Stłuczka tak czy owak ostrzegawcza - a cena HONORU. - I gdzie babo, leziesz?! i po co?
Wpisał: Andrzej Tokarski   
23.11.2016.

Stłuczka tak czy owak ostrzegawcza - a cena HONORU.

 

- I gdzie babo, leziesz?! i po co?

 

Andrzej Tokarski - się zobaczy

 

czyli: czy dopuszczalne jest kopanie w kostkę Pani Premier?

 

      Sprawa jest naprawdę dziwna - nawet najbardziej zaciekły antysemita nie posunie się do tego by izraelskim służbom zarzucić brak profesjonalizmu. Tymczasem kierowca - na pewno bardzo zaufany, wielokrotnie sprawdzony oraz szkolony na okoliczności wszelakie -  kompletnie bez sensu uderza w inne auta i powoduje spory karambol w rządowej kolumnie.

Takie rzeczy się nie zdarzają  - tak jak nie spadają prezydenckie samoloty i nie strzelają opony w prezydenckich limuzynach. Uściślając - nie zdarzają się poza Polską/polskimi politykami. Polskim politykom zdarza się ostatnio regularnie. Taka dziwna prawidłowość.

Możliwości są dwie - pierwsza: stłuczka nie była przypadkowa. Druga: stłuczka była przypadkowa.

W pierwszym przypadku może chodzić o jakąś formę wywarcia nacisku, spowodowania poczucia zagrożenia, ostrzeżenia - nie będę wymieniał spraw, których by owo działanie miało dotyczyć - lista jest zbyt długa.

Gdyby tak było (wariant I), rzecz powinna być gruntownie zbadana  - powinno to stanowić podstawę do istotnej refleksji co do preferowanych kierunków polityki zagranicznej, priorytetów w zakupach uzbrojenia etc. 

Na marginesie tematu głównego wyrażę tu zdumienie promowaniem przez rząd zakupów uzbrojenia u tego partnera - skoro znamy już przypadki, że sprzedawał on broń jednej stronie konfliktu, a kody sterujące do niej - drugiej. Według jakiej szkoły logiki przyjmuje się, że taki partner jest wiarygodny - to prawdziwa tajemnica.

Przypadek drugi: stłuczka rzeczywiście przypadkowa, kierowca się zagapił, teoretycznie jest to możliwe. W takim razie pozostaje wytłumaczenie w postaci ingerencji siły wyższej - czym przy okazji mam nadzieję rozwiać podejrzenia co do swego ateizmu - czyli albo jakichś bóstw słowiańskich/ prasłowiańskich/ lechickich, albo - jak chcą katolicy - świeżo intronizowanego Jezusa - od kilku dni Króla tej ziemi.

Zostawiając na boku kwestię pochodzenia owej siły wyższej, mówiąc po ludzku, kto postanowił kopnąć Panią Premier w kostkę - skupmy się na odczytaniu przekazu. Czyż nie brzmi on w sposób całkowicie jednoznaczny:

- i gdzie babo, leziesz?! i po co?

Z tym pytaniem zostawiam Państwa, Panią Premier - i resztę naszych oficjeli - w żadnym razie nie wyłączając Pana Prezydenta.

 Na marginesie i już całkiem na koniec: tuż obok znajduje się okupowane i narażone na bezprzykładną agresję o znamionach kto wie czy nie ludobójstwa, Państwo Palestyńskie. Czy przedstawiciele miłującej pokój, sprawiedliwość, praworządność, oraz wspieranie uciemiężonych, a nade wszystko HONOR  - Rzeczypospolitej Polskiej znaleźli czas na złożenie wizyty?

Czy też okazało się, że HONOR  ma cenę?