- Osteoporoza. -Kolejny dowód niekompetencji Ministerstwa Zdrowia i Izb Lekarskich | |
Wpisał: dr J. Jaśkowski | |
27.06.2017. | |
Kolejny dowód niekompetencji Ministerstwa Zdrowia i Izb Lekarskich - Osteoporoza.
Większa gęstość kości u kobiet jest skorelowana ze złośliwym rakiem piersi,
Z cyklu: „P-222, państwo istnieje formalnie” Sam musisz sobie na to i podobne pytania odpowiedzieć, Dobry Człeku. Można by przypuszczać, że poziom merytoryczny tych rektorków i profesorków w stanie wojennym nie odbiegał znacznie od poziomu Harrisa. Ad rem. Dlaczego wszystko, co jest związane z tzw. osteoporozą, jest generalnie oszustwem? To bardzo proste! Definicję osteopenii wymyślili eksperci powołani przez WHO w 1992 roku. Oczywiście, nie ma żadnych wątpliwości, że WHO ich samo wybrało, przynajmniej prasa nie podawała żadnych informacji o konkursie na to stanowisko. Już w 1994 roku wymyślono przeciwstawne pojęcie osteoporozy. W podtekście było wiadomym, że za tymi pojęciami stoi przemysł farmaceutyczny, mający do sprzedaży gotowe preparaty. Dlaczego było wiadomym? Ponieważ musiano stworzyć normy prawidłowej gęstości kości. Powstało wiec pytanie, jak to zrobić. Owi oenzetowscy genialni eksperci wpadli na pomysł, żeby jako normę przyjąć gęstość kości 32 letniej kobiety. Jestem w stanie to zrozumieć. W tym wieku kobieta jest juz dorosła i wie, co trzeba robić, aby starsi panowie nie spali. Przecież dla każdego faceta jest zupełnie jasnym, że nie mogli przyjąć gęstości mineralnej kości 80-letniej staruszki. Nie wymaga to chyba wyjaśnień? Tak więc postępowali jak najbardziej naukowo, z zastosowaniem matematyki. Uznali, że w normie mieści się gęstość mineralna kości standardowej białej kobiety, mierzona urządzeniem rentgenowskim zwanym absorpcjometrem podwójnej gęstości DXA, lub DEXA, plus minus 2,5 odchyleń standardowych. No i od razu wpadli do dołka, który sobie sami wykopali. Po pierwsze, wiadomo już na pierwszym roku studiów medycznych każdemu studentowi, że w miarę starzenia się, gęstość kości maleje. Tak więc owi WHO -wscy eksperci po prostu zamienili starość na interes. Tak przyjęte wartości „prawidłowe” już od razu zaliczają ponad 16 % młodych kobiet do grupy chorych na osteopenię, czyli wymagających leczenia. Dalsze 3% ludzi ma już w wieku 30 lat osteoporozę, czyli także wymaga leczenia. Po czynach ich sądzić będziecie. Wynika z tego prostego przykładu, że celem było stworzenie większej grupy chorych. Z tych samych wyliczeń wynika jednoznacznie, że np. w wieku 25 lat 15% ludzi ma osteopenię, a w wieku lat 50 liczba ta wzrasta do 33%. W wieku 65 lat już 60 % ludzi będzie chorowało, z tego 40% będzie miało osteopenią, a 20% osteoporozę. Jak zwał tak zwał, ale płacić trzeba. Co za różnica, czy to osteoporoza, czy osteopenia, ważne, aby ludzie kupowali nasze leki. I mamy kolejny problem. J.Clinical Dencytometria opublikował pracę, z której wynika, że aż 30 do 39 % pacjentów, którym zdiagnozowano osteoporozę, po zmianie projekcji aparatu z Z, na T-score, okazało się być w grupie prawidłowej. Czyli zaliczenie do grupy osteopenii, czy osteoporozy, zależy także od naciśnięcia odpowiedniego klawisza w aparacie. Te gazetowe tuzy medycyny, reprezentujące Ministerstwo, czy Izby Lekarskie zapomniały w nawale reklam o tym, że wyższa gęstość kości w wieku starszym, jest związana o od 200 do 300 % większym ryzykiem raka piersi. No ale po co w tym wieku komuś potrzebne są piersi, wg Ministerstwa nie są już ważne i można je spokojnie amputować. O tym, że większa gęstość kości u kobiet jest skorelowana ze złośliwym rakiem piersi, donosiły już prace w 1996 roku np. Journal od American Medical Association. Podobne prace publikował J. of Nutrition Recens 1997, czy American J. of Epidemiology. Kobiety z najwyższa gęstością mineralną kości, mają o 3.41 krotny wzrost ryzyka raka piersi. Z kolei Journal of Brest w 2001 roku opublikował prace: Kobiety z niską gęstością kości, są chronione przed rakiem piersi. To co jest istotniejszą chorobą: rak piersi, czy złamanie? Generalnie złamanie kości leczy się obecnie bezproblemowo. Jak podają natomiast statystyki, rak piersi jest na drugim miejscu przyczyn zgonów u kobiet, zaraz po chorobach serca. Rak piersi to nie tylko amputacja piersi, ale zaraz potem chemia, czy radioterapia, skracająca życie 4-krotnie. Szeroko reklamowane przyjmowanie natomiast preparatów wapniowych, jest związane z 24-27% zwiększeniem ryzyka zawału mięśnia serca. Tak przynajmniej informują dwie meta-analizy, wydrukowane w LANCECIE . Dlaczego Ministerstwo, nie wiadomo dlaczego, zwane Zdrowia, nie zajmuje się tym problemem i nie ostrzega ludności przed szkodliwością zabawą z gęstością kości? Jedynym widocznym aspektem działalności Ministerstwa jest przymus szczepień. Dlaczego z programów studiów medycznych wycięto wszelkie tematy dotyczące tego problemu, np. szlak cholesterolowy, rola witaminy D-3, czy K-2? Sam musisz zrozumieć Szanowny Czytelniku, że rynek potrzebuje nowych potencjalnych kupców tych procedur, czyli chorych. Jak nie chcą sami chorować - o, przepraszam - kupować, to obniżamy normy i robimy to centralnie, robiąc z nich chorych. Jakie to proste… http://alexjones.pl/aj/aj-technologia-i-nauka/aj-medycyna/item/85515-osteoporoza-wapno-zmiany-mozgowe http://www.polishclub.org/2015/09/19/dr-jerzy-jaskowski-mammografia-czyli-jak-oglupia-sie-kobiety/ http://wolna-polska.pl/wiadomosci/dr-jerzy-jaskowski-kolejne-mity-witryn-medycznych-2016-10 http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_technologia/mammografia_a_sprawa,p991309316 http://www.polishclub.org/2013/05/23/dr-jerzy-jaskowski-angelina-jolie-a-rak-piersi-i-profilaktyka-wit-d-afera-wieksza-od-fozz-u/ http://www.polishclub.org/2017/01/01/dr-jerzy-jaskowski-chemioterapia-przyspiesza-smierc/
|
|
Zmieniony ( 27.06.2017. ) |