Będziemy płacić renty 50 tysiącom obywateli Izraela za zbrodnie Niemców i Sowietów
Wpisał: Jerusalem Post   
23.11.2016.

Będziemy płacić renty 50 tysiącom obywateli Izraela za zbrodnie Niemców i Sowietów!

 

[No i po co ta stłuczka?? Jaka stłuczka?? Co za stłuczka??  MD ]

 

Dostałem mail’em . 2 Elul 5775. MD

Rząd polski ( „[----]” i „[----]” ) wprowadził ustawę i ci, którzy urodzili się w Polsce i mogą udowodnić, że są ofiarami nazistowskich lub sowieckich represji, otrzymają miesięczną rentę w wysokości 100 euro - przypomina lub raczej donosi „Jerusalem Post” z 14 bm.

czyli z 2 Elul 5775.

Napisane przez  Krzysztof Baliński

20 milionów złotych miesięcznie, prawie 1/4 miliarda rocznie.

Jerusalem Post przytacza wypowiedź Colette Avital, szefowej Światowej Organizacji Restytucji Mienia, która widzi dwie „poważne” uciążliwości w ubieganiu się o rentę: Po pierwsze trzeba wypełnić wniosek o przyznanie renty. Kolejna przeszkoda, też poważna - wniosek trzeba wypełnić po polsku. Aby ułatwić procedury, Światowa Organizacja Restytucji Mienia organizuje 20 sierpnia spotkanie informacyjne w hotelu Kfar Hamaccabiah w Ramat Gan dla ocalałych z Holokaustu o ich prawach w tej sprawie. Ludzie mówiący płynnie po polsku i w innych językach będą pod ręką, aby bezpłatnie wypełniać wymagane formularze.

Tyle „Jerusalem Post”. A co polski rząd i polscy renciści?

Przypomnijmy. O całej sprawie zrobiło się głośno, gdy 9 czerwca 2014 r. „Times of Israel”, powołując się na sejmową ustawę z 14 marca 2014 r., pochwalił polskie władze za to, że nawet 50 tysięcy obywateli Izraela będzie mogło niebawem pobierać comiesięczną rentę w wysokości 100 euro. Zdaniem gazety pieniądze te otrzymają wszyscy ci, którzy w czasie wojny i w okresie stalinowskim doznali szkody na terenach należących do Polski ze strony nazistów i sowietów.

Informacja „Times of Israel” wywołała oburzenie internautów (w serwisie demotywatory.pl memy o „Polakach płacących za Niemców” obejrzało 6 mln osób). Dopiero wówczas do sprawy odniosły się polskie władze. „Zrobiło się jakieś wielkie nieporozumienie. W całej sprawie nie chodzi o żadne odszkodowanie za Holokaust, o żadne emerytury, renty, czy dodatkowe odszkodowania” – mówili przedstawiciele Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. „Sprawa dotyczy niewielkiej nowelizacji ustawy o kombatantach, tak naprawdę chodzi jedynie o techniczne zmiany wypłaty dotychczasowych świadczeń kombatanckich”.

 bezwzgledny wyrok fakty tvn Wyrok... von mysowa

Inny przedstawiciel polskich władz, tj. Piotr Kadlčík, przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich zarzucał mediom przeinaczanie faktów, złą wolę, pogoń za sensacją i grę na antyżydowskich resentymentach. „Nowelizacja ustawy nie wprowadza ułatwień w przyznawaniu świadczeń kombatanckich, a jedynie otrzymywaniu już przyznanych na konta bankowe prowadzone w innych krajach” - łgał.

Nie zełgał za to Robert Brown z zajmującej się restytucją mienia żydowskiego organizacji HEART. Według szacunków Browna, który o zmianach wypowiada się w samych superlatywach, ok. 50 tysięcy obywateli Izraela - w tym małżonkowie ocalałych z holokaustu, jak również urodzeni po wojnie w komunistycznej Rosji - kwalifikują się do świadczeń rządu polskiego.

Superlatywy, superlatywami, ale na tym samym wdechu Brown pogroził, że będzie kontynuował poszukiwanie dróg pomocy ofiarom holokaustu i ich spadkobiercom w odzyskaniu własności w Polsce, która została rozszabrowana podczas ery holokaustu. Brown, który współpracował w tej sprawie z rządami Polski i Izraela, ujawnił, że znaczącą rolę w przyznaniu rent odegrał izraelski minister ds. emerytów Uri Orbach i że powołany do życia w 2011 r. projekt HEART został włączony do izraelskiego Ministerstwa ds. Emerytów, gdzie nadal funkcjonuje.

 Brownowi wtórował inny przedstawiciel strony izraelskiej - Sebastian Rejak, odpowiedzialny w polskim MSZ za kontakty z diasporą żydowską. Rejak wyjaśnił: do miesięcznych świadczeń kwalifikuje się każdy mieszkający w Izraelu, kto urodził się jako obywatel polski, ucierpiał podczas wojny pod okupacją niemiecką bądź też ukrywał się. To samo dotyczy małżonka. To samo dotyczy kolejnej okupacji - sowieckiej - do roku 1956.

Przy innej okazji rozwija temat: „Do otrzymania świadczeń kwalifikuje się, kto ucierpiał podczas wojny w okupowanej Polsce lub w innym miejscu, był zmuszony opuścić Polskę lub też urodził się po wojnie w rodzinie, która została zmuszona do opuszczenia Polski, a więc jako dziecko miał udział w ich losach i prześladowaniach. Na przykład żołnierz Armii Czerwonej, który – podczas marszu na zachód w czasie wojny – zatrzymał się w Polsce i poślubił polską obywatelkę lub obywatela, a następnie po wojnie wyjechał z kraju do Związku Sowieckiego może ubiegać się o to świadczenie. I jeśli poza Polską w Związku Sowieckim urodziło się dziecko, i to dziecko cierpiało w Związku Sowieckim, to dzisiaj, jako osoba dorosła, może ubiegać się o status weterana wojennego lub osoby prześladowanej”.

Wg Rejaka, w takim przypadku ubiegający się o świadczenia, zanim Polska zacznie transferować mu pieniądze, będzie musiał wypełnić formularz i udowodnić swe prawa. Polski urząd ds. kombatantów będzie uznawał wyciągi z archiwów izraelskiego Yad Vashem, a nawet ustne świadectwa świadków. Nie ma bowiem żadnego powodu, aby kwestionować dokumentację, która wygląda wiarygodnie” – dodał. „Kryteria etniczne są tutaj bez znaczenia, ale działamy ze szczególnym wyczuleniem w przypadku Żydów ocalonych z zagłady”. Cytował przy tym Elie Wiesela: nie wszystkie ofiary były Żydami, ale każdy Żyd był ofiarą. „Dlatego ofiary żydowskie muszą być traktowane ze szczególną uwagą” – podsumował. Jeden z blogerów zapytał Rejaka: A co z odszkodowaniami za uciążliwość przebywania w skrytkach, strychach, piwnicach, stodołach, za brak należytego wyżywienia i ciepłej wody, do czego Polacy byli zobowiązani, gdy ukrywali Żydów podczas wojny? A my pytamy – jak to możliwe? Kwoty są ogromne?

Według wstępnych wyliczeń tylko jednorazowa wypłata 100 euro dla 50 tysięcy wnioskujących oznacza wydatek 20 milionów złotych. A trzeba pamiętać, że nie chodzi o jednorazową wypłatę, tylko comiesięczną rentę!

Na pochyłe drzewo to i koza wejdzie - tak mówi stare polskie przysłowie. A co mówi „Jerusalem Post”, Brown, Rejak i zajmujące się rentami organizacje przemysłu holokaustu? Co nam jeszcze mówią (a o czym milczą polskie władze) oprócz tego, że otwarto nowy kanał wypłat odszkodowań za mienie pożydowskie, że to wszystko wpisuje się w akcję restytucji mienia żydowskiego?

Ano mówią o trzech rzeczach: O tym, że utworzono nową kategorię poszkodowanych, tj. tych, którzy „doznali szkody na terenach należących do Polski”; że do świadczeń kwalifikuje się każdy mieszkający w Izraelu, kto ucierpiał podczas okupacji sowieckiej do roku 1956, czyli także bandyta z UB lub KBW postrzelony przez żołnierza wyklętego; że rząd RP, w tym MSZ, włączył się do antypolskiej polityki historycznej Żydów i Niemców. Nie miejmy złudzeń, sprawa zwrotu mienia żydowskiego nabiera tempa.

 Przypomnijmy: Wikileaks ujawnił, że Komorowski zobowiązał się do wypłaty odszkodowań Żydom ze sprzedaży polskich lasów; że nasiliła się amerykańsko-żydowska nagonka medialna pod hasłem „polskie obozy”; że Donald Tusk w ostatnich dniach urzędowania wydał wojewodom tajne zarządzenie, by w trybie administracyjnym pozytywnie rozpatrywali żądania zwrotu własności żydowskim spadkobiercom, którzy nie legitymują się żadnymi dokumentami; że rząd Izraela zaangażował się bezpośrednio w akcję żydowskich roszczeń majątkowych, a nawet oficjalnie stanął na jej czele; że żydowskie pismo „Forward” rzuciło hasło, aby wysuwanie roszczeń majątkowych jednoczyło Żydów i Niemców. I wreszcie najnowsze, ledwo zawoalowane żądanie - usunąć kolejną „poważną” uciążliwość, kłodę rzucaną pod nogi poszkodowanym - roszczeń nie trzeba udowadniać, a jednostronicowy formularz wypełniać po hebrajsku lub w jidysz. Polacy, jeśli jest im to do czegokolwiek potrzebne, niech sobie go tłumaczą nawet na łacinę kościelną.

Na koniec przypomnijmy, że ustawa została przygotowana i przegłosowana przez polski Sejm. Poparli ją solidarnie członkowie wszystkich klubów poselskich, zarówno tych z prawa jak i z lewa. Wszyscy głosowali za nią jak jeden mąż. Także ci z PiS oraz Solidarnej Polski. Nikt się nie wyłamał, a takiej dyscypliny w Sejmie nie było nigdy (no może z wyjątkiem Sejmu PRL). Tylko dwóch posłów było przeciw: Wojciech Szarama i Przemysław Wipler. Nadchodzi czas, aby o tym przypomnieć. Tego nie wolno wybaczyć. W Sejmie nie powinno być nikogo, kto głosuje za antypolską ustawą, kto dopuszcza się zaprzaństwa, czyni z nas naród sprawców, kto współdziała z wrogiem na szkodę własnego kraju. Pamiętajmy o tym 25 października!

Tekst ukazał się na łamach tygodnika Warszawska Gazeta! 

-------------------------

http://warszawskagazeta.pl/kraj/item/2323-sejm-dopuscil-do-antypolskiej-ustawy-bedziemy-placic-renty-50-tysiacom-obywateli-izraela-za-zbrodnie-niemcow-i-sowietow?fb_comment_id=972674249422130_1244982302191322