coś tu bardzo śmierdzi. A może to dym? | |
Wpisał: Mirosław Dakowski | |
08.05.2010. | |
[coś tu bardzo śmierdzi. A może to dym? dezinformacji? Ależ..., co za sugestie. Szczególnie wzruszyłem się, że wspierał bliskich ofiar md] Seremet woli cywila Cezary Gmyz 08-05-2010 Nadzór nad najważniejszym w kraju śledztwem objął Marek Pasionek Polskie śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej od piątku nadzoruje prokurator Marek Pasionek – jedyny cywil w warszawskiej Okręgowej Prokuraturze Wojskowej. Decyzja o tej zmianie została podjęta już 29 kwietnia – ustaliła „Rz”. – Można to interpretować jako wotum nieufności prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta wobec naczelnego prokuratora wojskowego płk. Krzysztofa Parulskiego – twierdzi informator „Rz” zbliżony do Prokuratury Generalnej. Informację o powierzeniu Pasionkowi nadzoru nad najważniejszym w Polsce śledztwem potwierdza rzecznik naczelnego prokuratora wojskowego płk Zbigniew Rzepa. Poleciał do Rosji tak, jak stał Z informacji „Rz” wynika, że to prokurator generalny nakazał, by śledztwo nadzorowal właśnie Pasionek. Płk Rzepa twierdzi jednak, że Andrzej Seremet tylko „został poinformowany o składzie osobowym prokuratorów prowadzących i nadzorujących śledztwo”. Sam Pasionek odmówił rozmowy z „Rz” na temat swojej nominacji. Kim jest człowiek, który objął pieczę nad śledztwem w sprawie katastrofy? Marek Pasionek uchodzi za jednego z najlepszych polskich śledczych. W latach 1993 – 1997 był aż pięciokrotnie nagradzany przez kolejnych ministrów sprawiedliwości za szczególne osiągnięcia śledcze. Zasłynął m.in. sukcesem w zwalczaniu śląskiej odnogi mafii wołomińskiej, rozbiciem gangu „Krakowiaka” czy zatrzymaniem kontrowersyjnych biznesmenów Aleksandra Żagla i Andrzeja Kuny. Ze śledztwem w sprawie smoleńskiej katastrofy związany jest od początku. Prowadził czynności zarówno w Moskwie, jak i w Smoleńsku. Został wysłany w delegację tak, jak stał. Przez pięć dni nie zmienił ubrania. Do Moskwy poleciał samolotem transportowym, który wiózł trumny przeznaczone na szczątki tych, którzy zginęli w katastrofie. Badał miejsce katastrofy, dokonywał oględzin szczątków i wspierał bliskich ofiar, np. żonę zmarłego posła PiS Zbigniewa Wassermanna. Marek Pasionek był zresztą zastępcą Wassermanna, gdy ten pełnił funkcję koordynatora ds. służb specjalnych. – Całą czarną robotę w sprawie śledztwa smoleńskiego odwalają właśnie Pasionek i gen. Zbigniew Woźniak (zastępca naczelnego prokuratora wojskowego – red.) – twierdzi informator „Rz” z kręgów zbliżonych do Prokuratury Generalnej. Prezydent sprzeciwiał się awansowi Krzysztof Parulski do prokuratury wojskowej trafił w stanie wojennym. Jego postać budzi wiele kontrowersji. Był m.in. oskarżany przez prokuratorów związanych z byłym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą o mobbing. Jeden z nich, Jarosław Hołda, złożył nawet zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Parulski w imieniu Stowarzyszenia Prokuratorów RP ostro krytykował ministra Ziobrę. Dopiero kiedy PiS przegrał wybory, doczekał się awansu i został naczelnym prokuratorem wojskowym. Nie udało mu się jednak spełnić marzenia o zostaniu generałem. Prezydent Lech Kaczyński nigdy nie godził się na przyznanie Parulskiemu generalskiego wężyka. Szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej zaszokował swoich podwładnych, kiedy organizując obchody 90-lecia prokuratury wojskowej, zaprosił na nie stalinowskich prokuratorów, w tym Mariana Rybę, którym interesował się pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej w związku z jego udziałem w procesach AK-owców po wojnie. Za rządów Parulskiego w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej rozgorzał konflikt między nim a pracującymi w niej cywilami. Większość odeszła. Pasionek jest ostatnim z nich. |
|
Zmieniony ( 08.05.2010. ) |