Maryja: "Bez tego poświęcenia Rosja nie zdoła się nawrócić, a świat nie zazna pokoju"
Wpisał: Mark Fellows   
14.05.2017.

Maryja: "Bez tego poświęcenia Rosja nie zdoła się nawrócić, a świat nie zazna pokoju"


Z książki „ Siostra Łucja, Fatima nieznana i zapomniana”, Mark Fellows,str. 230 inn. wyd. ANTYK. ]


Wywiad ojca Fuentesa


W cztery lata po tym, jak Łucja wstąpiła do Karmelu, ukazała jej się Najświętsza Panienka, i powiedziała: „Przekaż Ojcu Świętemu, że wciąż czekam na Poświęcenie Rosji Memu Niepokalanemu Sercu. Bez tego poświęcenia Rosja nie zdoła się nawrócić, a świat nie zazna pokoju”. Przesłanie to zostało przekazane Piusowi XII, a jego „List apostolski do narodów Rosji” mógł być reakcją na słowa Najświętszej Panny, gdyż w liście tym Ojciec Święty oznajmił: „Dziś poświęcamy i w sposób najszczególniejszy powierzamy wszystkie narody Rosji temu Niepokalanemu Sercu...” [a nie - Rosję... MD]

Nie poczynił jednak starań, by nakazać biskupom świata przyłączenie się do niego w tym akcie poświęcenia. Siostrze Łucji przesłano wycinek z prasy na temat tego wydarzenia, co w liście skomentowała: „Boleję, że to wciąż nie zostało zrobione tak, jak tego żądała Matka Boża. Cierpliwości... Miejmy nadzieję, że Pani Nasza raczy to przyjąć, jako dobra Matka”.



Jak bardzo Watykan był zainteresowany reakcją siostry Łucji, wyszło na jaw podczas Soboru Watykańskiego II, kiedy to austriacki jezuita ojciec Schweigl ujawnił, że w miesiąc po opublikowaniu listu Ojciec Święty Pius XII wysłał go do Coimbry, by zadał siostrze-Łucji „trzydzieści jeden pytań dotyczących nawrócenia Rosji”. Święte Oficjum nigdy nie wyjawiło efektów tego przesłuchania, być może dlatego, iż siostra Łucja powiedziała ojcu Schweiglowi, że akt konsekracji dokonany przez Piusa XII był niepełny. Nikomu spośród innych, bardzo rzadkich gości Karmelu nie pozwolono pytać Łucji o te sprawy. Już w roku 1946 siostra powiedziała Johnowi Haffertowi, przywódcy Błękitnej Armii: „Nie mam pozwolenia, by mówić o czymkolwiek, co działo się po roku 1917”. Haffert odparł na to, że biskup da Silva mówił mu o objawieniach, jakie otrzymała od Najświętszej Panny. Łucja wydawała się stropiona, nie wiedziała, jak postąpić. Haffert zapytał ją: „Kiedy Matka Boża nadal się siostrze ukazuje, czy wciąż wygląda tak samo?” Na jej twarzy odbił się wyraz błogiej, choć jednocześnie rzewnej tęsknoty i osamotnienia. Odpowiedziała niemal szeptem: „Tak... Tak, zawsze tak samo. Łucja z całego serca pragnęła już być w Niebie, z piękną Panią i ze swymi kuzynami. Miało jednak być inaczej. „Ty zostaniesz tu nieco dłużej - powiedziała jej Najświętsza Panienka. - Jezus chce posłużyć się tobą, by uczynić Mnie znaną i kochaną”.

Okazuje się również wolą Bożą, by Łucja żyła za klauzurą w Karmelu, choć powołanie to zdawałoby się kolidować z zadaniem uczynienia Matki Najświętszej znaną i kochaną. Jednak drogi Boże nie są drogami naszymi. W roku 1955 odwiedził Łucję kardynał Ottaviani, prefekt Świętego Oficjum (przemianowanego później na Kongregację Doktryny Wiary). Dwa lata później Święte Oficjum zażądało od kurii w Coimbrze przesłania do Rzymu kopii wszystkich pism Łucji, w tym także Trzeciej Tajemnicy. Biskup da Silva odmówił przeczytania Tajemnicy, zanim przekaże ją do Rzymu, lecz jego biskup pomocniczy Venancio obejrzał pod światło kopertę, w którą była opakowana. Ujrzał „zwykłą kartkę papieru, z marginesami na trzy czwarte centymetra po obu stronach. Zadał sobie trud, by spisać rozmiary wszystkiego. Tak więc ostatnia Tajemnica Fatimska spisana była na małej kartce papieru”.

2 Stało się to istotne w roku 2000, gdy odkryto, że to, co Watykan przedstawia jako Trzecią Tajemnicę, zawiera cztery strony. Krótsza Trzecia Tajemnica nie tylko byłaby zgodna ze spostrzeżeniami biskupa Venancio, ale spójna z całością Tajemnicy Fatimskiej, lakonicznie oszczędnej w słowach. Jakby nie było, Watykan otrzymał pisma siostry Łucji i Trzecią Tajemnicę 16 kwietnia 1957 roku. 4 grudnia tegoż roku zmarł biskup da Silva. W dzień po Bożym Narodzeniu 1957 Łucję przesłuchał ojciec Augustine Fuentes, postulator w procesie beatyfikacyjnym Hiacynty i Franciszka Marto. W tym właśnie charakterze pozwolono mu odwiedzić siostrę Łucję.

Ze względu na treść tego wywiadu ojciec Fuentes czuł w sumieniu, że musi on zostać opublikowany. Swoją wersję wywiadu opublikował za zgodą swego biskupa, Don Manuela Anselmo Sancheza, wikariusza generalnego Veracruz. „Spotkałem się z nią w jej klasztorze - pisał ojciec Fuentes. - Była bardzo smutna, bardzo blada i zgnębiona. Powiedziała do mnie: „Ojcze, Najświętsza Panna jest bardzo smutna, gdyż nikt nie zwraca uwagi na Jej Orędzie, ani dobrzy, ani źli. Dobrzy żyją tak jak żyli, ale nie przywiązują zupełnie wagi do Jej Orędzia. Źli, nie dostrzegając, że kara Boża już nad nimi zawisła, dalej żyją w grzechu, nie zwracając uwagi na to przesłanie. Ale wierz mi, ojcze, Bóg wkrótce ukarze świat, a zrobi to w sposób straszliwy. Kara z niebios jest tuż nad nami. Ojcze, jak wiele czasu zostało, zanim nadejdzie rok 1960? Będzie on bardzo smutny dla wszystkich, nikt zupełnie nie będzie się nim cieszył, jeżeli wcześniej świat nie odda się modlitwie i pokucie. Nie jestem w stanie podać żadnych więcej szczegółów, ponieważ wciąż jest to Tajemnica. Wedle woli Matki Najświętszej jedynie Ojcu Świętemu i biskupowi Leirii wolno byłoby poznać Tajemnicę, ale oni woleli jej nie znać, żeby nie wywarła na nich wpływu. To jest trzecia część Orędzia Matki Bożej, która pozostanie tajemnicą do roku 1960. Powiedz im, ojcze, że wiele razy Najświętsza Panienka mówiła moim kuzynom, Franciszkowi i Hiacyncie, a także mnie samej, że wiele narodów zniknie z powierzchni ziemi, że Rosja będzie narzędziem chłosty, wybranym przez Niebo, aby ukarać cały świat, jeżeli. do tej pory nie uzyskamy nawrócenia tego biednego narodu (...)”.

Siostra Łucja powiedziała mi także (pisał ojciec Fuentes): „Ojcze, diabeł wkrótce ruszy do decydującej batalii i przeciwko Najświętszej Panience, a że wie, czym jest to, co najbardziej obraża Boga i co w najkrótszym czasie pozwoli mu zdobyć jak najwięcej dusz, więc czyni wszystko, żeby opanować dusze poświęcone Bogu, ponieważ w ten sposób zdoła sprawić, że dusze wiernych zostaną opuszczone przez swoich przywódców, a przez to on łatwiej je pochwyci... Powiedz im także, ojcze, że moi kuzyni Franciszek i Hiacynta ofiarowali się, gdyż podczas wszystkich objawień Najświętszej Panienki zawsze widzieli Ją bardzo smutną. Nigdy się do nas nie uśmiechnęła. Ten smutek, ta udręka, którą u niej dostrzegaliśmy, przeniknęła nam dusze z powodu grzechów obrażających Boga i z powodu kar, które zagrażają grzesznikom... Ojcze, dlaczego właśnie moim posłannictwem nie jest ukazywanie światu kar materialnych, które z pewnością nadejdą, jeśli świat zawczasu nie zacznie się modlić i czynić pokutę. Nie! Moim posłannictwem jest wskazywać każdemu, że znajdujemy się w bardzo bliskim niebezpieczeństwie zatraty swoich dusz na całą wieczność, jeżeli pozostaniemy zatwardziali w grzechu”. (Siostra Łucja powiedziała mi także): „Ojcze, nie powinniśmy czekać, aż z Rzymu, ze strony Ojca Świętego nadejdzie apel do świata, by czynił pokutę. Nie powinniśmy też czekać na wezwanie do pokuty ze strony naszych biskupów w diecezjach, ani ze strony stowarzyszeń religijnych, zakonów. Nie! Pan Nasz bardzo często posługiwał się tymi środkami, a świat nie zwracał na to uwagi. Właśnie dlatego teraz konieczne jest, by każdy z nas zaczął sam się reformować duchowo. Każdy musi nie tylko ratować swoją własną duszę, lecz także pomagać wszystkim duszom, które Bóg postawił mu na drodze.

Ojcze, Matka Najświętsza nie powiedziała mi, że żyjemy w czasach ostatecznych dla świata, ale dała mi poznać, że tak jest, z trzech powodów:

Po pierwsze, powiedziała mi, że diabeł ma właśnie ruszyć do decydującej bitwy przeciw Najświętszej Panience, a decydująca bitwa to bitwa ostateczna, gdzie jedna strona zwycięży, a druga poniesie klęskę. Również my od tej chwili musimy zdecydować, po której stronie stanąć. Albo jesteśmy za Bogiem, albo za diabłem, nie ma nic pomiędzy. Drugi powód jest następujący: Maryja powiedziała moim kuzynom, jak też mnie samej, że Bóg daje światu dwa ostatnie środki ratunku: Różaniec Święty i nabożeństwo do Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Są to dwa ostatnie środki ratunku, co oznacza, że innych już nie będzie. Trzeci powód jest następujący: w planach Opatrzności Bożej zawsze, ilekroć Bóg ma zamiar pokarać świat, najpierw wyczerpuje wszelkie inne środki zaradcze. Teraz, gdy widzi, że świat na żadne z nich nie zważa... z niepokojem proponuje nam ostatni środek ratunku, Swoją Najświętszą Matkę. Naprawdę, jeśli zlekceważymy i odrzucimy ten ostatni środek, nie będzie już dla nas przebaczenia z Niebios, gdyż obciążymy się tym, co Ewangelia nazywa grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Grzech ten polega na jawnym i całkowicie świadomym odrzuceniu zbawienia, które On nam ofiarowuje. Pamiętajmy, że Jezus Chrystus jest bardzo dobrym Synem i nie pozwala nam lekceważyć i obrażać Jego Matki Najświętszej. W ciągu wieków historii Kościoła widać wy- raźne dowody, które pokazują, poprzez straszliwe kary spadające na tych, którzy wystąpili przeciwko czci Najświętszej Maryi Panny, że Pan Nasz Jezus Chrystus zawsze broni honoru Swej Matki. Dwa sposoby uratowania świata to modlitwa i poświęcenie...

Widzisz ojcze, Najświętsza Panienka w tych ostatecznych czasach, w których żyjemy, nadała odmawianiu Różańca Świętego szczególną skuteczność, do tego stopnia, że nie ma takich problemów, jak by nie były trudne, doczesnych czy też, szczególnie, duchowych, w życiu osobistym każdego z nas, naszych rodzin, rodzin na świecie czy też wspólnot zakonnych, a nawet w życiu ludów i narodów, których nie dałoby się rozwiązać za pomocą Różańca Świętego. Nie ma takiego problemu, mówię ojcu, nieważne, jak bardzo trudnego, którego nie można by rozwiązać przez odmawianie Różańca Świętego. Z Różańcem Świętym uratujemy się. Uświęcimy się. Pocieszymy Pana Naszego i uprosimy zbawienie wielu dusz. Wreszcie, nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi, naszej Matki Najświętszej, polega na uznaniu Jej za stolicę miłosierdzia, dobroci i przebaczenia, i za pewną bramę prowadzącą do Nieba.. .

Opublikowanie tego wywiadu ojciec Fuentes przypłacił utratą funkcji postulatora. Został publicznie opisany przez kurię w Coimbrze jako kłamca, pomimo że wywiad ten miał wszelkie znamiona wiarygodności (analiza tego sporu - zob. „Sprawa ojca Fuentesa” na końcu tej książki w „Dodatkach”). Co można wywnioskować z tego wywiadu? Po pierwsze, że siostra Łucja mówiła wprost na temat Trzeciej Tajemnicy („Nie mogę podać żadnych więcej szczegółów, gdyż jest to wciąż tajemnicą”). Po drugie, jej poruszenie i udręka wydają się być związane z kolejnym nawiedzeniem jej przez Matkę Najświętszą („Najświętsza Panienka jest bardzo smutna, gdyż nikt nie przywiązuje żadnej wagi do Jej Orędzia”).

Ponieważ w momencie, gdy miała miejsce ta rozmowa, Tajemnica już od ośmiu miesięcy znajdowała się w Rzymie, skarga Najświętszej Panny na brak uwagi poświęcanej Jej Orędziu mogła dotyczyć również Watykanu. Po trzecie, chłosta, kara, na którą powołuje się siostra Łucja, nie jest chłostą materialną, lecz duchową. Największą katastrofą dla świata nie jest kryzys ekonomiczny, wojny ani zmienne koleje spraw politycznych: największą katastrofą dla świata jest słaby Kościół, który nie może, nie potrafi lub nie chce starać się o zbawienie dusz. Wniosek jest oczywisty: Trzecia Tajemnica mówi o karze duchowej, która w sposób konieczny dotyczy Kościoła. Po czwarte, siostra Łucja prosiła ojca Fuentesa, by rozpowszechnił treść ich rozmowy („Powiedz im, ojcze...”). Być może z powodu milczenia w sprawie Fatimy, jakie jej samej narzucono.

Ponieważ zbliżał się rok 1960, mogła czuć się zmuszona do ostrzeżenia świata, a nie mogła zrobić tego osobiście. Po piąte, lekarstwem na wszelkie niedole jest Różaniec i nabożeństwo do Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. I wreszcie, nigdzie w swych pełnych pasji wypowiedziach siostra Łucja nie wspomina, ani nawet nie czyni najmniejszej aluzji do tego, by Trzecia Tajemnica dotyczyła przede wszystkim nieudanego zamachu na papieża.


Zmieniony ( 14.05.2017. )