Bluźniercza KLĄTWA broniona przez Zbrojne ramię Zboczeńców i karygodne decyzje Bufetowej.
Wpisał: Mirosław Dakowski   
28.05.2017.

Bluźniercza KLĄTWA broniona przez Zbrojne ramię

Zboczeńców i karygodne decyzje Bufetowej.


Policja - jak w stanie wojennym: ochrania ZŁO ze

wszystkich swych sił.


Mirosław Dakowski

 

Przed chwilą [23-30] wróciłem do domu, by opisać nasz, katolików, protest modlitewny przed budynkiem [głównie] , w którym przed laty był lubiany Teatr Powszechny. Jest on już powszechnie zwany w Warszawie Domem Publicznym Bufetowej. Tu wystawiają m.inn. bluźnierczą KLĄTWĘ. Piszę w pośpiechu, zmęczony, więc nieporządnie, przepraszam.


Krucjata Różańcowa z inicjatywy Marcina Dybowskiego i pod jego kierownictwem dawno zgłosiła do ratusza parodniową ciągłą modlitwę od 27-go. Przyłączyły się do tego różne ruchy i organizacje narodowe i katolickie. [Prostuję, że wbrew temu, co pisze teraz „niezależna”, nie widać tam było żadnych oznak bytności Klubów Gazety Polskiej. Ani zresztą Krucjaty Młodych, o czym „donosiła” w sprawozdaniu przed chwilą Polonia Christiana. Pewnie byli incognito...]


Nasz Szturm Modlitewny, poprawnie zgłoszony w ratuszu, próbowała zakazać Gronkiewicz Waltz. Sąd jednak przywrócił w pełni nasze prawo do Szturmu, do publicznej modlitwy. „Za to” Bufetowa „pozwoliła” w ostatniej chwili jakimś lewakom na „manifestację” tuż koło nas. Jaki przepis zgwałciła, by na to pozwolić, nie mnie dochodzić, szczególnie w nocy. Tamci „Obywatele ”czegoś-tam ustawili w wejściu do teatru swoją estradę, wielkiej mocy gigantofon – i zaczęli ryczeć tak, że nie słyszeliśmy swych modłów, a byliśmy z obu stron Zielenieckiej, więc dość daleko. To zapewne była mowa miłości. Była też agresja słowna błaznów przebranych za błaznów...

Modliło się z nami, prowadziło Różaniec dwóch księży – zdaje się, że żaden z diecezji Biskupa Henryka Hosera, którego Kuria mieści się o kilkaset kroków od tego „domu p.”. [Pewnie zajęty jest , jak widzę na stronie naszej diecezji, imprezą JEZUS NA STADIONIE (narodowym) .. Taki ks. Bashobora tam często przybywa, ludziska mówią i dyskutują, ile trupów on już wskrzesił... ]

Wracam do Szturmu [do Nieba, tchórze, nie do waszego domu p..].

Chciałem obejrzeć spektakl, ale wejścia bronili milicaje [nie przejęzyczyłem się, policjanci byli wrogo nastawieni do normalnych ludzi, jak za stanu wojennego]. Bariery i wykidajły nie pozwalały dojść do kasy, by kupić bilet. Jacyś niemęscy [oj, bardzo! ] z plakietkami teatru odpychali i od razu wołali policję, choć byłem wyjątkowo, jak na mnie, wazeliniarsko uprzejmy. Podobno parę osób [osobiście z nimi nie rozmawiałem] , którym udało się wcześniej dostać bilety, a chciały zaprotestować, zostało natychmiast wzięte mocno za gardło przez tajniaków [z policji?? byłoby straszne!] . Gdzie te czasy, gdy na widowni można sobie było protestować i nikomu to nie przeszkadzało, a sztuce robiło reklamę! 

Było nas na Szturmie wiele set osób, też dużo rodzin z małymi chłopcami. Dobrze, niech się od dzieciństwa uczą, co to „władza” i jaki jest jej stosunek do Polaków. Młodzi policaje są już nauczeni: większość ma martwe, kamienne twarze, żadnej reakcji, gdy prosimy o dowódcę, lub o interwencję, gdy lewak bluźni czy ubliża starszej pani. Jak pod pałacem namiestnikowskim za miesięcznic z czasów Bula-K.

Dowódca „ochrony” policji nie reaguje gdy my, uczestnicy modlitw, prosimy, by nakazał wyłączenie gigantofonów tym lewakom [mieli to – jakieś - pozwolenie tylko do 20-tej, a ryczeli jeszcze godzinę dłużej]. Naszemu organizatorowi , który go [dowódcę policji] jakoś wreszcie po godzinie znalazł, powiedział, że „nie mógł” ich ani wylegitymować, ani im zarekwirować tego wyjącego sprzętu. A MIAŁ przecież OBOWIĄZEK SŁUŻBOWY. Plątał się, że „przecież to było nagrywane”. Wie, [----], jak sądy szybko działają – i po czyjej stronie ciągle „niezależnie” stoją.


Nie reaguje też na wołania organizatora Szturmu, że nad nami, w promieniu ze 200 metrów, wyłączono światła uliczne. Modlimy się w ciemności.

Ciekawe, czy min. Błaszczak – bo oczywiście napiszemy skargę do niego - ukarze tego dowódcę i innych nieznanych sprawców.

Mobilizacja policji taka: na parkingu koło „domu p.” dwadzieścia parę suk (nie wiem, jak teraz się nazywają), dalej na Zielenieckiej jeszcze z dziesięć, a ilość ludzi [boć to przecież ludzie, przekonuję siebie, niektórym widać łzy w oczach, ale „służba”] ponad dwieście, może 250 [nie mogę napisać, jak by się powinno: dwieście CHŁOPA”, bo panienek też tam sporo] .

Tak przykro mi, ale wspomnienia z manifestacji w stanie wojennym boleśnie wracają.

Pozytywne:

Widać jednak, jak bardzo strona „tamta” [ta lewa, nie ich biedne sługi -policaje] boi się MODLITW. Piekielnie !!


Ponieważ SZTURM trwa CIĄGLE, dzień i noc, podobno do czwartku, proszę Polaków i katolików, by wzięli w nim udział. Kto może choć na godzinę, dwie, przyjedźcie. Kto cierpi na bezsenność- niech dalej nie cierpi, tylko przyjedzie w nocy, pod KLĄTWĄ się pomodli.

Kto obłożnie leży – niech odmówi dziesiątkę czy pięćdziesiątkę w intencji ukrócenia bluźnierstw, szczególnie tej KLĄTWY, w burdelach teatro-podobnych. Bo inaczej się rozbestwią.

===========================================

Wyjaśnię, czemu wyżej napisałem strona „tamta” . Koło 10-tej (tj 22-giej) zobaczyłem, że jakiś pan usiłuje przekonać młodzieńca po drugiej stronie barier, że może jednak tam dzieją się rzeczy brzydkie. Młodzian wygina się [tak, tak.., taki, to widać] i mówi, że to przecież kwestia gustu i poglądów. Mówię mu, że nie, natura rozwiązała sprawę zboczeń jeszcze przed Objawieniem. - Och, objawienie – każdy ma przecież inne wrażenia. Najważniejsza jest przecież miłość.. A Szatan jest też przecież bogiem alternatywnym, prześladowanym.. To pan jest satanistą? Tak, odpowiedział dumnie.-  Aha.. to rozumiem, czemu was tak przeraża odmawianie Różańca. Wiecie, że Ona zetrze łeb waszemu ojcu - Więc czy warto tak stać po stronie PRZEGRANEGO?  ....

................

- I gejem? TAK...

Na takich [pedałków] mam dwa pytania, które po kolei użyłem:

Czy wie pan co to mięsak Kaposiego [Postać epidemiczna mięsaka Kaposiego związana jest z HIV lub AIDS -wypaliłem]. Przytoczyłem mu parę strasznych i obrzydliwych objawów „kaposiego”, mym czytelnikom oszczędzę, a potem: To niech pan więcej poczyta..

- I drugie pytanie: czy wie pan, że po paru latach czynnej pederastii zwieracze odbytu nie trzymają kału? Miałem paru znajomych pedałów - pisarzy – musieli chodzić ciągle w pampersach, a smród i tak był nie do zniesienia. Jeden z nich leczy się teraz dodatkowo w Tworkach. Ciężka depresja. Dlatego znikł z telewizji.

To go przybiło – więc odpowiedział: Ale wy rzucacie petardy! Czy tak można? Odp.: Czy wyglądam na takiego, co rzuca - i dokąd - petardy? Pożegnałem satanistę mówiąc „mów do słupa..” [nerwy mi puściły.. ] Mam jednak nadzieję, że przemyśli.

Zmieniony ( 28.05.2017. )