----------------Oka cyklonu. Lokalnego - i globalnego. | |
Wpisał: Mirosław Dakowski | |
03.10.2016. | |
Oka cyklonu. Lokalnego - i globalnego.
Mirosław Dakowski 0. Wyjaśnienia Osoba krytyczna, średnio nieżyczliwa, zwróciła mi uwagę, że od paru lat moje teksty maja powtarzającą się budowę: - Uwagi szczegółowe, krytyczne - Uogólnienia, zwłaszcza globalne. - Wnioski, często pompatyczne, ale bezsilne: ...Никто не залезаэт на твою платформу...
Rzeczywiście tak to wygląda. Łysa Kasandra? A może głuchy czytelnik? Czemu? Pisze się więc coraz trudniej. Zgrzyta to i boli. Ale innej drogi nie widzę. Może z tych około stu tysięcy osób czytających często tę stronę (tak głoszą statystyki) znajdzie się jednak kilka, które propozycje z końca tego (i podobnych) artykułów nie tylko doczytają, ale nawet - zastosują? Czy zobaczę to? Czy zobaczymy? Czy zaważy?
Bo przerażenie obecną sytuacją i jej „rozwojem” demonstruje wielu. Ale realnych dróg wyjścia jest mało. Ludzi, którzy je widzą, też niedużo.
1. „Spokój i Rozwój” w Polsce
Tymczasem w mediach w Polsce króluje zadowolenie z programu 500+, programu Mieszkanie + i ogólnie z „postępów postępu”. [W tle oficjalnych wystąpień zawsze szereg sztywnych flag, jak dawniej na akademii ku czci. Skąd oni wynajdują takich prymitywów wśród plastyków? Z ogarkiem szukają??]
A meritum? Zobaczmy, jak konkretnie wyjaśnia się plany rządu w TV: PR1, 30. IX. Wywiad z nowym super-premierem Morawieckim. Wprząc w rozwój. Bezpieczny, stabilny, dobry perspektywicznie, z zaangażowaniem patriotycznym, szerszy kontekst planu Morawieckiego... Tyle o Planie Pięciu Filarów... „Woda z odrobinką różowej farbki akrylowej” – skomentowała młoda. Czyli totalne lekceważenie, pogarda dla Polaka, dla wyborcy wreszcie. Czemu? Obudźcie się, władzo, choć medialnie! Tymczasem... Dość zadziwiające i niepokojące są dwie wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego, obie nie nagłaśniane w mediach. Jedna dotyczyła pochwały „przemian” z 1989 roku, czyli, jak wiemy już prawie wszyscy - dogadania się, już jawnie, Kiszczaka ze swoją agenturą uplasowaną w „Solidarności”. Celem ludzi Kiszczaka było zachowanie władzy w postaci możliwości rabunku bez odpowiedzialności sądowej. Coś o tym wiem, dokumentowaliśmy to i ujawniali ten rabunek na podstawie badań Michała Falzmanna z NIK (udając się z doniesieniami i dokumentami między innymi do BBN, do braci Kaczyńskich i Jana Olszewskiego). Byli, jak rozumiem teraz, raczej zażenowani, niż wstrząśnięci. Ale już wiedzieli!! A tu - prezes odkrywa, że „etos Solidarności uległ doktrynie postkomunizmu i neoliberalizmu”. Człowiek spostrzegawczy, polityk dość skuteczny, zdecydował się teraz, po latach, na to kłamstwo. Jest to sygnał do dwóch adresatów: - do ludzi, Polaków: „linia porozumienie i walki” będzie kontynuowana, nadzieje na przełom, na ukrócenie rabunku Polski odłóżcie na półeczkę. - I to samo zapewne, tylko mocniej, do „starych kiejkutów”: „Spoko; jak mówił nasz Wielki Mistrz Geremek, pacta sunt servanda. Waszych nie ruszymy, o Zbiór Zastrzeżony ani o Aneks możecie się nie kłopotać. Róbcie spokojnie wasze interesy, Ziobro nie zahaczy. A te patriotyczne slogany, to tak mówimy, dla tłumów, by język nie zasechł”. I ludzie to kupują.. Ale też – rozczarowują się... Do tworu, który na nasze nieszczęście, nazwano „prawicą”. Jakoś bez ech minęło też oświadczenie Kaczyńskiego w Białymstoku przeciwko „antysemityzmowi, także ukrytemu”. Również ono ma podwójny wydźwięk: - Z jednej strony trochę postraszyć tutejszych, tylko tych co bardziej spostrzegawczych, a Starszych, Mądrzejszych zapewnić, że Ich interesy będą priorytetem ! Czy Prezes, albo rząd, ukazują np. perspektywy odbierania majątku zagrabionego przez komunistów po wojnie, a przez postępowców w ostatnich 25 latach? Przecież z tego, co przeciekło do wiadomości publicznej, np. choćby ze „spisku kelnerów”, wynika, że wiele osób z t.zw. pierwszych stron gazet powinno już dawno zeznawać, w kajdankach i pod strażą, przed naprawdę niezawisłym sądem. A nic takiego się nie kroi.
2. Spiski Buriatów czy wykonywanie planów masonów .
Czy o „masonach” naprawdę nie wolno pisać? Bo w „głównym ścieku” ogłuszająca cisza. Tylko w internecie przemknie się czasem jakąś skromna uwaga. Mamy poważne, źródłowe książki Stanisława Krajskiego, analizujące powiązania tajne, masońskie, również ”polskich”, tj. wybranych dla rabunku Polski, „biznesmenów”. O tych książkach, sprawach, też w mediach cmentarna cisza.
Porozumienie i dialog ekumeniczny czy szkolenie
Co zabawne i ciekawe, na umocowania masońskie obecnej władzy (to pojęcie szersze, niż „rządu”) w internecie nieśmiało wskazują publicyści bardzo od siebie odlegli, jak Grzegorz Braun (w Grupa rekonstrukcji historycznej sanacji. Szkicowy bilans. oraz Aleksander Ścios. Ten pierwszy pisze: Doprawdy trudno czasem oprzeć się wrażeniu, że dobra zmiana co do istoty daje się zdefiniować jako wymiana kadr w granicach zakreślanych przez dogmat „republikański”, a więc Wielki Wschód (masoneria rewolucyjna) odesłany na ławkę rezerwowych, a głównymi rozgrywającymi są chwilowo Szkoci (masoneria „regularna”). Prosto. Wyznanie Ściosa jest bardziej pokrętne: Po pierwsze – przez stałe przemilczanie, a po drugie: Oto na pytanie czytelnika: Wielce szanowny Panie Aleksandrze, gratuluję i podziwiam świetny tekst "Nie będziemy razem, konkluzja". Aczkolwiek mam pytanie : Odpowiedź: Aleksander Ścios27 sierpnia 2016 20:32 Szanowny Panie, Zapewniam Pana, że znam temat znacznie bardziej fascynujący i jeden z najbliższych tekstów zamierzam poświęcić "problemowi uzależnienia obecnej "elity" od Mongołów i Buriatów. [bold- md] Wskazuje to jednoznacznie na chęć, dość zresztą histeryczną, ukrycia niejawnych powiązań grupy guru Ściosa, tj. Antoniego Macierewicza [dalej AM]. Kpiąco bym dodał, że nerwy [może zwieracze] mu (AS) puściły. Co puściło naprawdę, okaże się niebawem. W następnym artykule Ściosa [ http://bezdekretu.blogspot.com/2016/09/wojna-w-ktorej-chetnie-giniemy.html ] - czytamy już jednoznaczną apoteozę AM-a oraz – co mnie jednak zadziwiło - chęć skonfliktowania go z resztą rządu i prezydentem, typu: ...Na uwagę zasługuje ówczesna reakcja Belwederu i klubowych kolegów Antoniego Macierewicza. Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski, natychmiast pobiegł do TVN-u, by ogłosić, że nigdy nie rozmawiał z prezydentem na temat ewentualnej publikacji Aneksu i zadeklarować, że „rozpoczynamy temat, którego nie ma:. ...Zachowanie premier Beaty Szydło: 15 września, w dniu, w którym odbywała się arcyważna konferencja podzespołu smoleńskiego, pani premier pobiegła rano do jednego z ośrodków wrogiej propagandy i ochoczo uczestniczyła w kombinacji wymierzonej w szefa MON. Itp...
Zdziwienie wynika z tego, że AM nie atakuje osobiście pozostałych ośrodków władzy [czy może pozostałych atrap]. To jest jednak otwarte wbijanie klina między min. Macierewicza, a premier, czy prez. Dudę. Gdyby ten artykuł nie był uzgodniony z AM, ten ostatni musiałby się od niego ostro odciąć. A tak – jest to najwyraźniej jakiś nacisk na inne grupy w rządzie, nie zaś „informacja” dla szerokich rzesz. Wynika z tego, że „grupa AM” [nie znamy ich niejawnych powiązań explicite, ani ich liczebności czy siły] czegoś chce, czy chciała, uzyskać od „grupy JK” [też nie znamy ich niejawnych powiązań explicite, ani ich liczebności czy siły]. Tak wygląda „jawność władzy demokratycznie wybranej” w tej, narzuconej amatorom umieszczonym w sejmie w 1990 roku, przez brataΔ Geremka, koszmarnie pokrętnej ordynacji.
My, ludzie z zewnątrz, nie mamy już żadnego wpływu na decyzje rządzących. Krzyknęli jak na psa: „Daj głos!” I daliśmy, go im. Ale wśród działaczy PiS-u i przybudówek są chyba Polacy, katolicy. Może oni zechcą ujrzeć dramatyzm czy tragizm naszej sytuacji i nacisną na prezesa, posła, ministra?
Ponieważ Ścios tak dzielnie walczy o opublikowanie Aneksu przez prezydenta Dudę, to widzę tego dwa ewentualne powody: - W Aneksie są rzeczywiście nazwiska, umocowania, dowody na rabunek; wstrząsnął by establishmentem. Ale zgodzono się [schematycznie je określając – grupa Dudy i grupa Macierewicza] i przekazano starym kiejkutom wiadomość, że SPOKO. A może – to stare kiejkuty po prostu im wydały takie polecenie? Drugi możliwy powód – NIC tak istotnego tam nie ma, a „zmora Aneksu” ma krążyć nad polityką i politykami jako dekoracja. Sądzę, że jasną odpowiedź będziemy mieli pod konie marca 2017, kiedy to IPN ma opublikować cały, 100 %, Zbiór Zastrzeżony. Jeśli opublikują „z wyjątkami” a także – tylko dla niektórych, to będzie znaczyło, że struktury tajne: Loże, kiejkuty, mosady, itp. mają totalna władzę nad Polską [i Polakami?] + Teksty Ściosa są mocne tym, co zawierają. Jego słabość polega zaś na tym, czego omawiania unika. Tu wymieniam dwie, bardzo dlań drażliwe, kwestie omijane. 1) 1) Rola tajnych związków masońskich w rządzeniu Polską. I globalizmem, w tym - Groźba ich ideologii i anty-cywilizacji, którą budują i które kusząc, skutecznie wciskają,. 2) 2) Sprowadzanie przez AM śledztwa w sprawie Zbrodni Smoleńskiej na manowce n-wybuchowe, czy analizy kolejnych wariantów ewidentnie sfałszowanych zapisów „ostatnich sekund” hipotetycznego lotu Tutki, przy aktywnym tuszowaniu [przez AM] setek krzyczących spraw, wynikających z nich pytań. Małą ich część sformułowana została dawno (sic!!) , np tu: Ogłuszające MILCZENIE grupy min. Macierewicza w sprawie ZBRODNI SMOLEŃSKIEJ. Pytania o 8-10 kwietnia Co jakiś czas doprowadzamy je do świadomości kolejnych członków kolejnych Komisji Macierewicza. Milczenie Macierewicza i „jego ludzi” w tej sprawie określić należy jako cmentarne. Nie wiemy jeszcze, czy cmentarne dla niego, czy dla Polski.
Kukiz niedawno usprawiedliwiał siebie i swój ruch, dlaczego odszedł od walki o JOW. Zauważył, że to walka Dawida z Goliatem, więc zrezygnował. W pośpiechu przerzucania się chwytnymi hasełkami nie zauważył, że to przecież Dawid zwyciężył. A Kukiz- zwyczajnie zdradził, stchórzył. Walka, przed którą stoi Polska, i wszystkie narody cywilizacji łacińskiej, też jest wojną Dawida z Goliatem. Jeśli przyjmiemy za swoje hasło Si Deus nobiscum, quis contra nos? - to na pewno zwyciężymy. Globaliści- masoni juz jawnie się chwalą tym, że konstruują nową wieżę Babel. Każdy może znaleźć taki plakat Rady Europy. TAK, wieża Babel była prefiguracją ich obecnego konstruktu. Wiemy, że ona się na pewno zawali – ale to MY musimy do tego doprowadzić. Tj. - to musi się stać naszymi umysłami i rękami. Jaśkowski nazywa [za wieloma analitykami] te organizacje, struktury City of London. Niech będzie i taka nazwa... Nie polemizuję. Ale sądzę, że to synonim globalistów, szczytów masońskich, i podobnych nazw – tej samej Organizacji. Pamiętam Jana Józefa Lipskiego, jaki to był ciepły, życzliwy, miły człowiek. Ale - reprezentował też nurt laicki, anty-Boży, wrogi narodom. [Por. Dwie ojczyzny - dwa patriotyzmy]. I krzewił, pieczołowicie rozwijał loże w Polsce. Pod życzliwym zresztą parasolem SB-cji. Musimy sobie uświadomić, że jego miłych, kulturalnych, wykształconych uczniów mamy w centrach decyzyjnych w Polsce sporo. Nie wolno nam wkładać głowy w piasek, bo prędko okaże się ten ciepły piaseczek– gilotyną.
3. A rezultat gospodarczy „dobrej zmiany”? Również tu widać dyktat „nieznanych ojców”, tych samych, którzy przed ćwierć wiekiem przywieźli „plan Sorosa” [był wśród nich Geoffrey Saks], dla którego tutejsi ich współplemieńcy czy „bracia”Δ z takim trudem znaleźli atrapę w postaci sekretarza POP w SGPiS, tow. Balcerowicza. Nazwano więc ten plan planem Balcerowicza. I do czasu jego wykonania nucono zawsze: „Balcerowicz musi zostać”. Gdy „wybrano” nam rząd PO, ta sama ręka sprowadziła Brytyjczyka, Vincenta Rostowskiego, szybciutko poduczono go trochę języka polskiego i kazano realizować ”plan Rostowskiego”. Czy w podobny sposób teraz wynaleziono tego urzędnika banków holenderskich i hiszpańskich – Morawieckiego? Czy ten sam bratΔ go instalował? Pewnie jednak instalował jego synek, również „czcigodny”, bo czas leci, a w tych organach decyzyjnych nepotyzm jest ważną zasadą. Dla zwiększenia wiarygodności również pojawiającego się znikąd Mateusza rzucono na tło jego ojca -„legendy”, którego w wolnych demokratycznych wyborach wybrano nam do sejmu. Niejawni dyrygenci „sceny” słusznie obawiają się JOW-ów, gdzie manipulacje są ze sto razy trudniejsze. A „plan socjalizmu” rozrasta się a jakże, z przerzutami. Super- vice-premier w jednej ręce dzierży ster „Rozwoju”, w drugiej – ster „Finansów”. Chciałoby się dodać, że w trzeciej ręce – ster reanimowanego socjalistycznego KERM-u, ale tu ponure żarciki przerwę. Ma przecież podobno już szesnastu vice-ministrów, z których każdy też ma swój ster w rękach i w swoją stronę steruje... Tenże Morawiecki w chwili szczerości powiedział, że zwolnienia gospodarki z dławiących coraz bardziej restrykcji i procedur [jak ustawy Wilczka z końca PRL-u] nie można przeprowadzić, bo ponad „70% przepisów gospodarczych pochodzi już z UE”. Czyli - dyktat marksizmu- leninizmu, tylko teraz już z Zachodu, stąd zamiast dawnego „Planu 6-letniego” – teraz plan pięcioletni i jego pięć filarów. To przed tym stanem Matka Boska ostrzegała, poprzez siostrę Łucje z Fatimy, „a jeśli papież nie poświęci Mi Rosji, to jej błędy rozleją się po całym świecie”. Dam ilustrację absurdów ekonomicznych w dziedzinie, na której się dobrze znam: Wśród „listy życzeń” Morawiecki bredzi coś o elektrowniach jądrowych [przepraszam chorych bredzących w malignie za porównanie z tym panem]. Urzędnik bankowy – a liczyć nie potrafi?? Każdy może sobie sprawdzić koszty: Niedoszłe energetyczne El Dorado. Wielu ekonomistów, energetyków doprowadziło rachunki (proste!) do lata 2016. Od pół wieku (sic!) walczyliśmy [energetycy, duża część fizyków, ludzie znający się na finansach] przeciw energetyce jądrowej dla Polski. Jej koszty, niebezpieczeństwa, niezgrabność tego molocha rosły, i to widocznie rosły- z mijającymi dziesięcioleciami. Oficerowie GRU, korzystając z „twardych praw stanu wojennego”, wcisnęli nam w styczniu 1982r. decyzje WRON-y o Żarnowcu i Klempiczu. Miało tam stanąć po cztery sowieckie reaktory- dinozaury – WWER-213. W ramach Komisji Wierusza w Agencji Atomistyki wykazaliśmy, chyba w 1990-tym, że są one bardzo łatwopalne (wiązki kabli..), niebezpieczne jądrowo, oraz cztery razy bardziej materiało- i energo- chłonne, niż zachodnie PWR-y. I rząd zabronił. Przez ćwierć wieku po t.zw. przemianach dalej nam wciskano różne, coraz droższe, reaktory na „3+” [tak je, w ciemnocie swojej, propagandowo nazwali]. Oczywiście NIC, poza tłusto opłacaną propagandą, nie zrobili. Dalej na ciągle reanimowanych planach zakupu „najnowszych” reaktorów pasły się stada różnych strupów i gradów. Obecny minister energii Tchórzewski zadeklarował wreszcie stanowczo, że jest to rozwiązanie za drogie - i że rezygnujemy. Wobec totalnego bankructwa energetyki jądrowej na świecie, ekonomistom i energetykom w Polsce spadł głaz z serca. A tu – nowy „balcerowicz” [MM] o wielu rączkach chętnych do sterowania, obok swych filarów znów nawraca do wydawania co najmniej stu kilkudziesięciu miliardów na tę starzyznę. Bo Westinghouse czy Areva nie mają gdzie upchnąć swych produktów... Tu podaję te fakty jedynie jako ilustrację owocnej współpracy między ministerstwami oraz ilustrację „rachunku ekonomicznego” socjalizmu. Ruiny Huty Katowice, Żarnowca i podobnych „budów socjalizmu” się przypominają. Dodam dla poznania pełni obrazu umysłów decydentów, że minister obrony, A. Macierewicz, wspominał parę razy, iż energetyka jądrowa potrzebna jest też „nam”, bo za nią kroczy broń jądrowa. Ponieważ to jakiś humanista z wykształcenia, a polityk z zawodu, dodam w języku dlań zrozumiałym, że podobieństwo między reaktorem jądrowym a bombą jądrową jest takie, jak między rolmopsem a Rolls-Royce’m. Niewinna panienka, gdy przeczytała ten tekst, zasugerowała: Sugeruję, spytaj Ministra, czy przemyślał grę półsłówek: ”Jaka jest różnica między organizmem onanisty a onanizmem organisty”? Taka, jak między gwałtem w samochodzie a samogwałtem w chodzie.
Panie ministrze! Proszę też łaskawie przekazać to super- premierowi.
4. Od dziesięcioleci grozi nam, zbliża się - kataklizm. Konwicki wieszczył na przykład we „Wschodach i zachodach księżyca” (po pijanemu, z takim Irkiem I.) że Polska przetrwa kataklizm w bąblu gazów między nogami potwora. Wciągnął do swych marzeń –majaczeń również Ojca Klimuszkę. Kiedyś z pewnym pedałkiem podpili wielebnego, i jego marzenia [wielebnego, nie pedałka] Konwicki spisał. Chyba zresztą niewiernie. Ale NIC się z tamtych, bardzo optymistycznych dla Polski proroctw czy bajań nie spełniło. Po czterdziestu latach to widać jasno. Dla ludzi wierzących w „prywatne objawienia” to twarda lekcja. W żadne takie nie wierzyć ! Nawet ich nie czytać. Oczywiście wiem, że piszę pod wiatr. Fantaści [w ogromnej większości impotenci duchowi] z rady nie skorzystają, a jeszcze mnie oplują. Normalni zaś – mają swoje ważne interesy, troski, sprawy... Powtarzam jednak po raz n-ty: Fizycznie, finansowo, militarnie nie mamy szans. Obecna „władza”, jak i struktury bandyckie zwane przez Michalkiewicza starymi kiejkutami, oddały się pod komendę globalistów, w większości z USA a część jednak też lożom rządzącym Unią Europejską. Boże, uśmiechnij się nad nami! Przecież to, co piszę, jest straszne. A to, co sugeruję, jeszcze straszniejsze.
5. A co na świecie? Też wszyscy wieszczą kataklizm, wojnę. Cała moja strona od lat dokumentuje gwałty tajnych struktur globalistów idące tak z USA, jak z tego, planowanego co najmniej od stulecia [Coudenhove-Kalergi, Retinger, ich loże] „małego przylądka Azji” (to Chińczycy tak formułują) przekształcanego obecnie w UE. Rozbicie, rozpuszczenie (solve) państw narodowych w Europie, zastąpienie ich rządami Anonimowych Ojców, wystawiających do ciał wykonawczych swoje marionetki, zwykle małych cwaniaczków i pijaczków, bo takimi łatwiej kierować. Szykują i już wykonują! Plan rozgniecenia narodów w masie milionów osobników obcych kulturowo, agresywnych. Przecież masoński plan „dis-solve et coagula” wykonują w UE już jawnie! Przed tym trzeba się wszystkimi siłami bronić! To nie jest tylko typowy socjalizm, to jest socjalizm spotworniały. Musimy sobie i innym to uświadomić, inaczej nie znajdziemy ratunku. UE, którą tak chcą reformować Szydło, Duda czy Kaczyński, jest anty-cywilizacją. Szeroko opisałem to w Czy cywilizacja globalistów jest naturalnym rozwojem, czy sztucznym piekielnym planem. I w wielu podobnych artykułach i wystąpieniach. Groteskowe jest hasło: „Anty-cywilizacja tak, wypaczenia nie”. Czy możemy się zgodzić na realizację planu budowy Anty-cywilizacji? Czy możemy współdziałać w jego realizacji? A te marionetki, „nasz rząd”, zarzekają się, że „wartości europejskich trzeba bronić, ale należy reformować”. Powtarzam: Czym to się różni od dawnego: „Socjalizm TAK, wypaczenia nie”?? Czy ich wszystkich, tych niby-rządzących, wcześniej tak dobrano?? Zaś przy przyjęciu na chwilę hipotezy, że są uczciwi, może na nich Bóg zesłał ślepotę? Czy nasza ślepota też jest „zesłana”, nie zaś po prostu jest wynikiem lenistwa i tchórzostwa?
W Polsce niektórzy zrozpaczeni państwowcy, ci rozumujący bardziej płasko, to znaczy w płaszczyźnie polityka- finanse- militaria zerkają z nadzieja na Putina, czy Chińczyków [tj – na ich rząd].
Nie widzą, nie dostrzegli, że w świecie, w rzeczywistości są tylko dwa sztandary, dwie armie: Armia Jezusa Chrystusa i armia szatana. Po to apostołowie tego ostatniego zreformowali Kościół, zreformowali zakony, w tym zakon jezuitów, by u tych ostatnich „zreformować” rekolekcje ignacjańskie. W czasie prawdziwych Rekolekcji Ignacjańskich, od epoki świętego Iñigo zakonnicy, potem tez katolicy świeccy, uczyli się i przyjmowali głęboko do duszy obraz Dwóch Sztandarów. To piękne, mądre i święte wizualizacje. [Nie wszyscy wiemy, że to święty Iñigo wprowadził techniki wizualizacji, grupki New Age od niego to skopiowały.] Otóż w sytuacjach wyzwań totalnych nie wolno liczyć na sojusz z „mniej krwiożerczym wrogiem”. A tak właśnie w Oku cyklonu wygląda pokusa dla słabych.
Nie ma trzeciego wzgórka, na którym powiewałby sztandar ciepłego, uprzejmego humanisty - i stała by jego armia. Może część braciΔ Wielebnych, lub Wielkich Latarników itp. zechce i potrafi przyjąć to do wiadomości?
6. Wyjście Już więc musimy wybierać: Po stronie Chrystusa - czy złego. Nie jest to program dla starych dewotek czy nieszczęśników [choć bardzo liczymy na modlitwy obu tych i podobnych grup!!]. Ustawia on [tylko i aż] właściwe proporcje: Masz walczyć, ale pod sztandarem Chrystusa, nie zaś pod sztandarami jakiejś Koterii, czy loży! In hoc signo vinces !
Wielcy teologowie wyjaśniają, co KONKRETNIE trzeba zrobić. W Polsce ksiądz St. Małkowski niezmordowanie nam to tłumaczy. 1. Dziewięć wielkich Krucjat Różańcowych zwyciężyło na świecie Złego. Bądźmy dziesiątą! Od pięciu lat apelujemy o to do Polaków – na razie z miernym skutkiem.. Wyjdźmy co miesiąc licznie na ulice miast Polski w Marszach Różańcowych! 2. Prawdziwa Intronizacja Chrystusa Króla Polski, przez Biskupów i władze świeckie. Decyzje cielska kolektywnego, jakim na nasze nieszczęście jest KEP, w tej sprawie pod przewodem b-pa Czai, idą w kierunku jej wykolejenia. Módlmy się, by uroczystości „Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana” 19 listopada 2016 roku w Łagiewnikach były początkiem, nie zaś zamieceniem pod dywan, Prawdziwej Intronizacji. 3. Módlmy się też o papieża, który poświęci Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi, jak tego żądała Mater Gratiarum poprzez siostrę Łucję. --------------------- Męczy mnie, że zapewne mało osób weźmie podobne apele do siebie. A jednak prosić Niebo, czy Custos Poloniae, trzeba gromadnie. Mądrzy prymasi mówili ciągle o potrzebie uczestnictwa chociaż 10% narodu. Jeśli tych proszących Boga o opiekę jest zdecydowanie mniej, to zbiorowość musi być za swą obojętność, letniość, pazerność (itp...) ukarana. Ale to nie „obrażony na nas” Bóg mści się, lecz ON nie może nam pomóc bo dał nam wolną wolę – to ona, nasza wola decyduje! Dlaczego karani muszą być wszyscy, nie tylko winni – nie wiem. Przykro pomyśleć, że zapewne „Polak mądry po szkodzie” rzuci się do próśb, nowenn i różańców dopiero, gdy mocno dostanie w d... Kiedy obudzą się Biskupi?? Obyśmy obudzili się przed Karą, nie zaś PO.
=================== 7. Artykuł niniejszy jest nie tyle polemiką, co uzupełnieniem trzech ważnych tekstów analizujących czy podsumowujących ostatni rok w polityce polskiej: Brednie pana prezesa St. Michalkiewicza, Nie będziemy razem. Konkluzja. . Aleksandra Ściosa Oraz: Grupa rekonstrukcji historycznej sanacji. Szkicowy bilans. Grzegorz Braun Tych czytelników, którzy dotarli do tego miejsca, proszę o ich przestudiowanie. Ja często do nich wracam. W moim tekście usiłuję pokazać realne drogi wyjścia. |
|
Zmieniony ( 04.10.2016. ) |