Ilu będzie wybranych? A ilu woli do diabła?
Wpisał: św. Leonard z Porto Maurizio   
15.04.2017.
Spis treści
Ilu będzie wybranych? A ilu woli do diabła?
Strona 2

Ilu będzie wybranych? A ilu woli do diabła?

Najmniejsza liczba wybranych

http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2445



św. Leonard z Porto Maurizio



Wprowadzenie

Dzięki Bogu Najwyższemu liczba uczniów Zbawiciela nie jest tak mała, żeby niegodziwość uczonych w piśmie i faryzeuszy była w stanie zatriumfować nad nimi. Choć starają się oni oczernić niewinność i zwieść tłum wykorzystując swe zdradzieckie sofizmaty, których celem jest zdyskredytowanie nauki i charakteru naszego Pana, znajdując plamy nawet na słońcu, to wciąż jest wielu takich, którzy uznając Go za prawdziwego Mesjasza i nie bojąc się ani kar, ani gróźb, otwarcie przyłączyli się do Jego sprawy: de turba autem multi crediderunt in eum. Czy ci, którzy poszli za Chrystusem, podążają za Nim aż do chwały? O, w tym miejscu oddaję cześć głębokiej tajemnicy i w milczeniu adoruję głębie Bożych wyroków, nie ważąc się na to, aby samemu rozstrzygać tak wielką kwestię! Temat, o którym będę dziś mówił, jest bardzo poważny; podjęcie go spowodowało, że nawet filary Kościoła zaczęły się trząść, napełniając największych świętych grozą i zaludniając pustynie anachoretami.

W pouczeniu tym chodzi o to, aby rozstrzygnąć, czy liczba chrześcijan, którzy są zbawieni, jest większa, czy mniejsza niż liczba chrześcijan, którzy są potępieni. Mam nadzieję, że wywoła to w was zbawienny lęk przed sądami Bożymi.

Moi drodzy słuchacze, ze względu na miłość, jaką was darzę, chciałbym was uspokoić optymistyczną perspektywą wiecznej szczęśliwości, mówiąc każdemu z osobna: „Z pewnością znajdziesz się w raju; większość chrześcijan jest zbawiona, więc ty także będziesz zbawiony”. Lecz jakże mogę was w ten sposób uspokajać, jeśli buntujecie się przeciwko wyrokom Bożym tak, jak byście byli dla siebie samych najgorszymi wrogami? Tak, dostrzegam w Bogu szczere pragnienie, aby was zbawić, lecz w was samych znajduję wyraźną skłonność do bycia potępionymi.

Cóż zatem będę dziś robił, jeśli mam mówić w jasny sposób? Będę dla was przykry. Jeśli jednak nie będę mówił tego, co powinienem wam powiedzieć, wówczas nie będę podobał się Bogu. Dlatego podzielę ten temat na dwa punkty.

W pierwszym napełnię was przerażeniem i pozwolę, aby teologowie i Ojcowie Kościoła ustalili stan zagadnienia i ogłosili, że większa liczba dorosłych chrześcijan jest potępiona. W milczący sposób adorując tę straszliwą tajemnicę, zachowam moje własne zdanie dla siebie.

W drugim punkcie spróbuję obronić dobroć Boga przeciw bezbożnikom, dowodząc wam, że ci, którzy są potępieni, są potępieni przez swoją własną złą wolę, ponieważ chcieli być potępieni.

Tak więc oto są dwie bardzo ważne prawdy. Jeśli pierwsza prawda napawa was przerażeniem, nie miejcie mi tego za złe, traktując mnie tak, jakbym chciał zawęzić wam drogę do nieba, gdyż chcę pozostać w tej kwestii bezstronny. Miejcie to raczej za złe teologom i ojcom Kościoła, którzy wyryli tę prawdę w waszych sercach mocą samego rozumu. Jeśli jesteście rozczarowani drugą prawdą, podziękujcie za to Bogu, ponieważ On chce tylko jednej rzeczy: abyście Jemu oddali całkowicie wasze serca. Na koniec, jeśli zobowiązujecie mnie, abym powiedział wam jasno, co myślę, uczynię to dla waszego pocieszenia.

Nauczanie Ojców Kościoła

Nie jest to próżną ciekawością, lecz zbawiennym zabezpieczeniem, aby głosić z wysokości ambony pewne prawdy, które wspaniale służą temu, aby powściągnąć gnuśność libertynów, którzy zawsze mówią o miłosierdziu Boga i o tym, jak łatwo jest się nawrócić, którzy żyją pogrążeni we wszelkich typach grzechów i śpią snem kamiennym w swej drodze do piekła. Aby rozwiać ich złudzenia i zbudzić z otępienia, przeanalizujmy tę wielką kwestię: czy liczba chrześcijan, którzy są zbawieni, jest większa od liczby chrześcijan, którzy są potępieni?

Wy, dusze pobożne, możecie wyjść. To kazanie bowiem nie jest skierowane do was. Jego jedynym celem jest powściągnąć pychę libertynów, którzy wyrzucają świętą bojaźń Bożą ze swojego serca i łączą siły z diabłem, który – zgodnie z opinią Euzebiusza – potępia dusze uspokajając je: immittit securitate, ut immittat perditionem (sprowadza poczucie bezpieczeństwa, aby sprowadzić zatracenie). Aby rozwiać tę wątpliwość, połóżmy ojców Kościoła, zarówno greckich, jak i łacińskich, po jednej stronie; po drugiej stronie połóżmy najbardziej uczonych teologów i oczytanych historyków, a na środku połóżmy Biblię tak, aby wszystkie te księgi znajdowały się w zasięgu wzroku. Obecnie słuchajcie nie tego, co ja będę wam mówił, gdyż już wam powiedziałem, że nie chcę mówić od siebie ani rozstrzygać kwestii, którą się właśnie zajmujemy, lecz posłuchajcie tego, co te wielkie umysły mają wam do powiedzenia. Oni, którzy są światłami przewodnimi w Kościele Bożym, aby dać światło innym po to, aby tamci nie zagubili drogi do nieba. Tak więc prowadzeni przez potrójne światło wiary, autorytetu i rozumu, będziemy w stanie rozstrzygnąć niezawodnie tę poważną kwestię. Zauważcie tylko, że nie chodzi tu o rodzaj ludzki rozumiany jako całość ani o wszystkich katolików bez różnicy, lecz tylko o dorosłych katolików, którzy dysponują władzą wolnego wyboru i w ten sposób są zdolni do współpracy w wielkiej sprawie, jaką jest ich zbawienie. Najpierw zasięgnijmy rady teologów cieszących się uznaniem jako ci, którzy badają rzeczy z największą starannością i jako ci, którzy nie przesadzają w swoim nauczaniu. Posłuchajmy zatem dwóch uczonych kardynałów – Kajetana i św. Roberta Bellarmina. Uczą oni, że większość dorosłych chrześcijan jest potępiona. Gdybym miał czas, aby wskazać na racje, na których się oni opierają, sami bylibyście o tym przekonani. Ograniczę się jednak tutaj do przytoczenia słów Franciszka Suareza. Po zapoznaniu się z poglądami wszystkich teologów i po dokonaniu gruntownej analizy zagadnienia napisał on: communior sententia tenet ex christianis plures esse reprobos, quam praedistinatos (najbardziej rozpowszechniony pogląd jest taki, że wśród chrześcijan więcej jest potępionych niż wybranych).

Dodajcie autorytet teologów greckich i łacińskich ojców Kościoła do autorytetu teologów, a wtedy zrozumiecie, że niemal wszyscy z nich mówią to samo. Taki jest pogląd św. Teodora, św. Bazylego, św. Efrema i św. Jana Chryzostoma. Co więcej, wedle Cezarego Baroniusza było to powszechną opinią wśród ojców greckich, że ta prawda została wprost objawiona św. Szymonowi Słupnikowi i że właśnie w reakcji na to objawienie dla zapewnienia sobie zbawienia postanowił on, że będzie odtąd żył stojąc na szczycie kolumny przez czterdzieści lat, wystawiony na działanie pogody i niepogody, stanowiąc model pokuty i świętości dla każdego. A teraz zasięgnijmy rady u ojców łacińskich. Usłyszycie św. Grzegorza mówiącego wyraźnie: ad fidem plures perveniunt, ad regnum coeleste pauci perducuntur (wielu dochodzi do wiary, lecz nieliczni dochodzą do Królestwa Niebieskiego). Św. Anzelm oświadcza: ut videtur, pauci sunt qui salvantur (niewielu jest tych, którzy są zbawieni). Św. Augustyn stwierdza jeszcze dobitniej: pauci ergo qui salvantur in comparatione multorum periturorum (dlatego niewielu jest zbawionych w porównaniu z tymi, którzy będą potępieni). Najbardziej przerażający jest jednak św. Hieronim. Pod koniec życia, w obecności swoich uczniów, wypowiedział te budzące grozę słowa: vix de centum millibus quorum mala fuit semper vita, meretur habere indulgentiam unus (ze stu tysięcy ludzi, których życie zawsze było złe, znajdziecie zaledwie jednego, który zasługuje na ułaskawienie).

Słowa Pisma Świętego

Po co jednak szukać wypowiedzi ojców Kościoła i teologów, skoro Pismo Święte rozstrzyga tę kwestię w tak wyraźny sposób? Przeanalizujcie Stary i Nowy Testament. Znajdziecie tam mnóstwo figur, symboli i słów, które jasno ukazują tę prawdę: bardzo niewielu jest zbawionych. W czasach Noego cały rodzaj ludzki został zalany przez potop i tylko ośmioro ludzi uratowało się w arce. Św. Piotr mówi, że ta arka była figurą Kościoła, podczas gdy św. Augustyn dodaje, że tych ośmiu ludzi, którzy zostali ocaleni, oznacza, że bardzo niewielu chrześcijan jest zbawionych, gdyż bardzo niewielu jest tych, którzy szczerze wyrzekają się tego świata: qui saeculo soli verbis, non factis renunciant, non pertinent ad hujus arcae misterium (ci, którzy wyrzekają się świata jedynie w słowach, nie należą do tajemnicy reprezentowanej przez tę arkę). Biblia mówi także, że jedynie dwóch Hebrajczyków z dwóch milionów weszło do Ziemi Obiecanej po wyjściu z Egiptu i jedynie czterech ludzi uciekło przed ogniem, który spalił Sodomę i inne miasta zniszczone wraz z nią. Wszystko to znaczy, że liczba potępionych, którzy zostaną wrzuceni w ogień wieczny jak słoma, jest o wiele większa niż liczba zbawionych, których Niebiański Ojciec pewnego dnia zgromadzi w swoich stodołach jak cenną pszenicę.

Nie skończyłbym, gdybym musiał wskazać wszystkie figury, za pomocą których Pismo Święte unaocznia tę prawdę; zadowólmy się wysłuchaniem żyjącej wyroczni – Wcielonej Mądrości. Co odpowiedział nasz Pan ciekawskiemu człowiekowi w Ewangelii, który go zapytał: Domine, si pauci sunt, qui salvantur? (Panie, czy mało jest tych, co mają być zbawieni?). Czy zachował milczenie? Czy odpowiedział z wahaniem? Czy ukrył swoją myśl z obawy przed tym, że tłum się przerazi? Nie. Zapytany przez jednego, zwraca się z odpowiedzią do wszystkich, którzy byli tam obecni. Mówi do nich: Ipse autem dixit ad illos: contendite intrare per angustam portam, quia multi, dico vobis, quaerent intrare, et non poterunt (Usiłujcie wejść przez ciasną bramę; bo powiadam wam, że wielu będzie chciało wejść, a nie będą mogli)4. Kto tutaj mówi? To Syn Boży, Wieczna Prawda, który przy innej okazji mówi nawet jaśniej: multi sunt vocati, pauci vero electi (wielu jest wezwanych, ale mało wybranych)5. Nie mówi On, że wszyscy są wezwani, ani że ze wszystkich ludzi niewielu jest wybranych, lecz że wielu jest wezwanych (multi sunt vocati). Znaczy to – jak wyjaśnia św. Grzegorz – że ze wszystkich ludzi wielu jest powołanych do prawdziwej wiary, lecz niewielu z nich jest zbawionych. Bracia, takie są słowa naszego Pana Jezusa Chrystusa. Czy są one jasne? Są niewątpliwie prawdziwe. Powiedzcie mi teraz, czy uważacie to za możliwe, aby mieć wiarę w sercach i nie zadrżeć z wielkiego przerażenia?

Zbawienie w różnych stanach życia

Widzę jednak, że mówiąc w ten sposób ogólnie o wszystkich, nie osiągam bynajmniej zamierzonego celu. Zastosujmy więc tę prawdę do różnych stanów i wtedy zrozumiecie, że musicie albo odrzucić rozum, doświadczenie i zdrowy rozsądek wierzących, albo też uznać, że większość katolików jest potępiona. Czy jest jakiś stan życia w świecie bardziej sprzyjający niewinności, w którym zbawienie wydaje się łatwiejsze i z którego ludzie mają wyższą ideę tego, czym jest religia, niż kapłani, czyli ludzie będący zastępcami Boga na ziemi? Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że większość z nich jest nie tylko dobra, ale wręcz doskonała; a jednak ogarnia mnie przerażenie, gdy słyszę św. Hieronima obwieszczającego, że choć świat jest pełen kapłanów, zaledwie jeden na stu żyje w sposób zgodny ze swoim stanem. Gdy słyszę sługę Boga oświadczającego, że dowiedział się z objawienia, że liczba kapłanów, którzy dostają się do piekła każdego dnia jest tak wielka, że wydawałoby się to jemu niemożliwe, aby którykolwiek z nich został pozostawiony na ziemi; gdy słyszę św. [Jana] Chryzostoma wykrzykującego ze łzami w oczach: non arbitror inter sacerdotes multos esse, qui salvi fiant, sed multo plures qui pereant (nie wierzę w to, że wielu kapłanów jest zbawionych; wierzę w coś przeciwnego, że liczba tych, którzy są potępieni, jest większa). Podnieś wzrok jeszcze wyżej i spójrz na dostojników kościelnych, pasterzy, którzy są odpowiedzialni za dusze. Czy liczba tych, którzy są zbawieni, wśród nich jest większa niż liczba tych, którzy są potępieni? Posłuchajcie Tomasza z Cantimpré; opowie wam o pewnym zdarzeniu, z którego sami wyciągniecie odpowiednie wnioski. Otóż w Paryżu odbywał się synod, w którym uczestniczyła wielka liczba dostojników kościelnych i pasterzy odpowiedzialnych za dusze. Król i książęta przybyli tam również, aby swoją obecnością przydać blasku temu zgromadzeniu. Zaproszono tam sławnego kaznodzieję, aby wygłosił kazanie. Gdy ten je przygotowywał, ukazał mu się straszny demon, który powiedział: „Odłóż na bok swoje książki. Jeśli chcesz wygłosić kazanie, które będzie użyteczne dla tych książąt i prałatów, zadowól się tym, że powiesz im od nas: «My, książęta ciemności, dziękujemy wam, książęta, prałaci i pasterze dusz, za to, że z powodu waszych zaniedbań większość wiernych jest potępiona». Dodaj też: «Za tę przysługę zachowujemy dla was nagrodę, gdy znajdziecie się w piekle pośród nas»”.

Biada wam, którzy rządzicie innymi, biada wam! Jeśli tak wielu jest potępionych z waszej winy, to co stanie się z wami? Jeśli niewielu z tych, którzy są pierwsi w Kościele Bożym, jest zbawionych, to co przydarzy się wam? Weźcie pod uwagę wszystkie stany życia, obie płcie, każdy z zawodów: mężów, żony, wdowy, panny, młodzieńców, żołnierzy, rzemieślników, bogatych i biednych, arystokratów i plebejuszy. Cóż mamy powiedzieć o wszystkich tych ludziach, którzy tak źle żyją? Następne opowiadanie, które pochodzi od św. Wincentego Ferreriusza, pokaże wam, co możecie myśleć na ten temat. Relacjonuje on, że pewien archidiakon z Lyonu we Francji zrezygnował ze swoich obowiązków i wycofał się w odludne miejsce, aby czynić pokutę. Człowiek ten zmarł tego samego dnia i tej samej godziny, co św. Bernard z Clairvaux. Po śmierci ukazał się on swojemu biskupowi i rzekł do niego: „Wiedz, Wasza Ekscelencjo, że w tej samej godzinie, w której odszedłem z tego świata, zmarły również trzydzieści trzy tysiące ludzi. Z całej tej liczby Bernard i ja poszliśmy do nieba bez zwłoki, trzech innych poszło do czyśćca, a wszyscy pozostali poszli do piekła”.

Nasze kroniki opisują wydarzenie, które jest nawet bardziej przerażające. Jeden z naszych braci, dobrze znany ze swojej nauki i świętości, głosił kazania w Niemczech. W tak sugestywny sposób przedstawiał on brzydotę grzechu nieczystości, że pewna kobieta upadła z żalu [jak] martwa na oczach wszystkich. Po chwili, gdy powróciła do życia, powiedziała: „Gdy stanęłam przed Bożym trybunałem, sześćdziesiąt tysięcy ludzi przybyło [tam] ze wszystkich stron świata; z całej tej liczby troje zostało zbawionych poprzez pójście do czyśćca, a cała reszta została potępiona”.


Zmieniony ( 15.04.2017. )