Pierwsza Drama RP, czyli Jan Paweł II Fundamentalista
Wpisał: Arkadiusz Robaczewski   
19.06.2007.

Pierwsza Drama RP, czyli Jan Paweł II Fundamentalista

Szkoda słów w zasadzie, szkoda słów, aby tłumaczyć komuś, kto nie widzi zieleni trawy, że trawa jednak jest zielona. Tym bardziej szkoda, bo ów niewidzący oczywistości jeszcze się obraża, kiedy ktoś niedowidzenie czy ślepotę mu wypomni.
Ale trudno jednak nie skomentować – oto Maria Kaczyńska w wywiadzie dla tygodnika Wprost, znowu odniosła się do nieszczęsnych zmian w konstytucji dotyczących ochrony życia i do swego w tej sprawie stanowiska. Odtrąciła przy tym dłoń podaną jej przez dyplomatycznego szwagra, który twierdząc, że została wprowadzona w błąd podpisując apel o niedokonywanie zmian w konstytucji, próbował wyciągnąć ją z szamba, w które niewątpliwie wdepnęła, stając w jednym szeregu z walczącymi aborcjonistkami. To potwierdza, że w domu panującym są duchy, które straszą.
Na dodatek Maria Kaczyńska dzieli katolików na lepszych i gorszych. „Mój mąż jest katolikiem, nie fanatykiem” powiada Maria Kaczyńska w wywiadzie dla „Wprost”. A to ci dopiero! Dobrzy katolicy to ci „rozsądni”, potrafiący przyjąć postawę „umiaru”. źli to „fundamentaliści”. Tym razem jednak Pierwsza Dama chyba przeholowała, bo według jej rozróżnienia po stronie „złych”, „fundamentalistycznych” katolików znalazły się choćby tak wybite postaci współczesnego Kościoła, jak Matka Teresa z Kalkuty i Jan Paweł II – ten ostatni nazywany często „papieżem dialogu”. Po stronie „dobrych” katolików znalazł się, rzecz jasna, jej mąż. Nic to, że, wraz ze swą małżonką zaprzecza on nauce Kościoła. Kościół bowiem nie dopuszcza zabicia dziecka nawet wówczas, gdy jego zaistnienie jest skutkiem gwałtu, albo gdy jego życie stanowi zagrożenie dla życia matki. Zresztą, takie stanowisko Kościoła nie jest treścią Objawienia, nie wynika też z jakichkolwiek przesłanek teologicznych – jest po prostu obroną, prawdy dostępnej rozumowi – nie w tym jednym wypadku Kościół takiej prawdy broni Stanowisko broniące w każdym wypadku życia jest konsekwencją zdrowego rozsądku - to bowiem zdrowy rozsądek nie potrafi wskazać racji, która pozwalałaby na zabicie niewinnego bezbronnego człowieka. Niechże to będzie nawet fundamentalizm – w znaczeniu takim, że prawo nakazujące bronić najsłabszych przed jakkolwiek tłumaczoną agresją silniejszych – jest fundamentalne dla społecznego ładu i sprawiedliwości. Nie wiem, czy Pierwsza Dama ma tak głupich doradców, czy też sama z siebie tak mówi… Tak, czy siak, nie jest dobrze - kiepski to bowiem pomysł ogłaszać polskiemu społeczeństwu, że jej mąż, prezydent – katolik jest katolikiem rozsądnym, i różni się od fundamentalistów, w tym od fundamentalisty pierwszego – Jana Pawła II, który był tak nieczuły na ludzkie dramaty, na dramaty kobiet, że w każdym niemal dokumencie, w każdej niemal sytuacji, w czasie każdej podróży błagał, prosił i władców państw i wszystkich, którzy mają wpływ na stanowione prawo – o BEZWARUNKOW? ochronę życia.

Autor: Arkadiusz Robaczewski