Kpi, czy o drogę pyta? Wspólna Deklaracja w Lund "Kościoła Katolickiego" i sekty luterańskiej | |
Wpisał: Pokutujący Łotr | |
01.11.2016. | |
Kpi, czy o drogę pyta? Wspólna Deklaracja „Kościoła Katolickiego” i sekty luterańskiej, podpisana wczoraj w Lund
Papież ćwiczy pokazywanie „diabelskich rogów”. Papież ćwiczy pokazywanie „diabelskich rogów”.
Pokutujący Łotr
1 listopada 2016 Właśnie dziś, w dniu Wszystkich Świętych wróciłem z Mszy św. w kościele Kapucynów w Bydgoszczy – gdzie Komunia św. była udzielana pod dwiema (!) postaciami, na klęcząco, a po mszy odbyła się modlitwa o łaskę Odpustu dla dusz czyśćcowych i na koniec wyniesiono dwa pudła świec, egzorcyzmowanych przeciw demonom Halloweenu, które rozdano między wiernych. Wracałem lekki, pełen światła naszej Świętej Wiary i darów Bożej mądrości, mieszkającej w ostatnich jeszcze takich miejscach w Polsce, jak ten kościół, gdzie nienaruszony legat św. Liturgii jest przechowywany. A w domu – szok. Oto w internecie znajduję tekst deklaracji, wczoraj podpisanej przez Ojca Świętego w Szwecji, podczas jakiejś ekumenicznej pseudo-mszy, w pseudo-katedrze w Lund, wspólnie z tą jakąś karykaturą katolickiego biskupa: przymilnym, garbatonosym Palestyńczykiem, Munibem Younan. Nawet jego osoba: dziwaczna, pomieszana, o wręcz komicznie kojarzącym, się „herbacianym” nazwisku, przenosi całe to zdarzenie w sferę czegoś nierzeczywistego, jakiegoś spektaklu, ale takiego, po którym nikomu nie chce się śmiać. Bo tekst ogłoszony w Lund jest śmiertelnie poważny. Stanowi cios wymierzony w fundament naszej katolickiej wiary – w tę dla nas oczywistość, że jest ona jedyną prawdziwą wiarą, jedyną wiarą dającą zbawienie duszy i że winna być rozumiana tak, jak ją przez wieki rozumiał Kościół Katolicki: jedyny prawdziwy Kościół, bo jedyny założony przez Jezusa Chrystusa i stanowiący Jego Mistyczne Ciało. Zamiast tego, tekst Deklaracji z Lund jest fałszywy, przewrotny, operujący ulubioną przez liberałów demagogiczną „symetrią win” a także lewacką „pacyfistyczno-egalitarystyczną” nowomową (np. ta pusta, od lat wycierana jęzorami wszelkiej maści Kuroniów fraza, o szukaniu raczej tego, co „nas łączy, niż tego, co nas dzieli”). Nie obyło się też bez, wyglądającego już na jakieś natręctwo Ojca Świętego, nawoływania do „przyjmowania uchodźców”… Całość tego groźnego zakalca wygląda tak, jakby na kolanie, wyciągnąwszy z szuflady plik obowiązujących przy obecnym rozdaniu klisz, wysmażył go Michnik z jakąś Kublik i posłali to Ojcu Świętemu do Lund. A on – podpisał. „Poprzez tę Wspólną Deklarację – głoszą hierarchowie – wyrażamy radosną wdzięczność Bogu za ten moment wspólnej modlitwy w katedrze w Lund, rozpoczynamy tym samym rok upamiętnienia 500. rocznicy Reformacji. (…) Poprzez dialog i wspólne świadectwo nie jesteśmy już obcymi. Raczej nauczyliśmy się, że to, co nas łączy, jest większe niż to, co nas dzieli. (…) Nasza wspólna wiara w Jezusa Chrystusa i nasz chrzest wymagają od nas codziennego nawrócenia, przez które odrzucimy historyczne nieporozumienia i konflikty, które przeszkadzają w posłudze pojednania. Mimo, że przeszłości nie można zmienić, można przemienić to, co jest pamiętane, i jak jest pamiętane (…) Uznajemy że zostaliśmy uwolnieni przez łaskę abyśmy podążali ku komunii, do której Bóg stale nas wzywa. (…) Wielu członków naszych wspólnot pragnie otrzymywać Eucharystię przy jednym stole, jako konkretny wyraz pełnej jedności. (…) Uznajemy naszą wspólną pasterską odpowiedzialność, aby odpowiedzieć na duchowe pragnienie i głód naszego ludu by być jednością w Chrystusie (…) Wzywamy luteran i katolików do pracy razem przy przyjmowaniu przybyszów, pomaganiu tym, którzy zostali zmuszeni do ucieczki z powodu wojny i prześladowania oraz obrony praw uchodźców i tych, którzy szukają azylu. (…) [w oryg. tu zdjęcie: W geście czyż nie nadmiernej pokory?…z patriarchą Bartłomiejem I ] Widząc, jak Ojciec Święty składa swą namaszczoną, kapłańską ręką Pasterza Kościoła Rzymsko-Katolickiego podpis pod czymś takim, chciałoby się wołać słowami św. Pawła: O, Tymoteuszu, strzeż Depozytu Wiary, unikając światowej, czczej gadaniny i przeciwstawnych twierdzeń rzekomej wiedzy, jaką obiecują niektórzy CI, CO ODPADLI OD WIARY (…)! (1 Tm 6: 20-21). Choć przecież, posłuszni nakazowi posłuszeństwa, wierzymy w jego sukcesję apostolską, wierzymy w łaski Ducha Świętego, którymi Paraklet, Nauczyciel Dusz Ludzkich ogarnia każdą decyzję Papieża, podejmowaną w sprawach Wiary… I te łaski Papież z pewnością otrzymuje – ale czy ich słucha? Ma wszak, jak każdy z nas, ułomnych, dar wolnej woli, która Duchowi Prawdy może powiedzieć„nie”?… [w oryg. zdjęcie: Papież ćwiczy pokazywanie „diabelskich rogów”. „…jak Bóg jest jeden i prawda jedna – pisze w swej „Obronie wiary katolickiej” Bp. Józef Sebastian Pelczar [święty md] – tak jedna tylko religia może być prawdziwą; inaczej trzeba by twierdzić, że ma prawdę za sobą i ten katolik, który wierzy w to, czego Kościół naucza, – i ten protestant, który nie uznaje Kościoła, – i ten żyd, który odrzuca Zbawcę Jezusa Chrystusa, – i ten muzułmanin, który Mahometa uważa za boskiego proroka, – czyli że jedna prawda drugą wyklucza, a więc że wszystkie religie są fałszywe. Jedna tylko religia katolicka ma czystą prawdę i całą prawdę; wszystkie zaś inne religie zawierają wprawdzie okruchy prawdy, ale pomieszane z błędami; wszystkie też różnią się od religii katolickiej nie tylko obrzędami, ale także dogmatami, czyli są mniejszą lub większą jej deprawacją; otóż rozum sam mówi, że człowiek ma obowiązek szukać prawdy, i to prawdy całej (…) Gdyby było wolno człowiekowi wyznawać religię, jaką chce, dlaczego Syn Boży w ludzkim ciele przyszedł na świat, dał się ukrzyżować i ustanowił Kościół swój, któremu kazał opowiadać Ewangelię wszystkim narodom? Dlaczego Chrystus Pan zagroził: Kto nie uwierzy, będzie potępionym?. Kto zatem nie przyjmuje, a względnie nie szuka – jeżeli szukać może – prawdziwej religii, ten sprzeciwia się woli Bożej i wydaje na siebie wyrok potępienia; prawdziwą zaś może być tylko jedna religia, i to ta, którą Chrystus przez Kościół swój objawił. Wobec tego nierozumną i antyreligijną jest dążność tych nowych apostołów „religii ludzkości„, którzyby chcieli wszystkie religie zlać w jedno, to jest, zostawić jedynie jakieś mgliste uczucie religijne i zaprowadzić na tym tle powszechne braterstwo ludów, – albo przynajmniej wyłączyć z pojedynczych wyznań chrześcijańskich to wszystko, czym między sobą się różnią, by natomiast utworzyć „chrystianizm istotny, niedogmatyczny i bezkonfesyjny”. Pokutujący Łotr |
|
Zmieniony ( 01.11.2016. ) |