Relacja z protestu przeciwko "Klątwie" i refleksje związane z "rządzącym" PiS.
Wpisał: Marek Chrapan   
30.05.2017.

Relacja z protestu przeciwko "Klątwie" i refleksje

związane z "rządzącym" PiS.


[Lojalnie publikuję sprawozdanie p. Chrapana, nie będę prostował [niewielkich] pomyłek. Punkt widzenia odrobinę inny, niż nas, ludzi Krucjaty. I dobrze!

 

Przeciw „Klątwie” – fotorelacja z przebiegu protestu.

https://www.flickr.com/photos/onrbrygadamazowiecka/sets/72157681345664564

 

  Mirosław Dakowski]

 

Marek Chrapan , http://www.wicipolskie.org/?p=2477



Sobota (27.5.2017) około godziny 17 pod Teatrem Powszechnym w Warszawie jest już głośno. Z potężnych megafonów ustawionych na chodniku od strony ul. J. Zamojskiego wylewają się słowa „miłości”, „pojednania” – czyli o panującym w Polsce „faszyzmie”.  Według kolejnych zabierających głos, często skrzekliwy, „faszystowskim” jest obecny Rząd bo pozwala Narodowcom – głownie chodzi o ONR - na przeciwstawianie się przeróżnym akcjom lewackim, m.inn. wystawianiu „sztuki” „Klątwa” w Teatrze Powszechnym. Przy ustawionej trybunie zamieszczono nawet plakat z hasłem „  Hitler  Endek dwa bratanki”


Niewielką tę grupkę lewactwa otacza kordon Policji w ilości jeszcze tylko ok. 1 plutonu. Obok, paręnaście metrów bliżej ul. Zielenieckiej, ustawiło się parę osób z Krzyżem Krucjaty Różańcowej, widzę dwóch zakonników. Przechodniów niewielu, przybywa natomiast uczestników Krucjaty i ONR jeszcze bez symboli organizacyjnych. Zapowiadana demonstracja Krucjaty i ONR ma się rozpocząć o godzinie 18,00  więc bez pośpiechu montuję stelaż do plakatu z hasłem : „Dość! – Obrażania Katolików! - Pseudo-sztukami przez chazarskie lewactwo i innych schizofreników”

W międzyczasie gęstniej tłum po stronie Krzyża Krucjaty Różańcowej, są próby  wyśmiewania lewackiej propagandy wyciekającej z głośników. Bo i jest z czego się pośmiać, co jeden zapowiadany mówca popisywał się coraz większym bełkotem oderwanym od otaczającej rzeczywistości. Wyglądało jakby wzajemnie się nakręcali w prześciganiu się narracją antynarodową, antypolską i to na tyle nie mającą najmniejszego związku z sytuacją, że rozśmieszała.

Punktualnie o 18-tej wśród zebranych „po prawej stronie” zazieleniło się od emblematów ONR, pojawiły się symbole Młodzieży Wszechpolskiej, Ruchu Narodowego i inne  Narodowe. Z opóźnieniem spowodowanym  wstrzymaniem ruchu przez Policję, na Alei Zielenieckiej (naprzeciw głównego wejścia do Teatru)  zainstalował się samochód organizatora Narodowej Demonstracji – Pana Marcina Dybowskiego -  z nagłośnieniem Manifestacji Narodowej.

 Po krótkich przemówieniach m.inn. otwierającego Manifestację organizatora Pana Marcina Dybowskiego, posła Roberta Winnickiego,  przybyli kanonicy wraz ze zgromadzonymi odmówili modlitwę.  W tym czasie do teatru zaczęli przybywać od strony ul j. Zamoyskiego -  od strony zgromadzonych lewakow - „widzowie” (oczywiście wszelakiego rodzaju lewactwo z żydokomuną na czele) pod ochroną Policji. Niewielkiej grupce ONR z posłem Winnickim udało się przedostać przez kordony lewactwa i Policji na teren teatru, jednak szybko Policja ich  wyprowadziła stamtąd mimo nadchodzącej pomocy ze strony Narodowej. Z głośników lewactwa podniósł się krzyk do Policji o rozwiązanie Manifestacji ONR (ONR ich bardzo drażni – zgłaszającym Manifestację była Krucjata Różańcowa).

Krucjata rozpoczęła modlitwy które początkowo lewactwo afirmacyjnie zapowiedziało uszanować nie zagłuszając swoimi potężnymi głośnikami. Jednak jak zawsze „oliwa na wierzch wypływa”, tak i lewactwo po 7-8 minutach względnego wyciszenia głośników ponownie uruchomiło ryk który modlący się z Krucjaty z ignorowali, natomiast aktywna część Manifestacji – ONR, MW, Ruch Narodowy przesunęły się na ul. J. Zamoyskiego całkowicie otaczając i blokując lewakow wciśniętych w kąt przez już ok. 100-krotnie większe od lewaków siły Policyjne ochraniające ich przed naporem otaczających Narodowców.

Mimo głośników lewactwo nie mogło przebić się z głosem przez głosy Narodowców wykrzykujących hasła m.inn. „Ave, ave Christus Rex", „Koniec wesela, wracajcie do Israela”, „Wielka Polska Katolicka, nie różowa nie laicka”, „Śmierć wrogom Ojczyzny”,  „Koniec dotacji dla profanacji”. Pod naporem Narodowców lewicowy zarządca mikrofonu wycofał się z trybuny w bardziej bezpieczne miejsce pozostawiając na trybunie reprezentacją w postaci dwóch istot wyglądających kobieco nie dałbym jednak nawet zrobić sobie siniaka, ze były to kobiety (to środowisko nie posiada rozróżnienia na płeć). Przed zakończeniem spektaklu w teatrze lewactwo zaczęło się skarżyć do dowodzącego Policjanta o „zbyt małą przestrzeń” jaką zostawili im Narodowcy kolejny raz wzywając do rozwiązania Narodowego zgromadzenia. A następnie podnieśli histeryczny krzyk jakoby ktoś w teatrze oblał kwasem pracownicę teatru, wyraźnie sugerując, że był to ktoś z Narodowców. Potwierdzenia tej informacji oczywiście znikąd nie było mimo, że zgromadzone tam media udały się do teatru sprawdzić. Prawdopodobnie chodziło o odwrócenia uwagi od opuszczających teatr „widzów” chyłkiem, tylnym wyjściem pod ochroną potężnych sił Policyjnych. „Widzowie” byli żegnani okrzykami m.inn. „Koniec wesela, wracajcie do Israela”

 Po jeszcze paru przepychankach na głośniki lewactwo zakończyło swoją „działalność” [niestety, ryczeli do 21-szej, mimo naszych żądań, by policja ich uciszyła i ukarała: Nie mieli już żadnych pozwoleń, nawet tych „bufetowych”. M. Dakowski] , a Narodowy organizator Pan Marcin Dybowski kolejny raz wezwał wszystkie władze nadal tzw. III RP o położenie kresu profanacji wartości chrześcijańskich, obrażaniu zdecydowanej większości obywateli tzw. III RP mieniących się katolikami którzy jednak nie przybyli pod teatr.

Jego słowa „Mimo tzw. „dobrej zmiany” My, walczący z łamaniem prawa, pozostajemy nadal osamotnieni” zostały przyjęte dużymi brawami.

Zadał też retoryczne pytania – gdzie są „wybrańcy” Narodu zaproszeni na protest przeciwko EWIDENTNEMU ŁAMANIU PRAWA? Gdzie są organa ścigania – Prokuratura z Prokuratorem Ministrem Ziobro, Policja z Ministrem Błaszczakiem? Dlaczego milczy Pani Premier, Pan Prezydent?

Po odmówieniu modłów już w szarówce zalegającej tę część ulicy gdzie zgromadzeni byli Narodowcy, organizator wezwał Policjanta odpowiadającego za porządek podczas Manifestacji o interwencję w sprawie wygaszenia latarń na odcinku ulicy Zielenieckiej – miejscu zgromadzenia Narodowców - poza tym odcinkiem wszędzie latarnie się paliły – co dowodzi o ewidentnym szykanowaniu tego zgromadzenia przez władze Warszawy. Policjant jednak się nie pojawił. W tym momencie – ok. 21,30 ja zakończyłem mój udział.

 ==========================================
Na tym relacja się kończy, pozostają jednak pytania i refleksje. Kto właściwie „rządzi” w Polsce mimo tzw. „dobrej zmiany”?  Dlaczego nadal tzw. „prawo” wobec jednych rygorystycznie egzekwowane, a inni z bezczelnym tupetem bezkarnie afiszują się, afirmują ewidentne łamanie prawa?  Czy i ewentualnie kiedy nastąpią realne zmiany w Prokuraturze, Policji?

  • Przecież tzw. „:dobra zmiana” rządzi już przeszło 1,1/2 roku. Doszła do władzy dzięki hasłom m.inn. szybkich zmian w organach ścigania i sądownictwie w które uwierzyli Narodowcy w zdecydowanej większości mimo niektóre środowiska wzywały do wstrzymania się od głosowania, uwierzył „Ruch Kontroli Wyborów” którego współzałożycielem był m.inn. Pan Marcin Dybowski z Krucjaty Różańcowej. Nie chcę utwierdzać pojawiającego się hasła „PiS, PO to jedno zło” – jedynie jako tylko innych metod w depolonizacji Polski wobec metod zbyt wyraźnie dla Narodu widocznych stosowanych przez POlszewię.

  • Nie negując  rzeczywistych w trakcie „rządów” PiS  pozytywów, nie możemy jednak zgadzać się na pustą retorykę propagandową jak choćby „najniższym od lat bezrobociem” – bo bezrobocie spada nie w wyniku zwiększenia ilości miejsc pracy umożliwiających normalne życie ale z powodu nadal wyjeżdżających nie z własnej woli ale „za chlebem”.  Negując hasło „PiS, PO jedno zło” zastanawiam się nad przyczynami coraz większego marazmu we wprowadzaniu „dobrych zmian”, w wprowadzaniu rozwiązań  ewidentnie sprzecznych z Polską Racją Stanu jak choćby „pompowanie” setek mln (jak już nie miliardów) złotych w banderowsko -złodziejsko -mafijną gospodarkę ukraińską, sprowadzanie do Polski milionów Ukraińców dotując ich zamiast ściągnąć Rodaków przymusowo wysiedlonych czy tych którzy wyjechali i nadal wyjeżdżają „za chlebem”.

  • Dotychczasowy opis sytuacji dotyczył szczebla centralnego. Szczebel terenowy ukazuje się w o wiele gorszym świetle. Tu już mocniej odczuwa się hasło PiS, PO to jedno zło”. Tu niezależnie kto „rządzi” wszyscy należą do jednego klanu – „decydentów”. Wszyscy są na stopie towarzysko-przyjacielskiej, czasami wywodzący się z jednego pnia – PZPR, jeżeli nie sami to ich przodkowie będący w tym samym kręgu towarzyskim. Cóż z tego, że na „górze”  tzw. „dobra zmiana” coś zamyśli w dobrym kierunku kiedy na dole nie ma kto zrealizować zamysłów "góry". W takich jak Pasłęk miasteczkach PiS nie ma struktur, a i w większych miastach jak kiedyś wojewódzki Elbląg organizacja PiS jest rachityczna, bez zaplecza. Każdy wybijający się jest natychmiast pacyfikowany i wydalany. (Jest zagrożeniem dla lokalnych miernot prominenckich).

  • Tak było kiedy w Pasłęku próbowano założyć jakąś komórkę PiS, jej inicjator  został w trybie pilnym wydalony z PiS. Tu rządzi POlszewia w miłości do jedynego przedstawiciela PiS – obecnie v-ce Wojewody -  i z wzajemnością niestety bez uwzględnienia społeczeństwa. Tu nadal władze tak miejscowe jak i wojewódzkie z PiS tylko pozorują działania.  Opisałem w tekście "Żydokomusze odbębnianie" jak upozorowali upamiętnienie Żołnierzy Wyklętych tablicą wepchniętą w miejsce gdzie mało kto zagląda.. Innym tego typu przykładem braku struktur w Pasłęku było spotkanie "Otwarte" z P.Oslami co opisałem "Polszewicki napad na Pasłęk". Na spotkaniu nie było nikogo z PiS żeby przeciwstawić się całkowicie załganej, czasami bezmyślnej narracji trójki P.Osłów. Ja, narodowiec musiałem samotnie stawić czoła co najmniej 20 POlszewikom z Marszałkiem Woj. Starostą pow, Burmistrzem i 3 p.oselstwa na czele. W jednej sprawie - wiatraków - wsparły mnie dwie "niezależne" kobiety które przyszły po interwencje do P.Osłów nie mogąc znaleźć posłuchu u mieszkającego przecież w Pasłęku W-Ce Wojewody i innych przedstawicieli w regionie. Tu ukazuje się arogancja tzw. "dobrej zmiany" w Pasłęku i regionie. Eksponowani działacze PiS zmuszają ludzi do szukania pomocy u strony "przeciwnej". (Ze swojej strony przypomnę, że były Komendant Policji w Pasłęku którego jedynym osiągnięciem było umożliwienie byłemu kapusiowi WSI uszkodzenia mi 2.03.2013 prawego oka "bym nie mógł celnie strzelać podczas mojej rewolucji" dostał awans na Komendanta Powiatowego w Braniewie - legowisko WSI - dzięki rekomendacji struktur PiS -domyślam się, że i W-Ce Wojewody z Pasłęka- a więc czy PiS realnie zwalcza WSI czy też jest to "walka" pozorowana.

    Z tych chociażby powodów patrząc w perspektywę nadchodzących wyborów samorządowych w swoim regionie nie widzę możliwości wygrania ich przez PiS, a nawet gdyby wygrali nie mają osobowości do obsadzenia ważnych stanowisk, a miernoty nie zaskarbią sobie względów społeczeństwa co juz uwidacznia się po władzach wojewódzkich.

    W terenie PiS daje wyraźniejszy sygnał o prawdziwości hasła "PiS, PO jedno zło"

     NAJWYŻSZY CZAS NA ZJEDNOCZENIE RUCHU NARODOWEGO!

Zmieniony ( 30.05.2017. )