W jednej trumnie dwie głowy, trzy nogi i cztery miednice.
Wpisał: wpolityce   
14.04.2017.

W jednej trumnie dwie głowy, trzy nogi i cztery miednice.

 

Makabryczne odkrycie po ekshumacji ofiary 10/04.

 

Oto, do czego byli zdolni Rosjanie dzięki zakazowi otwierania trumien



http://wpolityce.pl/smolensk/335691-ujawniamy-makabryczne-odkrycie-po-ekshumacji-ofiary-1004-oto-do-czego-byli-zdolni-rosjanie-dzieki-zakazowi-otwierania-trumien



Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej przynoszą coraz bardziej szokujące doniesienia. Każda dowodzi, że absolutnie słuszną była decyzja prokuratury o otwarciu wszystkich grobów. Jednocześnie coraz boleśniej widzimy skutki zakazu otwierania trumien, jaki wydał polski rząd. Z tego właśnie powodu Rosjanie mogli pozwolić sobie na wszystko. I pozwolili.

W czasie jednej z ekshumacji przeprowadzonych w 2017 r. dokonano najbardziej bulwersującego ze wszystkich dotychczasowych odkryć. W jednej trumnie znajdowały się dwie głowy, trzy nogi i cztery miednice. Z szacunku do rodzin celowo nie podajemy, po której ekshumacji dokonano tego odkrycia.

Prokuratura nie chce odnosić się do naszych informacji. Ustaliliśmy jednak, że nie wiadomo jeszcze, szczątki których ofiar znajdowały się w jednym grobie. Wyjaśnią to dopiero trwające obecnie badania genetyczne.

To kolejny skandal, jaki wychodzi na światło dzienne w wyniku zarządzonych przez śledczych ekshumacji.

Wcześniej dowiedzieliśmy się o zamianie kolejnych dwóch ciał i licznych przypadkach odnalezienia szczątków ofiar w niewłaściwych grobach.

I znów, jak w kilku poprzednich przypadkach, nie może być mowy o pomyłce. Nie da się tego wytłumaczyć ani bałaganem, ani pośpiechem. Rosjanie musieli celowo w taki sposób złożyć szczątki ofiar do trumien.

Dlaczego mogli sobie na to pozwolić? Jak wynika z naszych informacji, przedstawiciele strony rosyjskiej byli obecni w czasie moskiewskiego spotkania Ewy Kopacz i Tomasza Arabskiego z rodzinami. Ministrowie naciskali wówczas na bliskich ofiar, by „przyłożyli się” do identyfikacji, bo trumny nie będą otwierane w Polsce. Trudno inaczej wyjaśnić przerażająco pogardliwe potraktowanie ciał polskiej elity przez Rosjan niż tym właśnie zakazem ze strony polskiego rządu.

Dodajmy, że jeszcze w listopadzie 2010 r. w czasie spotkania premiera Donalda Tuska z rodzinami w KPRM Ewa Kopacz uzasadniała zakaz otwierania trumien ustawą o pochówkach z lat 50. Myliła się. Jak wskazywały wówczas rodziny, przepisy kodeksu postępowania karnego mają pierwszeństwo nad przepisami sanitarnymi. Kopacz pozostała głucha na te argumenty i brnęła w okłamywanie bliskich ofiar tragedii z 10 kwietnia.

Więcej o tym spotkaniu piszemy z Marcinem Wikło w aktualnym numerze tygodnika „wSieci”.



Załączam swój dawny ALARM , list posłałem pod koniec kwietnia 2010 roku. Przeczytał ( to sprawdzone) Kaczyński i Macierewicz. Mirosław Dakowski


Kto wie, co jest w trumnach?

 

Daty kolejnego publikowania narastają.. groźnie dla kłamców.

 

[Cztery lata ! To tekst z 2.5.2010.   Znów, kolejny raz  to trzeba przypominać... MD, 7 kwietnia 2014]

===================

 Nasi milusińscy – „politycy” swym bezczelnym ukrywaniem Prawdy i jej blokowaniem zmuszają do POWTARZANIA. Do skutku! Teraz wiemy już o profanacjach ciał Prezydenta, Anny Walentynowicz, Przemysława Gosiewskiego. I wielu innych (np. Kaczorowski).

A spec-politycy – blokują ekshumacje 97-miu dowodów!  7 kwietnia 2016.

 

 [za względu na dzisiejszą (27 września 2012) przewidywana kompromitację tej KOPACZ w sejmie - przypominam dwa artykuły sprzed dwóch i pół lat . Ten  - i o stanowisku Jarosława Kaczyńskiego (obok). By nam nie wmówili, że to "nowości".  MD]

2.5.2010. Kto wie, co jest w trumnach?

 

Kto wie, co jest w trumnach?

           Za czasów komuny mieliśmy parę wielkich katastrof sowieckich samolotów w Polsce. Pod Policą, pod Warszawą a przed Okęciem w lesie kabackim (IŁ-62).

            Przyczyny zapewne inne, ale sposób traktowania śledztwa i ciał ofiar - też sowiecki.

            Eksperci i ludzie z ekip technicznych biorący udział w „uprzątaniu” po tamtych katastrofach pamiętają i wspominają, co wkładano wtedy do trumien: różne kawałki ludzi, kamienie, worki z piaskiem. Kto by się trudził sprawdzaniem, czy noga „pasuje” do korpusu?

            Czy rodziny obecnych 96-ciu ofiar otwierały trumny (lub polecały otwarcie ekspertom) przed pogrzebami, ale już w Polsce? Wątpię, to zbyt bolesne. Mam nadzieję że nie zmuszono ich w Moskwie do podpisania cyrografu, że trumien nie otworzą.

            Ale jeśli nie otwierano, to rozsądne będzie żądanie szybkiej ekshumacji i sprawdzenia zawartości przez uczciwych biegłych sądowych. To potrzebne dla - choćby niewielkiego - sprawdzenia poprawności procedur „gospodarzy”.

            Pogrzeby „na słowo honoru” Putina?

 Z mego błagalnego mail'a do [...]  z GaPol’a:  Niech pan powie Szefowi, że pańcia, która chwali się, że z księdzem- niedoukiem zagrzebała ciało męczennika w dołku przy rowie - no, nie popisała się.

     Jako ekspiacja konieczna jest szybka porządna wyprawa do Katynia II, z dużym termosem (stołówkowym) i suchym lodem, i przywiezienie tyle kawałków ciał, ile się da. Dla badań DNA oraz śledztwa, co w nich jest: nano-cząstki, jakie związki chemiczne (np. te, co u Starego Wiarusa w Dymiącym Naganie wymienione).

I przekonanie Rodzin, tych odważniejszych, by w celach sądowych wymusiły ekshumację. [to POKRZYWDZENI, nie poszkodowani !] (czyli KPK, nie KPC md]

  [Dlaczego mecenasi Rodzin dotąd wykręcają się – i Rodziny nie MAJĄ statusu POKRZYWDZONYCH ?? pytam kolejny raz 27 września 2012 r. MD]


Zmieniony ( 14.04.2017. )