Trzej Bracia premierzy: Kto ma "kwity" na Morawieckiego? Atlas zbuntowany??
Wpisał: Stanisław Krajski   
27.05.2017.

    Trzej BraciaΔ premierzy: 1. Morawiecki - urzędnik z banku?

    Kto ma „kwity” na Morawieckiego?

    Atlas zbuntowany??


    Stanisław Krajski „Masoneria polska 2017 – u progu katastrofy” z Rozdziału VII


    O czym mówił Morawiecki na spotkaniu w restauracji „Sowa & Przyjaciele”?


Jeden z kelnerów oskarżonych o dokonywanie podsłuchów w restauracji „Sowa & Przyjaciele” zeznał, że nagrano „dwie, trzy” rozmowy z udziałem Morawieckiego Jagiełły i Matuszewskiej, ale „były też spotkania tych osób, na których na przykład nie było jednego z tych uczestników”. Ujawniona została tylko jedna rozmowa z kwietnia 2013 r. Jej stenogram opublikowało na swoim portalu internetowym Radio ZET w dniu 17 listopada 2015 r., a więc następnego dnia po zaprzysiężeniu rządu Beaty Szydło, do którego Morawiecki wszedł jeszcze jako minister rozwoju, ale już wicepremier (ministrem finansów został mianowany Paweł Szałamacha)1.

Wikipedia” zamieściła link do tego miejsca na portalu Radia ZET, w którym można znaleźć stenogram tej rozmowy, zamieszczając przy tym uwagę: „dostęp: 2015-11-17”. Pod tym adresom nie ma już jednak tego stenogramu. Według „Newsweeka” na portalu Radia ZET nigdy nie było całego stenogramu: „Kilka fragmentów jego rozmowy trafiło do mediów w połowie listopada, parę dni po tym, jak kandydatura Morawieckiego została zaprezentowana na konferencji przez przyszłą panią premier. Cytaty opublikowane przez Radio Zet były niekontrowersyjne.

Stenogramu nie ma też nigdzie w internecie. Jest to jedyny stenogram z podsłuchanym rozmów, który jest niedostępny. Tylko jedno z wielkich polskojęzycznych mediów obszernie go omawia przytaczając liczne jego fragmenty, a mianowicie tygodnik „Newsweek”. Materiał, który prezentuje pojawił się w internecie w lutym 2016 r. i jest tylko w drobnej części dostępny. Jeśli chcemy go przeczytać w całości musimy wykupić do niego dostęp2.

W ujawnionej rozmowie wzięli udział, obok Morawieckiego: Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP (Morawiecki i Jagiełło przyjaźnią się od lat, jeszcze z czasów „Solidarności Walczącej”; Morawiecki wybronił Jagiełłę, gdy PiS go chciał „zdjąć”), Krzysztof Kilian (ówczesny szef Polskiej Grupy Energetycznej – PGE; latem 2016 r. pisano o tym, że główne szare eminencje PiS-u to Jan Krzysztof Bielecki, Mateusz Morawiecki i Krzysztof Kilian), zastępczyni Kiliana Bogusława Matuszewska (przedtem wiceprezesa firmy Polkomtel, a jeszcze wcześniej prezes zarządu Siemens Enterprise Communications). Jak wynika z rozmowy tych osób w spotkaniu miał jeszcze uczestniczyć Jan Krzysztof Bielecki (ale „nie dotarł”, a „miał sprawę” do Morawieckiego w związku z tym, że wyjeżdżał niebawem wraz z Tuskiem do Nigerii) 3.

Rozmowa zaczyna się od podanej przez Jagiełłę informacji, że dzwonił do niego adwokat z międzynarodowej kancelarii prawnej Greenberg Traurig, Lejb Fogelman, z pytaniem czy to prawda, że Morawiecki ma zostać ministrem skarbu w rządzie Tuska. Morawiecki stwierdza, że Fogelman dzwonił i do niego4.

Jagiełło cytuje teraz następującą wypowiedź Fogelmana: „Ja się dziwiłbym, gdyby właśnie Mateusz się na to zdecydował, no, bo poważne wyzwanie, poważna instytucja. Z całym szacunkiem (…) dla ministra skarbu, ja bym nie porzucił na jego miejscu”5.

Morawiecki nie zaprzecza rewelacjom Fogelmana, mówi o słabnącej pozycji aktualnego ministra skarbu i opowiada o tym, co dokładnie dzieje się w środowisko PO i w rządzie oraz niektórych instytucjach gospodarczych6.

Autorzy artykułu piszą: „Współpracownik prezesa PiS: – Nie jestem zaskoczony tymi rozmowami. Morawiecki był w kontakcie z Jarosławem Kaczyńskim od kilku lat i na bieżąco informował nas o ofertach otrzymywanych od Platformy. Z tego, co wiem, Jarosław dopuszczał scenariusz, w którym Morawiecki zostaje ministrem w tamtym rządzie, a potem my zostawiamy go na stanowisku. Nominacja nie doszła do skutku, bo Morawiecki podobno odrzucił propozycję Tuska. Po prostu nie chciał być w jego rządzie”7.

W trakcie rozmowy w restauracji „Sowa & Przyjaciele” Morawiecki „rozmawia z Jagiełłą tak, jakby lada moment miał dołączyć do ekipy Tuska”. Opowiada o swoich licznych kontaktach z Tomaszem Arabskim i „pozytywnie ocenia posunięcia gospodarcze ekipy Tuska”. Następnie zwraca się do Kiliana i Matuszewskiej: „Powiem wam, (…) jak zostaliście tym kierownictwem interesu, to im więcej się temu przypatruję, to po prostu… Nie chcę, żeby wam lepiej smakowało, ale po prostu, kurwa, by była degrengolada, gdybyśmy weszli do jakichś takich… takich projektów bez sensu zupełnie. Paranoja kompletna by była”8.

Następnie uczestnicy spotkania zastanawiają się jak wspomóc SKOK-i. Poszczególne kwestie referuje Jagiełło, a Morawiecki mu tylko przytakuje9.

SKOK-om i ich związkom z różnymi środowiskami w USA, w tym z Billem Gatesem (którego fundacje prowadzą kampanię proaborcyjną), poświęciłem dwa rozdziały swojej „Masonerii polskiej 2014”. Szczególnie polecam rozdział pt. „Masoneria i SKOKI – czy są jakieś powiązania?”10.

Kolejny temat, który pojawia się w dyskusji to temat międzynarodowych kryzysów gospodarczych. W tej części rozmowy pojawia się kilka istotnych, z naszego punktu widzenia, wypowiedzi Morawieckiego. Będę je przytaczał dosłownie, by niczego w nich nie naruszyć (nie są jednoznaczne).

Oto pierwsza z nich: „Ja trochę tę historię znam i lata 30. chuja, a nie wyciągnęły Stany Zjednoczone (…). Wojna wyciągnęła (…). Natomiast jedna taka rzecz, że mam absolutnie pozytywne zdanie o Merkelowej, Sarkozym czy, jak tam się ten nowy nazywa, Hollande. To dobrze, jeżeli my, ludzie, we, the people, prawda, a zwłaszcza we, the people w Niemczech, w Hiszpanii i tak dalej, we Francji, zrozumiemy, że musimy obniżyć nasze oczekiwania. Bo jak obniżymy, to w ślad za tym wszystko pójdzie dobrze, da się zreperować”11.

Dwie pierwsze myśli Morawieckiego wydają się być czytelne: najlepszym rozwiązaniem poważnych problemów finałowych i gospodarczych jest wojna; polityka (przynajmniej finansowa i gospodarcza) jaką prowadzą Merkel, Sarkozy, Hollande jest słuszna.

Problemy z interpretacją wypowiedzi Morawieckiego pojawiają się wraz z pojawieniem się sformułowania „my, ludzie” – „we, the people”.

Publicyści portalu „money.pl” nie mają wątpliwości, że chodzi tu po prostu o „zwykłych ludzi”: „Z przytoczonych słów Morawickiego może wynikać jednocześnie, że według niego kluczowe dla poprawy sytuacji gospodarczej w Europie, a zwłaszcza w takich krajach jak Niemcy, Francja czy Hiszpania, jest obniżenie przez zwykłych ludzi oczekiwań. - Bo jak obniżymy, to w ślad za tym wszystko pójdzie dobrze, da się zreperować - mówi prezes BZ WBK”12.

Zbigniew Kękuś wyraża na swoim portalu opinię, że „Jak wiadomo słowami We the People czyli My Naród zaczyna się konstytucja Stanów Zjednoczonych Ameryki. (…) Chodziło mu o jakąś diasporę. Jako klasyczne wymienia się diaspory: grecką, ormiańską i żydowską. (…) Być może chodziło mu zatem o diasporę żydowską”13.

Ja osobiście mam tutaj inne skojarzenie. Nie wydaje mi się, że chodzi tu o „zwykłych ludzi”. Swoje przekonanie opieram na użyciu przez Morawieckiego dwóch słów: „zrozumiemy” i „musimy”.Te słowa świadczą, że Morawiecki identyfikuje się z tym „we the people”, a, jak wiele na to wskazuje, nie uważa się za „zwykłego człowieka”. Nie sądzę, by wszyscy uczestnicy tego spotkania w restauracji „Sowa &Przyjaciele” byli Żydami, a tak by musiało by być, gdyby Morawiecki mówił o Żydach.

O kim zatem mówił?

Wydaje się, że można twierdzić, i to chyba z największym prawdopodobieństwem, że odwoływał się do tej masońskiej idei, która została wyrażona w książce Ayn Rand pt. „Atlas zbuntowany”. Społeczeństwa, w jej świetle, przypomnijmy to, dzielą się w takim ujęciu na prawdziwy „naród” („wy the people”) i „motłoch”. „Narodem” są tzw. atlasi czy tzw. giganci, super elity (przede wszystkim przedstawiciele wielkiego biznesu i banków, czyli masoni), którzy tworzą, którzy wyznaczają dobrobyt i postęp. „Motłoch” to ta, jak mówi Rand, bezproduktywna, leniwa reszta, która tylko wysuwa roszczenia i przychodzi na gotowe.

Następnie Morawiecki wypowiada zdanie, które według dziennikarzy „Newsweeka” jest pochwałą „systemu europejskich inwestycji publicznych”: „Będziemy zapierdalać i rowy, kurwa, kopać, a drudzy będą zasypywać, będziemy zadowoleni. Będziemy wtedy my jako ludzie mniejsze firmy mieć, emerytury, mniejsze oczekiwania”14.

Taka interpretacja, jaką prezentują dziennikarze „Newsweeka” zdumiewa. Nie ma co do tego wątpliwości, że to „trafienie kulą w płot”. Pytanie czy nie rozmyślne.

Zauważmy, że Morawiecki nadal używa pierwszej osoby liczby mnogiej i stosuje sformułowanie „my ludzie” tutaj w wersji „my jako ludzie”.

Wydaje się, że w jego słowach pobrzmiewa ta gorycz superelit, którą wyrażała Ayn Rand. Te słowa o kopaniu i zasypywaniu rowów należy oczywiście traktować jako przenośnię.

Rand mówi, że twórcza, „produktywna” aktywność Atlasów jest coraz częściej nie tylko krępowana przez motłoch (przez mechanizmy demokratyczne), ale również wprost niszczona w swych owocach tak, że ich wielkie dzieło traci sens i trzeba wreszcie zmienić postać tego świata (przez wielki krach), by atlasi uwolnili się, zyskali władzę i mogli budować Nowy Wspaniały Świat.

Wypowiedź Morawieckiego trudno uznać za konstruktywną i optymistyczna. Cóż on bowiem mówi? Mówi: cała nasza praca będzie bezproduktywna i bez sensu i, związku z tym będzie coraz gorzej i gorzej.

Czy w trakcie tego spotkanie nie mówiono o tym jak rozwiązać ten problem? Czy ktoś tego nie wykasował?

Wreszcie Morawiecki wypowiada zdanie, które dziennikarze „Newsweeka” odczytują tylko jako krytykę młodego pokolenia: „Ale wiesz, co, niestety w naszych dzieciach, w sensie w tym młodszym pokoleniu to ja widzę zjawisko niebezpieczne (…). Oczekiwania. Nic nie robić, dużo zarabiać, nie? (…) Oni jakby nie rozumieją, że idą ciężkie czasy”15.

Oczywiście w tym zdaniu pojawia się taka ocena postaw młodego pokolenia, którą można określić jako krytykę. Nie to jednak w tym zdaniu jest chyba najważniejsze.

Zauważmy,że PiS, a z nim Morawiecki, prezentują dziś skrajnie optymistyczną (usypiającą społeczną czujność) wizję najbliższej przyszłości: będzie coraz lepiej. A co w tej rozmowie mówi Morawiecki? Mówi, cytuję: „idą ciężkie czasy”. (i w domyśle: najbardziej dotkną tych, którzy uwierzą w to, że będzie lepiej).


  1. Rynsztok, arogancja, cynizm


Podsumujmy zebrany materiał i wyciągnijmy wnioski. Jest tu kilka ważnych kwestii i wątków.

Morawiecki w eleganckiej restauracji, w obecności osób, które należy określić jako VIP-y, w obecności kobiety, która zajmuje eksponowane stanowisko w instytucji państwowej, a więc, jakby można zakładać „damy” używa najbardziej wulgarnego słownictwa jakie można znaleźć nie tyle w języku polskim co w gwarach marginesu. Jest arogancki (nie szanuje swoich rozmówców) i cyniczny.

Zadziwiające, że media, które przecież mają reprezentować opinię publiczną, których zadaniem zawsze było strzeżenie standardów, w tym kulturowych, na to nie reagują. Zbyt wielu ludzi ignoruje dziś takie zachowania, przechodzi nad nimi do porządku, milcząco na nie zezwala. Takie zachowanie w wypadku człowieka „wszechstronnie wykształconego” prezesa wielkiej i „poważnej” instytucji finansowej, człowieka, który zostaje wicepremierem w katolickim kraju o starej kulturze powinny być napiętnowane, powinny go dyskwalifikować i to całkowicie.

Tak nie zachowuje się mąż stanu, człowiek o wysokiej kulturze i morale, człowiek szlachetny. Tak zachowuje się mafioso pozbawiony sumienia i hamulców. Czy do takiego człowieka można mieć zaufania i składać w jego ręce losy (i to nie tylko w perspektywie finansów i gospodarki) państwa i społeczeństwa?


  1. Kontakty Morawieckiego


Jak wynika z jego wypowiedzi jest głęboko zakorzeniony w środowisku Platformy Obywatelskiej. On, prezes wielkiego banku zagranicznego, porusza się sprawnie jak „domownik” po „ścieżkach” PO i prowadzi własną polityczną grę w sposób zakamuflowany, należałoby powiedzieć – tajny, o którym społeczeństwo nie ma pojęcia (media o tym nie informują).

W rozmowie padają nazwiska jego „kontaktów”. Przybliżmy kilka z nich.

Tomasz Misiak – członek Unii Wolności, potem PO, senator dwóch kadencji z ramienia PO, uwikłany w afery na styku „prywatnego” biznesu i państwowych instytucji, został usunięty przez Tuska z partii16

Mikołaj Budzanowski – historyk (uzyskał stopień doktora nauk humanistycznych na podstawie pracy pt. „Nisze kultowe na górnym tarasie świątyni Hatszepsut w Deir el-Bahari. Aspekty kultu królewskiego w Świątyni Milionów Lat Dsr-dsrw w okresie panowania królowej Hatszepsut”), W latach 2004–2007 okres 2005-2007 to okres rządów PiS-u) jest doradcą polskiej delegacji do Parlamentu Europejskiego, od 2008 dyrektor w Ministerstwie Środowiska, potem w Ministerstwie Skarbu Państwa, minister skarbu państwa (2011-2013), zdymisjonowany za „bałagan w polityce energetycznej” („afera rosyjskiej gazrury”), wreszcie dyrektor ds. rozwoju w spółce akcyjnej Boryszew, handlującej rosyjskim gazem, kontrolowanej przez Romana Karkosika, jednego z najbogatszych Polaków17

Jan Krzysztof Bielecki, ukończył studia z zakresu ekonomiki transportu w Gdańsku, w PRL-u pracownik Ministerstwa Przemysłu Maszynowego (usunięty za działalność opozycyjną), W roku 1991 (od stycznia do grudnia) był premierem („Wśród członków tego rządu znajdowało się ośmiu TW, z tak charakterystycznymi postaciami na czele, jak Andrzej Olechowski (TW MUST) i Michał Boni (TW ZNAK)”18). Członek Kongresu Liberalno-Demokratycznego, potem Unii Wolności, minister ds. integracji europejskiej w rządzie Suchockiej, przedstawiciel Polski w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju, prezes zarządu banku PKO S. A. (na odchodne dostał 7,3 mln odprawy), powołany przez premiera Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów. Bielecki jest członkiem rady Fundacji Batorego, i członkiem europejskiej odnogi masońskiego CFR (wraz z Aleksandrem Kwaśniewskim, Leszkiem Balcerowiczem, Andrzejem Olechowskim, Markiem Belka i Radosławem Sikorskim)19.

Tomasz Arabski pracował w radiu Wolna Europa i radiu ZET. W latach 2007-2013 był szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w latach 2011-2013 również ministrem-członek Rady Ministrów i przewodniczącym Komitetu Stałego Rady Ministrów, a w latach 2013-2015 ambasadorem RP w Hiszpanii i Andorze. Wniesiono przeciwko niemu akt oskarżenia o niedopełnienie obowiązków przy organizacji lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego w dniu 10 kwietnia 2010 r.20.

Jak czytamy na portalu „dziennik.pl”: „Jeden z wiceministrów w obecnym rządzie (Beaty Szydło – dop. S. K.) powiedział: w lutym w Warszawie, w marcu 2010 roku w restauracji w Moskwie Arabski ustalał z Rosjanami wizyty w Katyniu. Z części rozmów nie ma notatek. Już za to powinien siedzieć”. Dziennikarze nazywali go „nieformalny wicepremier”, przez wiele lat był drugi po Tusku21.


  1. Morawiecki i Lejb Fogelman


Najciekawszym wśród kontaktów Morawieckiego jest Lejb Fogelman. Bardzo interesujący jest ten fragment rozmowy prowadzonej w restauracji „Sowa & Przyjaciele”, w którym pojawia się nazwisko Fogelmana. Ciekawe, że żaden dziennikarz czy publicystka nie podejmuje tego wątku, że nie odnosi się do niego żaden polityk.

Z rozmowy tej wynika, że panowie są ze sobą po imieniu. Fogelman mówiąc o Morawieckim mówi przecież „Mateusz”.

Z tego, co mówią politycy PiS-u, w tym czasie, gdy prowadzono rozmowę w restauracji „Sowa & Przyjaciele”, Kaczyński chciał, by Morawiecki został ministrem w rządzie Tuska. Fogelman, jak wiemy z tej rozmowy, był przeciwko. Morawiecki nie przyjął propozycji Tuska. Posłuchał Fogelmana?

Kim jest Fogelman?

Nazwisko Fogelmana i jego partnera w kancelarii adwokackiej Greenberg Traurig (jest to kancelaria działająca na całym świecie) Jarosława Grzesiaka pojawia się często w związku z różnego typu fuzjami, przejęciami i „prywatyzacjami” w Polsce. Kancelaria ta towarzyszyła wszystkim największym transakcjom „polskiej” transformacji w ostatnim dwudziestoleciu22.

Greenberg Traurig to firma, która powstała w latach sześćdziesiątych XX w. w Miami, w USA, gigant z potężną bazą biur, ma biuro w Londynie i zespół podatkowy w Amsterdamie. W Polsce zatrudnia prawie 80 prawników23.

Jak czytamy na jednym z portali internetowych: „Urodził się w Legnicy w żydowskiej rodzinie, a do Warszawy przeprowadził się w wieku 12 lat. Do szkoły chodził m. in. z Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi. Potem poszedł na prawo na Uniwersytecie Warszawskim, ale w wyniku antysemickiej nagonki pod koniec lat 60. wyjechał z Polski do Stanów Zjednoczonych. W wywiadzie dla Dziennika opowiadał, że początkowo miał wybrać Szwecję, ale brat namówił go na Amerykę. W Stanach Zjednoczonych skończył Uniwersytet Columbii, gdzie zrobił doktorat z historii idei, oraz Harvard, gdzie zdobył tytuł doktora prawa. Studiował też na Sorbonie. Pracował w największych kancelariach, a w latach 90. wrócił do Polski24.

Do grona jego znajomych należą, między innymi: George Bush, Barack Obama, Roman Polański, Roman Frydman (znany ekonomista), Gene Gutowski (słynny producent hollywoodzki), Kuba Wojewódzki. „Podczas stypendium w Rosji poznał aktora i pieśniarza Włodzimierza Wysockiego, a dzięki znajomości z nim – swoją żonę”25.

O Jarosławie Grzesiaku, partnerze Fogelmana nie można znaleźć żadnych informacji poza informacjami na temat jego działalności zawodowej. Ta zaś jest imponująca. Na liście jego klientów są praktycznie wszystkie te banki i instytucje, które opisywałem w swoich książkach jako masońskie oraz wiele ważnych instytucji finansowych ( w tym wszystkie te, z którymi związany był Morawiecki), a zatem np.: Deutsche Bank, Citigroup, Morgan Stanley, Bank of America Merrill Lynch, Credit Suisse, KBC Securities, Santander Investment, Barclays Capital, J.P. Morgan, Ipopemie S.A., Kulczyk Oil Ventures, UniCredit Banca Mobiliare, GETIN Bank S.A., Crédit Agricole, Bank Zachodni WBK, Bank Pekao, Bank Handlowy, Bank PKO BP.26.

Poza tym jego klientami byli: Ministerstwu Skarbu Państwa, PKN Orlen S.A., KGHM Polska Miedź S.A, PepsiCo, Inc., RWE AG, PZU S.A., Cyfrowy Polsat S.A., Empik Media & Fashion S.A.27.

A oto co pisze na jego temat Piotr Nisztor: „To on – jak ujawniła niedawno GP – na fundusz wyborczy Nowoczesnej Ryszarda Petru wpłacił ponad 43 tys. zł. Jednak nazwisko Grzesiaka stało się znane już wiele lat wcześniej dzięki pracy sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen. Mówił o nim lobbysta Marek Dochnal, u którego prawnik gościł zresztą na 40. urodzinach w Monte Carlo. Według jego wersji w okresie, gdy prezydentem był Aleksander Kwaśniewski, a premierem Leszek Miller, zapadła decyzja o oddaniu sektora petrochemicznego rosyjskiemu Łukoilowi. Dochnal powiedział, że udział w tym procesie miało brać również dwóch prawników z kancelarii Dewey Ballantine – Grzesiak i 67-letni Lejb Fogelman, popularny Lońka, dziś również partner w Greenberg Traurig. Mieli oni – zdaniem lobbysty – działać w imieniu Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego oraz nieżyjącego już miliardera Jana Kulczyka. Grzesiak miał zresztą należeć do grona przyjaciół byłego prezydenta”28.

W tym samym artykule Nisztor pisze też o Fogelmanie: „Fogelman był zresztą przesłuchiwany w charakterze świadka w ramach śledztwa dotyczącego podejrzenia korupcji przy sprzedaży przez skarb państwa m. in. STOEN-u i PLL LOT (prowadzi je Prokuratura Regionalna w Katowicach). Powód? Na swoje konto w banku UBS w Zurychu o numerze P0152450 otrzymał 380 tys. dolarów z zarejestrowanej w Liechtensteinie spółki Draco Corporation. To właśnie przez ten podmiot – zdaniem śledczych – przepłynęła łapówka w wysokości miliona dolarów za sprzedaż akcji narodowego przewoźnika lotniczego”29.

Nisztor opisuje również umowy Fogelmana i Grzesiaka z PKN Orlen: „W umowie zagwarantowano, że Orlen będzie miał 15 proc. rabatu na prawników z Warszawy i 30 proc. na prawników z zagranicy. Z kolei do samej umowy dołączono listę prawników (wraz z godzinowym wynagrodzeniem), z których usług mógł skorzystać koncern. Najwyżej wycenili swoją pracę trzej zagraniczni prawnicy: Paul Maher, Andrew Caunt i Stephen Gare – 900 euro (około 3,6 tys. zł) za godzinę. Po rabacie wynikającym z umowy było to 545 euro (około 2,4 tys. zł). Z kolei najdrożsi warszawscy prawnicy to właśnie Fogelman, liczący sobie 550 euro (około 2,4 tys. zł) za godzinę, po rabacie inkasujący od Orlenu 470 euro (około 2 tys. zł), oraz Jarosław Grzesiak ze stawką godzinną 500 euro (około 2,2 tys. zł), ale po rabacie liczący sobie 425 euro (około 1,8 tys. zł)”30.

Bezpośrednio przed świętami Bożego Narodzenia w 2016 r. przyjechał do Polski wpływowy polityk amerykańskiej Partii Republikańskiej, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta elekta USA Donalda Trumpa Rudolph Giuliani (były Burmistrz Nowego Jorku). Spotkał się on z Jarosławem Kaczyńskim i rozmawiał z nim ponad dwie godziny. Szybko jednak okazało się, że ta rozmowa nie była zaplanowana i Giuliani nie przyjechał do Polski, by spotkać się z prezesem PiS. Giulani przyjechał do polski, by spotkać się z … Fogelmanem, a ten namówił go do rozmowy z Kaczyńskim31.

Tak to skomentował na swoim blogu Gabriel Maciejewski („Coryllus”): „Pan Fogelman, zanim ujawnił się jako gwiazda blogosfery, roztoczył wokół siebie legendę niezwykle ujmującą. Oto chodził razem z braćmi Kaczyńskimi do szkoły i tam robili różne głupstwa. To znaczy on robił, bo był zgrywusem, a oni czasem się przyłączali, ale częściej nie, bo byli zbyt poważni. Ten rozrywkowy sznyt, który nadaje swojej osobie pan Fogelman jest oczywiście mylący i robiony po to właśnie, by zwodzić nierozgarniętych dziennikarzy. Wiemy, powtórzmy to raz jeszcze, że pan Fogelman jest człowiekiem nadzwyczaj poważnym i bardzo serio. Skąd to wiemy? Z korespondencji z Zytą Gilowską rzecz jasna. I to właśnie, opinia śp. minister finansów, połączona z wizytą Rudolfa Giulianiegio w zupełności, moim zdaniem wystarcza, by nazwać pana Fogelmana nowym królem Polski. A kto był w takim razie poprzednim królem? Jak to kto? Aleksander Smolar rzecz jasna, ale właśnie go zdetronizowali. Przyjechał namiestnik cesarza i wyznaczył następcę, bez fatygowania się do poprzednika z dymisją. Tak to się załatwia w eleganckim świecie”32.

Cóż sugeruje Maciejewski? Sugeruje, że w Polsce skończyły się rządy Sorosa (Smolar to jego prawa ręka w naszym kraju) i tych masonów, którzy wywindowali Obamę i windowali Hilary Clinton a zaczęły rządy tych masonów, którym leży bardzo na sercu przyszłość Izraela. Ich ma reprezentować Fogelman, a Morawiecki jest z nim w bliskich stosunkach.

I jeszcze gwoli uzupełnienia. O czym dowiedział się Maciejewski z korespondencji Zyty Gilowskiej? Natrafiłem na następującą jej wypowiedź w jednym z jej prywatnych, ujawnionych już po jej śmierci listów: „I na marginesie, proszę sobie wyobrazić, że miałam sposobność mocować się z owym Lejbem Fogelmanem. Wpadłam – dosłownie – właśnie na niego, gdy w marcu 2006 r. wtargnęłam na posiedzenie Komisji Nadzoru Bankowego (wówczas jeszcze w strukturach NBP, pod przewodnictwem L. Balcerowicza), gdzie pełnił rolę głównego doradcy prawnego ówczesnego szefa banku Unicredito Alessandro Profumo (po niedawnych oskarżeniach o pranie brudnych pieniędzy via banki libijskie ten Pan wylądował w Radzie Nadzorczej GAZPROMU!). Wtedy nie dali mi rady, nie dali! Ten Lejb też nie dał, wręcz się zaprzyjaźniał. Ale po dwóch dniach zażartych negocjacji wówczas wkroczył K. Marcinkiewicz i osobiście ustąpił! Warto więc mieć na uwadze, że ten Lejb bywa w ciekawych rozdaniach, jest w jakiejś nomenklaturze biznesowo-światowej”33.


  1. Czy ktoś ma „kwity” na Morawieckiego?


Materiał opublikowany w „Newsweeku”, do którego dostęp jest tylko płatny zaczyna się w sposób następujący: „Mimo to nagranie, którego w całości nie ujawniono, do dziś pozostaje przedmiotem licznych domysłów i spekulacji. Także w PiS. – Krąży wiele plotek – opowiada jeden ze współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. – Gdyby któraś z nich okazała się prawdą, to Morawiecki miałby gigantyczne kłopoty. A my razem z nim. Oczywiście pytaliśmy go, co jest na tym nagraniu. Zapewniał, że nic. Ja mu wierzę, bo gdyby było inaczej, to przecież nie zdecydowałby się na wejście do rządu, ale z drugiej strony, co miał powiedzieć?”34.

Materiał ten kończy się zaś tak: „Wciąż pozostają jednak dwie kwestie: skoro Morawieckiego podsłuchano dwu- lub nawet trzykrotnie, to gdzie są pozostałe nagrania? I co wicepremier na nich opowiada? – Cała Warszawa szuka dzisiaj tych taśm. Wszyscy o nie pytają. Ludzie nowych służb, starych, zwolennicy PiS, przeciwnicy. Ten, kto je trzyma, ma dziś w ręku mocną kartę przetargową – twierdzi człowiek pracujący przy aferze taśmowej”35.

Czy Morawiecki, oprócz tych wszystkich uwarunkowań, które opisaliśmy, jest jeszcze, ponadto, trzymany dodatkowo w szachu i doskonale wie, że jeden nierozważny, samodzielny ruch i media (a być może i prokuratorzy) rozerwą go na strzępy?

===================================================

Wydawnictwo św. Tomasza z Akwinu

02-764 Warszawa ul. Egejska 5/24

Tel., 22 651-88-17; 601-519-847

e-mail: savoir@savoir-vivre.com.p1

www.kukonfederacjibarskiej.wordpress.com



1 https://pl.wikipedia.org/wiki/Afera_pods%C5%82uchowa_w_Polsce_(2014%E2%80%932015); https://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Sza%C5%82amacha; http://www.newsweek.pl/plus/polska/tasmy-mateusza-morawieckiego-co-mowil-w-restauracji-u-sowy-,artykuly,378631,1,z.html

2http://www.newsweek.pl/polska/co-wicepremier-morawiecki-mowil-na-tasmach-kelnerow-newsweek,artykuly,378726,1.html

3Tamże; http://wyborcza.pl/1,155290,19821061,prezes-pko-bp-zbigniew-jagiello-zlapal-wiatr-w-zagle.html; http://wyborcza.pl/1,75968,20401709,donos-na-morawieckiego.html; http://ktojestkim.forbes.pl/boguslawa-matuszewska,sylwetka,137268,1,1.html

4http://www.newsweek.pl/plus/polska/tasmy-mateusza-morawieckiego-co-mowil-w-restauracji-u-sowy-,artykuly,378631,1,z.html

5Tamże.

6Tame.

7Tamże.

8Tamże.

9Tamże.

    10 S. Krajski S., Masoneria polska 2014, Warszawa 2014, s. 248-287.

11Tamże.

12http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/tasmy-morawieckiego-wicepremier-podsluchany,187,0,2010043.html

13http://kekusz.pl/2016/02/rzady-zydow-w-polsce-mateusz-morawiecki-cham-li-tylko-czy-takze-agent-wsi-zwop-o-we-wroclawiu-czyli-czy-sie-zydzi-na-nas-szykuja/

14http://www.newsweek.pl/plus/polska/tasmy-mateusza-morawieckiego-co-mowil-w-restauracji-u-sowy-,artykuly,378631,1,z.html

15Tamże.

16https://pl.wikipedia.org/wiki/Tomasz_Misiak

17https://pl.wikipedia.org/wiki/Miko%C5%82aj_Budzanowski;http://natemat.pl/126115,talent-ministra-budzanowskiego-rozkwita-na-posadzie-u-miliardera-karkosik-placi-lepiej-niz-tusk;http://www.boryszew.com.pl/zarzad

18http://13grudnia.org.pl/artykuly/polityczna-agentura-wp%C5%82ywu-%E2%80%93-partia-interesu

19https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Krzysztof_Bielecki;http://wypracowania24.pl/wos/3173/jan-krzysztof-bielecki-biografia;http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/rozwod-bylego-premiera-jana-krzysztofa-bieleckiego/47xpt9z;http://www.batory.org.pl/o_fundacji/rada_fundacji;https://pl.wikipedia.org/wiki/Europejska_Rada_Spraw_Zagranicznych

20https://pl.wikipedia.org/wiki/Tomasz_Arabski;

21http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/512426,tomasz-arabski-smolensk-katastrofa-smolenska.html

22Por. choćby: http://forsal.pl/artykuly/700381,lejb-fogelman-prawnik-z-biografia-ktora-obdzielilby-kilka-osob.html

23http://www.polskiprawnik.pl/kancelarie/greenberg-traurig/;http://www.polskiprawnik.pl/jaroslaw-grzesiak-od-dewey-leboeuf-do-greenberg-traurig/

24http://forsal.pl/artykuly/700381,lejb-fogelman-prawnik-z-biografia-ktora-obdzielilby-kilka-osob.html

25Tamże.

26http://www.gtlaw.com/Polska/jaroslaw-Grzesiak

27Tamże.

28P. Nisztor, Sponsor Petru zarabiał milony za Platformy. 1800 zł za godzinę, "Gazeta Polska" z maja 2016, za: http://niezalezna.pl/80932-sponsor-petru-zarabial-miliony-za-platformy-1800-zl-za-godzine

29Tamże.

30Tamże.

31Por. choćby: http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/kulisy-rozmowy-kaczynskiego-z-prawa-reka-trumpa/nxd9m3f

32https://coryllus.pl/lejb-fogelman-nowym-krolem-polski/

33http://osiejuk.salon24.pl/714078,zyta-czyli-swiat-znieruchomial-czesc-2

34http://www.newsweek.pl/plus/polska/tasmy-mateusza-morawieckiego-co-mowil-w-restauracji-u-sowy-,artykuly,378631,1,z.html

35Tamże.

Zmieniony ( 27.05.2017. )