Skąd się wzięło Państwo Islamskie?
Wpisał: Bohdan Piętka   
31.05.2017.

Skąd się wzięło Państwo Islamskie?


Bohdan Piętka http://politykapolska.pl/218


...fragmenty:


Nie da się zrozumieć dramatu syryjskiego bez uświadomienia sobie skali wspierania terroryzmu przez zachodnich inspiratorów tego dramatu, o czym pisze m.in. Eva Bartlett – kanadyjska publicystka i aktywistka praw człowieka, od 2008 roku przebywająca w Strefie Gazy. E. Bartlett zwróciła uwagę na następujące fakty:

  • jako ochotników i najemników w Syrii zaangażowano ok. 80 tys. terrorystów z kilkudziesięciu krajów świata (w tym kilkanaście tysięcy po stronie Państwa Islamskiego).

  • Ze swej strony dodam, że pod tym względem „wojna domowa” w Syrii przypomina „wojnę domową” w Hiszpanii (1936-1939) – preludium drugiej wojny światowej. Kto ich werbował, kto im płacił i kto ich uzbroił? Przecież „demokratyczna opozycja” nie wykopała pieniędzy na Pustyni Syryjskiej. Strumień gotówki i broń płynęły z Arabii Saudyjskiej, Kataru, Kuwejtu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale także z USA, Francji, Izraela i Wielkiej Brytanii;

- Izrael wielokrotnie wspierał syryjską „opozycję” atakami lotniczymi. Umożliwiał też rannym terrorystom z Al-Kaidy leczenie w izraelskich szpitalach, uzbrajał ich i organizował ich powrót na terytorium Syrii. Według służb ONZ izraelscy żołnierze komunikowali się z bojówkarzami Frontu al-Nusra na okupowanych przez Izrael od 1967 roku Wzgórzach Golan;

- Turcja nie tylko uzbrajała i kierowała terrorystów do Syrii, ale też wielokrotnie przeprowadzała ataki na Syrię. Turecki udział w syryjskiej „wojnie domowej” polega również na zbrojnym zwalczaniu sympatyzującej z rządem w Damaszku Partii Pracujących Kurdystanu. Głównie z tego właśnie powodu Turcja jest żywotnie zainteresowana w obaleniu prezydenta al-Asada. W szeregach syryjskiej „opozycji” walczą mieszkający w północnej Syrii Turkmeni, wspierani przez Ankarę. Zestrzelenie przez Turcję 24 listopada 2015 roku rosyjskiego bombowca Su-24 nie było przypadkowym incydentem. Stanowiło kolejny przejaw nerwowej i wrogiej reakcji Turcji na rosyjską ofensywę powietrzną w Syrii, której celem są m.in. należący do „umiarkowanej opozycji” Turkmeni ;

- wojna w Syrii była planowana przez Waszyngton na długo przed 2011 rokiem. W 2001 roku podsekretarz stanu USA John Bolton wpisał Libię i Syrię na listę państw tzw. „osi zła”, co oznaczało, że USA mają zamiar wprowadzić w nich „demokrację”. (…). E. Bartlett i inni publicyści zachodni zwrócili szerzej uwagę na amerykańską inspirację tej wojny i udział w niej USA. Zaangażowanie się USA przeciw Syrii miało ścisły związek z izraelskimi planami ataku na Iran. Sukces takiego ataku nie mógł być możliwy bez wcześniejszego wyeliminowania sprzymierzonej z szyickim Iranem szyicko-alawickiej Syrii.

Amerykański publicysta Anthony Cartalucci, w artykule zatytułowanym „USA planowały rozbicie Syrii już w 2007 roku”, przedstawił genezę i przebieg wydarzeń, które doprowadziły do „arabskiej wiosny” i wojny w Syrii. Autor ten zwrócił uwagę na następujące fakty:

- w 1991 roku Paul Wolfowitz – reprezentant skrajnie pro-izraelskiego i wojowniczego skrzydła amerykańskiego neokonserwatyzmu – proponował oczyszczenie Bliskiego Wschodu od „starych sowieckich reżimów klienckich” („old Soviet client regimes”), będących także wrogami Izraela, czyli Iraku, Iranu i Syrii;

- w 2001 roku gen. Wesley Clark ujawnił amerykańskie plany obalenia rządów w siedmiu krajach: Iraku, Iranie, Libanie, Libii, Somalii, Sudanie i Syrii;

- w 2007 roku publicysta Seymour Hersh ujawnił, że NATO szkoli islamskich ekstremistów w celu polityczno-militarnej destabilizacji Libii, Syrii i innych krajów;

- w 2005 roku Departament Stanu USA zorganizował „cedrową rewolucję” w Libanie, by usunąć stamtąd wpływy Iranu i Syrii oraz zapewnić bezpieczeństwo Izraela;

- w 2009 roku Centrum Polityki Bliskowschodniej Saban (The Saban Center for Middle East Policy) oraz Brookings Institution opublikowały raport „Którędy do Persji?” („Which Path to Persia?”). Jego autorami byli: Kenneth M. Pollack, Daniel L. Byman, Martin Indyk, Suzanne Maloney, Michael E. O’Hanlon, Bruce Riedel. Raport omawiał perspektywy politycznej destabilizacji Libanu i Syrii po to, by móc potem militarnie zaatakować Iran, co było – jeszcze raz przypominam – celem polityki Izraela;

  • w latach 2009-2010 USA wyasygnowały 50 mln USD na szkolenie ok. 5 tys. „aktywistów” z Egiptu, Libanu, Syrii i Tunezji. To właśnie ci „aktywiści” zainicjowali „arabską wiosnę” i wojnę w Syrii .

  •  


Cytowany przez E. Bartlett publicysta Stephen Gowans podał, że USA, Arabia Saudyjska i Katar sponsorowały syryjską opozycję od 2005 roku. Wykazał też, że w czasie wojny amerykańskie media (m.in. „The New York Times”) kreowały fałszywy obraz przebiegu konfliktu, oskarżając m.in. prezydenta al-Asada o używanie broni chemicznej przeciw cywilom . Czy nie przypomina to podobnej kampanii dezinformacji na temat serbskich „obozów gwałtu” podczas wojen w Jugosławii (1991-1995)?
Publicysta „The New York Times” – Eric Schmitt – nie ukrywał jednak w czerwcu 2012 roku, że CIA wspiera rebeliantów w Syrii dostawami broni (karabinów automatycznych, amunicji, granatów i broni przeciwpancernej). To rezydujący w południowej Turcji oficerowie CIA decydują o tym, które z działających w Syrii ugrupowań zbrojnych otrzyma pomoc militarną . Chciałbym zapytać, kto zaręczy, że ta broń nie trafiła do dżihadystów z Frontu al-Nusra i bandytów z Państwa Islamskiego? Kto zaręczy, że z tej broni nie strzelano w Paryżu 13 listopada 2015 roku?
W czerwcu 2013 roku, Roland Dumas – były minister spraw zagranicznych Francji –powiedział w wywiadzie dla francuskiej telewizji LCP o swoim spotkaniu dwa lata wcześniej z brytyjskimi politykami, którzy wyznali mu, że „Wielka Brytania organizowała inwazję rebeliantów na Syrię. Ta operacja została przygotowana, przewidziana i zaplanowana dużo wcześniej” . Należy zapytać, czy organizowano inwazję rebeliantów czy terrorystów? Otóż mocarstwa zachodnie zorganizowały atak terrorystyczny na suwerenne państwo, nazywając wyszkolonych przez siebie terrorystówdemokratyczną opozycją” względnie „rebeliantami”.
W październiku 2014 roku zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach na pograniczu Turcji i Syrii Serena Shim, amerykańska dziennikarka pracująca dla irańskiej Press TV. Wcześniej oświadczyła, że spotkała się z groźbami ze strony tureckich służb specjalnych. S. Shim twierdziła, że posiada zdjęcia „bojowników przekraczających turecką granicę” w ciężarówkach Światowego Programu Żywnościowego ONZ .
W lipcu 2015 roku Press TV doniosła o ujęciu w Aleppo terrorystów, którzy przyznali się do tego, że byli szkoleni w Turcji przez instruktorów z USA, Arabii Saudyjskiej i Kataru .

Z kolei E. Bartlett twierdzi, że sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon informował w raporcie z listopada 2014 roku o obecności dżihadystów z Frontu al-Nusra i innych terrorystów w rejonie zawieszenia broni, wyładowujących broń z ciężarówek, a także „pojazd z zamontowaną bronią przeciwlotniczą”. Ban Ki-moon wspomniał też o „izraelskich kontaktach z uzbrojonymi grupami w Syrii”. Raport miał zostać utajniony .
Wsparcie dla dżihadystycznych terrorystów z IS przyszło też z "pomajdanowej" Ukrainy, która jest tworem antyrosyjskiej polityki amerykańskiej, zachodnioeuropejskiej i polskiej. Libańczyk Osama Chait – aresztowany w listopadzie 2015 roku szef komórki IS w Kuwejcie – przyznał się do przerzucania broni z Ukrainy do Syrii. Chodziło o przenośne zestawy przeciwlotnicze produkcji chińskiej. Z Ukrainy przemycono je do Syrii przez Turcję.

Terroryści z Kaukazu
W szeregach zagranicznych terrorystów walczących po stronie Państwa Islamskiego znaczącą rolę odgrywają Czeczeni, zarówno ci pochodzący z Kaukazu, jak i z czeczeńskiego wychodźstwa w Europie Zachodniej (w tym ci, którzy wyrośli na Zachodzie). Czeczeński terroryzm był wspierany przeciw Rosji nie tylko przez Arabię Saudyjską czy Emiraty Arabskie. Jako domniemany „ruch niepodległościowy” do pewnego przynajmniej czasu cieszył się życzliwością także USA i Zachodu, zainteresowanych w osłabieniu i rozbiciu terytorialnym Rosji.

We wsparciu tym swoją rolę odegrała antyrosyjsko nastawiona polska prawica, a prawdopodobnie także polskie służby specjalne. W 2014 roku terroryści kaukascy podporządkowali swój Emirat Kaukaski Państwu Islamskiemu. W szeregi Państwa Islamskiego wstąpiło wówczas co najmniej kilka tysięcy terrorystów z Kaukazu i kaukaskich imigrantów z Europy Zachodniej. Obszarem penetracji IS stała się także Azja Środkowa. Proklamowany przez dżihadystów z IS tzw. Emirat Chorosan objął część terytorium Afganistanu, Iranu, Tadżykistanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu .
Terroryści ci – głównie Czeczeni – są wysoko cenieni przez Państwo Islamskie. Najlepszym tego dowodem jest to, że jednym z głównych dowódców polowych Państwa Islamskiego został Tarchan Batiraszwili (1968-2014), występujący pod pseudonimem „Omar Czeczen” (po arabsku Abu Omar asz-Sziszani). Warto przyjrzeć się tej postaci. Jego ojcem był prawosławny Gruzin, matką muzułmanka wywodząca się z ludu Kistów (gruziński odłam Czeczenów).

Omar Czeczen”, zanim przeszedł na islam i został dżihadystą, był jak jego ojciec wyznawcą prawosławia. Najpierw uczestniczył w wojnach czeczeńskich. Od 2007 roku służył w wojsku gruzińskim i brał udział w sprowokowanej przez Saakaszwilego w sierpniu 2008 roku wojnie z Rosją. W 2010 roku został oskarżony o kradzież amunicji oraz nielegalny handel bronią i uwięziony. Po zwolnieniu z więzienia wyjechał szukać pracy do Turcji, gdzie w 2012 roku został zwerbowany na wojnę w Syrii. Dokładnie nie wiadomo czy przez służby amerykańskie, czy od razu przez dżihadystów, czy początkowo też był w „umiarkowanej opozycji”, czy natychmiast trafił do Al-Kaidy, a potem ISIS (IS). Batiraszwili stanął na czele fanatycznego oddziału (Brygada Muchadzirin, potem Armia Wygnańców i Zwolenników Mahometa), złożonego z ochotników i najemników z Kaukazu. To ten oddział odniósł zwycięstwa pod Aleppo, w Faludży i Mosulu. Ciąży na nim odpowiedzialność za wiele zbrodni wojennych, w tym masakry jeńców, chrześcijan i jazydów, porwania i morderstwa dziennikarzy, lekarzy, pracowników organizacji humanitarnych, przywódców religijnych oraz członków innych ugrupowań zbrojnych. Powodem mianowania Batiraszwilego wojennym emirem IS były jednak nie tyle jego sukcesy militarne i sprawność w obcinaniu głów swoich ofiar, co wzięcie strony kalifa Państwa Islamskiego Abu Bakr al-Baghdadiego w jego sporze z Al-Kaidą.

Zmieniony ( 31.05.2017. )