Dziesięć lat Strony - i "jeszcze mu rośnie".
Wpisał: Mirosław Dakowski   
06.11.2016.

Dziesięć lat Strony - i „jeszcze mu rośnie”.

 

Mirosław Dakowski, 5 XI 2016

 

         Po mniej więcej roku od uruchomienia mej strony dystyngowana dama, przyjaciółka, zapytała mnie jak tam postępy, i czy już ustabilizowała się ilość czytelników. To zachęciło mnie to stałego śledzenia postępów i czekania na plateau. Z drugiej strony różne „przygody” i ataki wrogów [z płomieniami... ] mocno zachęcały do jej zamknięcia. Po roku czytano, czy otwierano [co zawsze odróżniam; z żalem...] do 20 tysięcy artykułów na miesiąc.  Wydawało mi się, że to bardzo dużo. Ale nie wiedziałem, czy należy kontynuować?? Jednak ciągle widziałem i widzę oczyma wyobraźni krzaczek dobrze, coraz lepiej... zakorzeniony na drodze pędzącej lawiny.

Tymczasem w październiku 2016 było 1 200 000 otwarć artykułów na miesiąc. Jak zawsze dodaję – nie wiemy, ile przeczytano do końca... Przez ostatni rok przybyło prawie czterysta tysięcy. Ten przyrost jest zbliżony do wszystkiego, co osiągnąłem przez pierwsze sześć lat. Było to po starcie od zera, bez szans na promocję czy reklamę. W czymkolwiek, tj. w jakimkolwiek medium.

To zresztą się nie zmieniło. Przemilczają z uporem. I straszno i smieszno – bo-  świadczy o tym, jak me®dia są dalej zakłamane. Bo z treści mojej - i kilku innych stron oficjalnie „niewidocznych” korzystają, a jakże. Ale.. wybiórczo, tylko, gdy szef nakaże. I nigdy nie podają źródła.

Ludzie więc szeptanką przekazują sobie, gdzie można znaleźć prawdziwe informacje i uczciwe analizy. Ten stan zmusza mnie jednak do dalszego wysiłku, „tyrania”.


Tak z grubsza wygląda dynamika Strony:

Rok strony

Na koniec roku

Otwarć artykułów na miesiąc (tys)

1

2007

~20

2

2008

50

3

2009

65

4

2010

160

5

2011

280

6

2012

400

7

2013

500

8

2014

800

9

2015

850

10

2016

1200

 

Nie wiem, czemu większość adminów jakby ukrywała takie dane, również o tym, ile osób otworzyło dany artykuł. Tylko u Michalkiewicza jest to od początku jawne - i czytelne.

W mediach głównych widać jednak, że Kura ma założone wędzidło, a wodze trzyma w ręku Kaczor. On zaś – coraz jawniej też widać [co z bólem stwierdzam, a z jeszcze większym formułuję publicznie], też ma w gębie, poza sloganami, założone coś dużego - do zdalnego sterowania. Raczej munsztuk, niż wędzidło. Kto trzyma wodze - sugerowaliśmy wielokrotnie, na podstawie faktów. Ale tych faktów robi się coraz więcej, są coraz cięższe, zachęcam więc do samodzielnego ich analizowania, i poszukiwań Super-prezesa. To w ramach koniecznej przecież gimnastyki umysłu. I koniecznej gimnastyki odwagi duszy. Ale to bolesne ćwiczenia.

         Bo gdyby w TVP oddanej przez Prezesa Kurze, czy u tej kobitki, która rządzi PRadiem (zapomniałem, chyba nieznana zupełnie?) pojawiały się wiadomości prawdziwe, ważne, i to szybko - to komu by się chciało gmyrać gdzieś w internecie, szperać i z wypiekami na policzkach przekazywać znajomym: Wejdź tu-i tam, on to IM dopieprzył !  Wiadomości o mej Stronie rozchodzą się przecież tylko tak, szeptanką.

         Proszę Was więc o taką szeptankę. Proszę o to mocniej, niż o zasilenie od czasu do czasu Skarbonki. W ten sposób, to jest szeptanką, przekazywali sobie Polacy za Hitlera i Stalina/Lenina bardzo dużo wiadomości – i Nadziei.

         Teraz, za panowania globalnej dezinformacji, też tę broń możemy (jeszcze) wykorzystać. Jak powiadał taki agencina służb, Gierek się nazywał: „Towarzysze, pomóżcie!”.

Pomożecie?

Można szeptanką, czy cytowaniem artykułów w innych portalach, czy wpisywaniem co lepszych do WYKOPU. Zresztą – to wy wiecie, co i jak. Ja na tym się nie znam.

         Mam nadzieję, że moi stali czytelnicy zgodzili się już ze stwierdzeniem, że te podziały na frakcje, nurty, putiny, makrele, clintony, kitajcy itp – to sztafaż, szum, czy piana na powierzchni.

Naprawdę istnieją tylko dwie armie, dwa sztandary. Armia Jezusa Chrystusa, Prawdy i coraz bardziej agresywna armia Jego przeciwnika, zgrzydlaka.

          

         Istotny nasz wybór, w czasach tak groźnych jak obecne i nadchodzące, to ten powyższy, dwóch sztandarów. Ale wybór sztandaru Jezusa Chrystusa musi byś świadomy, i wymagać będzie ciągłego wysiłku.

Wracając do statystyk:

Ten wzrost nie nastąpił automatycznie. To mój wysiłek – i Wasz wysiłek. A możliwy był i jest jedynie w takich, chorych i niewesołych warunkach.

Zabawne, że wykres liczb z powyższej tabeli najlepiej opisuje parabola [y=x2] .

Aż się prosi, by jakiś znany socjolog czy medioznawca ukuł teorię opisującą, czemu w aktualnych warunkach socjo-politycznych dynamika wzrostu zainteresowań mediami alternatywnymi, czy może marginalnymi jest opisywana parabolą. Kłopot w tym, że pewnie żaden z tych celebrytów nie wie, co to parabola. 

Jeśli powyżej wspomniane warunki polityczne nie zmienią się radykalnie, a my, tj Wy i ja, wytrwamy, to do dwóch milionów powinniśmy dojść w 2019 roku.

Czego wam ani sobie raczej nie życzę; wolałbym, by media w Polsce były wreszcie wolne.

Przed nami rok stuleci.

Z tamtej strony było najpierw jakieś oddanie się gnozie i Złemu przez część templariuszy [1308], po dwustu latach rewolta Lutra (1517) , dalej coming out masonów, konstytucje Andersona (1717), rewolta Lenina i jego bandy (1917). Oni muszą to wszystko jakoś potwornie uczcić. Najlepiej w stulecie. Bardzo przecież lubią numerologię i okrągłe rocznice.

A w dodatku właśnie jakiś po-sowiecki złom m.in. lotniskowiec "Admirał Kuzniecow" oraz krążownik "Piotr Wielki", z towarzyszącymi im holownikami [na wypadek, gdyby silniki tych potęg jednak się rozgraciły przed Czasem] jest już na Morzu Śródziemnym, kieruje się w pobliże Armagedonu, zwanego obecnie Megiddo. Wątpię, by chcieli ten złom ciągnąć z powrotem na złomowisko, pod Archangielsk. O wiele bardziej widowiskowo byłoby, by poszły na dno w bohaterskiej walce, o pokój, oczywiście.

         Ale z naszej strony rok 2017 to stulecie Objawień Matki Bożej w Fatimie. Mówiła tam przecież do nas, na około dziesięć dni przed wybuchem rewolty bolszewików.

Módlmy się się więc o Papieża katolika, który wreszcie dopełni poświęcenia Rosji Jej Niepokalanemu Sercu. W tym nasza nadzieja. Wtedy żaden krążownik nie będzie nam groźny.

W planach tej notki miało być o statystyce, a wyszło - patetycznie. Ale to skutek Czasów. Trzy czasy i pół czasu.

Zmieniony ( 08.11.2016. )