Siódmy wariant | |
Wpisał: Rafał Ziemkiewicz | |
01.05.2010. | |
Siódmy wariant? Rafał Ziemkiewicz [istotne dla sprawy wyjątki md] http://www.rp.pl/artykul/2,469483.html [...]Osobiście zwracam uwagę na jeden wątek, który jakoś umyka uwagi komentatorów. Przez trzy tygodnie, jakie upłynęły od katastrofy, nie mogłem znaleźć wiarygodnej informacji, jaki właściwie charakter miała wizyta Lecha Kaczyńskiego i towarzyszącej mu delegacji w Katyniu - oficjalny czy prywatny? Zaproszenie dotyczyło wizyty oficjalnej. O taki status wystąpiła też kancelaria prezydenta. Ale wszystko wskazuje, że po stronie rosyjskiej uważano ją za nieoficjalną. Różnica jest zasadnicza − wizyta oficjalna to inne, dodatkowe procedury bezpieczeństwa. Takie, jak zastosowano trzy dni wcześniej podczas wizyty Tuska. W dniu katastrofy ich nie było. Odpowiedzi nie można było uzyskać. Oficjalna czy nie? A jeśli nie, to kto, gdzie, kiedy zdecydował obniżeniu jej statusu? Czy stało się to w Polsce, czy w Rosji? Z czyjej inicjatywy? W końcu znalazłem wywiad generała Janickiego, szefa BOR, z kuriozalnym stwierdzeniem, że wizyta była nieoficjalna, ale traktowana jak oficjalna. Cóż, w całym tym wywiadzie generał wije się i udziela dziwnych informacji, tego rodzaju, że odpowiednie służby zabezpieczyły jak należy wizytę premiera i to wystarczało także na wizytę prezydenta… Ale na razie wystarczy, dziękuję. A więc wizyta, która w MSZ i potem w kancelarii Prezydenta była jeszcze oficjalna, gdzieś po drodze ten status utraciła. Gdyby go nie utraciła, to być może do katastrofy by nie doszło. Zastosowane procedury nie pozwoliłyby wszystkim elementom śmiertelnej układanki wskoczyć na miejsce. Kto doprowadził do obniżenia rangi wizyty? I dlaczego? Czy polski rząd? Czy formalnie odpowiedzialny za takie sprawy minister Arabski? Czy po to, aby, jak to od dwóch lat konsekwentnie czyniła jego partia, po raz kolejny prezydenta poniżyć, pomniejszyć, odebrać mu znaczenie, na rzecz premiera? Na razie nie oskarżam. Pytam. Wizycie Głowy Państwa w Katyniu odebrano status oficjalny, i to jest fakt. Najbardziej prawdopodobne jest, że zrobił to polski rząd, i że zrobił to, tak, jak było z poprzednimi groteskowymi wojnami o oficjalne wyjazdy, samoloty i krzesła, w partyjnym interesie rządzącej formacji. I prawdopodobne jest, że gdyby nie ta głupia, małostkowa decyzja, do nieszczęścia by nie doszło. Domagam się odpowiedzi. Domagam się, aby oprócz podanych do wiadomości publicznej sześciu możliwych wariantów przyczyny katastrofy, prokuratura uwzględniła w śledztwie szukającym winnych „nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lotniczym” także siódmy wariant. Ten właśnie. |