Siostro, gdzie jest siostra Łucja?
Wpisał: Mark Fellows   
18.05.2017.

Siostro, gdzie jest siostra Łucja?



Z książki „ Siostra Łucja, Fatima nieznana i zapomniana”, Mark Fellows,str. 164 i inn. wyd. ANTYK.


16 lipca 1926 roku Łucja wyjechała z Pontevedra, by wstąpić do nowicjatu sióstr od św. Doroty W Tuy, hiszpańskim miasteczku tuż za północno-zachodnią granicą Portugalii. Obłóczyny nastąpiły 2 października tegoż roku, a następnego dnia Łucja złożyła pierwsze śluby. Była przy tym Maria Rosa [jej Mama md] , a po ceremonii dała Łucji prezent: „ul pszczół, prostej, domowej konstrukcji, wykonany z korka, ul, który miał zaopatrywać wspólnotę w miód”. W trakcie podróży pociągiem do Tuy Maria Rosa musiała wywoływać spore wrażenie!

Jeśli chodzi o Łucję, żyła ona nadal tak jak zawsze od czasu wyjazdu z Fatimy. Nie mówiła o objawieniach i nikt z nią o nich nie rozmawiał. Spokojnie czyniła postępy w posłuszeństwie, pokorze i miłości. Znajdowała radość w planowaniu zabaw bożonarodzeniowych, „przygotowywaniu gier i projektowaniu scenerii, zawsze jako jedna z najbardziej spontanicznych w improwizowanych śpiewach, inteligentnych, często zabawnych; i zawsze ta sama”.


Pewnego dnia Łucja wraz z jeszcze jedną siostrą przekroczyła granicę portugalską, by zrobić w Walencji zakupy dla swego zgromadzenia. Na ulicy zatrzymały je osoby żądne wiadomości.

  • Jesteście dorocjankami, prawda? Czy przyjechałyście z Tuy?

  • Tak, proszę pani - odparła Łucja.

  • My same tam jedziemy - powiedziała jedna z pań.

  • Chcemy spotkać się z Łucją, tą wizjonerką z Fatimy.

  • Doprawdy?

  • Ona tam jest, nieprawdaż?

  • Nie, proszę pani - odparła Łucja. - Ona jest W Portugalii.

  • Pytające były rozczarowane, lecz drążyły nadal.

  • A gdyby była w Tuy, siostro, czy nie mogłybyśmy się z nią zobaczyć?

  • Z pewnością, proszę pani - odpowiedziała Łucja.

  • A jak powinnyśmy się do tego zabrać?

  • Cóż, po prostu patrząc na nią, proszę pani, tak jak W tej chwili patrzy pani na mnie - powiedziała siostra Łucja, łącząc doskonale szczerość, przezorność i pokorę.

  • Ostatnia z anegdot ojca de Marchi dotyczy przełożonej Łucji, która czasami wystawiała posłuszeństwo swej pod- władnej na próbę, zlecając jej odrażające zajęcia.

      Jednym z takich poleceń było opróżnienie szamba. Łucja zabrała się do pracy bez szemrania, a potem wróciła pokryta brudem, śmierdząc nim tak, że matka przełożona aż się zatoczyła. Łucja stała przed nią z jaśniejącymi oczyma i zachwytem na twarzy. Przełożona wyrzuciła z siebie:

    • Cóż ci się stało, dziecko?

Łucja odparła spokojnie, z pokorą i powstrzymywaną radością:

- Właśnie objawiła mi się Matka Boska.



Zmieniony ( 18.05.2017. )