Ni ma jak Lwów - Na Kliparowi za rugatkami
Wpisał: Ni ma jak Lwów   
06.02.2017.

Ni ma jak Lwów -

 

Na Kliparowi za rugatkami

mnieszkała sobi z rudzicielami

pienkna jak aniuł, gruba jak kiszka,

na imi mniała: panna Franciszka.



A ojcic panny,
ży był rzyźnikiem,

Codzienni
świni zabijał z kwikim,

on człowikowi móg wypru
ć kiszki,

taki był tatu panny Franciszki.



A matka panny za ladu stała,

Co ojcic zar
żnuł, ona sprzydała,

i sprzydawała szpundery, kiszki,

to była matka panny Franciszki.



A niedaleku ud ich zagrody

mnieszkał sy, mnieszkał fryzjerczyk młody

i co dzi
ń ranu kupował kiszki,

bo bardzo kochał panny Franciszki.



Ty tajimnicy ojcic wynykał,

rzek: ni dla ciebi córka rzy
źnika

i chocia
ż co dziń kupujisz kiszki,

to ni dustanisz panny Franciszki.



Ten wyruk straszny jak wysłuchali,

z
żalu si bardzu roztyłypali

i chocia byli w
życia ruzkwici,

pustanowili zako
ńczyć życi.



Bidny fryzjerczyk zalał si łzami

i kupił kiszki zy strychninami,

A byłu tego dwa metra blisku

i zjedli razym z pannu Franciszku.



A kiedy zjedli, zara puczuli,

ży si tu kichu na amyn struli,

ży kres ich życia nadchodzi bliski.

Tak si zako
ńczył romans Franciszki.



Na Janów razym ich wytaskali,

a na nagrobku tak napisali:

„Tu le
ży on i panna Franiszka,

przyczyna
śmierci — zatruta kiszka”.



A na Janoskim ciemna mugiła

trupy kuchanków na amyn skryła.

Sta
ń tu, przychodniu i klenknij blisku,

westchnij nad bidnu pannu Franciszku.



Pomódl si tak
ży i za fryzjera,

bo gu tu miło
ść przywiodła szczera,

on tu z nio le
ży z takij przyczyny,

ży w kiszkach byłu dużu strychniny.



Z ty upuwie
ści morał wynika:

Ni kochaj nigdy córki rzy
źnika,

bu mo
żysz życi zakończyć lichu

i jak tyn fryzjir zatru
ć si kichu.