Jednoosobowy bóg islamu nie jest miłością ani w sobie, ani wobec ludzi; jest rozkazodawcą.
Wpisał: Ks. Stanisław Małkowski   
09.06.2017.

Jednoosobowy bóg islamu nie jest miłością ani w

sobie, ani wobec ludzi; jest rozkazodawcą.


Pokój i radość w zgodzie z Bogiem.



Ks. Stanisław Małkowski

 

Warszawska Gazeta 9 – 15 czerwca 2017 r. KOMENTARZ TYGODNIA


W niedzielę 11 czerwca obchodzimy uroczystość Najświętszej Trójcy. Jeden Bóg istnieje wiecznie w trzech odrębnych Osobach: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Tajemnicę Trójcy objawia Jezus Chrystus. Wzajemny dar Osób Boskich staje się darem Boga, udzielającego się ludziom w akcie stworzenia i zbawienia. Bóg jest miłością w sobie, miłością darowaną ludziom w porządku wiary i jedności sakramentalnej. W imię Trójcy jesteśmy ochrzczeni, obraz Trójcy w sobie nosimy, uczestnictwo w życiu wewnętrznym Trójcy jest naszym powołaniem i uzdolnieniem, aby budować wspólnotę miłości Kościoła pielgrzymującego, cierpiącego, a w wiecznej przyszłości chwalebnego.

Jednoosobowy bóg islamu nie jest miłością ani w sobie, ani wobec ludzi; jest rozkazodawcą niedbającym o jedność i niesprzeczność swojej woli zawartej w Koranie Mahometa. Ideologia islamu jest pokojem dla swoich i wojną wobec obcych, niepoddających się nowej wierze, walczącej od swojego powstania w VII w. ze światem, tworzącym ówczesną i współczesną cywilizację chrześcijańską. Sposoby prowadzenia tej walki są różne, dostosowane do proporcji sił oraz postawy i sytuacji przeciwnika. Dzisiejsza inwazja islamu wobec bezbronnej, popełniającej zbiorowe samobójstwo i poddanej nihilistycznym ideologiom Europy, ma postać zorganizowanego najazdu, przed którym Polska jeszcze się broni, pomimo zewnętrznych szantaży i żądań oraz wewnętrznej dywersji i zdrady.

Pisze o tym Stanisław Krajski w książce Masoneria, islam, uchodźcy – czy czeka nas wielka apokalipsa? (Warszawa, 2016). Bez nawrócenia wina Europy trwa i sprowadza karę na nieświadome skutków swoich dawnych, a zarazem dzisiejszych zbrodni i błędów narody. W konkluzji daje autor przykład Francji. Pisze: - Młodzi francuscy wyznawcy islamu, którzy stają się terrorystami, ostateczny, ideologiczny szlif nabywają w Państwie Islamskim. Pewnie jednak i te mocne podstawy mogą nabyć, ucząc się historii Francji i przyjmując za rodowitymi Francuzami, że rewolucja francuska to było wielkie i wspaniałe wydarzenie, którego rocznice należy obchodzić w szczególnie odświętny sposób. Dzisiejsza Francja jest owocem rewolucji francuskiej, która stosując okrutne ludobójstwo, zniszczyła katolicką Francję, budując w to miejsce krainę nowego pogaństwa. To pogaństwo zamierzają teraz zniszczyć wykorzystując jego słabości, stosując takie metody, jakie ono kiedyś stosowało, jakie stosowała rewolucja francuska, wyznawcy islamu, by zbudować tu swój świat (str. 136).


Rewolucja francuska, poprzedzona ideologią tzw. oświecenia i powstaniem światowej masonerii, była odpowiedzią szatana wobec zaniechania zawinionego przez Ludwika XIV i jego dwór, gdy Jezus Chrystus dla ratowania i wywyższenia katolickiej Francji wezwał do zbiorowego aktu ofiarowania jej Najświętszemu Sercu Zbawiciela. Czyli: kto nie chce Chrystusa Króla, ten poddaje się władzy księcia tego świata – diabła.


Dzisiaj służy ocaleniu naszej ojczyzny Akt Poświęcenia Kościoła w Polsce Niepokalanemu Sercu Maryi, spełniony w Zakopanem 6 czerwca. Oby ów akt doprowadził do pełnej intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski wraz z konsekwencjami kościelnymi i państwowymi, a zwłaszcza do przyznania konstytucyjnego prawa do życia każdego człowieka od poczęcia po naturalną śmierć.

Bóg przez miłość daje nam siebie samego i oczekuje naszej wzajemności. Syn Boży jako Człowiek oddany Ojcu, posłuszny Jego woli, wskazuje nam drogę zaufania i posłuszeństwa, którą najdoskonalej i najwierniej idzie Maryja Niepokalana, Pani i Królowa tych, którzy chcą poddać się Jej prowadzeniu ku wolności, miłości i prawdzie.


W czwartek 8 czerwca obchodzimy święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana, a tydzień później uroczystość Bożego Ciała. Ks. prymas Stefan Wyszyński powiedział w Warszawie 4 czerwca 1953 r.: - Tylko jedną zależność kapłaństwa uznajemy – od Pana naszego Jezusa Chrystusa, z którego też w Wieczerniku narodziło się kapłaństwo, z pełności Jego kapłaństwa, z którego myśmy wszyscy wzięli. Od Wieczernika wolne kapłaństwo, sprawując Ciało i Krew, niosło Boga niezmiennie, aż do czasów dzisiejszych.


Odmowa udziału w kapłańskiej ofierze przez Boga chcianej, a przez Chrystusa spełnionej prowadzi do ponoszenia ofiar niszczących ludzi, niechcianych przez Boga, składanych zgodnie z myślą i wolą szatana. Czy Polska będzie dobrowolnie ofiarowana Bogu przez Niepokalane Serce Maryi, czy przeciwnie – stanie się przymusową ofiarą, czyli łupem diabła i jego sług? Odpowiedź zależy od dobrej woli, wiary i rozumu znaczącej części naszego narodu razem z obu władzami – kościelną i państwową.


Eucharystyczna obecność Chrystusa – Boga z nami w Komunii świętej wzywa do miłości i czci. Przyjmowanie komunii w sposób świętokradzki, w stanie grzechu ciężkiego, niedbale, bez postawy wyrażającej cześć dla Eucharystii, cieszy mieszkańców piekła, a zasmuca domowników nieba. Powszechna w krajach zachodniej Europy komunia „na rękę”, połączona z licznymi profanacjami, przyjmowana bez spowiedzi, której już latami się nie praktykuje, odrzucając samo pojęcie grzechu lub wierząc w przebaczenie „z automatu”, prowadzi do pustoszenia kościołów.

Przecież chleb można kupić w sklepie bez dłuższego czekania, a przeżycia estetyczne są dostępne w wielu innych miejscach. Jeżeli księża mówią prawie to samo, co można usłyszeć i przeczytać w mediach, to po co chodzić do kościoła? Nie samym chlebem człowiek żyje, atrakcje nie wystarczą do szczęścia. – Bracia, radujcie się, dążcie do doskonałości (…), a Bóg miłości i pokoju niech będzie z wami – pisze św. Paweł w drugiej lekcji niedzielnej 11 czerwca. Chrystusowa radość staje się wówczas naszą radością.


Zmieniony ( 09.06.2017. )