Smoleńsk: złowrogie porozumienie ponad podziałami.
Wpisał: Andrzej Tokarski   
12.04.2017.
Smoleńsk: złowrogie porozumienie ponad podziałami.

Smoleński Tryptyk - minął rok



Andrzej Tokarski http://att.neon24.pl/post/137929,smolenski-tryptyk-minal-rok

Minął rok, odkąd przedstawiłem Państwu „Smoleński Tryptyk” - swoje spojrzenie na okoliczności prowadzące do katastrofy smoleńskiej – oraz ciąg zdarzeń z tą katastrofą powiązany, po części z niej wynikający. Było to spojrzenie pod kątem analizy geopolitycznej gry sił międzynarodowych łączących swe interesy z ziemiami nad Odrą i Wisłą – choć niekoniecznie z mieszkańcami tych ziem.

Podzieliłem się również swoimi obawami, co do roli w opisywanych zdarzeniach pewnej części partii obecnie rządzącej, podobnie jak mediów potocznie określanych jako patriotyczne, prawicowe, nasze, swojskie...itd

 

Spojrzenie warte poznania z innej strony, analizy technicznej zdarzeń i zaniechań wokół Smoleńska znajdziecie Państwo tutaj:

http://lemanski.neon24.pl/post/137894,podwojne-dno-tajemnicy-smolenskiej

 

Celowo nie opisywałem i nie opisuję szerzej roli PO i jej przybocznych – zakładam, że tu sprawa jest jasna, ich aktywna obecność po ciemnej stronie mocy nie budzi wątpliwości, nie w tym jest rzecz, by opisywać jaka Platforma zła – nie tu jest, jak to się zwykło mówić, pies pogrzebany. Nie ma sensu opisywać, że wrogowie są nam wrodzy. Przyjrzyjmy się raczej uważnie sprzymierzeńcom.

 

Minął rok z okładem od zwycięskich wyborów – rok z okładem na rozwiązanie gigantycznej zagadki tego co zdarzyło się 10.04.2010. Rok z okładem samodzielnego sprawowania rządów przez tych, którzy – tak się wydaje – powinni być najżywiej i najbardziej bezkompromisowo zainteresowani dotarciem do prawdy. Rok z okładem nieskrępowanego dostępu do wszelkich dokumentów jawnych, tajnych, ściśle tajnych, najściślej tajnych i najtajniejszych z tajnych. Rok z okładem działania podkomisji ds Kat. Smol. Oraz niezależnej choć pod słusznym, Prawym i Sprawiedliwym już teraz nadzorem - prokuratury.

 

Co z tego dla rozwikłania sprawy Smoleńska wynika? Najbardziej wynika, że słuszne były przeczucia i przewidywania co do tego, iż w tej sprawie istnieje jakieś złowrogie porozumienie ponad podziałami. Że w tej sprawie różni Polacy (?) z całkowicie różnych sobie obozów zadziwiająco potrafili się ZJEDNOCZYĆ – tyle, że nie w bólu (bulu?) i współczuciu – tylko w zgodnym zacieraniu śladów mogących doprowadzić do odkrycia prawdy. Wygląda, jakby każdy dostał swój kawałek przestrzeni do zatarcia tropów – i pracowicie to realizuje.

Elementem tego działania jest choćby wczorajsza chyba rewelacja Antoniego Macierewicza o odnalezionym filmie z odlotu Tu z Okęcia. Film okazał się raczej collage'm zmontowanych klatek niewiadomego pochodzenia, niewiadomej daty. Do tego, jak już wiemy z innych relacji, znanym wcześniej. Można by nad tym „nowym dowodem” przejść do porządku machnąwszy ręką (nie takie rewelacje Antoni nam już serwował) - gdyby nie jeden szczegół. Otóż obywatel Macierewicz również wczoraj wystąpił w programie tej telewizji, którą ja w swój autorski sposób nazywam TV Judeopolonia wraz z red Tomaszem Sakiewiczem -

(to taki pan, który jest naczelnym takiej gazety, którą kiedyś dawno, temu, żydzi kupili od Polaków, by zyskać płaszczyznę do realizowania swoich interesów w Polin, gazety, która początkowo nazywała się Gazeta Codzienna, ale szybko przemianowano ją, najpewniej dla szydery z gojów, na Gazetę Polską, i tak jest do dzisiaj, również w zamiarze szydery z głupich gojów, którzy to łykają) i tam panowie wspólnie rozwodzili się nad wagą tego dokumentu – głównie z jednego powodu: takiego, że jego odnalezienie kładzie ostatecznie kres teorii maskirowki.

 

Wynikają z tego dwa wnioski: pierwszy jest taki, że wbrew temu jakie można było odnieść wrażenie, Macierewicz WIE o tych (bo nie jest jedna, tylko ma warianty) koncepcjach. Piszę „wbrew” bo dotychczas AM sprawiał wrażenie i taki był przekaz do gawiedzi, że są tylko dwie prawdy o Smoleńsku – MAKowo/Millerowo/Laskowa – i Macierewiczowska – wybuchowo -multiwybuchowa. Tymczasem znalazła się i ta inna. Dlaczego teraz się znalazła – o tym niżej.

 

Drugi wniosek jest taki, że w świetle coraz to nowych faktów / polegających również i na braku jakichkolwiek nowych faktów / oficjalna narracja Macierewicza sypie się w pył i gruz (kamieni kupa + ta cała reszta o której mówił Sienkiewicz [ten łobuz z „rządu”, nie Henryk !! MD] ). Skoro się sypie, to istnieje obawa, że do wiadomości publicznej jakoś dopcha się wreszcie wiedza o okolicznościach warszawskich, Okęciu, hangarze, monitoringu, awionetce w Hiszpanii, etc. Oraz o międzynarodowych okolicznościach i globalnych interesach na trupie Polski o których jak umiałem, napisałem w Smoleńskim Tryptyku. Więc wykonano dość paniczną zresztą ucieczkę do przodu. By zneutralizować nadciągające potencjalnie zagrożenie, sprokurowano dowód, który miałby je poważyć. Że dowód cienki i nie chwycił, świadczą komentarze mediach, nawet na wPolityce – delikatnie mówiąc, chłodne.

Można powiedzieć, pomysł mało, że nie chwycił, to dodatkowo zwrócił uwagę na nieco zapomnianą głównie przez zgodne zamilczenie wszystkich głównych stron koncepcję. Ale tak to jest, jak się działa w panice – a o panice wnioskuję z mowy ciał obu rozmawiających i zgodnie się zapewniających o swojej słuszności, panów. Panowie byli wyraźnie niespokojni. Pewnie jednym z elementów tego niepokoju jest gęstniejąca atmosfera wokół Macierewicza w związku z wojskiem. Jak się posypie Macierewicz, może posypać się wszystko, w tym skrzętnie ukrywana tajemnica.

 

Dochodząc do Wojska Polskiego, doszliśmy też do kolejnego elementu geopolitycznej rozgrywki. Od czasu przejęcia władzy przez PIS jesteśmy nieustannie zalewani patriotyczną narracją. Stale idą pochody, łopocą biało-czerwone sztandary, odkrywamy (skądinąd słusznie) Żołnierzy Wyklętych, odszukujemy ciała ofiar stalinowskich kaźni. Telewizja i media publiczne wprost ociekają naszą polską bogojczyźnianą powstańczo -straceńczą narracją...

Chodzi o to, że zanim poczujemy przesyt i obrzydzenie, zanim Żołnierze Wyklęci będą nam wyskakiwać z każdej lodówki, zanim opozycyjni bohaterowie walki o niepodległość staną się dla nas równie obojętni, jak Janek Krasicki, Hanka Sawicka i Róża Luksemburg, zanim zobojętnieje nam różnica między AK a AL, GL i tym podobnymi – czyli: zanim staniemy się wyczuleni na propagandowy fałsz -

  • może się okazać, że karty już zostały rozdane. Że to, co zostało rozpoczęte w Smoleńsku, właśnie znajduje swój finał

Że Wojsko Polskie tak pracowicie dezintegrowane (oczywiście przy nieustających zapewnieniach o jego wzmacnianiu i unowocześnianiu ) zostanie ostatecznie rozbrojone, pozbawione nowoczesnego sprzętu, ogłowione z doświadczonych dowódców, zmarginalizowane. Zamiast tego będziemy na swoim terytorium mieli (już mamy – i cieszymy się jak głupi zużytą bateryjką) OBCE WOJSKA uzbrojone po zęby i podległe OBCEMU dowództwu. Nawet nie wiemy jakiemu – choć przecież znamy przysłowie o ogonie, co macha psem...

Oraz Obronę Terytorialną – bardzo dobrze uzbrojoną i wyposażoną. Podległą nie Sztabowi Generalnemu – ale bezpośrednio Macierewiczowi. Taką maiostowską Gwardię Czerwoną. Całkowicie nie nadającą się do walki nie tylko z np. Specnazem, ale z jakąkolwiek regularną armią – ale idealnie nadającą się do inwigilacji, rozpracowywania i zastraszania połączonego z terrorem – rodzimej ludności.

I co wtedy zrobicie? Pamiętacie (z lektur) czasy powojenne? W czasie wojny Polacy niechętnie i nieczęsto decydowali się na kolaborację – ale po wojnie... jak szybko wzrastały szeregi ORMO...

 

O tym pisałem rok temu w formie przypuszczeniowej, w tonie niespokojnego przeczucia – teraz po roku widzę, że taka wizja jest coraz bliższa realizacji.

Mamy bezmiar deklaracji, obietnic, mamy śmigłowce, korwety, patrioty, łodzie podwodne, tysiące dronów, czołgi (bez amunicji) – jesteśmy potęgą...przyszłych niepewnych kontraktów.

Mamy 500+, płacę minimalną - oraz opowieści: o mieszkaniach, o porządku w wymiarze sprawiedliwości, o lepszej służbie zdrowia, o rozwijającym się potencjale gospodarczym Polski, o niższym wieku emerytalnym, o powracających z zagranicy Polakach, o bezpieczeństwie przed uchodźcami.

Mamy też fakty: pamiętając deklaracje o nadchodzących porządkach w wymiarze sprawiedliwości, obserwuję z narastającą obojętnością, że w świecie realnym NIC się nie dzieje. Żadna gruba ryba nie siedzi. W sprawie warszawskich przekrętów prywatyzacyjnych zatrzymano kilka płotek. Żaden prokurator nie zadał sobie trudu, by pójść po śladach pieniędzy i w wyżej wymienionej sprawie i w sprawie np. Amber Gold – pieniądze zostawiają ślad, idąc nim można znaleźć ludzi, zatrzymać ich, sprawić by doprowadzili do następnych.

Jeżeli się chce – a nie symuluje, podobnie jak w sprawie Smoleńska. Obiecywano uporządkowanie sprawy komorników – i po roku wychodzi przed kamerę min. Jaki – i mówi, że jest sukces, bo komornicy nie dostaną podwyżek....to co to kurwa jest?

Listę można ciągnąć – wygląda, że jednak działa stara zasada: wy nie ruszacie, my nie ruszamy... Albo kurkururwie łba nie urwie...

Piejemy z zachwytu o tym że nie ma uchodźców, jest bezpiecznie – tymczasem legalnie, po cichutku napływają do nas zupełnie inni uchodźcy.... prawdopodobnie to dla nich wyszykował ustawę Szyszko i jego kamraci – trzask, prask i zostały pozyskane pod zabudowę nowe tereny, szybciutko wycięto w pień co trzeba i teraz można będzie budować, budować.

Na szczęście Kaczyński zorientował się i zatrzymał złe prawo....bez jaj, to wersja dla jeleni.....co trzeba, zostało już wycięte, na następne tereny będzie trzeba czekać pięć lata – a jak myślicie, ile trwa proces inwestycyjny w budownictwie wielorodzinnym? Po prostu więcej by nie przerobili.

 

Tym zaciekły Pisowcom, którzy zaraz mi zarzucą, że przywalam Kaczyńskiemu, odpowiem: ochłońcie, zacznijcie myśleć. Przypomnijcie sobie prace nad lex Szyszko. Jedyna osoba, która na komisji zwracała uwagę na zagrożenie niekontrolowaną wycinką, to dyrektor z NIK, pani Kamieńska (chyba, jeśli przekręciłem nazwisko, to przepraszam). Reszta, wszystkie partie - milczała jak zaklęta – jak w sprawie Smoleńska.

 

Wracając do tych uchodźców, co do nas po cichutku, dobrymi liniami lotniczymi przybywają – akurat oni BARDZO nie byliby zainteresowani, by ich sąsiadami byli jacyś muzułmanie – no to teraz już wiecie dlaczego u nas nie ma i nie będzie uchodźców takich jak na zachodzie. Bo zostaliśmy narodem wybranym.....my barany...Palestyna Północy...

 

Nie chce mi się wszystkiego rozwijać, może jeszcze tylko o rozwoju gospodarczym. Na razie wygląda to tak jak z potężniejącą nam z dnia na dzień armią. Mateuszek jeździ sobie po świecie – a co wróci, to jakaś nowa polska marka powstaje: a to Mercedes, a to Toyota, a to coś tam jeszcze i coś tam jeszcze.

I slajdy pokazuje tubylcom – pamiętam kiedyś jak wracałem z różnych wakacji, to też pokazywałem slajdy tym, co nie widzieli – niech se popatrzą.

Tak, że można powiedzieć, wart Mateuszek Antoniego.

Z Panem wicepremierem łączy mi się jeszcze jedno spostrzeżenie. Otóż jakiś czas temu, gdy jeszcze prowadziłem aktywność zawodową w postaci całkiem prężnie działającej kancelarii – gościłem wielu wyższych rangą przedstawicieli banków. Byli to panowie zwykle w sile wieku, ale w świetnej formie. Nosili się w pewien szczególny sposób – natychmiast nasuwały się skojarzenia z mundurem. Zdarzało się nawet, że do świetnie uszytych garniturów zakładali (ech to przyzwyczajenie) półbuty specyficznego kroju i kolorystyki. Występowały one tylko w dwu kolorach: czarnym – i brązowym. Z tymi butami, które towarzyszyły im całe życie, jakoś nie potrafili się rozstać... Bywało, że siedząc w oczekiwaniu na kolejnego, nowego gościa z tej branży, obstawialiśmy zakłady: czy tym razem Pan będzie z krainy brązowych półbutów? Czy może czarnych?...

 

Piszę o tym dlatego, żeby zarysować, że to hermetyczne środowisko. Sami Swoi sprawdzeni towarzysze. Więc jak sobie uświadomię, że syn aż tak niezłomnego opozycjonisty zrobił tak niewiarygodną karierę w bankowości – to aż łez nie mogę powstrzymać – ze śmiechu...

 

Jeszcze kilka słów o mediach, NASZYCH mediach. Po latach odurniającego mono-przekazu identycznego we wszystkich stacjach, sam apelowałem po wygranych wyborach, by NASZA władza, co prędzej przejęła media publiczne. Byśmy mieli jakieś okienko rzetelnej wiedzy. Jacka Kurskiego uważałem za odpowiedniego człowieka do postawienia na nogi telewizji publicznej.

I mam czego chciałem, Grzegorzu Dyndało. Nie wierzyłem, że da się zrobić gorszy program od Szkła Kontaktowego... spokojnie, wystarczy włączyć sobie W tyle Wizji, niezależnie od składu osobowego. Jakiś czas Pani Ogórek zawyżała nieco poziom, ale prawdopodobnie przeszła jakieś szkolenie, może u Sakiewicza? I już pasuje jak ulał.

Można powiedzieć, że to jest miara mojego upadku, choć chyba raczej upadku prawicowych mediów – ale gdy chcę czegoś się dowiedzieć poza internetem, to prędzej włączę Polsat News, a nawet, o zgrozo, TVN24 – niż będę szukał wiedzy w tv publicznej. Do tego portal braci Lizusowskich i TV Judeopolonia. Tylko się zerzygać. Na ślisko – to od wazeliny.

 

A propo's mediów. Jest niezłą ciekawostką rozwiązanie zagadki, jak to jest, że od dziesięcioleci elitę dziennikarstwa prawicowego stanowi jedna i ta sama grupa postaci z szeroko pojętego kręgu Ziemkiewicza i saloniku politycznego. Jeżeli pojawia się jakaś nowa postać, to jednego można być pewnym – w poglądach będzie różnił się jedynie detalami. Pewne pojęcia, np. Judeopolonia wszystkim im są obce. Zupełnie jak Michnikowi.

Łączy to tę elitę prawicowego dziennikarstwa z inną elitą, działaczy opozycji niepodległościowej. Na przykład z działaczami KORu. Jakoś tak się dziwnie stało, że ci wszyscy działacze (ci prawidłowi) w tzw wolnej Polsce zrobili błyskotliwe kariery polityczne. Pan -zamykając tekst wracamy do początku - Antoni też. Taki zaciekły, taki niezłomny, taki nieprzejednany, taki antysemita. I taka kariera... Czyżby oni wszyscy byli ZADANIOWANI na opozycjonistów? Jakby ich jedna buława namaściła.... czyja? iiiiiiiiiiiiii........czy miała ona – ta buława – ten, no, ...napletek?

 

Aż strach kontynuować te rozważania, bo jesteśmy już od krok od upiornej konstatacji, że - na miarę istniejących realiów - prawdziwymi patriotami byli Gomułka, Gierek, a po części Kiszczak z Jaruzelskim – a nie działacze opozycji demokratycznej. Że struktury opozycyjne zostały zadysponowane, stworzone, by zatrzymać rozwój państwa, które niebezpiecznie zaczynało się bogacić i cywilizować. By na powrót zaprowadzić właściwy kierunek – nie w kierunku ograniczonej ale jakoś suwerennej Polski – ale w kierunku Polin – i Judeopolonii...

Musicie Państwo sami rozstrzygnąć, czy dalej będziecie prowadzili te rozważania szukając tej prawdziwej prawdy – czy zasłuchacie się w pieśni patriotyczne, łopot sztandarów, historię morowych dziewczyn i Żołnierzy Wyklętych – i ani się obejrzycie, gdy nie tylko oskubią Was z portfeli, ale i z – damy wybaczą – gaci.

Ja bym radził uważać.

 

Radziłbym uważać – i ZAUWAŻAĆ - na wszechobecną inwigilację. Imigrantów jako się wyżej rzekło u nas nie ma i w znaczeniu zachodnioeuropejskim raczej nie będzie – ale to nie przeszkadza nakręcać spirali lęku przed „terroryzmem islamskim” (w istocie fikcją wykreowaną przez służby białego człowieka na potrzeby białego człowieka dla zaspokojenia żądzy władzy absolutnej – i wynikających z jej posiadania możliwości inżynierii społecznej w skali globalnej) i następnie rozbudowywać struktur i technik totalnej inwigilacji. To się w odpowiednim momencie na pewno przyda, jak te Czerwone Gwardie. Właściwie nie ma znaczenia kto inwigiluje, PIS, czy PO. Za PO był chyba większy burdel, to – paradoksalnie - dawało jakąś nadzieję.

 

Ostatnia już klamra tego materiału: zwróćcie Państwo uwagę co łączy wszystkie wymienione postacie i środowiska. Co ich łączy w sprawie dzisiejszej – w sprawie Katastrofy Smoleńskiej.

Otóż oni wszyscy doskonale wiedzą, gdzie jest granica, gdzie jest namalowana linia której nie wolno przekroczyć. Tę linii namalowali wspólnie Tusk, Putin, ich ponadnarodowi mocodawcy i ich wykonawcy: MAK, Miller, Lasek, Prokuratorzy wojskowi – i obecne władze: prokuratura, podkomisja. I MACIEREWICZ.


Poza tą linią

nie lzia, dociekać nie nada. Stoj, strielaiut! 

 

Dziękuję za uwagę, przeczytałeś, przekaż innym

 

Niżej, o ile Administracja pozwoli zamieszczam dla przypomnienia test z zeszłego roku. Chyba nic się nie zestarzał, niestety, zresztą oceńcie Państwo sami.

 Smoleński Tryptyk


Andrzej Tokarski


Zmieniony ( 12.04.2017. )