"Interesy" w Służbie Zdrowia, pod parasolem Ministerstwa Zdrowia, kolejnych rządów...
Wpisał: dr J. Jaśkowski   
26.06.2017.

"Interesy" w Służbie Zdrowia, pod parasolem Ministerstwa Zdrowia, rządów...



Z cyklu; „P-221, państwo istnieje formalnie”
 
dr J. Jaśkowski   26 czerwiec 2017

 
Aby garstka mogła dobrze żyć, tłumy muszą umierać.  


Teoretycznie w Polsce istnieje system polityczny, w którym parlament ustala prawo i budżet, a rząd je realizuje. Tyle mówi teoria. Praktyka wskazuje jednak na zupełnie inny system prawny, istniejący w tym biednym kraju, jeszcze pomiędzy Odrą i Bugiem. Ot, pierwszy lepszy przykład, którym nas raczą mass media polskojęzyczne, niemieckich właścicieli, po amerykańskim zarządem do 2099 roku [dr Brzeski]. Okazuje się, że zadłużenie naszego nieszczęśliwego kraju [St. Michalkiewicz] systematycznie wzrasta.  Przypomnę, ile to pożyczek pobrali tzw. namiestnicy tego Wesołego Baraku nas Wisłą [Janek Pietrzak].

Jeszcze za Wł.Gomułki bilans Polski był na plusie i wynosił 3.5 miliarda dolarów. Potem poleciało lawinowo. Gensek Edward Gierek, agent Kominternu, czyli Międzynarodówki koncernu Rothschilda, pobrał 10 miliardów dolarów, które to pieniądze poszły na budowę rurociągu orienburskiego i celulozowni zabajkalskiej. Było to w latach 1970 - 80, czyli potrzebował 10 lat. Spłacaliśmy jego dług do 2010 roku. Gen. W. Jaruzelski, alias Wolski alias Słuckin... zadłużył Polskę na 25 miliardów. Jak wiadomo, w Polsce w owym czasie nic nie budowano, z wyjątkiem utopienia kilku miliardów w budowę elektrowni atomowej w Żarnowcu. Efekty ekonomiczne tej inwestycji nigdy nie zostały podane do wiadomości publicznej. Ale sprywatyzowało się sporo ludzi. Była to priorytetowa budowla hunty wojskowej. Ciekawe, dlaczego właśnie wojsko się tak interesowało atomem? Innymi słowy, cała reszta pożyczki poszła na wojenkę w Afganistanie? Takie wrażenie można odnieść po przeczytaniu pamiętników tzw. Afgańców. W. JARUZELSKI, ALIAS SŁUCKIN, potrzebował na zaciągnięcie tej pożyczki również 10 lat.

Kolejny namiestnik z tej samej opcji politycznej, podobno agent GRU, Józef Oleksy, pobrał z banków zachodnich 35 miliardów dolarów. Był rok 1995. Jeszcze lepszym w tym łupieniu Polaków był kolejny agent Informacji Wojskowej p. Jerzy Buzek, który w krótkim okresie pobrał w imieniu Polski od zachodnich bankierów, aż 69 miliardów dolarów do 2000 r. Następny namiestnik z te samej opcji politycznej, p. Leszek Miller, do 2003 roku pobrał od zachodnich bankierów 106 miliardów dolarów. Potem jeszcze 15/60 miliona dolarów, jako napiwek za tajne więzienia CIA przyniósł mu w kartonie ambasador USA. Dalej poszło jeszcze łatwiej. Ta sama opcja, ale już pod sztandarem CIA, czyli namiestnik od Iraku, p. Marek Belka pobrał od zachodnich bankierów 122 miliardy dolarów. Awansował za to do kadry banków zachodnich, a potem został dyrektorem wykonawczym konsorcjum Rothschilda, jako namiestnik NBP. Jak wiadomo, to p. Rothschild powiedział, że nieważne, kto rządzi danym państwem, ważne, kto emituje pieniądz.

Był rok 2005. Premier Marcinkiewicz w okresie 6 miesięcy swoich rządów pobrał ponad 67 miliardów pożyczki. Następny namiestnik naszego nieszczęśliwego kraju, p. Jarosław Kaczyński podniósł poprzeczkę i w krótkim okresie swoich rządów zdołał pobrać od zachodnich bankierów aż 166 miliardów dolarów. Był rok 2006. W następnym roku 2007 dorzucił do pierwotnej kwoty, jeszcze 205 miliarda dolarów, czyli łącznie było to 371 miliardów.  Kolejny namiestnik, p. Donald Tusk, w czasie swoich ośmioletnich rządów podbił stawkę pożyczek przy pomocy pana Vicenta R. o kolejne 350 - 500 miliardów. Pomimo minięcia już wielu miesięcy od zmiany rządu, do dnia dzisiejszego nie ustalono, ile ten facet naprawdę pożyczył. Ciekawe, nieprawdaż?! To krótkie zestawienie oczywiście nie jest w żaden sposób odzwierciedleniem prawdziwym i podane kwoty mogą być zdecydowanie wyższe.

Żaden bowiem z kolejnych namiestników nie przedstawił tzw. Księgi Otwarcia swoich rządów, czyli kontynuował to, co poprzednicy zabrali.

I mamy dwa problemy.  Po pierwsze, dlaczego nigdy nie przeprowadzono remanentu po poprzednikach? Nawet kasjerka w supersamie, zmieniając koleżankę, dokonuje mini remanentu. A namiestnicy naszego nieszczęśliwego kraju przychodzili na swoje i nie potrzebowali żadnej kontroli, pomimo że podawali się za opozycję? Po drugie, na co owe pieniądze poszły? Żaden z wymienionych rządów nigdy nie rozliczył się z pobranych pieniędzy. Zupełnie infantylne były informacje o tym, że wynoszono krzesła z pałacu namiestnikowskiego przez członków poprzedniej ekipy. Czyli wynoszone krzesła to problem, a defraudacje miliardów dolarów to normalka? Oczywiście, nikt nie śmie zapytać nawet, nie wspominając o publikacji, na co te ogromne kwoty zostały wydane przez kolejne rządy warszawskie. Dług genseka Gierka, agenta Kominternu, to było tylko 10 miliardów, plus 20 miliardów genseka Jaruzelskiego alias Słuckina, alias Wolskiego, które spłacaliśmy do 2010 roku. 500 miliardów dolarów, czy euro, to ponad 2 biliony, a budżet państwa, to coś tam powyżej 300 miliardów. Czyli, mamy stan faktyczny następujący:  sejm RP ustala budżet w wysokości 300 miliardów, a  Rząd potem sobie dokłada samodzielnie następne 300 miliardów. Mało tego,  nie przedstawia żadnego rozliczenia z tych dodatkowych miliardów. W żadnym Dzienniku Ustaw nie ma nawet zarysu wydatków rzekomej pożyczki. 

Żadnego aktora sceny politycznej nie interesuje, w jakim celu i na jakich warunkach Rząd zaciągnął pożyczki.  Żadnego ekonomisty występującego w mass mediach nie interesują sprawy pożyczek Czyli obecne rzekome zadłużenie jest tak duże, że przez 7 lat żaden Polak nie powinien nic jeść, ani pić, aby to spłacić. I już widzisz Dobry Człeku, gdzie Twoje miejsce w tym szeregu niewolników. Nie wspomnę oczywiście o Twoich dzieciach, czy wnukach. Żaden dziennikarz nie ruszy tematu pożyczek, co najwyżej będzie się starał mniej wartościowemu ludkowi wmawiać, ile to musi płacić. Przyczyna jest bardzo prosta - brak własnej prasy.  Przykładowo: w Polsce stacja TVN została wykupiona przez brytyjską firmę Southbank Media Ltd. Problem polega na tym, że ta brytyjska firma jest z kolei kontrolowana przez amerykański koncern Scripps Network Interactice.  A kto produkuje większość szczepionek?  W jakim kraju najbardziej truje się dzieci szczepionkami?  No, oczywiście w Ameryce. W Polsce wolno się zajmować aktorom sceny politycznej takimi tylko tematami, jak tabletka dzień po, czyli Ella-One.  Właśnie tygodnik Wprost rozpisuje się nad dyskusją, jaka miała miejsce w Komisji Sejmowej, zajmującej się zdrowiem. Cóż za argumenty, co za emocje, tak jakby to było najważniejsze wydarzenie roku. Jako czołowy argument podawano właśnie sprawy depopulacji.

I mamy poważny problem.  Od 2003 roku na naszym niebie latają dziwne samoloty, obsypujące nas jakimś proszkiem o nieznanym w Polsce składzie. Wszelkie informacje naukowe podają, że w skład tego proszku wchodzą metale ciężkie, aluminium, jakieś plastiki i masa innych rzeczy. Ewidentnie, jak podają to publikatory zagraniczne, jest to związane z m.in. depopulacją. Sypane jest to na nasze głowy i wszyscy musimy to wdychać. Jak to przedstawiłem wcześniej, wojsko zupełnie „nie orientuje” się, kto to tak zaśmieca polskie powietrze. Wiadomo, że opad ten powoduje znikanie pszczół. Jak podał mi znajomy pszczelarz, w okresie ostatnich 8 lat z jego 35 uli nie pozostał mu żaden, wszystkie pszczoły „wyparowały”, czyli zniknęły. Między bajki należy włożyć te plotki, jakoby powodowały znikanie pszczół pestycydy, czy wirusy. Już dawno ta fałszywa flaga kompleksu militarnego została wyśmiana. W różnych krajach, w których spryskuje się głowy ludzi tym „świństwem” opisywane są nowe choroby zwane Morgellons.  https://www.youtube.com/watch?v=HueZ0qfWzI0 https://www.youtube.com/watch?v=40E20u9DdkA https://www.youtube.com/watch?v=h1pUzu-ZfvI https://www.youtube.com/watch?v=iNnYzkbpHA0 http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/dr-jerzy-jaskowski-twory-zwane-panstwem-a-nowe-choroby/ http://www.polishclub.org/2015/08/26/dr-jerzy-jaskowski-sztuka-oszustw-czyli-jak-latwo-manipulowac-opinia-publiczna-my-i-oni/

Tylko w Polsce, zarówno Ministerstwo, nie wiadomo dlaczego, zwane Zdrowia, jak i podległe mu instytucje udają, że nic się nie dzieje. Proszę samemu sprawdzić. Na żadnej stronie tych jeszcze państwowych, czyli opłacanych przez podatników instytucji, nie ma nic, za wyjątkiem handlu szczepionkami. Taki p. Posobkiewicz pełniący obowiązki Głównego Inspektora Sanitarnego zajmuje się rapowaniem, a nie kontrolowaniem warunków sanitarnych powietrza. Ale jest opłacany przez ten mniej wartościowy ludek. Podobnie działają Izby Lekarskie, które uzurpują sobie kontrolę nad jakością udzielania usług medycznych. Po pierwsze, jak wiadomo od dwóch dziesiątek lat, w Polsce lekarze nie leczą, tylko wypełniają procedury opracowywane przez urzędników, z których mało który był lekarzem praktykiem. W Gdańsku np. profilaktykę w NFZ-cie prowadziła kobitka po kursie kilkumiesięcznym. Po śmierci chorego w Izbie przyjęć, ordynator innego szpitala tłumaczył się naiwnie, ale procedury zostały zachowane. 

Czyli mamy taką sytuację: jak chory umiera, ale procedury zostały zachowane, to wina chorego, ponieważ nie chciał się dostosować do „mądrych inaczej” procedur, wymyślonych przez aparatczyka.  W związku z bezdyskusyjnym faktem powiązań urzędniczych z przemysłem, procedury w założeniu nie mogą być dobre. Tym bardziej, że nie uwzględniają zawodu wykonywanego przez chorego, jego diety, ani skażenia lokalnego środowiska. Podobne objawy mogą przecież być wywoływane przez zupełnie różne czynniki. Ale o tym trzeba wiedzieć, a nie handlować szczepionkami.

W dniu dzisiejszym, tj. 21 czerwca, weszliśmy w nowy etap spryskiwania Polski. Na niebie na północy pojawiły się takie same samoloty, jak te, które znajdują się na zdjęciach zagranicznych. Różnią się od tych, które do tej pory latały tym, że wyraźnie widoczne są po dwie smugi wydobywające się spod skrzydeł. Do tej pory smugi powstawały za ogonem, lub po jednej spod skrzydła. I wracamy do marionetkowej demokracji tego kondominium. Podobno, jak podała kiedyś GW, godzina lotu takiej maszyny kosztuje 100 000 złotych. W dniu dzisiejszym latało nad moją głową 6 samolotów do południa i 5 po południu. W sumie latały na pewno dłużej, aniżeli godzinę. Czyli koszt lotów wahał się od 500 000 do 1 000 000 złotych.  https://zatruteniebo.wordpress.com/tag/geoinzynieria/ http://www.geoengineeringwatch.org

Proste pytanie! Kto za to płaci, skoro Dziennik Ustaw nie wymienia takiej pozycji i w sejmie nigdy nie padło słowo chemtrails? Jest to jeszcze jeden dowód, że jesteśmy państewkiem fasadowym bez własnego budżetu.  Dokładniej: istnieją dwa budżety. Ten zatwierdzany w Sejmie i ten drugi, znacząco większy, o całkowicie niejasnym przeznaczeniu.  Tylko dlaczego my i nasze wnuki musimy spłacać coś, co wg hipotezy roboczej praktycznie nie wpłynęło w ogóle do Polski? Musisz sam pomyśleć, Dobry Człeku, czy jesteś kompletnym niewolnikiem, czy jeszcze możesz myśleć? Wysłuchaj wywiadu dr Błasiaka i będziesz wiedział, gdzie Twoje miejsce. Ale pomyśl także, w jakim celu kupujesz taką prasę?  

www.wprost.pl/kraj/1004980/ http://www.geoengineeringwatch.org

26 VI 2017 r kontakt : jerzy.jaskowski@o2.pl  221



Zmieniony ( 26.06.2017. )