczny zapis o potrzebie wprowadzenia JOW w wyborach do Sejmu. Dzisiaj jednak, jak to widzimy w zamieszczonym na tej samej stronie Programie PO, stosunek do tej sprawy jest już mniej jednoznaczny i sugeruje się wprost, że być może lepszym rozwiązaniem byłby system mieszany.
O co więc, naprawdę, chodzi Platformie Obywatelskiej i co ma być (jest?) jej znakiem firmowym, o którym mówi jej sekretarz generalny? Czy liderzy PO czują się do czegoś zobligowani zebraniem 3/4 miliona podpisów pod wnioskiem obywatelskim o JOW w wyborach do Sejmu? A jeśli tak, to do czego? Czy w dwa lata od tej wielkiej akcji obywatelskiej zarówno wszystkim członkom PO, jak i wszystkim obywatelom Rzeczypospolitej nie należy się jakaś jasność w tej sprawie i czy tego czasu było za mało, aby liderzy partii ustalili i ujednolici swoje stanowisko wobec tego fundamentalnego postulatu ustrojowego?
W przeciwieństwie do PO stanowisko Ruchu Obywatelskiego na rzecz JOW jest od lat jednoznaczne i niezmienne: postulujemy wybory w 460 JOW, w taki sam sposób, jak je przeprowadzają Brytyjczycy, Kanadyjczycy, Amerykanie, Hindusi i wiele innych nacji. Ta metoda jest określana jako FPTP – First-Past-The-Post: pierwszy na mecie (zob. www.jow.pl). A nota bene, hasło Poseł z każdego powiatu pojawiło się w obiegu publicznym, po raz pierwszy w listopadzie 1999 w Nysie, na konferencji zorganizowanej prze Ruch JOW razem z Radą Miejską Nysy (zob. Biuletyn Informacyjny nr 1, styczeń 2000; J. Sanocki: WoJOWnicy, op. cit.).
Wrocław, 28 maja 2007 |
|
Zmieniony ( 26.06.2007. ) |