Ilość męczenników za Wiarę w historii.
Wpisał: dr Tomasz Korczyński   
15.04.2017.

Ilość męczenników za Wiarę w historii.



Liczba 170 tysięcy chrześcijan zabijanych co roku jest liczbą zaniżoną, ale pew­ną.



http://info.wiara.pl/doc/361808.Chrzescijanie-przesladowani-w-75-krajach



Współcześnie w 75 krajach na świecie dochodzi do prześladowań chrześcijan; oznacza to, że w co trzecim kraju na świecie łamie się podstawowe prawo człowieka do wolności religijnej zgodnie z art. 18 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka – ocenia dr Tomasz Korczyński z międzynarodowej organizacji "Kirche in Not” („Pomoc Kościołowi w Potrzebie”).

Współcześnie w 75 krajach na świecie dochodzi do prześladowań chrześcijan, oznacza to, że w co trzecim kraju na świecie łamie się podstawowe prawo człowieka do wolności religijnej (zgodnie z art. 18 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka).

Od początku pojawienia się chrześcijaństwa na ziemi zamordowano ok. 70 milionów chrześcijan:

Z każdym rokiem liczba męczenników rosła, w roku 40 r. n.e. – 1.000 osób, w 50 r. n.e. 1.400, w 150 r. n.e. – 40.500, w 200 r. n.e. 217.800, w 250 r. n.e. 1.171.000, a w 300 r. n.e. 6.299.000.

W XX wieku, tj., od 1900 roku do 2000 roku wieku zamordowano za wiarę 45 milionów chrześcijan, co stanowi 65% wszystkich zabójstw od początku pojawienia się chrześcijaństwa. Innymi słowy w XX wieku każdego dnia ginęło średnio 1246 chrześcijan. To jest – 455.000 chrześcijan rocznie. Liczba szacowana przez współczesne organizacje chrześcijańskie oraz świeckie (takie jak Pomoc Kościołowi w Potrzebie, Voice of the Martyrs, ICC, Release International, Word Evangeli­cal Al­liance, raport ONZ Human Rights Commission, waszyngtońskie Centrum Wolności Religijnej, Ontario Consul­tants on Religious Tolerance), a więc od 150 do 170 tysięcy zamordowanych rocznie chrześcijan jest liczbą „skromną”, cho­ciaż, co oczywiste, nie można wobec niej przejść obojętnie. Są to szacunki, niemniej jest to liczba „bezpieczna”, to znaczy, zaniżona, ponieważ w takich krajach jak Erytrea, Afganistan, Somalia, Laos, Tadżykistan, Uzbekistan czy Kolumbia, gdzie nie ma jednoznacznego spisu lud­ności, „zawieruszenie się” 10.000 czy 20.000 osób to błahostka.

Dyktatorzy, czy ludzie różnych partii politycznych dość często ukrywają zabójstwa pod przykrywką tajemni­czych zgonów w wy­niku „wypadków”, „chorób”, „zaginięć”, zabójstw dokonywanych w celach, aresztach domowych (np. śmierć bp. Johna Hana Dingxiana), obozach koncentracyjnych (w Chinach działa nielegalny handel narządami wewnętrznymi więźniów, przede wszyst­kim chrześcijan).

W Erytrei w ciągu tygodnia służby bezpieczeństwa potrafią zorganizować i przeprowadzić z pełnym sukcesem ła­pankę, w której do więzień wojskowych trafia 10.000 chrześcijan, ich los jest nieznany, gdyż nikt się nimi nie interesu­je, w związku z czym można ich bezkarnie zabić, zagłodzić, torturować, okaleczać, gwałcić.

Dziesiątki tysięcy chrześcijan mordowanych jest rocznie w samej Korei Północnej, a włączając w to pogromy chrze­ścijan w Nigerii północnej (gdzie w ciągu jednego tygodnia ataków muzułma­nów na chrześcijan ginie kilkaset osób), Sudanie (w tym kraju, podobnie jak w Etiopii i Somalii nadal krzyżuje się ludzi, armia pu­stynna prezydenta Al-Bashira – Janjaweed najeżdża wioski na południu Sudanu zamieszkałe przez chrześcijan i dokonuje masakr setek ludzi każdego miesiąca), w Pakistanie (zgodnie z tzw. prawem o bluźnierstwach kara śmierci obowiązuje za obrazę osoby Mahometa, a dożywocie za znieważenie Ko­ranu, co tłum wściekłych fanatyków wykorzystuje do pozbycia się z sąsiedztwa chrześcijan), w Indiach (w pogromach w sierp­niu 2008 r. z rąk hinduistów zginęło 100 osób), egzekucjach dokonywanych na ka­tolikach w Kolumbii (kapłanach, pastorach, liczby tego kraju są również zatrważające, wojna domowa zabrała już 40.000 istnień ludzkich), w Ugandzie (ale też w Sudanie oraz Demokratycznej Republice Konga) Armia Bożego Oporu (LRA) pod rozkazami Josepha Kony’ego w ciągu 20 lat wymor­dowała 100 tysiące chrześcijan. Na Filipinach (wojna domowa separatystów marksi­stowskich i islamskich zabiła do 40.000 chrześcijan, w Nepalu chrześcijanie masakrowani są z trzech stron: przez maoistów, hin­duistów i buddystów. Tak więc liczba za­bitych znowu się powiększa.

Inną przyczyną tak dużej liczby umierających chrześcijan jest ich exodus z Iraku. Liczebność chrześcijan w Iraku w latach 80., jak podają dane z ostatniego spisu ludności z 1987 r., była zbliżona do 1,4 mln osób. Obecnie uległa gwałtownemu zmniej­szeniu. Zgodnie z najnowszymi szacunkami waha się w okolicy 400.000 wiernych. Minimum 800.000 chrześcijan opuściło Irak po zała­maniu się poziomu bezpieczeństwa publicznego, mającym miejsce po upadku reżimu Saddama Husseina. Oprócz faktu, że jest to największa migracja naszego tysiąclecia, dokonuje się ona w cieniu brutalnych zabójstw na biskupach, kapłanach i świeckich, a więc ofiar wojny religijnej prowadzonej przez muzułmanów.

Wiele ofiar pochłaniają wojny religijne na Sri Lance. W kraju funkcjonują, podobnie jak w 6 stanach Indii tzw. prawa an­tynawróceniowe, to znaczy, że buddysta nie może zmienić wiary a konflikty między hinduistami i buddystami są okazją do zała­twiania swoich prywatnych spraw przez bandytów a mnisi buddyjscy dokonują zabójstw na kapłanach i pastorach.

Mało znane są, ponieważ zręcznie utajane tzw. honorowe zabójstwa w świecie islamu (Afganistan, Algieria, Arabia Saudyjska, Bangladesz, Indonezja, Mauretania). Zabójstwa te są ukrywane, ponieważ zgodnie z prawem zabicie apostaty nie należy do czynu podlegającego karze, jest nawet swoistym bohaterstwem.

Eksterminacja katolickich montanardów w Wietnamie (zabójstwa na zlecenie są również codziennością katolików w Wietna­mie, o czym szeroko informuje katolicki portal informacyjny AsiaNews), ludobójstwo chrześcijan w Birmie (zgodnie z zało­żeniem junty chrześcijańscy Karenowie mają zniknąć całkowicie z tych terenów), polityka „wielkiego głodu” dyktatora z Zimba­bwe, Roberta Mugabe (ofiarą padają przede wszystkim katolicy i anglika­nie), zabójcza działalność egipskich fundamentalistów powiązanych z Al-Kaidą zatrważa, ale zatrważa przede wszystkim brak re­lacji zachodnich mediów, wielu dziennikarzy bowiem bagatelizuje te problemy, nie widząc jawnej eksterminacji setek tysięcy ludzi każdego roku, a także polityków.

Brak informacji to brak zaistnienia faktu, a przecież kraje prześladowań są całkowicie izolowane i zamykane dla zachodnich dziennikarzy. Wypieranie chrześcijan z Ziemi Świętej, zabójstwa na zlecenie dokonywane przez Hamas w Strefie Gazy, czy na Za­chodnim Brzegu Jordanu, betonowy mur rozbudowywany przez Izrael zamykający ich jak w klatce doprowadziły do tego, że w ciągu 60 lat liczba chrześcijan spadła do 1,5%. Czy wśród 170 tysięcy zabitych chrześcijan są dzieci, kobiety, starcy, męż­czyźni umierający z głodu i chorób podczas Exodusu z Iraku? TAK! Czy są w tej liczbie zabijani przez północną armię muzułma­nów w Sudanie? TAK. Czy są w tej liczbie zabijani przez ekstremistów z LRA, TAK, ponieważ jest to wojna przeciwko chrześci­jaństwu również (rebelianci napadają na bezbronnych zgromadzonych na modlitwie w kościołach), czy wśród wliczanych do tego ludo­bójstwa dokonywanego w różnych częściach naszego globu wliczana jest cicha eksterminacja katolików, prawosław­nych i prote­stantów w Erytrei, Laosie, Wietnamie, Chinach, Birmie, Somalii? TAK.

Liczba 170 tysięcy chrześcijan zabijanych co roku jest liczbą zaniżoną, ale pewną, co potwierdzają liczne źródła często nie po­wiązanych ze sobą agencji prasowych i informacyjnych różnych wyznań chrześcijańskich. Tragedia chrześcijan jest cicha, bo nie ma osób, które by o tym informowały. W czasie masakr w Rwandzie, gdzie w ciągu trzech miesięcy zamordowano ok. 900.000 tysięcy ludzi świat Zachodu również nie interesował się losem zabijanych Tutsi, kiedy dokonywano masakry w Sre­brenicy ok. 8.000 muzułmańskich mężczyzn i chłopców przez zbrojne oddziały Serbów w zaledwie 4 dni żadne oddziały euro­pejskich żołnie­rzy nie zareagowały, nabrano tylko wody w usta. O ile masakry w Rwandzie i Bośni zostały napiętnowane i uzna­ne, o tyle pogro­my chrześcijan w 75 krajach świata są niewidzialne, a nawet bagatelizowane. Dzień Solidarności z Ko­ściołem Prześladowanym jest tym właśnie momentem, który ma przebudzić sumienia sytych Europejczyków.


Zmieniony ( 15.04.2017. )