Zespół Nagłej Śmierci Niemowląt - zatrucie dwutlenkiem węgla!
Wpisał: dr J.Jaśkowski   
24.01.2017.

Zespół Nagłej Śmierci Niemowląt - zatrucie dwutlenkiem węgla!

 

Z cykl; „P-177. państwo istnieje formalnie”

 

dr J.Jaśkowski

 

Dopóki istnieć będzie, mocą praw i obyczajów, potępienie społeczne, które w pełni rozwoju cywilizacji stwarza sztuczne piekła i ręką ludzką wikła przeznaczenie, dzieło Boga;

 póki trzy problemy naszego czasu nie zostaną rozwiązane i nędza będzie sprawcą poniżenia mężczyzny, głód - upadku kobiety, a ciemnota - zatraty dziecka; 

póki śmierć moralna możliwa będzie w niektórych warstwach społecznych;  innymi słowy i z ogólniejszego punktu widzenia:

póki istnieć będzie na ziemi ciemnota i nędza, artykuły takie jak te, mogą być użyteczne.

https://www.youtube.com/watch?v=owF8DFg561k

https://www.youtube.com/watch?v=sFH803z5G4M

[Motto "Nędzników", 1882]

 

 

Od kilku dekad lekarze i rodziny przeżywają nagłe zgony swoich pozornie zdrowych dzieci.

Światowa Organizacja Zdrowia sklasyfikowała oficjalnie 131 przyczyn śmierci noworodków.

Wśród tych przyczyn oficjalnych, nie istnieje śmierć z powodu otrzymania zastrzyku szczepionki. A przecież  coraz częściej opisuje się takie przypadki szczególnie po szczepionkach MMR. Gdzie więc takie przypadki nagłej śmierci niemowląt są w  statystykach oficjalnych ukrywane?.

W związku z faktem, że w Polsce statystyk się nie prowadzi, albo prowadzi się je tylko dla wybranych, muszę oprzeć się na danych USA.  Poza tym jeżeli jesteśmy już  oficjalnie nazywany 52 stanem USA [z prawami dla tubylców w rezerwatach żyjących], to przecież powinniśmy znać dane macierzy.

Przypomnę, że Główny Inspektor Sanitarny zastrzegł sobie ustawowo w 2012 roku, że dostęp do danych statystycznych jest ściśle reglamentowany i byłe łapserdak czyli obywatel polski tym bardziej naukowiec, nie ma prawa znać danych. 

Już w 1933 roku American Medical Association - JAMA opublikował udokumentowaną pracę o nagłej śmierci dwu niemowląt zaraz po szczepieniu przeciwko krztuścowi.

Pierwsze dziecko dostało drgawek ok. 30 minut po otrzymaniu szczepionki i zmarło kilka minut potem. U drugiego dziecka drgawki wystąpiły po ok. 2 godzinach i śmierć zaraz potem.

W 1946 roku Werner i Garrow opublikowali artykuł o nagłej śmierci jednojajowych bliźniąt  w 24 godziny po otrzymaniu szczepionki przeciwko krztuścowi. Objawy porażenia trwały przez całą noc aż do zgonu.

W latach 60 i 70 takie masowe ludobójstwo stosowano w Australii poprzez przymusowe szczepienia dzieci Aborygenów. Śmiertelność wynosiła 50 % szczepionych dzieci. Czyli co drugie dziecko umierało. Pracujący w tym rejonie dr Kalokerinos opisał bardzo dokładnie te przypadki. Jak można to sprawdzić, informacja ta została wymazana z podręczników zarówno chorób zakaźnych jak i epidemiologii w Polsce.  Od razu wiesz, kto pisze podręczniki i dla kogo.

W Japonii pomiędzy rokiem 1970 a 1974 zanotowano, dokładnie udokumentowanych aż 37 przypadków nagłej śmierci niemowląt. Wszystkie zgony występowały po szczepiące przeciwko krztuścowi.

 

Rząd JAPONII podjął radykalną decyzje zakazu szczepień dzieci przed drugim rokiem życia. W latach 1980  nagła śmiertelność noworodków spadła z 1,47 zgonów  do 0.15. czyli zmniejszyła się o prawie 1000 %.

W całym okresie 10 - cio lecia śmiertelność spadła z 12.5 do 5.

Charry i wsp. jednoznacznie stwierdzili, że

jest oczywistym, że opóźnienie pierwszych dawek szczepienia do dziecka 24 miesięcznego, niezależnie od rodzaju szczepionki, zmniejsza większość czasowo powiązanych działań niepożądanych

W związku z licznymi zgonami, po szczepieniach,  w 1969 roku wymyślono pojęcie „nagłej śmierci łóżeczkowej noworodków” czyli SIDS.

 

Raport Millera i Goldmana opublikowany w Human and Experimental Toxicology stwierdza jednoznacznie, ze przed 1960 rokiem SIDS nie istniał. Pojawił się po zwiększeniu liczby przymusowych szczepień.

 

Największa liczbę przypadków SIDS stwierdza się w USA.

USA ma największą liczbę przymusowych szczepień.

2/3 przypadków SIDS zanotowano po szczepieniu DPT.

Podobny związek stwierdzono ze szczepieniem WZW B. W 2012 roku zanotowano 1500 takich przypadków śmierci po szczepieniu.

 

GSK znany producent szczepionek, ukrył fakt śmierci 72 niemowlaków w okresie 20 dni, po szczepionce INFANRIC HEXA. Szczepionka ta zawiera 950 mikrogramów aluminium [toksoid błoniczy, oraz 1 450 mikrograma aluminium toksoid tężcowy, fenoksyetanol 2,5 ml.

Dopuszczalne jest 10 mikrogramów.

 

Nie jest to nic nowego, podobne fałszywe flagi wymyślono  jako związek pomiędzy próchnicą a fluorem w 1940 rok. Po prostu nie wiedziano co robić z olbrzymią ilością odpadów kwasu fluorowodorowego, jednej z najgorszych trucizn i sprzedano ją w pastach do zębów. 

Identycznie postąpiono z powodu braku jaj na rynku. Stworzono bajki cholesterolowe i wirtualny związek pomiędzy cholesterolem a miażdżycą i chorobami serca.

Od 1972 roku SIDS stał się główną przyczyną zgonów od 28 do 365 dnia życia.

SIDS zdefiniowano jako nagłą i niespodziewaną śmierć dziecka, u którego nawet normalna sekcja nie może ustalić przyczyny zgonu. Oficjalne objawy SIDS nie zostały opisane ale najczęściej stwierdza się obrzęk płuc i objawy zapalenia dróg oddechowych.

 Od ustaw daleko do zmniejszenia śmiertelności łóżeczkowej dzieci. Co robić?

A od czego mamy Towarzystwa Naukowe?!  Klinika Mayo i Amerykańskie Stowarzyszanie Pediatrów, [to dopiero musza być ludzie mądrzy inaczej], wymyśliło i szeroko reklamowało, że SIDS występuje dlatego, że rodzice kładą dzieci na brzuszkach do spania.

1990 roku zlikwidowano polskie czasopisma medyczne,  mamy więc tylko i wyłącznie reklamówki przemysłu farmaceutycznego. W ten prosty sposób lekarzy pozbawiono możliwości wymiany spostrzeżeń, obserwacji, doświadczeń.  Poza tym zlikwidowano wszelkie konferencje naukowe. Obecnie organizowane są zjazdy prania mózgów na których występują tylko i wyłącznie zaproszeni wykładowcy. Oczywiście opłacani. O to przecież chodziło. Stadem baranów łatwiej jest kierować.

 

Od czasu zmiany spania dzieci statystyki SIDS zdecydowanie się poprawiły.  Śmiertelność z powodu SIDS spadała średniorocznie o ok. 8%. Rewelacja!!!!??

Jednak jakiś niewierny statystyk podał analizie  oficjalne dane. I co stwierdził?

 

Chociaż śmiertelność z kodu ICD-130 naprawdę spadała średniorocznie o ok. 8% to śmiertelność z powodu kodów ICD - 9 oraz [E 913 i E 913, 9 ] „uduszenia”,  oraz ICD 9 kod 799.9  „nieznane przyczyny”  a także  EICD9 kod E 980 i E 989 „nieznane”  wzrastała średniorocznie o ponad 11%

 Podobne obserwacje poczyniono w Australii.

Dane liczbowe były następując. Stopa SIDS spadała z 61.6 na 100 000  w roku 1999 do 50,5 na 100 000 w roku 2001.

 

W tym badanym okresie dane dotyczące zgonów  z kodu „uduszenie” czy „nieznane” były „stałe” i utrzymywały się na poziomie 77,4 na 100 000. Czyli spadek był pozorny i polegał na innej klasyfikacji.

A pamiętam z lat 90 jak to moje PT Koleżanki namawiały rodziców do konieczności spania dzieci na plecach.

Niestety musimy sprawę jeszcze bardziej „sprowadzić do parteru”.

Jakość dziwnie tak się składa, że pediatrzy są nadal  mentalnie w epoce Pasteura i zupełnie nie biorą pod uwagę zmian środowiskowych. Otóż już w 1856 podręczniki dla budowlańców obowiązujące na Kaizer Instytut w Berlinie w Cesarstwie Pruskim zobowiązywały architektów i budowlańców do zapewnienia wymiany powietrza w pomieszczeniach na poziomie minimum 25 metrów sześciennych na godzinę.

W Polsce jeszcze na początki lat 60 te normy były zachowywane. Każdy ze starszych może sobie przypomnieć, że pod parapetem okna była kratka mniej więcej 15x 15 cm zapewniająca wymianę powietrza.  W podręcznikach cesarskich stało jak wół, że dodatkowo musi być szpara w drzwiach o szerokości 90 cm, co najmniej 5 cm pomiędzy podłogą a drzwiami.

Jeżeli chcesz się przekonać Czytelniku to sprawdź czy chociaż z jednego  dachu będącego w zasięgu wzroku wystaje komin 9 metrowy.? I masz odpowiedź określającą poziom wiedzy merytorycznej architektów. A udowodniono konieczność wentylacji 150 lat temu , czyli 6 pokoleń wstecz. To są właśnie skutki ciągłego mordowania polskiej inteligencji czyli np. tzw. Mordy Katyńskie [chodzi przecież nie tylko o Las Katyński ale i o zamordowanie poprzez zatopienie w Morzu Białym w 1940 roku] inteligencji polskiej.

 

Jesteś zdziwiony że  żadnego komina nie widzisz? A po co, niech się ludek dusi.

 

Każdy z nas wydziela podczas oddychania dwutlenek węgla. Znam osobiście przypadki nagłej śmierci pracowników stoczni z powodu zatrucia się dwutlenkiem węgla w zęzach statku, po  wcześniejszym spawaniu w tych pomieszczeniach.

[Sprawdziłem w wiki: „W małych stężeniach nie jest trujący, w większych stężeniach dwutlenek węgla jest szkodliwy dla zdrowia, a nawet zabójczy, a jego działanie powoduje powstawanie hiperkapni, a co za tym idzie kwasicy oddechowej i w następstwie obrzęku mózgu. MD]

 

Jeżeli kilka osób w pomieszczeniu wydycha dwutlenek węgla, cięższy 1.5 raza od powietrza, to kto go ma wyrzucić z pokoju  jak wentylacji nie ma.?

Nawet ci wstrętni naziści wiedzieli, że wentylacja w szkołach musi wynosić 40 m3 na godzinę,  a dla dyrektorów i funkcjonariuszy partyjnych aż 75 m3 na godzinę. Przecież taki człowiek podejmuje decyzje dla narodu, nie może być w stanie niepoczytalności związanej z podtruciem dwutlenkiem węgla.

Brak kominów sprowadza wentylacje do zera. Temperatura 22 C i więcej stopni w pomieszczeniu jeszcze bardziej utrudnia oddychanie.  Dwutlenek węgla podnosi się wyżej.

Można by to wyeliminować za pomocą rekuperatorów. A proszę się przyznać z ręką na sercu, kto z Państwa o tym słyszał?

A w każdym województwie mamy wyższe uczelnie.

 

Nasze badania poziomu dwutlenku węgla w szkołach i szpitalach wykazały zastraszające poziomy tej trucizny.  W klasach szkolnych już po 30 minutach poziom przekraczał 3000 ppm. Jest to wartość graniczna dla bydła w oborach. Powyżej tej koncentracji Unia Europejska nie daje dofinansowania takiemu hodowcy. [w atmosferze- ok 360 ppm. MD]

 

Najgorzej jest w szpitalach pediatrycznych.  W małych niewentylowanych salkach średnio koncentracja dwutlenku węgla przekracza 5000 ppm, 

Problem jest zdecydowanie gorszy z niemowlakami. Jak włożymy takiego malucha o masie 3-5 kg do łóżeczka, a jeszcze zasłonimy kocykiem szczelnie boki łóżeczka to tworzymy komorę gazowa. Nasze pomiary wykazały, że już po godzinie - dwu koncentracja przekracza 10000 ppm.  Więcej nie mogliśmy mierzyć, ponieważ skala miernika się kończyła.

A czym zajmuje się p. Konsultant Krajowy z pediatrii?

Oczywiście zgadłeś Sz.Czytelniku.  P. prof. T. Jackowska zajmuje się handlem szczepionkami.

Co to znaczy.  Wiadomo, że u dziecka po szczepieniu występuje stan zapalny. Świadczą o tym, poza jakąkolwiek dyskusją,  parametry takie jak wzrost leukocytozy, wzrost poziomu białka CRP.

 

Wyniki sekcji takich dzieci wykazują uszkodzenie układu oddechowego.

Jeżeli dziecko ma uszkodzony układ oddechowy to jego oddychanie jest płytkie. To znaczy, że ciężki dwutlenek węgla zalega w obrębie ok. 15- 20 cm dookoła głowy. Czyli dziecko oddycha w dużej części dwutlenkiem węgla. A jak podałem, czujniki notują w pobliżu noska, ust, koncentrację  dwutlenku węgla powyżej 10 000 ppm.

 

Tak więc Nagła Śmierć Łóżeczkowa  z angielskiego zwana SIDS,  po szczepieniu jest wynikiem uduszenia się dziecka z powodu zatrucia dwutlenkiem węgla.

Wystarczyłoby zastosować wentylację, czyli stała wymianę powietrza w pomieszczeniu, a nie zamykanie dziecka w łóżeczku w rodzaju komory.

 

Piszemy o tym od ponad 10 lat. W żadnym szpitalu nie zastosowano mierników dwutlenku węgla. Większość ordynatorów w ogóle boi się dokonywać pomiarów dwutlenku węgla na swoich oddziałach.  Musieliśmy to robić po kryjomu, chociaż badania były pokrywane z naszych funduszy prywatnych.

A co robią tzw. konsultanci z neonatologii czy pediatrii? A no sam widzisz Dobry Człowieku sprzedają szczepionki.

Podobnie wygląda sytuacja w wózeczkach dla niemowlaków. Wykonane są one z materiałów sztucznych nieprzepuszczających wody i powietrza. Bardzo często widzimy taką mamuśkę pchająca wózek za kilka tysięcy złotych, ze szczelnie zasłoniętym przodem. Ta mądra inaczej kobiecina, posiadająca duża kasę, co widać, nie zdaje sobie nawet sprawy, że dusi własne dziecko. No cóż pieniądze najczęściej nie idą w parze  z wiedzą. O wiele częściej z cwaniactwem.

I mamy problem.

Ministerstwo nie wiadomo dlaczego nazywane Zdrowia zajmuje się handlem szczepionkami zamiast sprawdzeniem koncentracji dwutlenku węgla w szpitalach pediatrycznych, a w szczególności w kołyskach i łóżeczkach.

Z jednej strony jesteśmy w Unii Europejskiej i na tej podstawie co rusz nakładają na nas nowe podatki a z drugiej strony niewygodne rozporządzenia są ukrywane pod dywanem.

Powtarzam.

W oborach nie może być stężenie większe aniżeli 3000 ppm. A w szkołach i szpitalach, gdzie przebywa „przyszłość narodu” stężenie przekracza 5000 ppm. wentylacji nie ma żadnej.

A to właśnie leży w gestii zarówno Ministra Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego.

Na wszelki przypadek przypomnę tym PANOM,

 

Maksymalne dopuszczalne stężenie dwutlenku węgla to 800 ppm.

 

Potem w mózgu powstaje woda sodowa.

 

GDA 23.1.2017 r   jerzy.jaskowski@o2.pl