Bałtyk, sarkofag broni chemicznej 05 lutego 2010 http://polwysep-helski.bloog.pl/id,5457379,title,Baltyk-sarkofag-broni-chemicznej,index.html Bałtyk to najbardziej zanieczyszczony akwen na świecie - tak twierdzi Finlandia, która organizuje 10 lutego w Helsinkach szczyt poświęcony ratowaniu Morza Bałtyckiego, na który zaprosiła szefów państw i rządów krajów bałtyckich. Dziewięć krajów nadbałtyckich - Szwecja, Dania, Niemcy, Polska, Rosja, Estonia, Łotwa, Litwa i Finlandia - potwierdziło udział swych przedstawicieli w szczycie. Do Helsinek przyjedzie kanclerz Niemiec Angela Merkel, przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Swój udział zapowiedział także Władimir Putin (ze słów rzecznika prasowego wynika, że będzie mówił o ekologicznych aspektach budowy Nord Stream). Zaproszono także organizacje pozarządowe. Bałtyk to morze śródlądowe i jedynie poprzez Morze Północne łączy się z Oceanem Atlantyckim przez wąskie cieśniny duńskie. W związku z tym wymiana wody w Bałtyku następuje bardzo powoli, a co za tym idzie, Bałtyk jest szczególnie narażony na zanieczyszczenia. Stwierdzono w wodach Bałtyku niebezpieczne stężenie detergentów i pestycydów, nadmierną koncentrację fosforu i azotu, związków ołowiu. Na dnie morskim wytworzyły się martwe obszary tzw. „strefy śmierci“ z tak wielką koncentracją zanieczyszczeń, że niemożliwe jest tam jakiekolwiek życie. Jednak chyba najważniejszym problemem jest skażenie wód związkami chemicznymi z zatopionych arsenałów broni. Po II wojnie światowej na terytorium Niemiec przechwycono około 300 tys. ton broni chemicznej. Była to broń chemiczna niemieckiego Wermachtu. Zwycięskie armie, chcąc szybko i tanio pozbyć się śmiercionośnego problemu, postanowiły hitlerowską broń zatopić. Znane są trzy rejony zatapiania: Mały Bełt, Głębia Bornholmska - na wschód od Bornholmu oraz południowo-zachodnia część Głębi Gotlandzkiej. Największa część tej broni, bo około 170 tys.ton zostało wrzucone do Morza Bałtyckiego i cieśniny Skagerrak. Za burtę poszły pojemniki zawierające iperyt siarkowy (gaz musztardowy), adamsyt, fosgen, tabun, clark I i clark II, sole cyjanowe, kwas pruski. Tylko na wschód od Bornholmu, na obszarze 2,8 tys. km kwadratowych wrzucono do wody około 40 tysięcy ton amunicji gazowej. Przypuszcza się, że operację zatapiania gazów bojowych w Głębi Bornholmskiej prowadzono już w drodze do miejsca przeznaczenia. O ile alianci robili to dość precyzyjnie i w oznaczonych na mapach miejscach, to Rosjanie „utylizowali” broń chemiczną gdzie popadło. Okręty choćby z powodu sztormowej pogody nie zawsze docierały na planowane miejsca zrzutu i pozbywały się ładunku po drodze. Wrzucane do wody bomby, pociski, miny, beczki i kontenery dryfowały. Dzisiejsze mapy, wskazujące miejsca zalegania broni chemicznej na dnie, pokazują tylko orientacyjnie w jakich obszarach wyrzucano za burtę lub planowano zatopić amunicję zawierającą środki toksyczne. Ponad 35 tys. ton broni chemicznej spoczywa w okolicach Gotlandii i Bornholmu. Około 5 tys. ton bomb chemicznych z gazem musztardowym zostało zatopione w odległości ok. 70 km od Libawy (Liepaja) na Łotwie. Stosunkowo niedawno Rosjanie przyznali się, że do tego celu użyli także Głębi Gdańskiej. To dlatego w 1954 roku na plaży w Jastarni znalazła się wyrzucona na brzeg beczka z iperytem. Broń BŚT znajduje się także na plażach w Dziwnowie i Kołobrzegu. Śmiercionośne ładunki topiono też w niewielkiej odległości od Darłowa i Helu. Do największej tragedii doszło latem 1955 roku w Darłówku. Na plażę, na której bawiła się grupa kolonistów fale wyrzuciły przeżarty rdzą pojemnik, z którego wylewała się brązowo-czarna ciecz. Poparzonych iperytem zostało 102 dzieci, czworo z nich straciło wzrok. Podobne wypadki zdarzały się w Niemczech, Danii i Szwecji. Według oficjalnych notowań, niemieccy rybacy w latach 1957-91 kilkanaście razy wyłowili amunicję chemiczną, głównie z iperytem siarkowym. Duńczykom całkiem niedawno trafił się obfity w niebezpieczne połowy rok, gdy z sieci wydobyto ponad sto sztuk amunicji. W 1990 roku w okolicach Królewca zatruciu i poparzeniom III stopnia uległo kilkanaście osób, które wzięły znalezione na plaży bryłki iperytu za... bursztyn. W styczniu 1997 roku załoga kutra rybackiego WLA 206 wyłowiła blisko 5-kilogramową brunatną bryłę, przypominającą glinę. Zaplątała się w sieci - zaledwie 30 mil od Władysławowa. Nieświadomi zagrożenia rybacy doznali ciężkich, opornie gojących się oparzeń. Nie mieli pojęcia, że trafili na iperyt - "pamiątkę" z ostatniej wojny. - Oficjalnie mówi się, że ostatni raz wyłowiliśmy iperyt w 1997 r. To bzdura - mówi jeden z rybaków. - Sam kilka razy już „coś” wyłowiłem. Nie wiem, co to było, ale na pewno jakaś metalowa beczka. Wtedy zawsze szyper od razu kazał ciąć sieci, byleby to świństwo nie znalazło się na pokładzie. Potem chodził, mówił: ani słowa w porcie, zostaje to między nami. I tak to jest. O tym się nie mówi. Bałtyk to najbardziej zanieczyszczony akwen na świecie - tak twierdzi Finlandia, która organizuje 10 lutego w Helsinkach szczyt poświęcony ratowaniu Morza Bałtyckiego, na który zaprosiła szefów państw i rządów krajów bałtyckich. Informacje z regionu pomorze.naszemiasto.pl Nie znamy wszystkich miejsc gdzie została zatopiona broń chemiczna. Sprawy te jednak nie są w pełni wyjaśnione, archiwa byłego ZSRR nie zostały odtajnione i nie udostępniono jeszcze materiałów na temat działalności w okresie po 1947 roku. Wszystko, co działo się później, pozostaje niewiadomą. Znane są jedynie relacje świadków zatapiania amunicji przez wojska Układu Warszawskiego, głównie przez żołnierzy Armii Radzieckiej i marynarzy niemieckich z armii NRD. Nikt nie prowadzi monitoringu zatopionej broni, ale można się z dużym prawdopodobieństwem domyślać, jaki jest stan pojemników. W najlepszym razie są one w połowie skorodowane. To jedna jest wersja optymistyczna. Stalowe korpusy pocisków opierają się działaniu morskiej wody przez 50-60 lat. Ten czas właśnie mija. Tylko w lutym tego roku, w trakcie prac przygotowawczych do budowy Gazociągu Północnego, na dnie Zatoki Fińskiej znaleziono co najmniej 10 min morskich i kilkadziesiąt "nie rozpoznanych obiektów wybuchowych". Jedna mina zawiera od 250 do 500 kg materiału wybuchowego. Zdaniem komandora Kari Aapro z fińskiego ministerstwa obrony, w tym rejonie leżą jeszcze tysiące min. Jak podaje TVN24.pl dziś TV szwedzka wyemitowała reportaż na temat rosyjskich odpadów atomowych i gazów paraliżujących zatopionych w latach 1990. Cyt. „Warto zaznaczyć, że rosyjski "prezent" znalazł się mniej więcej w tym samym rejonie, w którym wkrótce rozpocznie się budowa Gazociągu Północnego?” Źródło. „Broń chemiczna zatopiona w Morzu Bałtyckim” Autor. Tadeusz Kasperek Rok wydania 2000 ISBN 83-7174-429-3 Wyd. Adam Marszałek
|